Święta .... jak im tłumaczyć ... ???
Moderator: Moderatorzy
- little-angel
- Forumowicz
- Posty: 130
- Rejestracja: pn 26 gru, 2005 22:35
- Lokalizacja: Szczecin
To też będą moje pierwsze święta na diecie, ale nie mogę narzekać. Zrobiłam z mamą listę potraw, składników... Wiadomo to co da radę zrobić będzie bg. Ryba [oh jak ja jej nie lubię!] generalnie będzie glutenowa, ale jeden kawałek oddzielnie dla mnie się znajdzie. Pierogi zamówiłam, bo z braku czasu nie zrobię swoich. Opłatek również zamówiłam i z niego skorzysta cała rodzina. Co do ciasta: sernik, murzynka i babkę odpowiednio wcześniej zamówiłam Sama zrobię jeszcze jakieś ciasteczka... i to chyba tyle.
Welcome to Broken Hearted Airways. Thank you for crashing and burning with us today.
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Opłatki wigilijne można używać w wersji BG, są do dostania w sklepach z żywnością BG. Co do zamiany na coś innego, np. ciastko to nie wiem. Być może...
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Opłatek wigilijny, niekonsekrowany, można z powodzeniem zastąpić po prostu chlebem. Ciastko też ujdzie, ale chleb poważniej wygląda.... Faktycznie opłatek jest symbolem i jako taki jest umowny. W każdym razie ja na swojej pierwszej Wigilii bg nawet nie miałam pojęcia o istnieniu bezglutenowych opłatków i łamałam się z rodziną chlebem. Jak pierwsi Chrześcijanie...
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Ja po prostu będę unikał miejsc o podwyższonym ryzyku. A jeśli już do kogoś na wigilię wejdę, od progu powiem, że niczego nie tknę (za duże ryzyko - moja rodzina jest z takich, że nie zdziwiłbym się nawet gdyby specjalnie kupili mąkę bezglutenową, ale wsypali do niej 'odrobinkę' normalnej mąki pszennej, 'żeby się lepiej kleiło' np.; w związku z tym za nic mam ich zapewnienia, że w potrawach nie ma żadnego glutenu) a życzenia tylko bez łamania się czymkolwiek . Jeśli zwyczaj jest szkodliwy, nie ma obowiązku go przestrzegać przecież.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Titrant - uważam, że po prostu przesadzasz. Bycie na diecie bezglutenowej wcale nie wymaga takich wyrzeczeń.titrant pisze:Ja po prostu będę unikał miejsc o podwyższonym ryzyku.
1. Opowiadanie od progu jak to niczego nie zjesz, jest strasznie nieuprzejme. Siedzenie przy stole i ostentacyjne odmawianie nawet bezpiecznych dań jest IMHO przesadą.
2. jeśli nie wierzysz rodzinie, przynieś własne jedzenie i podziel się nim z innymi.
3. Możesz kupić opłatek bg, a nawet spokojnie łamać się opłatkiem glutenowym, jeśli go nie zjesz.
Ja naprawdę jestem zdania, że osoba chora na celiakię może i powinna żyć jak najbardziej normalnie. Że taka postawa wpływa na postrzeganie choroby przez nasze otoczenie, przez innych chorych. Lepiej być pogodnym celiakiem, któremu co prawda trzeba zostawić opakowanie po chipsach, ale generalnie przychodzi na imprezę z wielką blachą domowego ciasta dla wszystkich i butelką wina.
Część osób skarży się na reakcję rodziny i znajomych, ale czy nie lepiej zachowywać się w taki sposób jak wyżej niż zapowiadać od progu , że się nic nie zje, nikomu się nie wierzy itp. ?
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Wiem, wiem. Zaufanie itd. Ale u mojej rodziny nie ma czegoś takiego jak bezpieczne danie. Poza tym, jestem zrażony, bo truli mnie przez wiele lat i najchętniej truliby dalej. A co do własnych dań, to tracę pół dnia na ugotowanie byle czego, żebym to mógł zjeść. Ciekawe ile bym musiał czasu stracić, żeby ugotować coś co mogłoby uchodzić za imitację "dania" glutenowego? Nie zamierzam próbować, bo moje życie i tak obraca się teraz wokół kuchni .
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Karolcia6 spokojnie możesz się podzielić chlebem. U nas to będą siódme święta bg (moja córka była zdiagnozowana tuż przed świętami 2002), kiedyś nie miałam pojęcia, że jest bezglutenowy opłatek, więc Asia dzieliła się chlebem. Rodzina to zaakceptowała bez problemu.
Bezglutenowe ciasta upiekę sama. Ponieważ na Wigilię jeździmy do rodziców moich i męża to babcie starają się, żeby i dla Asi było coś do zjedzenia. Pierogi zabierzemy ze sobą, kupione wcześniej w jednej z firm bezglutenowych.
Kiedyś jeszcze mój teść mawiał: "jak trochę zje to przecież nic jej nie będzie" - wkurzało mnie to strasznie. Starałam się tłumaczyć, ale to był najbardziej oporny członek naszej najbliższej rodziny. Ponieważ oboje z mężem byliśmy stanowczy i nie ugięci teść w końcu to zaakceptował. Teraz zawsze mnie pyta: "a to może?"
Bezglutenowe ciasta upiekę sama. Ponieważ na Wigilię jeździmy do rodziców moich i męża to babcie starają się, żeby i dla Asi było coś do zjedzenia. Pierogi zabierzemy ze sobą, kupione wcześniej w jednej z firm bezglutenowych.
Kiedyś jeszcze mój teść mawiał: "jak trochę zje to przecież nic jej nie będzie" - wkurzało mnie to strasznie. Starałam się tłumaczyć, ale to był najbardziej oporny członek naszej najbliższej rodziny. Ponieważ oboje z mężem byliśmy stanowczy i nie ugięci teść w końcu to zaakceptował. Teraz zawsze mnie pyta: "a to może?"
Ostatnio zmieniony pn 22 gru, 2008 08:30 przez GosiaM, łącznie zmieniany 2 razy.
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
A odmowa łamania się opłatkiem ma w sobie symbolikę: jestem nowym człowiekiem, chcę zacząć żyć, więc nie będę usiłował robić tego samego co robiłem podczas uprzedniej wegetacji.titrant pisze:Wiem, wiem. Zaufanie itd. Ale u mojej rodziny nie ma czegoś takiego jak bezpieczne danie. Poza tym, jestem zrażony, bo truli mnie przez wiele lat i najchętniej truliby dalej. A co do własnych dań, to tracę pół dnia na ugotowanie byle czego, żebym to mógł zjeść. Ciekawe ile bym musiał czasu stracić, żeby ugotować coś co mogłoby uchodzić za imitację "dania" glutenowego? Nie zamierzam próbować, bo moje życie i tak obraca się teraz wokół kuchni .
-
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 75
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
- Lokalizacja: ok. Rzeszowa
magdalaena, titrant ma racje
co prawda to nie uprzejmie odmawiac od progu, ale moja rodzina tez jest podobna do jego. jest tylko taka różnica że on ma objawy po spozyciu glutenu, a ja stety lub niestety ich nie mam
jak pytam mame o jakies danie czy jest bg to ona sie lekko "obrusza", twierdzi ze jestem przesadna w tym co robie.
nikt nie rozumie tego ze podjełam decyzje o przestrzeganiu diety
i właśnie najbardzej mnie denerwują słowa "zjedz, nic Ci nie bedzie"
co prawda to nie uprzejmie odmawiac od progu, ale moja rodzina tez jest podobna do jego. jest tylko taka różnica że on ma objawy po spozyciu glutenu, a ja stety lub niestety ich nie mam
jak pytam mame o jakies danie czy jest bg to ona sie lekko "obrusza", twierdzi ze jestem przesadna w tym co robie.
nikt nie rozumie tego ze podjełam decyzje o przestrzeganiu diety
i właśnie najbardzej mnie denerwują słowa "zjedz, nic Ci nie bedzie"
- little-angel
- Forumowicz
- Posty: 130
- Rejestracja: pn 26 gru, 2005 22:35
- Lokalizacja: Szczecin
to chyba kwestia Waszej cierpliwości i podejścia do rodziny. Mam za sobą pierwszą imprezę rodzinną [imieniny wujka], na której powoli i dokładnie tłumaczyłam o co chodzi. Owszem niejednokrotnie słyszałam "spróbuj, nic ci nie będzie" - ale to właśnie wtedy należy im przypomnieć po co właściwie jesteś na diecie. Mi pomogło to, że wyjaśniłam, że albo ktoś przestrzega diety [ścisłej] albo po prostu jej nie przestrzega - nie ma stanu pomiędzy.
Co do gotowania bg potraw, titrant to na prawdę nie jest aż tak straszne. Ja dopiero zaczynam ale przyrządzenie choćby risotto nie zajmuje tak wiele czasu
Co do gotowania bg potraw, titrant to na prawdę nie jest aż tak straszne. Ja dopiero zaczynam ale przyrządzenie choćby risotto nie zajmuje tak wiele czasu
Welcome to Broken Hearted Airways. Thank you for crashing and burning with us today.
-
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 75
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
- Lokalizacja: ok. Rzeszowa
Hm.. wczoraj prowadziłam rozmowe na ten temat. i do mojej rodziny nie dociera to co mówie.little-angel pisze:Mi pomogło to, że wyjaśniłam, że albo ktoś przestrzega diety [ścisłej] albo po prostu jej nie przestrzega - nie ma stanu pomiędzy.
Stwierdzili ze jak bede jesc normalnie słodycze i rzeczy które zawierają sladowe ilosci glutenu to ze nic mi nie bedzie.
twierdzą ze taka ilosc glutenu mi nie zaszkodzi
zreszta moja rodzina jest taka uparta, zawzieta i przekonana o swojej racji ze pewnie nawet psycholog by ich nie przekonał
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
To do roboty. Im więcej ugotujesz, tym szybciej zdobędziesz wprawę i umiejętności. Im lepiej będzie Ci wychodziło gotowanie, tym bardziej będziesz zadowolony ż życia.titrant pisze:A co do własnych dań, to tracę pół dnia na ugotowanie byle czego, żebym to mógł zjeść.
Ale to nie chodzi o imitację dania glutenowego ! - najlepsze są dania naturalnie bezglutenowe.titrant pisze:Ciekawe ile bym musiał czasu stracić, żeby ugotować coś co mogłoby uchodzić za imitację "dania" glutenowego?
Np. pierogi czy ciasto francuskie bg jest nieproporcjonalnie drogie, pracochłonne i jednak nie smakuje tak samo jak oryginał. Ale mięsko z grilla (na lato), sałatki, zapiekanki, csta na mące ziemniaczanej ... A jeśli sam zrobisz, to wiesz, że nie ma tam w środku jakiejś musztardy z mąką pszenną.
Ale w łamaniu się opłatkiem nie chodzi o jedzenie glutenowego wafelka. Chodzi o składanie sobie życzeń z najbliższymi osobami. I IMHO odmowa udziału w tym zwyczaju oznacza raczej "nie jestem Wam bliski, nie jestem członkiem rodziny".titrant pisze:A odmowa łamania się opłatkiem ma w sobie symbolikę: jestem nowym człowiekiem, chcę zacząć żyć, więc nie będę usiłował robić tego samego co robiłem podczas uprzedniej wegetacji.
- little-angel
- Forumowicz
- Posty: 130
- Rejestracja: pn 26 gru, 2005 22:35
- Lokalizacja: Szczecin
Ja też odnosze wrażenie,żetitrant jest nastawiony na "nie" i ci go nie przekona.
Co do spędzania w kuchni pół dnia to chyba lekka przesada
Jest wiele dań,które można zrobić w wiekszej ilości,podzielić na porcje,zamrozić. Można w ten sposób przgotować jedzonko na cały tydzień A ugotowanie makaronu czy ryżu do obiadu nie zajmuje dużo czasu
Co do spędzania w kuchni pół dnia to chyba lekka przesada
Jest wiele dań,które można zrobić w wiekszej ilości,podzielić na porcje,zamrozić. Można w ten sposób przgotować jedzonko na cały tydzień A ugotowanie makaronu czy ryżu do obiadu nie zajmuje dużo czasu