Pierniczki
Moderator: Moderatorzy
Co do lukru, to dla mnie nie jest ani za słodki (daję sporo soku z cytryny), ani przeźroczysty (patrz zdjęcie ). Za to na pewno sterylny .
A co do pracowitości pierniczków: ja jako osoba "nie do końca sprawna", za to nieskończenie leniwa, wrzuciłam wszystkie składniki do malaksera i po sprawie. W życiu nie mordowałabym się z tym nabojem na stolnicy, bo ciasto jest z gruntu lepkie (miód!), a ja lepkiego nie znoszę. Dopiero wałkowanie i wykrawanie ciasteczek robiłam własnoręcznie (oraz przy pomocy dziecka). Cała zabawa zajęła mi niecałą godzinę... Znacznie dłużej trwało przyozdabianie, a raczej uczestniczenie w ozdabianiu, bo to już domena mojej latorośli.
A co do pracowitości pierniczków: ja jako osoba "nie do końca sprawna", za to nieskończenie leniwa, wrzuciłam wszystkie składniki do malaksera i po sprawie. W życiu nie mordowałabym się z tym nabojem na stolnicy, bo ciasto jest z gruntu lepkie (miód!), a ja lepkiego nie znoszę. Dopiero wałkowanie i wykrawanie ciasteczek robiłam własnoręcznie (oraz przy pomocy dziecka). Cała zabawa zajęła mi niecałą godzinę... Znacznie dłużej trwało przyozdabianie, a raczej uczestniczenie w ozdabianiu, bo to już domena mojej latorośli.
Tak, ja tez zdecydowanie preferuję lukier z cukru pudru i soku (z cytryny, pomarańczy czy co tam będzie pod ręką, byleby ładny kolor miało ), prostszy w wykonaniu i na pewno bez salmonelli. Moja rodzina uraczyła się niegdyś surowym ciastem (wylizywali garnki), oczywiście jajka były sparzone - niestety wszyscy wylądowali z szpitalu z objawami... Dlatego nie wierzę surowym jajkom, nawet wyparzonym.
Nie chcę nikomu psuć apetytu ta opowieścią, w końcu mogli się struć mąką na przykład, ale gwoli ostrzeżenia wolę napisać.
Ciekawe, czy ja sama zdążę zrobić pierniczki w tym roku
Nie chcę nikomu psuć apetytu ta opowieścią, w końcu mogli się struć mąką na przykład, ale gwoli ostrzeżenia wolę napisać.
Ciekawe, czy ja sama zdążę zrobić pierniczki w tym roku
Hm, z tym lukrem to rzecz gustu, zależy co kto lubi, ja akurat wolę taki na białku. Co do salmonelli, to jajko było sparzone, a lukier już na ciasteczkach suszyłam w piekarniku, przez jakiś czas na 50 stopni, a na koniec przez jakieś 10 min na 100 stopni, więc jeśli coś w nim żyło, to chyba już przestało
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
Do kfiatka:
jeśli suszyłaś pierniczki z lukrem, to ja już cicho siedzę
Natomiast sama też zrobiłam pierniczki, wyszła mi porządna porcja - ale nie chciało mi się tego wszystkiego lukrować i są tylko pomalowane jajkiem
Smacznego w każdym razie
A mąki użyłam bezglutenu niskobiałkowej, bo taką akurat miałam.
jeśli suszyłaś pierniczki z lukrem, to ja już cicho siedzę
Natomiast sama też zrobiłam pierniczki, wyszła mi porządna porcja - ale nie chciało mi się tego wszystkiego lukrować i są tylko pomalowane jajkiem
Smacznego w każdym razie
A mąki użyłam bezglutenu niskobiałkowej, bo taką akurat miałam.
Co do mąki użytej w przepisie - w pierwszym poście jest wyraźnie napisane
W tym roku użyłam mixu Bezglutenu + trochę gryczanej (to już taki mój znak firmowy ), a do wałkowania na stolnicy w ramach oszczędności mąka kukurydziana do podsypania. Mam wrażenie, że rodzaj mixu nie jest zbyt istotny. Wyszły wcale nie kruche, tzn. nie kruszą się "od patrzenia", elegancko dały się zsunąć z papieru do pieczenia prosto do pudełka i nic im się nie stało. Teraz leżą już polukrowane, jak znajdę chwilkę czasu to wrzucę zdjęcie. I jeszcze jedno - aż do momentu wałkowania i wycinania wszystko robiłam malakserem - po prostu wrzuciłam wszystkie składniki do środka, w trakcie miksowania kontrolowałam tylko gęstość ciasta (trochę musiałam dosypać mąki gryczanej, bo wychodziło za lepkie). Naprawdę robi się błyskawicznie.40 dag mąki (ja użyłam Celiko+trochę niskobiałkowej Glutenexu+2 łyżki gryczanej, takie akurat miałam pod ręką)
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
Cóż... :-k O ile lukier był/jest całkowicie bezglutenowy, to posypka niestety jest niepewna. Jak się przyjrzysz na zdjęciach, połowa pierniczków jest bez posypki. To właśnie moja połowa. Ta druga, posypana, jest dla mojego glutenowego dziecka. Ale bez posypki też są dobre, przynajmniej nic nie chrzęści w zębach... A jak będziesz chciała pierniczki powiesić na choince, to polecam brokat, niestety nie wiem czy bezglutenowy, bo kupuję w papierniczym.
Niestety z tą posypka to ryzyko, nie zdążyłam w tym roku zadzwonić do producenta
Kabran a ja lubię jak chrzęści w zębach
Kabran a ja lubię jak chrzęści w zębach
Ostatnio zmieniony sob 23 gru, 2006 16:52 przez Agniesia, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
No właśnie, żeby było śmieszniej, to wcale nie pierniczki, tylko mocno eksperymentalną wersję kruchych ciasteczek, które o dziwo nawet na tym polukrowaniu i suszeniu zyskały. Jak widać, tegoroczne święta minęły mi pod znakiem ciasteczek rozmaitychSheep pisze:Do kfiatka:
jeśli suszyłaś pierniczki z lukrem, to ja już cicho siedzę
Też miałam ten problem Naprodukowałam tych pierniczków i ciasteczek tyle, że pierniczki w końcu zostały niepolukrowane, bo zwyczajnie nie miałam już na to siły. Ale bez lukru/ posypek i innych bajerów też są dobreSheep pisze:Natomiast sama też zrobiłam pierniczki, wyszła mi porządna porcja - ale nie chciało mi się tego wszystkiego lukrować
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"