Celiakia a ciąża 2
Moderator: Moderatorzy
Re: Celiakia a ciąża 2
royal baby na pokładzie
pompony pomogły - dzidziuś cały i zdrowy, mama też, jak się bardziej ogarnę to napiszę więcej, buziaki
pompony pomogły - dzidziuś cały i zdrowy, mama też, jak się bardziej ogarnę to napiszę więcej, buziaki
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Celiakia a ciąża 2
Gratulacje!
Całuję mamusię i Amelkę!
Całuję mamusię i Amelkę!
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Celiakia a ciąża 2
Hip hip hurra
Gratulacje
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: Celiakia a ciąża 2
Bezglutenowe Royal Baby!!!
Brawa dla Mamy
Brawa dla Mamy
Re: Celiakia a ciąża 2
Brawo Brawo
gratulacje!!! :-o
gratulacje!!! :-o
Są ludzie i ludziska,tych drugich niestety jest jakby więcej...
Re: Celiakia a ciąża 2
hurrrra hurrra!!! Vivat Księżniczka Amelka i Księżna Magda ma się rozumieć!! dobrze, ze zajrzałam na forum, nie wiedziałam że tu taaaaaka IMPRA
jeśli nie możesz mówić co myślisz, to po co myśleć?
Re: Celiakia a ciąża 2
dziękuję za gratulacje
poród miałam umówiony na 27 na rano, ostatecznie było tyle nieplanowanych pacjentek że wolne łóżko na trakcie dostałam o 12.30 - 5 godzin siedziałam na izbie , odechciało mi się już wszystkiego, byłam głodna, spragniona i zmęczona, i generalnie gdyby nie to że moja pani dr co jakiś czas przychodziła i nas przepraszała to wrócilibysmy do domu. Ale to samo życie, przyjścia n aświat nie da się ot tak zaplanowac.
w każdym razi eo 12.30 dostałam łóżko, więc wysłałam A do domu żeby ogarnął starszą ze szkoły, zjadł obiad itd, bo zanim coś się ruszy to parę godzin minie.
podłączyli mi najpierw antybiotyk, potem oxytocynę i ktg, po 30 minutach pani dr zaproponowała przebicie pęcherza - generalnie miałam luźne 4 cm na starcie . po kolejnych 30 minutach zadzwoniłam do A żeby się ogarnął jak chce być przy narodzinach, w międzyczasie słyszę jak dr mówi do pacjentki za ścianą że ma 6 cm i że kryzys i apogeum przychodzi przy 7, po czym dr przyszła do mnie, zbadał mni ei mówi - mamy 8 cm, zaraz rodzimy . NO i miała rację, A zdążył dojechać, 15 minut i było po wszystkim.
W sumie od pierwszych skurczy poród trwał 90 minut i 10 minut skurczy partych, Amelka urodziła się z wagą 3300g i 53 cm, bardzo podoba mi się to że po urodzeniu została na moim brzuchu i przy piersiach przez całą godzinę, potem niestety musiałam zwolnić salę bo kolejna pacjentka czekałą w kolejce.
po tym wszystkim uważam że prywatny gin to strzał w 10, cały czas była przy mnie, wszystkim sterowała, o wszystkim mówiła, nie byłam anonimową kobietą na trakcie, aż szkoda że moja "przygoda" z nią na razie się kończy.
po porodzie 3 doby byłyśmy w szpitalu, z uwagi na szybki poród nie dostałam całej dawki antybiotyku więc musiali Amelkę obserwować, niestety bakterię złapała więcw poniedziałek musimy odwiedzić przychodnię. A tak to małe je, śpi i tak na zmianę, oby tak zostało na dłużej. Ja tylko czekam aż mi szwy zdejmą bo nie mogę siedzieć, druty wbijają mi się wszędzie , mało to przyjemne, cycki mam zmasakrowane, ale to do przeżycia, jeszcze w szpitalu zastanawiałam się czy mi życia na 3 wystarczy
Neti teraz twoja kolej
poród miałam umówiony na 27 na rano, ostatecznie było tyle nieplanowanych pacjentek że wolne łóżko na trakcie dostałam o 12.30 - 5 godzin siedziałam na izbie , odechciało mi się już wszystkiego, byłam głodna, spragniona i zmęczona, i generalnie gdyby nie to że moja pani dr co jakiś czas przychodziła i nas przepraszała to wrócilibysmy do domu. Ale to samo życie, przyjścia n aświat nie da się ot tak zaplanowac.
w każdym razi eo 12.30 dostałam łóżko, więc wysłałam A do domu żeby ogarnął starszą ze szkoły, zjadł obiad itd, bo zanim coś się ruszy to parę godzin minie.
podłączyli mi najpierw antybiotyk, potem oxytocynę i ktg, po 30 minutach pani dr zaproponowała przebicie pęcherza - generalnie miałam luźne 4 cm na starcie . po kolejnych 30 minutach zadzwoniłam do A żeby się ogarnął jak chce być przy narodzinach, w międzyczasie słyszę jak dr mówi do pacjentki za ścianą że ma 6 cm i że kryzys i apogeum przychodzi przy 7, po czym dr przyszła do mnie, zbadał mni ei mówi - mamy 8 cm, zaraz rodzimy . NO i miała rację, A zdążył dojechać, 15 minut i było po wszystkim.
W sumie od pierwszych skurczy poród trwał 90 minut i 10 minut skurczy partych, Amelka urodziła się z wagą 3300g i 53 cm, bardzo podoba mi się to że po urodzeniu została na moim brzuchu i przy piersiach przez całą godzinę, potem niestety musiałam zwolnić salę bo kolejna pacjentka czekałą w kolejce.
po tym wszystkim uważam że prywatny gin to strzał w 10, cały czas była przy mnie, wszystkim sterowała, o wszystkim mówiła, nie byłam anonimową kobietą na trakcie, aż szkoda że moja "przygoda" z nią na razie się kończy.
po porodzie 3 doby byłyśmy w szpitalu, z uwagi na szybki poród nie dostałam całej dawki antybiotyku więc musiali Amelkę obserwować, niestety bakterię złapała więcw poniedziałek musimy odwiedzić przychodnię. A tak to małe je, śpi i tak na zmianę, oby tak zostało na dłużej. Ja tylko czekam aż mi szwy zdejmą bo nie mogę siedzieć, druty wbijają mi się wszędzie , mało to przyjemne, cycki mam zmasakrowane, ale to do przeżycia, jeszcze w szpitalu zastanawiałam się czy mi życia na 3 wystarczy
Neti teraz twoja kolej
Re: Celiakia a ciąża 2
nowy paseczek z Amelką jako wolnym człowiekiem miooodzio
Madzia, super relacja! Widać, że masz już dyplom w tej dziedzinie, mam wrażenie, że poszło jak po maśle:
i bardzo się cieszę, że miałaś taką opiekę, że to wszystko wyglądało tak, że: "
pomyśleć w ten sposób zaraz po porodzie..niewiarygodne.
myślisz, że gdyby nie była Twoją prywatną lekarką, byłoby o wiele gorzej?
a co złapała Amelka? jaką bakterię?
nacinali Cię tak? eh..przykra sprawa ..i ciekawe, skoro tak sprawnie cała akcja szła..no ale było. ile ma się goić?
Madzia, super relacja! Widać, że masz już dyplom w tej dziedzinie, mam wrażenie, że poszło jak po maśle:
jeszcze w szpitalu zastanawiałam się czy mi życia na 3 wystarczy
i bardzo się cieszę, że miałaś taką opiekę, że to wszystko wyglądało tak, że: "
"szkoda że moja "przygoda" z nią na razie się kończy.
pomyśleć w ten sposób zaraz po porodzie..niewiarygodne.
myślisz, że gdyby nie była Twoją prywatną lekarką, byłoby o wiele gorzej?
a co złapała Amelka? jaką bakterię?
nacinali Cię tak? eh..przykra sprawa ..i ciekawe, skoro tak sprawnie cała akcja szła..no ale było. ile ma się goić?
Re: Celiakia a ciąża 2
Ola nie mam pojęcia jak zachowywałaby się lekarka gdyby mnie nie znała, nie wierzę że byłoby gorzej bo ona strasznie taka miła w obejściu jest, za ścianą rodziła dziewczyna, która chodziła do niej państwowo do przychodni i słyszałam że z nią podobnie się obchodzono, myślę ż znajomość jednak w jakiś sposób wpłynęła na obsługę, na zaangażowanie typu - lekarz-położna-pacjentka, zresztą sam A to widział stojąc trochę z boku, chyba że z jej strony tak to wygląda zawsze, niedawno rodziła tam koleżanka, trafiła na takiego lekarza rzeźnika że z mężem prawie sie pobił,
Amelka złapała paciorkowca, tzn robi się w ciąży badanie na obecność tej bakterii na skórze matki, jak jest obecna - ma ją jakieś 30% ludzi, to dostaje się antybiotyk w trakcie porodu aby uchronić dziecko, ja nie zdążyłam i wymaz z ucha Amelki potwierdził kolonizację tej bakterii, u takiego maleństwa może ona powodować takie ogólne choroby, które dorosłego nie ruszą.
a z nacinaniem to w Pl norma, większość lekarzy woli naciąć niż pozwolić na naturalne pęknięcie - tutaj niestety możesz trzasnąć w każdym kierunku, np aż do odbytu, albo do cewki moczowej, wtedy nie zazdroszczę, a samo nacięcie teraz było niezauważalne, szycie okropne , tydzień z wrzynającymi się wszędzie końcówkami nieprzyjemny, dziś szwy mi zdjęli więc już nic nie kuje, jeszcze z tydzień i myślę że wszystko się wygoi.
tylko cycki bolą, też muszą się przyzwyczaić do nowej roli
Amelka złapała paciorkowca, tzn robi się w ciąży badanie na obecność tej bakterii na skórze matki, jak jest obecna - ma ją jakieś 30% ludzi, to dostaje się antybiotyk w trakcie porodu aby uchronić dziecko, ja nie zdążyłam i wymaz z ucha Amelki potwierdził kolonizację tej bakterii, u takiego maleństwa może ona powodować takie ogólne choroby, które dorosłego nie ruszą.
a z nacinaniem to w Pl norma, większość lekarzy woli naciąć niż pozwolić na naturalne pęknięcie - tutaj niestety możesz trzasnąć w każdym kierunku, np aż do odbytu, albo do cewki moczowej, wtedy nie zazdroszczę, a samo nacięcie teraz było niezauważalne, szycie okropne , tydzień z wrzynającymi się wszędzie końcówkami nieprzyjemny, dziś szwy mi zdjęli więc już nic nie kuje, jeszcze z tydzień i myślę że wszystko się wygoi.
tylko cycki bolą, też muszą się przyzwyczaić do nowej roli
Re: Celiakia a ciąża 2
Och Magda to miód na moje uszy,że jednak gdzieś jest normalnie i naprawdę rodzi się po ludzku,bo mnie niestety jak pamiętasz spotkała totalna odwrotnosc.
dobrze że ciebie miło "obsłużyli".
tak powinno być wszędzie bez względu gdzie i do kogo chodzi się do lekarza.
malutka kochana że daje mamie odpoczywać i dochodzić do siebie,bo nawet jak poród jest szybki to jednak jest to szok dla organizmu.
Neti teraz twoja kolej,już czekam na twoją pokrzepiajacą historię
dobrze że ciebie miło "obsłużyli".
tak powinno być wszędzie bez względu gdzie i do kogo chodzi się do lekarza.
malutka kochana że daje mamie odpoczywać i dochodzić do siebie,bo nawet jak poród jest szybki to jednak jest to szok dla organizmu.
Neti teraz twoja kolej,już czekam na twoją pokrzepiajacą historię
Są ludzie i ludziska,tych drugich niestety jest jakby więcej...
Re: Celiakia a ciąża 2
Madzia dziena za wykład. no faktycznie, to już lepiej dać się ciachnąć niż skończyć z armagedonem w kroczu..
i jak mała po wizycie w przychodni? paciorkowiec ubity?
i jak mała po wizycie w przychodni? paciorkowiec ubity?
Re: Celiakia a ciąża 2
Magda, krzepi Twoja opowieść fajnie, że zero traumy, łatwiej będzie zbierać się teraz do kupy
...a ja jutro melduję się w szpitalu, mam podejrzenie cholestazy - strachuję się o Malucha choć teoretycznie na tym etapie jest bezpieczny i dopóki czuję ruchy spokojniej mi, ale generalnie bardzo stresowo się zrobiło całkiem nieoczekiwanie
trzymajcie zatem kciuki Babeczki, oby kolejny mój wpis był pianiem z zachwytu nad Cudem Życia...
...a ja jutro melduję się w szpitalu, mam podejrzenie cholestazy - strachuję się o Malucha choć teoretycznie na tym etapie jest bezpieczny i dopóki czuję ruchy spokojniej mi, ale generalnie bardzo stresowo się zrobiło całkiem nieoczekiwanie
trzymajcie zatem kciuki Babeczki, oby kolejny mój wpis był pianiem z zachwytu nad Cudem Życia...
jeśli nie możesz mówić co myślisz, to po co myśleć?
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Celiakia a ciąża 2
Pompony w górze
Czekamy na dobre wieści
Czekamy na dobre wieści
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: Celiakia a ciąża 2
Trzymamy kciuki nawet stopami :-P
Są ludzie i ludziska,tych drugich niestety jest jakby więcej...