Z czym jadacie chlebuś?
Moderator: Moderatorzy
Toż mówię, że w głębi duszy, a nie zewnętrznie! Nie mam ok. metra wzrostu i obrośniętych stóp Nawet, jakimś cudem, nie jestem "puszysta"... Natomiast:
- wymyślanie nowych potraw i modyfikowanie jedzenia mam głęboko zakorzenione - to coś tak naturalnego, jak oddychanie
- jeszcze nie skończę żuć jednego, a już w zasadzie myślę o następnym
- jestem głodna!!! programowo. W tych krótkich przerwach między posiłkami Moja siostra ujmuje to uroczym: "o, znów musisz nakarmić tasiemca?"
- nawet w dzikiej głuszy, na biwaku pod namiotem, tworzę urozmaiconą żywność, wywołując we współtowarzyszach biwaku ataki zdumienia - że mi się chce tak bawić
- jak wchodzę w las, włączają mi się szperacze Tzn, zamiast patrzeć na krajobraz i rozkoszować się nim, mój wzrok automatycznie przestawia się na przepatrywanie runa leśnego pod kątem czegoś jadalnego. Poważnie! Grzyby, jagody, maliny, jeżyny - jeśli będzie tylko cokolwiek jadalnego, to ja to na pewno znajdę. A potem zutylizuję!
- wymyślanie nowych potraw i modyfikowanie jedzenia mam głęboko zakorzenione - to coś tak naturalnego, jak oddychanie
- jeszcze nie skończę żuć jednego, a już w zasadzie myślę o następnym
- jestem głodna!!! programowo. W tych krótkich przerwach między posiłkami Moja siostra ujmuje to uroczym: "o, znów musisz nakarmić tasiemca?"
- nawet w dzikiej głuszy, na biwaku pod namiotem, tworzę urozmaiconą żywność, wywołując we współtowarzyszach biwaku ataki zdumienia - że mi się chce tak bawić
- jak wchodzę w las, włączają mi się szperacze Tzn, zamiast patrzeć na krajobraz i rozkoszować się nim, mój wzrok automatycznie przestawia się na przepatrywanie runa leśnego pod kątem czegoś jadalnego. Poważnie! Grzyby, jagody, maliny, jeżyny - jeśli będzie tylko cokolwiek jadalnego, to ja to na pewno znajdę. A potem zutylizuję!
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
A ja bardzo lubię kanapki z białym serem posypanym orzechami włoskimi i rodzynkami. No i na to wszystko jeszcze jakieś dobre miodzio. Polecam, pychotka.
A z czasów studenckich pamiętam jeszcze jak dziś, moją koleżankę (bynajmniej nie bezglutka) jadającą kanapki z plastrami surowego selera. Ale to jest chyba wersja dla wytrawnych smakoszy surowych warzyw.
A z czasów studenckich pamiętam jeszcze jak dziś, moją koleżankę (bynajmniej nie bezglutka) jadającą kanapki z plastrami surowego selera. Ale to jest chyba wersja dla wytrawnych smakoszy surowych warzyw.
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Też tak lubię A ponadto jeszcze prażony sezam i słonecznik. Pychotkalucka pisze:A ja bardzo lubię kanapki z białym serem posypanym orzechami włoskimi i rodzynkami. No i na to wszystko jeszcze jakieś dobre miodzio. Polecam, pychotka.
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Patka, jakiej firmy to masełko?Patka pisze:masło orzeszkowe
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
poczytalam kfiatuszkową liste i sie głodna zrobilam.
Ja to leniwa jestem i nie chce mi sie tak wymyslac. Odkąd jestem na diecie czyli od roku niewiele jem kanapek. Jem tylko rano na śniadanie i to dzien w dzien 4 kromki chleba maslanego z miodem.
Ja to leniwa jestem i nie chce mi sie tak wymyslac. Odkąd jestem na diecie czyli od roku niewiele jem kanapek. Jem tylko rano na śniadanie i to dzien w dzien 4 kromki chleba maslanego z miodem.
Ostatnio zmieniony śr 25 kwie, 2007 12:55 przez gosia888, łącznie zmieniany 1 raz.