Bardzo fajne MDC II
Moderator: Moderatorzy
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Bardzo fajne MDC II
Od czego by tu zacząć...
Może od tego, że "bardzo mi będzie Was wszystkich żal"
Ci, którzy słyszeli mój pożegnalny "wypowiedź" wiedzą o co chodzi Tak to jest, jak się człowiek wzruszy po prawie 4 latach obcowania na Forum: w końcu zobaczyliśmy się naocznie i chciałoby się powiedzieć kilka rzeczy w jednym zdaniu Oczywiście, wszyscy zrozumieli co chciałem powiedzieć, ale żeby zostało to jasno wyartykułowane, powtarzam:
-Będzie mi Was wszystkich brakowało, bo fajne ludziska jesteście, a zobaczymy się znowu pewnie nieprędko
-Żal było mi tak szybko wracać, spotkanie nie było szczególnie długie i nie było czasu na spokojne rozmowy poważne i śmieszne (jakbym nie roznosił balonów, to może bym miał czas pogadać [żarcik] )
Małgorzata! Walę jeszcze raz czołem w chodnik przed Tobą i innymi, którzy pomagali zorganizować MDC 2. Co ja, biedny robaczek, mogę powiedzieć innego, patrząc i rozmyślając ile to kosztowało Was pracy??? Jak mówiłem, zaczynam się zastanawiać nad przenosinami do Warszawy (Kraków to też stolica, więc... ) może wtedy byłoby mi łatwiej udzielać się tak, jakbym chciał i mógł.
Kfiatek, to, że jesteś sympatico persona bardzo łatwo można odczuć na forum, ale w realu jesteś jeszcze bardziej sympatyczna Mniemam, że wszystko ma swoje granice, bo za darmo deklaracją nie dostałem po głowie
Pinhead, w balonach jesteś najlepszy
Nastka, smacznych batoników Mam nadzieję, że pojawią się w Krakowie...
Sheep, odłóż mi, proszę, koszulkę M lub L Oczywiście zapomniałem wziąć
GosiaM, teraz to dopiero będziesz uzależniona od Forum
Paulito i Glutato - pozdrawiam! pokażcie się częściej na Forum, to jednak ważne!...
Całą resztę pozdrawiam gorąco, a tych których nie dotarli, a nie obojętny jest im los celiaków zapraszam na MDC III, gdyż NA PEWNO takie zorganizujemy, prawda Małgosiu? (jeżeli w to nie wierzysz, ostrzegam, że dniami i nocami będę trwonił mój abonament w Orange'u na rozmowy, aby Cię do tego przekonać )
link: TROCHĘ ZDJĘĆ z MDC II
ps. nie wyszło to na rasową relację, ale jakoś dzisiaj nie potrafię nic innego wystukać
Może od tego, że "bardzo mi będzie Was wszystkich żal"
Ci, którzy słyszeli mój pożegnalny "wypowiedź" wiedzą o co chodzi Tak to jest, jak się człowiek wzruszy po prawie 4 latach obcowania na Forum: w końcu zobaczyliśmy się naocznie i chciałoby się powiedzieć kilka rzeczy w jednym zdaniu Oczywiście, wszyscy zrozumieli co chciałem powiedzieć, ale żeby zostało to jasno wyartykułowane, powtarzam:
-Będzie mi Was wszystkich brakowało, bo fajne ludziska jesteście, a zobaczymy się znowu pewnie nieprędko
-Żal było mi tak szybko wracać, spotkanie nie było szczególnie długie i nie było czasu na spokojne rozmowy poważne i śmieszne (jakbym nie roznosił balonów, to może bym miał czas pogadać [żarcik] )
Małgorzata! Walę jeszcze raz czołem w chodnik przed Tobą i innymi, którzy pomagali zorganizować MDC 2. Co ja, biedny robaczek, mogę powiedzieć innego, patrząc i rozmyślając ile to kosztowało Was pracy??? Jak mówiłem, zaczynam się zastanawiać nad przenosinami do Warszawy (Kraków to też stolica, więc... ) może wtedy byłoby mi łatwiej udzielać się tak, jakbym chciał i mógł.
Kfiatek, to, że jesteś sympatico persona bardzo łatwo można odczuć na forum, ale w realu jesteś jeszcze bardziej sympatyczna Mniemam, że wszystko ma swoje granice, bo za darmo deklaracją nie dostałem po głowie
Pinhead, w balonach jesteś najlepszy
Nastka, smacznych batoników Mam nadzieję, że pojawią się w Krakowie...
Sheep, odłóż mi, proszę, koszulkę M lub L Oczywiście zapomniałem wziąć
GosiaM, teraz to dopiero będziesz uzależniona od Forum
Paulito i Glutato - pozdrawiam! pokażcie się częściej na Forum, to jednak ważne!...
Całą resztę pozdrawiam gorąco, a tych których nie dotarli, a nie obojętny jest im los celiaków zapraszam na MDC III, gdyż NA PEWNO takie zorganizujemy, prawda Małgosiu? (jeżeli w to nie wierzysz, ostrzegam, że dniami i nocami będę trwonił mój abonament w Orange'u na rozmowy, aby Cię do tego przekonać )
link: TROCHĘ ZDJĘĆ z MDC II
ps. nie wyszło to na rasową relację, ale jakoś dzisiaj nie potrafię nic innego wystukać
Ostatnio zmieniony pn 01 paź, 2007 23:52 przez Rafal_tata, łącznie zmieniany 2 razy.
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
To Ciasteczko...
Ciasteczko... małe, kruche, leżące na tacy. Chyba nikt nie pomyślał o nim jako o czymś więcej, niż tylko ciasteczku...
Ja pomyślałem.
Kiedy weszliśmy na rynek, ciekawiło nas jakie wrażenia wyniesiemy po imprezie, co będzie najciekawsze, najlepsze. Czasami rozwiązania przychodzą nagle i są zaskakujące. Małe ciasteczko, będące produktem promocyjnym na stoisku bezglutenu/schara. Po to ciasteczko sięgnął nasz mały chłopczyk. W pierwszej chwili iskra w mózgu - nie pozwolić, czytać skład, po czym moment trzeźwej analizy... Tu wszystko jest bezglutenowe !
Dla nas ten prostokąt ułożony ze stoisk 2giego czerwca stal sie na chwile normalnym światem. Zniknęły troski i zmartwienia. W powstałą po nich lukę wskoczyło ciepło, radość i pewność.
Wychodziliśmy z tego magicznego placu w inny świat. Swiat, w którym nasz chłopczyk niestety nie poczęstuje sie ciasteczkiem... To małe ciasteczko które nasz synek bez obaw mógł "hapnąć" stało sie dla nas także symbolem Waszej wielkiej pracy, za którą równie wielce dziękujemy.
Rafale-Tato, dziękujemy za baloniki Jeden był trefny i ze tak powiem był sie spuscił...
Ja pomyślałem.
Kiedy weszliśmy na rynek, ciekawiło nas jakie wrażenia wyniesiemy po imprezie, co będzie najciekawsze, najlepsze. Czasami rozwiązania przychodzą nagle i są zaskakujące. Małe ciasteczko, będące produktem promocyjnym na stoisku bezglutenu/schara. Po to ciasteczko sięgnął nasz mały chłopczyk. W pierwszej chwili iskra w mózgu - nie pozwolić, czytać skład, po czym moment trzeźwej analizy... Tu wszystko jest bezglutenowe !
Dla nas ten prostokąt ułożony ze stoisk 2giego czerwca stal sie na chwile normalnym światem. Zniknęły troski i zmartwienia. W powstałą po nich lukę wskoczyło ciepło, radość i pewność.
Wychodziliśmy z tego magicznego placu w inny świat. Swiat, w którym nasz chłopczyk niestety nie poczęstuje sie ciasteczkiem... To małe ciasteczko które nasz synek bez obaw mógł "hapnąć" stało sie dla nas także symbolem Waszej wielkiej pracy, za którą równie wielce dziękujemy.
Rafale-Tato, dziękujemy za baloniki Jeden był trefny i ze tak powiem był sie spuscił...
:-)
naprawdę się cieszę, że udało mi sie dotrzeć. WIELKIE dzięki za wszystko dla Damiana i Marko :-) Bardzo fajny dzionek, choć z przebojami na koniec, ale na szczęście z pewną pomocą udało się opanować problem
..::forgive and forget and you will never regret::..
Raport bardzo subiektywny
Pogoda
Wbrew pozorom wcale nie tragiczna (co widać na zdjęciach Rafała_taty), trochę kropiło, ale jeśli ktoś ubrał się odpowiednio (czytaj: nieprzemakalnie) to ani nie zmókł, ani nie zmarzł. Bo ciepło było, a atmosfera gorrrąca. Świetnym pomysłem był namiot-kawiarenka i 2 namioty dla dzieci. Nie wiem jak inni rodzice, ale ja spędziłam tam większość czasu (moje dzieciątko jest uzależnione od zabaw plastycznych, niestety ).
Organizacja.
Doskonała. Nic dodać, nic ująć. Wszystko na swoim miejscu, tak jak trzeba. Może w przyszłym roku pomyślimy o czymś gorącym do zjedzenia (?), bo co prawda jedzenia było w bród, ale tylko słodkie... Kawa pyszna. Goście zaproszeni o.k. Sponsorzy stanęli na wysokości zadania. A ja dostałam wreszcie swoje upragnione pierożki... Niestety z braku czasu i okazji nie udało mi się porozmawiać z zaproszonymi ekspertami (a byli naprawdę super-ciekawi). Ale oblegał ich wciąż tłumek zainteresowanych. Pewnie bardziej potrzebujących niż ja.
Ludzie
Mało nas, mało nas... Kto nie był, naprawdę ma czego żałować. Ale z moich (i nie tylko) obserwacji wynika, że ludzi wcale nie było tak mało, ciągła rotacja, niektórzy zostawali na kilka godzin, inni uciekali po jednej... Jeśli ktoś nie jest "wyposażony" w małe, wszystkiego ciekawe dziecko, to na ogół trudno utrzymać jego uwagę na długo. Tacy są ludzie. A dzieci sprawiały wrażenie w niebo wziętych. Cudownie było patrzeć na te pełne ciastek pyszczki, obładowanych łakociami rodziców. Wiem, że w W-wie jest spory wybór wszystkiego, ale tu było na wyciągnięcie ręki.
Reasumując - wróciłyśmy do domu zachwycone. Małgosiu, brak mi słów by wyrazić mój podziw dla Twojej pracy, wysiłku organizacyjnego, tego wszystkiego, z czym musiałaś się zmierzyć. Żałuję, że nie mogłam Wam wszystkim pomóc, czułam się trochę jak leń-darmozjad... Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to DZIĘKUJĘ.
I dziękuję wszystkim, których tam spotkałam, którzy byli od początku do końca lub okazyjnie. Fajnie spotkać Was w realu...
Do zobaczenia za rok...
Pogoda
Wbrew pozorom wcale nie tragiczna (co widać na zdjęciach Rafała_taty), trochę kropiło, ale jeśli ktoś ubrał się odpowiednio (czytaj: nieprzemakalnie) to ani nie zmókł, ani nie zmarzł. Bo ciepło było, a atmosfera gorrrąca. Świetnym pomysłem był namiot-kawiarenka i 2 namioty dla dzieci. Nie wiem jak inni rodzice, ale ja spędziłam tam większość czasu (moje dzieciątko jest uzależnione od zabaw plastycznych, niestety ).
Organizacja.
Doskonała. Nic dodać, nic ująć. Wszystko na swoim miejscu, tak jak trzeba. Może w przyszłym roku pomyślimy o czymś gorącym do zjedzenia (?), bo co prawda jedzenia było w bród, ale tylko słodkie... Kawa pyszna. Goście zaproszeni o.k. Sponsorzy stanęli na wysokości zadania. A ja dostałam wreszcie swoje upragnione pierożki... Niestety z braku czasu i okazji nie udało mi się porozmawiać z zaproszonymi ekspertami (a byli naprawdę super-ciekawi). Ale oblegał ich wciąż tłumek zainteresowanych. Pewnie bardziej potrzebujących niż ja.
Ludzie
Mało nas, mało nas... Kto nie był, naprawdę ma czego żałować. Ale z moich (i nie tylko) obserwacji wynika, że ludzi wcale nie było tak mało, ciągła rotacja, niektórzy zostawali na kilka godzin, inni uciekali po jednej... Jeśli ktoś nie jest "wyposażony" w małe, wszystkiego ciekawe dziecko, to na ogół trudno utrzymać jego uwagę na długo. Tacy są ludzie. A dzieci sprawiały wrażenie w niebo wziętych. Cudownie było patrzeć na te pełne ciastek pyszczki, obładowanych łakociami rodziców. Wiem, że w W-wie jest spory wybór wszystkiego, ale tu było na wyciągnięcie ręki.
Reasumując - wróciłyśmy do domu zachwycone. Małgosiu, brak mi słów by wyrazić mój podziw dla Twojej pracy, wysiłku organizacyjnego, tego wszystkiego, z czym musiałaś się zmierzyć. Żałuję, że nie mogłam Wam wszystkim pomóc, czułam się trochę jak leń-darmozjad... Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to DZIĘKUJĘ.
I dziękuję wszystkim, których tam spotkałam, którzy byli od początku do końca lub okazyjnie. Fajnie spotkać Was w realu...
Do zobaczenia za rok...
- anakon
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 609
- Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
- Lokalizacja: Warszawa
Gratulacje, choc zdalne, widze, ze chyba impreza byla bardziej obszerna i liczna niz w zeszlym roku, wiec co rok bedzie lepiej. Reklamowalam gdzie moglam, ale juz na wstepie sie zorietowalam, ze nalepki na pieczywie pojawily sie chyba nieco za pozno, moja rodzina kupowala chleb 1,5 tygodnia wczesniej i byl bez nalepek. Wesele bylo pod znakiem deszczu...dawno nie widzialam tak kiepskiej pogody, zwlaszcza, ze jeszcze 2-3 dni wczesniej byl upal...Trzeba przyznac, ze do pogody nie mamy szczescia. I tak chyba pogode mieliscie tu lepsza niz ja te 150km od Wwy. Obejrzalam juz zdjecia Rafala, szybki jestes. Zdjecia juz w pelnej krasie do ogladania. Mam nadzieje, ze za rok juz z wami bede. Pozdrawiam goraco
zaspana weselnica.
zaspana weselnica.
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
tak, to było przesympatyczne miałam przyjemność to słyszećRafal_tata pisze:"bardzo mi będzie Was wszystkich żal"
Teraz dopiero czytam kto był... bo nie z wszystkimi się przywitałam. Salciu, jak zaczęłam pytać o Ciebie to się dowiedziałam, że już pojechałaś... Cóż, za rok też będzie MDC - taką mam bynajmniej nadzieję...
Dziewczyny - organizatorki! Jesteście NIESAMOWITE!!
Moja Asia jest zachwycona. Być może będzie miała trzecią koleżankę bezglutka. Adresy wymienione - czekamy na list. Danusiu! dziękujemy!
Miałam dokładnie taki sam przebłysk...glutato pisze:W pierwszej chwili iskra w mózgu - nie pozwolić, czytać skład
Dokładnie... nie musiałam się bać, że Asia gdzieś coś znajdzie niedozwolonego, ale "zboczenie" czytania składów moja córka też ma, bo na koniec imprezy Sheep musiała odczytać Asi skład orzeszkówglutato pisze:po czym moment trzeźwej analizy... Tu wszystko jest bezglutenowe !
Pogoda... no cóż, gdy już nas rodzinka zabrała z Rynku stwierdziłam do mojej córki "cieszmy się, że nie padało non stop"
Ciocia Małgosia, ciocia Marysia i wujek Marek mają gorące pozdrowienia od mojej córki . Asia chciała dzielnie wujkowi Markowi pomagać ale w końcu chęć brania udziału w konkursach wzięła górę.
Za rok również będziemy
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Gosiu M. widziałam Cię i Twoją córeczkę,Rafała-tatę też no i Kfiatka:)-nie wiem dlaczego uważa ,że jest niefotogeniczna,bardzo ładna dziewczyna.Praktycznie z forumowiczów wiem kto jest kto -na żywo:)Impreza bardzo udana,mam nadzieję,że w przyszłym roku bardziej dopisze pogoda.Miło było Was spotkać i przekonać się,że nie jest się samemu w tej drodze bezglutenowego życia.Mamy trochę zdjęć ale ciągle mam problem z dodaniem ich do albumu:(
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
Re: Bardzo fajne MDC II
Wielkie podziękowania za mozliwosc wziecia udzialu w czyms tak wspanialym, dziekuje tez przybylym osobom, zaluje ze nie porozmawialem ze wszystkimi (lapcie mnie za rok ).
Powinienem podziekowac masie osob, ale starosc, nie radosc, pamiec juz nie ta (kolejnosc dowolna, zasluzone osoby wiedza za co) ...
- Małgorzacie - wszyscy wiemy za co, jestes nadczlowiekim
- Sheep i Piotrkowi, wytrzymaliscie ze mna cale 3 dni, wielkie Arigato
- Rafalowi_tacie
- Asi S z mezem
- Oli*
- Nastce z Kamilem
- Grazynce
- Danusi
- Gosi M
- Kfiatkowi
- Markowi
- Kabran
- wspanialej mlodziezy przy pomocy z dziecmi (i nie tylko)
- wszystkim, ktorzy chcieli byc z nami ale nie mogli (tak, to TY)
Oto kilka zdjec cyknietych przeze mnie:
MDC II by Pinhead
Powinienem podziekowac masie osob, ale starosc, nie radosc, pamiec juz nie ta (kolejnosc dowolna, zasluzone osoby wiedza za co) ...
- Małgorzacie - wszyscy wiemy za co, jestes nadczlowiekim
- Sheep i Piotrkowi, wytrzymaliscie ze mna cale 3 dni, wielkie Arigato
- Rafalowi_tacie
- Asi S z mezem
- Oli*
- Nastce z Kamilem
- Grazynce
- Danusi
- Gosi M
- Kfiatkowi
- Markowi
- Kabran
- wspanialej mlodziezy przy pomocy z dziecmi (i nie tylko)
- wszystkim, ktorzy chcieli byc z nami ale nie mogli (tak, to TY)
Oto kilka zdjec cyknietych przeze mnie:
MDC II by Pinhead
Re: Bardzo fajne MDC II
Nam też cię będzie żalRafal_tata pisze:Od czego by tu zacząć...
Może od tego, że "bardzo mi będzie Was wszystkich żal"
A ponieważ powiedzonko jest wielkie i warte unieśmiertelnienia (i też byłam przy tym, jak zostało spontanicznie stworzone! ) to powiem, że też mi żal wszystkich, których w tym roku spotkałam, i tego, że impreza trwała za krótko... Szkoda, że nie wszystkich, którzy byli, udało mi się spotkać (niby zasięg rynku mały, ale jak widać można na siebie nie trafić ).
Ogromne wyrazy szacunku i podziękowania wszystkim organizatorom imprezy, a zwłaszcza naszej niezmordowanej Pani Prezes. Impreza była super, pomimo pogody (naprawdę nad nami jakieś fatum ciąży). Fajnie było was wszystkich spotkać!
Na tym na razie zakończę, chociaż chciałabym napisać dużo więcej, ale jakoś nie idzie mi dziś ubieranie myśli w słowa, pewnie dlatego że prosto z pociągu powrotnego trafiłam znów w sam środek szalejącego remontu i troszkę mi z niewyspania inwencja tfu-rcza siada...
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Ciężko mi coś dodać, oprócz tego, że wielkie dzięki Małgorzacie, i wszystkim, którzy się włączyli w organizację, wszystkim, którzy przyszli i nie dali się deszczowi.
Ciocia Marysia gorąco pozdrawia Asię i GosięM i żałuje, że w rozgardiaszu umknęło nam pożegnanie. Umknęło nam też ono z wieloma innymi osobami, a poza tym, to żałuję trochę, że nie poznałam części forumowiczów, którzy byli, jak to jest możłiwe, to ja nie wiem a za rok robimy własne stoisko z zupą czy innymi plackami
Ciocia Marysia gorąco pozdrawia Asię i GosięM i żałuje, że w rozgardiaszu umknęło nam pożegnanie. Umknęło nam też ono z wieloma innymi osobami, a poza tym, to żałuję trochę, że nie poznałam części forumowiczów, którzy byli, jak to jest możłiwe, to ja nie wiem a za rok robimy własne stoisko z zupą czy innymi plackami
- Grażyna
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Parę dodatkowych zdjęć z MDC.
http://fotoajren.blogspot.com
Ponieważ zdjęcia robiła moja córka Kasia, ja jestem na każdym.
http://fotoajren.blogspot.com
Ponieważ zdjęcia robiła moja córka Kasia, ja jestem na każdym.
A to moja relacja.
8.15 zbiórka w Katowicach. Jeszcze nie pada i mamy nadzieję, że padać nie będzie.
Ekipa, o której pisała Małgorzata to 17 osób, głównie młodzież z TPD (10 osób) i osoby dorosłe na diecie, w tym Ola* i Paulito.
Po drodze jedziemy w "ścianach" deszczu, ale nikt nie jest przerażony. Wszyscy są odpowiednio do zapowiadanej pogody przygotowani.Także duchowo.
W Warszawie okazuje się, że nie jest tak źle. W momencie naszego przyjazdu przestaje padać i wpadamy w wir konsumpcji i zakupów.
Część naszej ekipy bierze udział w konkursie wiedzy o diecie prowadzonym przez G. Wolszczak, a potem oczywiście następuje zbieranie autografów i pamiątkowe zdjęcia.
Po zapełnieniu brzuszków słodkościami ( szkoda, że nie było nic ciepłego - jakoś ten problem trzeba rozwiązać w przyszłym roku) postanawiamy zwiedzić Starówkę i Plac Zamkowy.
Część osób jest w Warszawie pierwszy raz więc są to dodatkowe emocje i atrakcje.
5 godz. szybko mija i trzeba sie zbierać w drogę powrotną ( też 5 godz. w strugach deszczu i korkach).
Przed północą wreszcie w domu.
Młodzież ogólnie zadowolona, chociaż w przyszłym roku prosiliby o więcej atrakcji dla siebie.
Większość konkursów i zabaw była jednak dla młodszych dzieci.
Miłym akcentem było obdarowanie naszych chorych paczkami przez przedstawicieli Bezglutenu i Schara, oraz podarowanie koszulek na kolonie przez Małgorzatę.
Dziękujemy.
Dziękujemy także wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego Dnia.
To ważne mieć taki swój Dzień i przestrzeń, gdzie wszystko jest dozwolone - do zjedzenia oczywiście.
Następny za rok, z lepsza pogodą - do trzech razy sztuka.
Osobiście cieszę się ,że poznałam niektórych forumowiczów i zamieniłam z Wami chociaż kilka słów.
Pozdrawiam.
8.15 zbiórka w Katowicach. Jeszcze nie pada i mamy nadzieję, że padać nie będzie.
Ekipa, o której pisała Małgorzata to 17 osób, głównie młodzież z TPD (10 osób) i osoby dorosłe na diecie, w tym Ola* i Paulito.
Po drodze jedziemy w "ścianach" deszczu, ale nikt nie jest przerażony. Wszyscy są odpowiednio do zapowiadanej pogody przygotowani.Także duchowo.
W Warszawie okazuje się, że nie jest tak źle. W momencie naszego przyjazdu przestaje padać i wpadamy w wir konsumpcji i zakupów.
Część naszej ekipy bierze udział w konkursie wiedzy o diecie prowadzonym przez G. Wolszczak, a potem oczywiście następuje zbieranie autografów i pamiątkowe zdjęcia.
Po zapełnieniu brzuszków słodkościami ( szkoda, że nie było nic ciepłego - jakoś ten problem trzeba rozwiązać w przyszłym roku) postanawiamy zwiedzić Starówkę i Plac Zamkowy.
Część osób jest w Warszawie pierwszy raz więc są to dodatkowe emocje i atrakcje.
5 godz. szybko mija i trzeba sie zbierać w drogę powrotną ( też 5 godz. w strugach deszczu i korkach).
Przed północą wreszcie w domu.
Młodzież ogólnie zadowolona, chociaż w przyszłym roku prosiliby o więcej atrakcji dla siebie.
Większość konkursów i zabaw była jednak dla młodszych dzieci.
Miłym akcentem było obdarowanie naszych chorych paczkami przez przedstawicieli Bezglutenu i Schara, oraz podarowanie koszulek na kolonie przez Małgorzatę.
Dziękujemy.
Dziękujemy także wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego Dnia.
To ważne mieć taki swój Dzień i przestrzeń, gdzie wszystko jest dozwolone - do zjedzenia oczywiście.
Następny za rok, z lepsza pogodą - do trzech razy sztuka.
Osobiście cieszę się ,że poznałam niektórych forumowiczów i zamieniłam z Wami chociaż kilka słów.
Pozdrawiam.