POPRAWA WYNIKÓW BADAŃ
Moderator: Moderatorzy
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
rzadko bo rzadko ale niestety zapiekanki i takie tam pyszności z fast-foodów... ogólnie moje wyczyny, próby i podboje nie mają sensu bo jego mama sobie nie wiele robi z jego choroby i na obecne święta upiekła ciasta z normalnej mąki:/ tłumacząc, że jak zrobi z bg to on i tak nie zje bo będzie mu niesmakowało:/ ręce opadają....
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną- jedynie dawka decyduje o tym. - Paracelsus
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
IMHO najważniejsze jest w takim razie, żebyś popracowała nad jego postawą wobec własnego zdrowia, bo pozytywnie działa tylko dieta bezglutenowa - czyli całkowite wykluczenie glutenu z diety.
Zaczęłaś od pytania o poprawę wyników - jeśli Twój facet ma jakieś dolegliwości (na pewno ma, każdy celiak ma), to może nadzieja na lepsze samopoczucie go zmotywuje ?
Zaczęłaś od pytania o poprawę wyników - jeśli Twój facet ma jakieś dolegliwości (na pewno ma, każdy celiak ma), to może nadzieja na lepsze samopoczucie go zmotywuje ?
Omg, jak można tak dalece ignorować problem? Ale Magdalena ma rację, może warto po prostu porozmawiać poważnie z nim i przede wszystkim z jego mamą, że tylko dieta bg pomaga? Ostatecznie można przeżyć jakiś czas bez ciastek (sama jestem wyłączona również z mleka, soi i czekolady, więc jem np. galaretki - oczywiście te "bg" i funkcjonuję całkiem nieźle)...Angy pisze:rzadko bo rzadko ale niestety zapiekanki i takie tam pyszności z fast-foodów... ogólnie moje wyczyny, próby i podboje nie mają sensu bo jego mama sobie nie wiele robi z jego choroby i na obecne święta upiekła ciasta z normalnej mąki:/ tłumacząc, że jak zrobi z bg to on i tak nie zje bo będzie mu niesmakowało:/ ręce opadają....
Hello bright future...
Babka z tej mieszanki wyszła piękna, rumiana i pachnąca ale niestety niejadalna...strasznie sucha chyba przerobię ją na spód do sernikaLeia pisze:@Poza tym z mieszanki na ciasto biszkoptowe Glutenexu można zrobić całkiem niezłą babkę (trochę jak piaskowa, ale ma chyba lżejszą konsystencję) i naprawdę nie jest to trudne, więc może spróbuj?
-
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 75
- Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
- Lokalizacja: ok. Rzeszowa
Ja nie byłam na diecie bg przez 18 lat i nie miałam żadnych dolegliwości. Od 4 miesięcy jestem na diecie i nie widzę żadnej różnicy (mam tylko problem ze znalezieniem w sklepie czegoś dla mnie, a jak juz coś znajdę to ma to kosmiczną cenę). Więc jak mam się motywować to przestrzegania diety???Magdalaena pisze:IMHO najważniejsze jest w takim razie, żebyś popracowała nad jego postawą wobec własnego zdrowia, bo pozytywnie działa tylko dieta bezglutenowa - czyli całkowite wykluczenie glutenu z diety.
Zaczęłaś od pytania o poprawę wyników - jeśli Twój facet ma jakieś dolegliwości (na pewno ma, każdy celiak ma), to może nadzieja na lepsze samopoczucie go zmotywuje ?
Wybaczcie, ale nie rozumie dlaczego trzymanie diety tak łatwo wam przychodzi.
Nikt nie mówi że przychodzi łatwo... ja mam dość szybko dolegliwości które łatwo mi powiązać z glutenem w diecie, toteż niczego glutenowego nie wzięłabym do ust.
Do mnie przemawia zdanie które gdzieś wyczytałam, że celiakia to choroba śmiertelna jeśli się nie przestrzega diety...Natomiast lekarz który mnie diagnozował powiedział, żebym już nie traciła czasu.
Oczywiście dieta to wybór... ale ja wybieram życie na diecie bez dolegliwości, niż leczenie później nie tylko celiakii ale i innych chorób będących skutkiem lekceważenia zdrowia.
Ja też nie byłam na diecie prawie 15 lat i wydawało mi się że nic mi się nie dzieje... aż zdrowie rozsypało mi się tak nagle, że budziłam się z goryczą że dziś muszę wstać i żyć pomimo że nie mam siły... Każdy ma wybór.... nie u każdego może to być tak radykalnie... ale podstawą wszelkich chorób jest właśnie dieta....
Do mnie przemawia zdanie które gdzieś wyczytałam, że celiakia to choroba śmiertelna jeśli się nie przestrzega diety...Natomiast lekarz który mnie diagnozował powiedział, żebym już nie traciła czasu.
Oczywiście dieta to wybór... ale ja wybieram życie na diecie bez dolegliwości, niż leczenie później nie tylko celiakii ale i innych chorób będących skutkiem lekceważenia zdrowia.
Ja też nie byłam na diecie prawie 15 lat i wydawało mi się że nic mi się nie dzieje... aż zdrowie rozsypało mi się tak nagle, że budziłam się z goryczą że dziś muszę wstać i żyć pomimo że nie mam siły... Każdy ma wybór.... nie u każdego może to być tak radykalnie... ale podstawą wszelkich chorób jest właśnie dieta....
myślałam nad rozmową z jego matką, ale kurczę jak? ona niby to wszystko wie i tak dalej, ale wg niej cukrzyca (na którą Łasuch też choruje, ale już z nim wywalczyłam prawidłową postawę do choroby i są rezultaty )jest tą groźniejszą, poważniejszą bla bla bla chorobą. Nie wiem, nawet jak mam z nią zacząć tą rozmowę... Póki co to stosunki mamy niezłe, ale jakoś mi głupio zwrócić jej uwagę generalnie to ja już mam dość tej walki z wiatrakami....
Tak, przy takiej postawie Twojego mężczyzny, to naprawdę będzie walka z wiatrakami. To nie mama, tylko on musi zrozumieć, co to znaczy nie przestrzegać diety i jakie są dalsze konsekwencje dla organizmu. Mnie wystarczyło jedno zdanie mojego lekarza:"żeby żyć musi pani stosować dietę do końca życia..". To wcale nie znaczy, że jest mi łatwo,tym bardziej,że to już kolejna moja dieta.Angy pisze:generalnie to ja już mam dość tej walki z wiatrakami....
gadałam z nim dzisiaj o tym... no i on mi powiedział, że on się stara i w ogóle, że gada matce że ma mu gotować makaron bg etc ale skoro ona nawet sos zaciąga normalną mąką to jaki sens mają jego inne wysiłki skoro i tak jego flaki szlag trafi... ona sobie wbiła w czachę, że jeśli będzie częściowo przestrzegał diety to coś to da... normalnie jest masakra... najlepiej by było zamieszkać razem:( ale na dzień dzisiejszy nie jest to realne.... co oznacza poważną rozmowę z jego matką... (póki co wysłałam mu linki celiakie.pl na co ciekawsze rzeczy, do wydrukowania i sprezentowania matce jako lekturę)
trzymajcie kciuki, żeby odbyło się bez ofiar w ludziach!;)
trzymajcie kciuki, żeby odbyło się bez ofiar w ludziach!;)
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną- jedynie dawka decyduje o tym. - Paracelsus
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Autorytet przede wszystkim, czyli właśnie w tym wypadku lektura artykułów... Może jeszcze jakąś książkę zdobądź, żeby od razu być przygotowanym na argument, że w tym internecie to wszystko można znaleźć
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Ile Twój ukochany ma lat ? 12 ?Angy pisze:gadałam z nim dzisiaj o tym... no i on mi powiedział, że on się stara i w ogóle, że gada matce że ma mu gotować makaron bg etc ale skoro ona nawet sos zaciąga normalną mąką to jaki sens mają jego inne wysiłki skoro i tak jego flaki szlag trafi...
Jeśli jest już dorosły i zarabia (skoro ma dziewczynę i planuje wyprowadzkę z domu), to nie może zrzucać na mamusię odpowiedzialności za swoje zdrowie. To on ma przejść na dietę i odmówić jedzenia wszystkiego, co mu szkodzi.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Hehe, znam skądś podejście: "Kromka chleba ci nie zaszkodzi, przecież jak się źle czułeś, zjadałeś całe bochenki." To może szkodzić psychice: strach nawet rzeczy trzymać tam gdzie ktoś z takim podejściem może się do nich dobrać, bo skąd wiedzieć, że nie przyjdzie mu do głowy udowodnić, że kromka chleba nie zaszkodzi (i podsypać).
Niektórzy ludzie stanowczo odmawiają czytania czegokolwiek, z jakich źródeł by to nie było .
Niektórzy ludzie stanowczo odmawiają czytania czegokolwiek, z jakich źródeł by to nie było .
@Angy, nie wiem, czy Cię to przestraszy czy zmotywuje, ale ja nad swoją rodziną pracowałam blisko 3 lata... I szło opornie, choć niby nikt nie negował zasadności diety.Po prostu panowała "glutenowa amnezja" , czyli - jak sobie sama nie przygotowałam, to nikt nie pomyślał, że nie będę miała co jeść na rodzinnym obiedzie, że nie wolno kłaść na jednym talerzu chleba glutenowego i bezglutenowego, że jak się smaży - to najpierw bezglutenowe, że trzeba uważać na okruchy, nie tylko w maśle, itp., itd......
A tak z zupełnie innej beczki - celiakia i cukrzyca bardzo się lubią, często występują łącznie. Bez opanowania jednej nie opanuje się drugiej choroby. To znaczy, żeby z cukrzycą dojść do ładu, trzeba pracować nad celiakią. A sposób jest tylko jeden - ścisła, dokładna i mądra dieta. Ignorowanie celiakii doprowadzi m.in. do rozregulowania cukrzycy. Mamy na Forum kilka osób (głównie rodziców), które doszły do tego wniosku na podstawie własnych obserwacji.
Tak więc walcz, niekoniecznie konfrontacja jest tu wskazana, raczej mądra dyplomacja i tłumaczenie aż do skutku. Może też merytoryczne wsparcie mądrego lekarza... Powodzenia!
A tak z zupełnie innej beczki - celiakia i cukrzyca bardzo się lubią, często występują łącznie. Bez opanowania jednej nie opanuje się drugiej choroby. To znaczy, żeby z cukrzycą dojść do ładu, trzeba pracować nad celiakią. A sposób jest tylko jeden - ścisła, dokładna i mądra dieta. Ignorowanie celiakii doprowadzi m.in. do rozregulowania cukrzycy. Mamy na Forum kilka osób (głównie rodziców), które doszły do tego wniosku na podstawie własnych obserwacji.
Tak więc walcz, niekoniecznie konfrontacja jest tu wskazana, raczej mądra dyplomacja i tłumaczenie aż do skutku. Może też merytoryczne wsparcie mądrego lekarza... Powodzenia!