
Pierwsze dwa dni spędziłam w Bolonii. Tutaj jednak nie udało mi sie zjeść niczego bezglutenowego gdyż restauracje które znalazłam w internecie okazały się byc daleko od centrum a nie chciałam tracić całego dnia aby ich szukac. Jednak weszlam do pierwszego duzego superkmarketu i tam poczulam sie jak w raju! Cała połka byla zaladowana bezglutenowymi rzeczami, bylo tam pieczywo, cukierki, ciastka, makarony i nawet piwo^^
Jednak większa radośc poczulam przy stoisku z wedlinami, było to zwykłe, glutenowe stoisko. Kazda szynka czy kielbasa miala napis "bez glutenu", wiekszość była też bez laktozy. Było tego mnostwo. Ja przywiozłam ze soba trochę Włoch, prawdziwą szynkę parmeńską i salami!

Nastepny dzien spedzilam we Florencji. I tu spelnilo sie moje marzenie, zjadlam w prawdziwej wloskiej restauracji! To miejsce to restauracja Ciro&Son, w samym centrum Florencji. Z naszego forum miałam przygotowaną karteczkę o mojej diecie i pokazałam ją kelnerowi. On od razu wiedział o co mi chodzi jednak na moje pytenie o pizze odpowiedzial, ze trzeba ja zamowic dzien wczesniej




Ten wyjazd uświadomił mi, ze mozna zyc normalnie! I bardzo bym chciala, zeby swiadomosc w naszym kraju wieksza, bo teraz wiem, ze sie da! Marze o tym zeby znowu odwiedzic Włochy i to nie tylko ze wzgledu na jedzienie
