Szpital Bródnowski - leżałam w listopadzie na gastrologii (ECPW) i wybieram się ponownie w ten poniedziałek na chirurgię (usuniecie woreczka żółciowego).
Jak dowiedziałam się, że muszę zostać w szpitalu - byłam przerażona tym co to będzie z moją dietą. Czytając wasze doświadczenia spodziewałam się najgorszego. Tymczasem... Lekarz bardzo się przejął. Przyjmowali mnie w nocy, więc bał się czy będzie dla mnie bezglutenowe śniadanie. Pielęgniarki zostały dokładnie uprzedzone, słyszałam nawet jak pielęgniarka mówiła salowej o tym by uważała na moje jedzenie.
Dieta bezglutenowa była. Panie bardzo pilnowały tego by chleb nie leżał z chlebami zwykłymi, a przy obiedzie pilnowały pojemników. Raz przez przypadek jedna kapnęła trochę innym sosem to nawet nie musiałam nic mówić tylko sama z siebie nałożyła mi nową - bezpieczną porcję. Ogółem - bardzo pozytywne wrażenie. Jedna pielęgniarka nawet mi z domu przyniosła raz robioną przez siebie bezglutenową sałatkę warzywną (co było bardzo miłe). Co ciekawe szpital dobrze poradził sobie potem również z kombinowaną dietą bezglutenowo - trzustkową.

Innymi słowy - POLECAM SZPITAL BRÓDNOWSKI.
edycja. A przynajmniej gastrologię polecam. SOR to prawdziwy horror, podobno porodówka też. Zobaczę jak będzie na chirurgii, ale ponoć chirurgia i kardiologia są bardzo dobre. Gastrologia była fantastyczna - świetni lekarze, pielęgniarki bardzo miłe i zorientowane. Anestezjolodzy - genialni. Ogółem Szpital Bródnowski jest dość dziwny, bo niektóre oddziały różnią się jak dwa światy. Nawet niektóre piętra wyglądają jak straszny, stary szpital, a niektóre jak prywatna klinika. Zrelacjonuję na pewno pobyt na chirurgii, na chwilę obecną mogę z czystym sumieniem polecić gastrologię.
-----
Aktualizacja z dnia 19.01, czyli o oddziale chirurgii
O ile gastrologia zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie - chirurgia to drugi biegun. Jedyni ludzie z całego oddziału, o których nie mogę powiedzieć złego słowa to lekarze. Chirurdzy byli genialni. Reszta personelu? Cóż... mam wrażenie, że przeciętny człowiek z ulicy nadawałby się lepiej niż pracujący tam "wykształcony" personel. Pomijam pielęgniarki nie potrafiące założyć wenflonu czy pobrać krwi czy nie wiedzące w który otwór wkłada się cewnik... i przejdę do tej najbardziej interesującej wszystkich kwestii - diety. Nie wiem kogo szpital zatrudnia, ale panie zajmujące się jedzeniem nie są w stanie odróżnić kaszy mannej od kleiku ryżowego (pomyliły się dwa razy!!!) i jeszcze wykłócają się, że co ja im za kit wciskam - kasza manna to kleik ryżowy, a ja widać mam halucynacje. Dalej - nalewanie potraw nad innymi potrawami, mieszanie jedzenia i epickie rozmowy "które to jest bezglutenowe?" "nie wiem, chyba w paczce numer 4" "ja mam tylko numer 6" "a to daj 6". Szlag mnie trafiał. Nim odmówiłam jedzenia na swoje nieszczęście zjadłam "bezglutenową" zupkę, po której dostałam potwornej biegunki. A biegunka ze szwem na pół brzucha to przecież pikuś. Lekarza się doprosić nie mogłam, bo pielęgniarka uważała, że histeryzuję i dała mi jedną nospę, bym się zamknęła. Dopiero gdy zażądałam konsultacji z gastrologiem przyszedł lekarz dyżurny. Awanturę zrobiłam. Rano jak był już mój wspaniały doktor prowadzący - opowiedziałam o wszystkim, powiedziałam że odmawiam jedzenia i będę jeść tylko to, co mi rodzina przyniesie. Lekarz cudowny, bo zrobił aferę jak trzeba. Przyszła do mnie nawet babka z kuchni wyjaśnić całą sprawę. Dowiedziałam się, że jedzenie dla mnie zawsze było przygotowywane i pakowane oddzielnie, że wszystkie diety specjalne są przysyłane na oddziały w oddzielnych, ponumerowanych paczkach/pojeminikach i nie wolno ich mieszać. To jej opowiedziałam co było - przeprosiła mnie i poszła opieprzyć pracownice oddziału.
Co mogę powiedzieć. W przeciwieństwie do gastrologii, chirurgii - NIE POLECAM NIKOMU
Aczkolwiek panów chirurgów (zwłaszcza trzech konkretnych, jakby ktoś był zainteresowany) naprawdę polecam. Jeden przyjechał specjalnie o 23 by mnie operować, bo miałam powikłania. CUDOWNI LEKARZE <3
Personel - pielęgniarki i salowe - PORAŻKA.