Małgorzato, o twardym cieście w pierogach nie wspomniałam, bo też i o wrażenia pytana nie byłam. Zdaje się, że kelner się mnie bał

pojęcia nie mam czemu, bo wcale na groźną nie wyglądam, upierdliwa też nie byłam - myślę, że kelner był po prostu nowy, bo miał trudności z wymówieniem z pamięci słowa "bezglutenowy" - wychodziło mu z tego "bezglutaminowy", a po moim delikatnym poprawieniu go, stanęło na "bez... no, właśnie"
Następnym razem trzeba będzie chyba rzeczywiście uświadomić właścicielkę, chociaż obawiam się, że może to zaowocować podniesieniem kosztów produkcji, a w wyniku tego i ceny pierogów czy pizzy, bo mąka kukurydziana jest tańsza od bezglutenowych mixów...
Kabran, gryczany pożeraczu (

fajne określenie), w menu widziałam tosty na chlebie gryczanym, ale proponuję zadzwonić po prostu do restauracji i zapytać się, czy on na pewno dobry dla ciebie i co możesz tam jeść jeszcze. W końcu głupio byłoby nastawić się na super wyżerkę, przyjechać i się rozczarować, nie? Ja tak się właśnie nastawiłam, zwłaszcza na te pierogi, bo pierogi uwielbiam a sama robić nie mam cierpliwości, i przyznam, troszeczkę się rozczarowałam tym ciastem. Jakbym była nastawiona trochę mniej entuzjastycznie, pewnie wrażenia byłyby dużo lepsze (inaczej mówiąc, jak się nastawiło dziewczę na pierogi podobnej jakości, jak te made by moja mamusia - innych bezglutenowych nie znam - to samo sobie to dziewczę winne

). To tak ku przestrodze tych, co jeszcze nie byli, a po lekturze tego wątku zamierzają natychmiast rzucić się wygłodniale na produkty z "Oliwki". W końcu, tak na logikę, to pierwsza taka knajpa, a nie od razu Kraków zbudowano...