śladowe ilości

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

-ania-
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 428
Rejestracja: pt 12 maja, 2006 21:25
Lokalizacja: ostrołęka

Post autor: -ania- »

Postępuję podobnie jak Ola*. Sama sobie też nie kupuję takich produktów, ale jeśli ktoś częstuje, to biorę :D :P Ale miałam wątpliwości. Jednak pozostanę przy dotychczasowej praktyce. :)
Obrazek
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Joanna P.
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 166
Rejestracja: pt 09 gru, 2005 10:25
Lokalizacja: Słupsk

Post autor: Joanna P. »

Myślę że w tej sprawie nie ma zgodności nawet wśród "autorytetów" bo o ile europejskie normy bezglutenowości to poniżej 20 ppm, to dla Amerykanów bezglutenowe musi być naprawdę bezglutenowe. Właściwie 4 czy 5 ppm to też śladowe ilości. Z drugiej strony jeżeli jem coś co jednak zawiera gluten, to niezależnie od jego stężenia wprodukcie zjedzona ilość zależy od masy produktu. Czekoladę jada się w mniejszych ilościach niż np. wędliny albo pieczywo. Ale ostatecznie i tak się wszystko sumuje. Dlatego niewystarczające jest oznakowanie produktów jako bezglutenowe, powinna być też informacja o dokładnej zawartości glutenu. Nie ma co roztrząsać kwestii jednej czekoladki raz na miesiąc, jeżeli codziennie zjada się chlebek/mąkę o nieznanej zawartości ppm. Bo nie uwierzę, że skrobia pszenna w tych produktach jest tak całkowicie wolna od glutenu.

A moja praktyka jest taka, że unikam wszystkich śladowych ilości i dodatkowo wszystkiego co powstaje z produktów pierwotnie zawierających gluten, ze skrobią pszenną bezglutenową na czele. Wiem, że może niepotrzebnie, i że może utrudniam sobie życie bez dostatecznych podstaw, ale bałabym się ryzykować.
ODPOWIEDZ