Bezglutenowy ślub i wesele - w ramach terapii
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 71
- Rejestracja: czw 15 lip, 2010 12:46
- Lokalizacja: StalGorzów
- Kontakt:
mnie moza zaczeli traktowac inaczej, jak waga spadla i zrobilem sie chudy;/ uroki pracy z ludzmi prostymi, nie masz w rekach , to i cienki bolek jestes.
''Pożycz mi płuca, bo moje się zapadły
Możesz pomyśleć też o butach, moje się już zdarły
Pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic
Pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść "
Możesz pomyśleć też o butach, moje się już zdarły
Pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic
Pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść "
Mi na przykład wszyscy w pracy wszyscy podjadają moje obiadki, nie dali mi też odczuć że bedąc na diecie jestem jakaś "gorsza". We wrześniu jestem zaproszona na dwa wesela mam zamiar iść i dobrze się bawić, muszę jedynie uważać na podawane dania. Dla lepszego własnego konfornu nauczyłam się zawsze mieć przy sobie wafelki ryżowe
Nie mam zamiaru przez dietę rezygnować z niczego, nie jestem przez to gorszym człowiekiem.

Ja też się już mogę podzielić swoim doświadczeniem. W rodzinnej miejscowości Bełchatowie zabawy podobne do weselnych,bo sylwestrowe zawsze spędzałam w lokali Stara Szkoła (normalnie to dom weselny) i po rozmowie z kucharką miałam wszystkie dania przygotowane oddzielnie, jak się nie dało zrobić bezglutenowych, to panie gotowały mi coś innego, równie pysznego. Na własne wesele zdecydowałam się na salę Cosid w pobliskich Klukach, jedzenie dla gości kuchnia przygotowała normalne, znaczy się całkowicie glutenowe, a dla mnie była wydzielona lodówka i zestaw "kuchenny" typu garnki, patelki itp. w których jedna oddelegowana pani z kuchni podgrzewała moje dania - przygotowane zgodnie z menu weselnym, przez moją świetną mamę. Wszystko mieliśmy w pojemnikach, do których również odkładano mięso, którego nie byłam w stanie zjeść. Wiadomo, mama przygotowała tego tyle, że kilka osób by się najadło. Na moim weselu był również mój bezglutenowy kuzyn, który razem ze mną pałaszował bezglutenowe porcje. A i moja świadkowa też korzystała, wiedząc, że to "samo zdrowie"
Tort weselny również był podwójny, bo cukiernia bała się jednak przypadkowego zanieczyszczenia glutenem, więc mama została poinformowana o wyglądzie tortu weselnego, wyposażona przez cukiernię w sprzęt do dekoracji i zrobiła mały bezglutenowy torcik. Zawieźliśmy go do cukierni, gdzie został położony jako ostanie "piętro". Każdy z torcików był na oddzielnej paterze, więc nie było obaw, że się gdzieś połączą. A mamy bezglutenowy torcik, przygotowany z wegetariańskiej śmietany ani kolorem ani dekoracją nie różnił się niczym od reszty
Pani kelnerki miały dla mnie oddzielny czysty nóż i na koniec my, młodzi dostaliśmy porcję bezglutenowej słodkiej pyszności. Mój świeżo poślubiony małżonek zażyczył sobie również kawałek tego zwykłego glutenowego tortu, ale tylko zdążył go spróbować, bo porwałam go do tańca
Na powitanie był upieczony normalny pszenny chleb, ale na wierzchu położone kawałki bezglutenowego - nasz ślubny chleb zjedli goście
A w kościele po uzgodnieniu z księdzem (sprawa komunii nie jest problemem, bo już księża od dawna są przyzwyczajeni do mojej bezglutenowej hostii) wzięłam kielich i jedynie umoczyłam usta, bo księża też się obawiali, że mogę połknąć pływający tam kawałeczek pszennego opłatka i woleli tego uniknąć.
Czyli podsumowując, ślub i wesele z bezglutkami przy stole to żaden problem, wystarczy trochę wysiłku lub odpowiedniego podejścia personelu lokalu i można bawić się do woli.



Na powitanie był upieczony normalny pszenny chleb, ale na wierzchu położone kawałki bezglutenowego - nasz ślubny chleb zjedli goście

A w kościele po uzgodnieniu z księdzem (sprawa komunii nie jest problemem, bo już księża od dawna są przyzwyczajeni do mojej bezglutenowej hostii) wzięłam kielich i jedynie umoczyłam usta, bo księża też się obawiali, że mogę połknąć pływający tam kawałeczek pszennego opłatka i woleli tego uniknąć.
Czyli podsumowując, ślub i wesele z bezglutkami przy stole to żaden problem, wystarczy trochę wysiłku lub odpowiedniego podejścia personelu lokalu i można bawić się do woli.
Witajcie!!
Muszę się pochwalić moim pierwszym dużym przyjęciem - ślubem i weselem mojego brata - po przejściu na dietę bg. Jako jedyna w rodzinie puki co jestem na diecie bg. Byłam pełna obaw przed imprezą jak to będzie z organizacją mojego specjalnego jadła - lokal niby mógł mi zaoferować bg menu, ale nie chciałam ryzykować, bo po dogłębnej rozmowie z kucharką niestety nie wiedzieli zbyt wiele na temat wymagań żywieniowych nas celiaków. Dostarczyłam swoje pojemniki i porcje - ich zadaniem było podgrzanie, podanie mi potraw bez skażenia glutenem itp. I UDAŁO SIĘ!! Nie pochorowałam się i czuję się świetnie. Ponad to nie odczułam nawet przez chwilę, że jestem "inna", a nie wtajemniczeni goście nawet chyba się nie zorientowali. "Dyskrecja" i takt obsługi godna pochwalenia. Może mój post nie wnosi nic ciekawego i twórczego do tematu, ale musiałam się pochwalić radością z Wami. Zrozumiałam, że można żyć normalnie na naszej diecie. Nie trzeba zamykać się w domu i rezygnować z życia towarzyskiego.
Pozdrawiam serdecznie - życie jest piękne
!!
P.S do teraz nie mogę się ruszać - tak bolą mnie nogi i barki - ale to nie po wpadce glutenowej
Muszę się pochwalić moim pierwszym dużym przyjęciem - ślubem i weselem mojego brata - po przejściu na dietę bg. Jako jedyna w rodzinie puki co jestem na diecie bg. Byłam pełna obaw przed imprezą jak to będzie z organizacją mojego specjalnego jadła - lokal niby mógł mi zaoferować bg menu, ale nie chciałam ryzykować, bo po dogłębnej rozmowie z kucharką niestety nie wiedzieli zbyt wiele na temat wymagań żywieniowych nas celiaków. Dostarczyłam swoje pojemniki i porcje - ich zadaniem było podgrzanie, podanie mi potraw bez skażenia glutenem itp. I UDAŁO SIĘ!! Nie pochorowałam się i czuję się świetnie. Ponad to nie odczułam nawet przez chwilę, że jestem "inna", a nie wtajemniczeni goście nawet chyba się nie zorientowali. "Dyskrecja" i takt obsługi godna pochwalenia. Może mój post nie wnosi nic ciekawego i twórczego do tematu, ale musiałam się pochwalić radością z Wami. Zrozumiałam, że można żyć normalnie na naszej diecie. Nie trzeba zamykać się w domu i rezygnować z życia towarzyskiego.
Pozdrawiam serdecznie - życie jest piękne

P.S do teraz nie mogę się ruszać - tak bolą mnie nogi i barki - ale to nie po wpadce glutenowej

To i ja dodam parę słów od siebie w tym temacie.
1.06 moja koleżanka bierze ślub i to będzie moja pierwsza większa impreza, na którą idę będąc na diecie bezglutenowej. Alkohol biorę swój - tak się dogadałam z koleżanką, ponieważ wódka będzie glutenowa. Co do jedzenia... Powiedziała, że postara się ustalić w 100 procentach, żeby było coś, co będę mogła jeść. Wezmę swój chleb i myślę, że jakoś przetrwam...
1.06 moja koleżanka bierze ślub i to będzie moja pierwsza większa impreza, na którą idę będąc na diecie bezglutenowej. Alkohol biorę swój - tak się dogadałam z koleżanką, ponieważ wódka będzie glutenowa. Co do jedzenia... Powiedziała, że postara się ustalić w 100 procentach, żeby było coś, co będę mogła jeść. Wezmę swój chleb i myślę, że jakoś przetrwam...

Re: Bezglutenowy ślub i wesele - w ramach terapii
Hej. Za 2 miesiące biorę ślub. Przeszukałam internet i znalazłam oferty z tortem bezglutenowym w Krk (czyli z tym nie będzie źle). Zastanawiam się nad chlebkiem weselnym. (tradycyjne przywitanie chlebem i solą). Tylko nie wiem gdzie bym mogła znaleźć taki chlebek.. 
Jeśli chodzi o menu to tylko dla mnie będzie bezglutenowe. Właściciele sali weselnej przekonują, że bez problemu mogą dla mnie zrobić menu bezglutenowe.

Jeśli chodzi o menu to tylko dla mnie będzie bezglutenowe. Właściciele sali weselnej przekonują, że bez problemu mogą dla mnie zrobić menu bezglutenowe.