produkt finalny - zdrowie
Moderator: Moderatorzy
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Czyli nie jesz produktów mącznych. Rozumiem, że tylko prewencyjnie, tak?Kobielski pisze:"Łaknienie jedzenia, otyłość a konsumpcja glutenu"
i o to właśnie mi chodzi. Czego nie rozumiem albo czego nie rozumie tam piszący?
Wszystko napisałem w swoim poście. Organizm celiaka reaguje na bardzo małe ilości glutenu, więc dieta BG działa tylko wtedy, gdy zejdziesz poniżej tych wartości, o których pisałem. Praktycznie jest to całkowite wykluczenie go z diety. I wydaje mi się, że tego właśnie nie rozumiesz.
Ostatnio zmieniony pt 18 lut, 2011 10:53 przez Rafal_tata, łącznie zmieniany 1 raz.
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Nie bój nic, ja miałem pobranych wycinków i nie miałem zaniku kosmkówKobielski pisze:Nie miałem pobranych wycinków. To jest pase`?

[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
Znam tę książkę, mam ją. Z tego co pamiętam ideą propagowanego tam sposobu żywienia jest dieta niskowęglowodanowa: wykluczenie ze swojego pożywienia nadmiaru węglowodanów na rzecz białka, a głównie tłuszczy. Generalnie również uważam, że nadmiar węglowodanów, zwłaszcza wysoko przetworzonych (cukier, biała mąka, biały ryż itd) to przyczyna wszelkich chorób cywilizacyjnych, otyłości itd.Kobielski pisze: Utrzymuję dalej, że dla każdego, kto nie ma celiakii, jest bardzo pozytywne wykluczenie z diety glutenu. "Życie bez pieczywa" Lutza jest mądrą książką. Ona mnie wiele lat temu przekonała.
Ta dieta ma swoich zwolenników, też uważam, że jest sensowna.
Gluten poza tym, jak dowodzą najnowsze badania szkodzi coraz bardziej nawet tym, którzy celiakii ani alergii nie mają zdiagnozowanej. Tu się zgadzamy.
Natomiast nie można tak lekką ręką pisać - ludzie, po co mi badania, nie róbcie ich, wystarczy odrzucić gluten, będziecie się czuć lepiej, po co biopsja.
Dla wielu osób (może mniej zagłębionych w temat szkodliwości glutenu ) prawidłowa diagnostyka celiakii jest bardzo ważna, bo podjęcie decyzji o utrzymywaniu przez całe życie trudnej i dość kosztownej zwykle diety to nie jest prosta sprawa i muszą mieć to czarno na białym.
Dlatego podkreślamy wagę badań - biopsji, robienia przeciwciał, żeby nie mieć wątpliwości.
Natomiast gdyby komuś badania wyszły ok, a mimo to czułby, że to gluten odpowiada za jego problemy zdrowotne - jak najbardziej popieram wtedy przejście na dietę bezglutenową, bo również uważam, że taka dieta nikomu nie zaszkodzi, a może jedynie pomóc.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
W Polsce dietę Lutza nazywa się dietą Kwaśniewskiego. Tomaszswiatek swego czasu znalazł gdzieś w sieci poradnik do diety Kwaśniewskiego właśnie. Nie mogę go teraz zlokalizować.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 738
- Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
- Lokalizacja: Warszawa
Ale może niech pomyśli o innych potencjalych alergenach, gluten to nie jest całe zło tego świata... Ja po półtora roku doszłam do wniosku, że w moim przypadku z obrzydliwej trójcy jajka mleko gluten ten ostatni w sumie ujdzie, o ile zjadam go sporadycznie w odpowiednio dobranych produktach, a nie codziennie, tak jak kiedyś, w supermarketowym makaronie z pszenicy durum (gdzieś się dowiedziałam ostatnio, że w wysokoglutenowych makaronach stężenie glutenu wynosi np 12%, jestem ciekawa, co to robi w jelitach zdrowego człowieka...). Mleko i jajka absolutnie out, chociaż to gluten ma najgorszy pr z nich wszystkich. Naczytałam się o glutenie przy mojej chorobie i nie tylko - uważam, że owszem, taka dieta nikomu nie zaszkodzi, ale dużo zdrowszym chlebem niż bezglutenowy posklejany dziwnymi substancjami będzie dobrej jakości razowiec.Małgorzata pisze:Natomiast gdyby komuś badania wyszły ok, a mimo to czułby, że to gluten odpowiada za jego problemy zdrowotne - jak najbardziej popieram wtedy przejście na dietę bezglutenową, bo również uważam, że taka dieta nikomu nie zaszkodzi, a może jedynie pomóc.
Podkreślam, że nie piszę o osobach ze zdiagnozowanymi chorobami/ alergiami/ itd wykluczającymi spożywanie glutenu.
Czyli w sumie wyniki badań są potrzebne, żeby ludzi zmobilizować do ścisłej diety, żeby używać jako straszaka. Wreszcie to mnie przekonało. Zdiagnozowana celiakia niejednego zmobilizuje do całkowitego wyeliminowania glutenu. Macie rację.
Więc może tak: - pacjencie, jeżeli zrobiłeś wszystkie badania i nie wykazano celiakii lub nietolerancji glutenu, apeluję do ciebie: daj sobie spokój z pożywieniem z mąki pszennej i żytniej, albo przynajmniej znacznie ogranicz. Będziesz zdrowszy.
Jeżeli wykazano, że masz celiakię, żarty się skończyły. Gluten absolutnie zakazany.
Może tak być?
Pozdrawiam.
Więc może tak: - pacjencie, jeżeli zrobiłeś wszystkie badania i nie wykazano celiakii lub nietolerancji glutenu, apeluję do ciebie: daj sobie spokój z pożywieniem z mąki pszennej i żytniej, albo przynajmniej znacznie ogranicz. Będziesz zdrowszy.
Jeżeli wykazano, że masz celiakię, żarty się skończyły. Gluten absolutnie zakazany.
Może tak być?
Pozdrawiam.
To nie jest zupełnie tak.titrant pisze:W Polsce dietę Lutza nazywa się dietą Kwaśniewskiego. Tomaszswiatek swego czasu znalazł gdzieś w sieci poradnik do diety Kwaśniewskiego właśnie. Nie mogę go teraz zlokalizować.
Lutz, Atkins i Kwaśniewski. Ich trzech. Ich diety są do siebie dość podobne. Po zgłębieniu zasad okazuje się jednak, że choć tendencje te same, znacznie się od siebie różnią i na co innego kładą nacisk, cała podbudowa ideologiczna jest inna.
Poznałem je dogłębnie kilka lat temu, a że pamięć jest zawodna ... trzebaby zajrzeć znów do źródeł i porównać. Np. Kwaśniewski nie wyeliminowuje pieczywa, ale znacznie ogranicza, jak inne węglowodany. Gdzieś napisał, że lepiej zjeść tabliczkę czekolady, niż bułkę (jak pamiętam). Lutz radzi wyeliminować pieczywo, jako pokarm nienaturalny dla człowieka (chyba dobrze pamiętam...).
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Z tego fragmentu wynika, że właśnie pieczywo to zło wcielone, więc je chyba eliminuje? Bo czekolada chyba nie jest dobra.Kobielski pisze:[Kwaśniewski] Gdzieś napisał, że lepiej zjeść tabliczkę czekolady, niż bułkę (jak pamiętam).
O ile dobrze zrozumiałem, Kwaśniewski od Atkinsa różni się tym, że d. Atkinsa to d. niskowęglowodanowa i wysokobiałkowa, a d. Kwaśniewskiego to dieta też niskowęglowodanowa, ale wysokotłuszczowa. Obie dobre, ważne, żeby ketogeniczne

Ostatnio zmieniony śr 02 mar, 2011 17:40 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]