
Święta .... jak im tłumaczyć ... ???
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 227
- Rejestracja: wt 04 paź, 2005 12:15
-
- Nowicjusz
- Posty: 20
- Rejestracja: pt 24 paź, 2008 11:58
Tak to racja, gdybym miała chłopaka, który by mi gotował bg jedzonko, mmm....iwaz pisze: a kwalifikacje kucharskie podnoś, dziewczyny lecą na chłopców, którzy potrafią coś upichcić!

Wszystko pomału, a napewno nauczysz się gotować, nie od razu Kraków zbudowano

Ostatnio zmieniony sob 17 sty, 2009 20:12 przez Karolcia6, łącznie zmieniany 1 raz.
poczytałam wyrywkowo to co pisaliście i się przeraziłam. Do tej pory wszystkie święta typu wigilia spędzałam w domu gdzie nigdy nikt nie zapominał że nie wszystko mogę, może i dlatego bo przypominałam się i przypominam na każdym kroku
Z rodziną narzeczonego też nie mam problemu.. wiedza, akceptują i gotują 


- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Czytam, czytam... idę podziękować mojej rodzinie. Od razu zrozumieli, od razu przeczytali poradnik, lista rzeczy na "nie" wisi w kuchni, a jak jest robiona zaklepka do sosu, to zawsze z "kucharza" bezglutenu. Nie ma tylu garów, mycia, prościej i logiczniej.
Może dlatego że moja mama ma cukrzycę, więc już od paru lat Wigilia i tak jest "specjalna".
Może dlatego że moja mama ma cukrzycę, więc już od paru lat Wigilia i tak jest "specjalna".
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
u mnie nie ma problemu, rodzina jest wyjątkowo wyrozumiała. najbliżsi opanowali dietę bezglutenową i gdy organizują jakieś przyjęcia zawsze coś się dla mnie znajdzie. nie wspominając o mamie, która cudownie piecze i gotuje bezglutenowe dania.
ze strony dalszej rodziny także nie było nigdy przykrych uwag czy zbędnych komentarzy.
ze strony dalszej rodziny także nie było nigdy przykrych uwag czy zbędnych komentarzy.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
nigdy nie ma problemu, gdy najbliższe otoczenie po prostu myśli
moje przyjaciółki zawsze uwzględniają , że jem z nimi
a okazuje się że to reszta je pode mnie , im nie szkodzi a mnie ratuje
zdrowe podejście do tematu, nie robić dramatów a przejść do tego na porządku dziennym
wiadomo, że czasem ślinka cieknie na jakąś chrupiącą bagietkę ale wtedy tylko wącham
na pocieszenie
i jem swoje pieczywo
moje przyjaciółki zawsze uwzględniają , że jem z nimi
a okazuje się że to reszta je pode mnie , im nie szkodzi a mnie ratuje
zdrowe podejście do tematu, nie robić dramatów a przejść do tego na porządku dziennym
wiadomo, że czasem ślinka cieknie na jakąś chrupiącą bagietkę ale wtedy tylko wącham
na pocieszenie

Ja jestem na diecie bg dopiero od maja tego roku, więc to moje pierwsze święta bg, ale na rodzinę narzekać nie mogę. Natomiast czytając wątek uświadomiłam sobie, że zupełnie zapomniałam, że opłatek ma gluten i zjadłam go trochę składając życzenia... Za co dziś ponoszę karę w toalecie
Co za zaćmienie umysłu
Chyba jedzenie glutenu przez te wszystkie lata totalnie mnie zamuliło...

Co za zaćmienie umysłu
