Celiak w przedszkolu

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Beata Bylina
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: wt 31 sie, 2004 14:42
Lokalizacja: Rybnik

Celiak w przedszkolu

Post autor: Beata Bylina »

Jak macie rozwiązany problem przedszkola?[Głównie obiadów]
Moje dziecko w ubiegłym roku zaczęło chodzić do państwowej placówki.Przyjęte chętnie.Uczęszczają również dzieci wegeterian.Niestety,panie mimo dobrej woli,nie zdołały utrzymać diety[wegeta lub kucharek kryją się niemal wszędzie,mąka prawie w każdej zupie-czasem zapomniały odlać,kotlet mimo innej panierki,smażony z pozostałymi] :evil: Awaryjnie zostawiałam "jedzonko w słoiczku"dla niemowląt.W rezultacie Kaja była w przedszkolu trzy tygodnie[do grudnia].
Po konsultacji w gastroenterologicznej powrót do niani.
Teraz chodzi do przedszkola[właściwie jeżdzi]ze mną i do mojej grupy-zabieram ją do pracy!Wożna bez problemów podgrzewa przyniesione przeze mnie jedzenie,w końcu koleżanka.Ale czasami na drugie danie je same ziemniaki[bo kapusta z zasmażką i ryba w panierce].Trudno usmażyć osobno,bo zatrudniona jest jedna kucharka i pomoc.
Poza tym innym dzieciom podoba się jedzenie bezglutenowe.Chcą spróbować tego czego na co dzień nie jedzą-smakuje wszystkim.
Zawsze w pogotowiu mam Sinlac,gdybym zapomniała zabrać jedzenie z domu.Casami zastępuje zupę,czasem śniadanie lub podwieczorek. :wink:
Ostatnio zmieniony ndz 09 kwie, 2006 22:01 przez Beata Bylina, łącznie zmieniany 1 raz.
Gość

przedszkole

Post autor: Gość »

moja ada od 3 r życia była na diecie b-g ,(teraz ma 9 lat),chodziła do przedszkola i nie miałam tam koleżanek (szkoda), wyjaśniłam pani dyrektor i paniom z grupy w czym rzecz, jadłospis był na tydzień (nawet dostawałam ksero) przynosiłam zamienniki, a w lodówce/zamrażarce zawsze był zapas. Chlebek pani która pomaga w grupie odgrzewała na parze, jedyny problem był w tym żeby coś jadła bo oprócz diety b-g była bezmleczna a także uczulona na prawie wszystko (nawet ziemniaki,ryż,jabłka,marchew,mięsa wszystkie nawet z indyka...itd) Na szczęście mogła jeść miód a dawano go często, więc w domu też chciała , bałam się że się uczuli (ja pyłki traw) bo niestety po jakimś czasie uczulała się na produkty które jadła, dżemów nie jadała bo nie chciała, ale nie była uczulona na czekoladę!!!!!!!!!!!!mogła nutellę i kakao na wodzie.
Było przedszkole dla dzieci z różnymi dietami, ale na drugim końcu Poznania a ja pracuję na trzecim, wolałam więc te przy domu żeby jej nie wozić.
Prawdziwy problem zaczął się jak zaczęła chodzić do szkoły,obiady w przedszkolu podlegają ścisłej kontroli co do ilości różnych dodatków (też mąki w zupie) a w szkole już nie. Po za tym nie zjadała śniadania na przerwie bo kto ją dopilnuje? Obiadów więc nie jadła i śniadanek przeważnie też nie, chudła i chudła ...byłam załamana, rozważałam rezygnację z pracy gdyż nie mogę liczyć na daleko mieszkające babcie.
Babcia w rozpaczy chciała ją wziąć do siebie na stałe...
Jakoś przetrwaliśmy z dużą niedowagą ale udało się, nawet przy szczegółowych badaniach wyniki krwi były jak na to wszystko b.dobre.
Od listopada 2003 może jeść gluten wyniki są dobre , w każde wolne wieziemy ją do babci na odkarmienie, niestety obiadów w szkole nie jada bo nie chce (w zeszłym roku wykupiłam, ale była to udręka, nawet panie kucharki i ze świetlicy nie widziały sensu kupowania abonamentu)
Mamy 3 klasę, śniadanka wracają w tornistrze, obiadków nie wykupiliśmy, więc to co przybrała w wakacje już prawie straciła, w domu zanim wrócę z pracy nie chce zjeść podgrzanego przez siostrę jedzenia :(
Mam nadzieję i zawsze sobie tego życzę , że moja Ada chwyci w końcu apetyt.
Trzymajcie się ciepło,
fajnie być z mamą cały dzień - to opinia mojej Ady
beti
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: pt 18 cze, 2004 17:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: beti »

to ja jarząbek stefan
powyższa odpowiedż była moja ,wydawało mi się że się zalogowałam,trochę się rozpisałam i odeszłam od tematu,
wracając do sprawy:
obiady w przedszkolu starałam się przynosić zgodnie i podobnie jak w jadłospisie, dzieci wiedziały że Ada ma inne jedzonko i tyle.
Pani dyrektor nawet proponowała żebym nie płaciła stawki żywieniowej,
ale czasami coś Ada mogła zjeść więc płaciliśmy.
Przedszkole wspominamy wspaniale :lol:
Pa :roll:
beti mama 9-letniej Ady z problemami dietetycznymi i 13-letniej Dagi z problemami dojrzewaj±cej nastolatki ; )
asia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 72
Rejestracja: czw 20 sty, 2005 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Które przedszkole w WARSZAWIE przyjmie bezglutka?

Post autor: asia »

Bardzo, bardzo mi zależy na posłaniu dziecka do przedszkola.
Synek jest bardzo kontaktowym i towarzyskim dzieckiem. Szaleje za innymi dziećmi. Obawiam się jednak że dieta będzie działała odstraszająco na dyrekcje przedszkoli i w efekcie zostaniemy " na lodzie".
Ja nie mam nic przeciwko codziennemu przynoszeniu dziecku gotowych posiłków do przedszkola. Jednak wiele przedszkoli nie chce się na to zgodzić (sanepid).
Napiszcie proszę do których przedszkoli chodzą lub chodziły niedawno Wasze Pociechy. Gdzie przyjmują małych Bezglutków? :cry: :cry: :cry:
Pozdrawiam Asia.Obrazek
Awatar użytkownika
MariuszO
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 236
Rejestracja: ndz 04 sty, 2004 17:55
Lokalizacja: obywatel świata

Post autor: MariuszO »

Znakazłem w internecie:
Przedszkole "Robuś"
05-077 Wesoła- Stara Miłosna
ul. Magnolii 6
tel.(22) 773 28 91
email:bogusia-robus@o2.pl
*http://www.robus.hg.pl
Awatar użytkownika
Małgorzata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1579
Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Małgorzata »

Przedszkole Nr 27, ul. Koszykowa 3, 00-564 Warszawa, tel. (022) 621-14-81 . Jak udało mi się ustalić jest to przedszkole dla dzieci z zespołem złego wchłaniania, celiakią i alergiami pokarmowymi. Więcej -http://www.apsik.pl/pages/apsik/wywiady.php
mama Mateusza
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 72
Rejestracja: czw 30 gru, 2004 21:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: mama Mateusza »

Na Popiełuszki też jest takie przedszkole - drugie obok Koszykowej dla dzieci na diecie bezglutenowej.

Są też prywatne, zwykle godzą się na przynoszenie posiłków z domu, choć nasze (Mateusz jest w prywatnym) jeszcze nie podjęło decyzji (rozpoznanie potwierdziło się kilka dni temu).
Ale to też nie jest idealne rozwiązanie. U nas w przedszkolu, gdy dzieci jadły na podwieczorek "Be-Be" czy ciasto, Mateusz jadł bezglutenowe ciastka czekoladowe "Glutano" i był problem, bo wszystkie dzieci chciały te ciastka. Wyobrażam sobie też, że mój synek może nie chcieć jeść domowych obiadków, gdy dzieci jedzą co innego (a z jedzeniem obiadów i kanapek to wieczne utrapienie).
Idealnie jednak jest, gdy przedszkole godzi się na przygotowywanie bezglutenowych wariantów takich samych obiadków dla dzieci albo chociaż częściowo godzi (np. wtedy gdy są naleśniki, ja dawałabym Matiemu naleśniki bezglutenowe z domu), a na śniadania, podwieczorki itp, przynosisz tylko swoje podmienniki (chleby, ciastka itp).

pozdrowienia,

mm
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

skandal w żadnym przedszkolu nie mają prawa ci odmówić a jeśli to robią i zasłaniają się sanepidem to możesz złożyć zażalenie bo to nie tak , stanowczo nie tak , oni po prostu chcą mieć problem z głowy a ty płacisz i wymagasz. Ja byłam w przedszkolu na przełomie lat 80/90 i rodzice dawali mi w termosie jedzenie które panie mi podawały w porze obiadowej i nie bylo problemu a w dzisiejszych czasach powinno być jeszcze lepiej ale niestety my polacy nie mamy być z czego dumni w sprawie celiakii - jeśli ktoś chce porady służę pomocą
Gość

Post autor: Gość »

przedszkole ma prawo odmówić, bo to przedszkole prywatne
prywatne dlatego, że synek jest jeszcze diabetykiem, a takich dzieci państwowe nie przyjmują
credo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 39
Rejestracja: ndz 04 sty, 2004 14:45
Lokalizacja: warszawka

Post autor: credo »

przedszkola podlegają pod urząd gminy - tam muszą cię poinformować gdzie jest przedszkole, które prowadzi dietę, aczkolwiek może się okazać, że nie ma blisko. Prawdę mówiąc ja nie polecam zgadzania się na własne posiłki - przez 4 lata dzieciak będzie jadł odgrzewane? a jak twoja sytuacja się zmieni np urodzisz bliźniakki i nie będziesz mieć już tyle czasu to oni już nie zmienią swoich przyzwyczajeń...

[ Dodano: Pon 10 Kwi, 2006 17:53 ]
telefon do przedszkola na jelonkach, które od 10 lat ponoć specjalizuje s ię w prowdzeniu różnych diet:6651676, adresu nie pamiętam. polecam, bo znajoma sprawdziła - prowadzą dietę dzieciom ezmlecznym, bazglutecznym
credo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 39
Rejestracja: ndz 04 sty, 2004 14:45
Lokalizacja: warszawka

Post autor: credo »

a ja edukuję panie kucharki ale moje dzieci nie mają zbyt ostrych reakcji... w poniedziałek dostarczam kolorowy jadłospis i swoje produkty i panie kucharki odkładają na bok kotlecik i zupkę dla mojego bezmlecznego-bezglutka.Ale na początku to powiedziały, że mam przynosić swoje. Postawiłam się i na szczęście była tam już starsza córka więc nie chcieli mnie odesłać do innej placówki - obcych by odesłali.
Nie robili kłopotów z dietą bezmleczną ale to jak ją traktują woła o pomstę do nieba bo np. wyjmują ser z naleśnika i nie dają nic w zamian - córka jadała suche naleśniki (wcale nie robione na wodzie!) czasem nawet z resztakmi sera. Dlatego teraz piszę by zamiast sera złożyć dżem i podkreślam by córce też dołożyli... :D
ODPOWIEDZ