Ja mam pytanie. Jak to jest naprawdę, czy do makaronów ryżowych, lub sojowych lub do tych z fasoli dodaje się mąkę pszenną? A płaty z ciasta ryżowego (tzw. naleśniki)? Od dystrybutora w sumie nie można się nic konkretnego dowiedzieć. Znając japoński, może mogłabyś napisać do producenta? Lub chociaż podglądnąć co tam po japońsku napisali?
Czasem w sklepach z żywnością egzotyczna (W-wa, Galeria Mokotów) widuję japońskie lub chińskie mrożone pierożki oraz przeróżne "kulki` z ciasta ryżowego z nadzieniem (opis w języku polskim b.enigmatyczny - natomiast dużo w "krzaczkach").
Gdyby dało się to sprawdzić, byłabym przeszczęśliwa.
Celiakia w Japonii
Moderator: Moderatorzy
Grażyna, szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia. Nic podejrzanego w składzie w tych dostępnych na naszym rynku nie widzałam, ale nie odpowiem ci w tej chwili, w jakim języku czytałam opis, bo nie pamiętamGrażyna pisze:Ja mam pytanie. Jak to jest naprawdę, czy do makaronów ryżowych, lub sojowych lub do tych z fasoli dodaje się mąkę pszenną?

Sklep w Galerii Mokotów, o którym piszesz, pamiętam, ale dla mnie jest on poza zasięgiem (w sensie geograficznym), a w Trójmieście jeszcze takich sklepów nie znalazłam (ale też i nie szukałam, więc nic dziwnegoGrażyna pisze:Czasem w sklepach z żywnością egzotyczna (W-wa, Galeria Mokotów) widuję japońskie lub chińskie mrożone pierożki oraz przeróżne "kulki` z ciasta ryżowego z nadzieniem (opis w języku polskim b.enigmatyczny - natomiast dużo w "krzaczkach").
Ostatnio zmieniony wt 12 gru, 2006 19:54 przez kfiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Czy ten sklep w Galerii Mokotów to Kuchnie Świata Może na stronie znajdzie się to o czym mówi Grażyna 

Dzięki, Agniesia, ale niewiele mi to da, bo tam składów nie widać... Zgadywać z pamięci to ja mogę, ale nie chciałabym kogoś w błąd wprowadzić, bo potem zje, zaszkodzi mu i nie będzie fajnieAgniesia pisze:Czy ten sklep w Galerii Mokotów to Kuchnie Świata Może na stronie znajdzie się to o czym mówi Grażyna

Zgadywanie na przykład może wyglądać tak - popatrzyłam na tę stronę, i wszystkie japońskie makarony podane tam są moim zdaniem niejadalne - udon i soumen są pszenne, soba jest najczęściej pszenno-gryczana, chyba że komuś się uda trafić sobę ze 100% mąki gryczanej (mówię na podstawie tego co pamiętam z czytania składów nan półkach w japońskich supermarketach).
W dziale Kuchnia Azjatycka na tej stronie (tutaj ) są jeszcze 2 makarony chińskie - pierwszy wygląda na pszenny, na temat drugiego się nie wypowiem, bo widać tylko nazwę, i to po chińsku, co mi nic nie mówi.
Znalazłam jeszcze taki link: http://pychotka.pl/pychotka/content/view/134/, jeśli ktoś wierzy w słowo pisane w sieci.
Niestety, na innych linkach z obrazkami nie widzę składów, na przykład
tu widzę głównie, że to produkty chińskie i tajskie, ale nic poza tym - muszę naprawdę iść do jakiegoś sklepu i osobiście obejrzeć te makarony. Postaram się, chociaż tak realnie to obawiam się, że nie nastąpi to przed weekendem.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Efekty dzisiejszej wizyty w Bomi: nic podejrzanego w żadnym składzie makaronów ryżowych i sojowych, chociaż znajomość japońskiego mi się akurat na niewiele zdała
Obejrzałam:
:arrow: Lonkgow vermicelli, chyba produkcji chińskiej (skład: skrobia z fasoli mung, woda - opisane po francusku)
:arrow: Makaron ryżowy Tao Tao (w składzie nic podejrzanego, opisany tylko po polsku)
:arrow: Makaron ryżowy Blue Dragon (ryż, woda - opisane po angielsku)
:arrow: Makaron Rice vermicelli produkcji tajskiej, importer firma Merre, w 2 wersjach, z białego i brązowego ryżu. Na tym z białego ryżu nalepki z polskim tłumaczeniem zmyślnie zasłaniały cały skład (wrr, jak ja tego nie lubię), na tym z brązowego skład jakimś cudem nie zasłonięty, w kilku językach informował, że zawiera ryż brązowy i wodę (na tym jednym pisało też w znakach i treść była ta sama)
:arrow: Były jeszcze płaty ryżowe Tao Tao, opisane po polsku, w składzie była bodajże, bo tego jednego zapomniałam zapisać, mąka ryżowa, woda i sól.
Jeśli dobrze rozumiem, chodzi ci o różne produkty na bazie czegoś, co w Japonii nazywa się mochi? Mochi to taka masa ze specjalnego kleistego ryżu, ubija się taki ugotowany ryż aż powstanie ciągnące się ciasto (można też kupić wersję instant, w proszku, do której dodaje się wodę - takie wersje instant, sprzedawane w Japonii, również zawierały tylko ryż). Mochi można kupić czyste, suszone - do ugotowania albo do grillowania z różnymi dodatkami, można też z takiej masy zrobić coś podobnego z wyglądu do naszych knedli ze słodkim nadzieniem, albo formować w kuleczki, nadziewać jak szaszłyki i obtaczać różnymi dodatkami.
Samo czyste mochi jest bezglutenowe, ale nie jada się go samego tylko z różnymi dodatkami smakowymi. Jako pożeracz i wielbiciel wszelkich wersji mogę powiedzieć, że sęk tkwi w dodatkach, więc bez zobaczenia dokładnego składu nie mogę się na 100% wypowiedzieć, że to jest dla nas OK
Przykład pierwszy z brzegu wygrzebany w google - chodzi mi o zdjęcie na tej stronie. Zgaduję na wygląd, że cały środkowy rząd oraz 2 pierwsze rodzaje od lewej w pierwszym rzędzie są prawdopodobnie jadalne. Pierwsze z prawej nie jest jadalne, bo ten brązowy sos na mochi jest na bazie sosu sojowego. Ostatni rząd musiałabym zobaczyć skład.
Osobiście jestem skłonna uwierzyć, że makarony ryżowe są faktycznie ryżowe, na takiej samej zasadzie, jak ryżowe jest mochi, które naprawdę nie potrzebuje żadnego dodatku mąki pszennej, żeby na maksa człowieka "zakleić"
Dlatego ja nigdy nie doszukiwałam się w makaronie ryżowym mąki pszennej... Ale to jest tylko moje zdanie. Zdaję sobie sprawę, że moja odpowiedź nie rozwiązuje problemu, ale mogę powiedzieć tylko tyle, ile sama wiem 

Obejrzałam:
:arrow: Lonkgow vermicelli, chyba produkcji chińskiej (skład: skrobia z fasoli mung, woda - opisane po francusku)
:arrow: Makaron ryżowy Tao Tao (w składzie nic podejrzanego, opisany tylko po polsku)
:arrow: Makaron ryżowy Blue Dragon (ryż, woda - opisane po angielsku)
:arrow: Makaron Rice vermicelli produkcji tajskiej, importer firma Merre, w 2 wersjach, z białego i brązowego ryżu. Na tym z białego ryżu nalepki z polskim tłumaczeniem zmyślnie zasłaniały cały skład (wrr, jak ja tego nie lubię), na tym z brązowego skład jakimś cudem nie zasłonięty, w kilku językach informował, że zawiera ryż brązowy i wodę (na tym jednym pisało też w znakach i treść była ta sama)
:arrow: Były jeszcze płaty ryżowe Tao Tao, opisane po polsku, w składzie była bodajże, bo tego jednego zapomniałam zapisać, mąka ryżowa, woda i sól.
przeróżne "kulki` z ciasta ryżowego z nadzieniem (opis w języku polskim b.enigmatyczny - natomiast dużo w "krzaczkach").
Jeśli dobrze rozumiem, chodzi ci o różne produkty na bazie czegoś, co w Japonii nazywa się mochi? Mochi to taka masa ze specjalnego kleistego ryżu, ubija się taki ugotowany ryż aż powstanie ciągnące się ciasto (można też kupić wersję instant, w proszku, do której dodaje się wodę - takie wersje instant, sprzedawane w Japonii, również zawierały tylko ryż). Mochi można kupić czyste, suszone - do ugotowania albo do grillowania z różnymi dodatkami, można też z takiej masy zrobić coś podobnego z wyglądu do naszych knedli ze słodkim nadzieniem, albo formować w kuleczki, nadziewać jak szaszłyki i obtaczać różnymi dodatkami.
Samo czyste mochi jest bezglutenowe, ale nie jada się go samego tylko z różnymi dodatkami smakowymi. Jako pożeracz i wielbiciel wszelkich wersji mogę powiedzieć, że sęk tkwi w dodatkach, więc bez zobaczenia dokładnego składu nie mogę się na 100% wypowiedzieć, że to jest dla nas OK

Osobiście jestem skłonna uwierzyć, że makarony ryżowe są faktycznie ryżowe, na takiej samej zasadzie, jak ryżowe jest mochi, które naprawdę nie potrzebuje żadnego dodatku mąki pszennej, żeby na maksa człowieka "zakleić"


"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: śr 15 kwie, 2015 14:54
Re: Celiakia w Japonii
kfiatuszku widzę, że orientujesz się w temacie Japonii i ichniej diecie. Wybieram się właśnie do Japonii za kilka dni i dopiero teraz doczytałem, że mają tam wszędzie gluten... będąc tam tyle czasu na pewno poznałaś gdzie i co można zanabyć drogą kupna do jedzenia żeby było dobrze. Proszę napisz zatem jak się tam żywić - śniadania, obiady, kolacje oraz jedzenie, które można zabrać w drogę. Dziękuję 
oczywiście chodzi mi o jedzenie gotowe czyli kupowane w klepie lub w knajpie - nikt przecież w trakcie kilkudniowego pobytu nie będzie przecież gotował

oczywiście chodzi mi o jedzenie gotowe czyli kupowane w klepie lub w knajpie - nikt przecież w trakcie kilkudniowego pobytu nie będzie przecież gotował
