bezglutenowe Boże Narodzenie
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 448
- Rejestracja: sob 09 kwie, 2005 14:45
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
W społeczeństwie panuje mit ,że celiakia dotyczy tylko małych dzieci i stąd wiele nieporozumień i uprzedzeń. Wiele osób nie chce przyjąć do wiadomości faktu , że jest inaczej. Sami dobrze wiemy , że wśród takich niedowiarków jest nawet wielu lekarzy. Często rodziny muszą się pomału oswoić z faktem , że ktoś z rodziny ma tę chorobę , że jedzenie bezglutenowe nie jest gorsze , a często bywa lepsze od tzw glutenowego.Mam nadzieję i życzę wam tego z całego serca żeby i u was udało się prędzej czy później przekonać najbliższych .
[ Dodano: Nie 23 Gru, 2007 20:48 ]
Wpadł mi jeszcze jeden pomysł do głowy . Jesteś z Poznania poszukaj w wyszukiwarce sklepy w naszych miastach Poznań i zajrzyj tam jutro , może uda się jeszcze Tobie kupić coś bardziej świątecznego. Opłatek bezglutenowy i tak bym kupiła i pokazał, że nie różni się od zwykłego.
[ Dodano: Nie 23 Gru, 2007 20:48 ]
Wpadł mi jeszcze jeden pomysł do głowy . Jesteś z Poznania poszukaj w wyszukiwarce sklepy w naszych miastach Poznań i zajrzyj tam jutro , może uda się jeszcze Tobie kupić coś bardziej świątecznego. Opłatek bezglutenowy i tak bym kupiła i pokazał, że nie różni się od zwykłego.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Mam wrażenie, że problemem nie jest rezygnacja z glutenowych potraw przez celiaka, tylko właśnie postawa owej rodziny, która jest sprzeczna z tradycją świąt Bożego Narodzenia i ideą dzielenia się jedzeniem.Evelinecka pisze:Nie zabijcie mnie za to co napiszeAle jesli moja rodzina np;nie zgodzilaby sie na wymiane maki w ciastach.. to nie przejelabym sie tym zrobilabym tak jak ja uwazam za słuszne a ich zdanie w tym temacie jest na ostatnim miejscu...Bo jezeli ktos nie umie zaakceptowac tego iz nie wszyscy sa zdrowi..to trudno trzeba im to wbijac w glowke albo dac sobie spokuj i zyc swoim zyciem
![]()
Współczuję ci Huluisti z tym opłatkiem i ogólnie z nastawieniem rodziny. Myślałam że im chodziło tylko o ciasta, a teraz widzę, że to głębsza sprawa. Ale gratuluję wypieku!! Pierwsze koty za płoty. Dokładnie jak dziewczyny pisały, zamroź sobie ciasta, jeśli nie dasz rady zjeść, ale kto wie, może ktoś się na nie skusi jednak z rodzinki czy też z gości. I głowa do góry, na pewno będzie lepiej, z czasem zaakceptują twoją dietę. Trzymam kciuki za Święta, aby jednak były radosne.
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Huilisti, bardzo smutne jest to co piszesz. Ja nie rozumiem postawy Twojej rodziny. Nie rozumiem. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że takich rodzin jest niestety więcej. U mnie obydwie babcie starają się, żeby co się da było bezglutenowe, żeby Asia mogła skosztować. Ciasta piekę sama.
Spróbuj jutro jeszcze kupić opłatek. Jeśli Ci się nie uda podziel się z rodziną swoim chlebem. My tak robiliśmy, gdy np. 4-5 lat temu nie mieliśmy jeszcze opłatka bg. Moja Asia 5-lat temu właśnie przed samymi Świętami miała zdiagnozowaną celiakię.
Usmaż sobie kawałek karpia w swojej bułce, a jeśli jej nie masz to w mące kukurydzianej.
Huilisti, trzymam za Ciebie kciuki, żebyś była dzielna i żebyś wytrwała w swojej diecie. Życzę Ci dużo zdrowia.
Spróbuj jutro jeszcze kupić opłatek. Jeśli Ci się nie uda podziel się z rodziną swoim chlebem. My tak robiliśmy, gdy np. 4-5 lat temu nie mieliśmy jeszcze opłatka bg. Moja Asia 5-lat temu właśnie przed samymi Świętami miała zdiagnozowaną celiakię.
Usmaż sobie kawałek karpia w swojej bułce, a jeśli jej nie masz to w mące kukurydzianej.
Huilisti, trzymam za Ciebie kciuki, żebyś była dzielna i żebyś wytrwała w swojej diecie. Życzę Ci dużo zdrowia.
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Huilisti - nie wiem, co napisać 
Święta mają być rodzinne, ale każdy musi tego chcieć...
Ja podziwiam moją teściową, że pamięta, że się stara, ale też wiem, że "za plecami" jak jej się czegoś glutenowego przez przypadek sypnie, to, zataja przede mną
Przykro mi przez to, bo wiem, że nie do końca serio traktuje moja chorobę 
Ale takiej postawy jak w Twojej rodzinie to bym nie zniosła - miękka jestem, ale pod scianą potrafię się wkurzyć i postawić na swoim...
Pociesz się, że jk już będziesz "na swoim" to będzie wszystko dla Ciebie :067: jadalne!
I nie daj się - twardo rób swoje...

Święta mają być rodzinne, ale każdy musi tego chcieć...
Ja podziwiam moją teściową, że pamięta, że się stara, ale też wiem, że "za plecami" jak jej się czegoś glutenowego przez przypadek sypnie, to, zataja przede mną


Ale takiej postawy jak w Twojej rodzinie to bym nie zniosła - miękka jestem, ale pod scianą potrafię się wkurzyć i postawić na swoim...
Pociesz się, że jk już będziesz "na swoim" to będzie wszystko dla Ciebie :067: jadalne!
I nie daj się - twardo rób swoje...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Nie wiem co napisać...
Moja teściowa od zdiagnozowania Kasi jest mistrzem pierogów BG. Potrafi zrobić też chyba każde ciasto BG.
Moja matka nie jest mistrzem cukierniczym, ale jeśli ma przyjechać Kasia zawsze zrobi coś naturalnie BG, lub jeśli ma czas, jedzie na drugi koniec Krakowa i kupuje coś z produktów Bezglutenu, czy Glutenexu. Ma rentę kilkaset złotych, jest chora, i ma 70 lat na karku...
Może zaprośmy niewidomych na wszystkie części "Matrixa", będziemy się wspaniale bawić, opowiadając im, jakie to efekty zastosowano ostatnimi laty w kinematografii....
Ciężko, oj ciężko mi nie zazgrzytać zębami, czytając takie historie...
Moja teściowa od zdiagnozowania Kasi jest mistrzem pierogów BG. Potrafi zrobić też chyba każde ciasto BG.
Moja matka nie jest mistrzem cukierniczym, ale jeśli ma przyjechać Kasia zawsze zrobi coś naturalnie BG, lub jeśli ma czas, jedzie na drugi koniec Krakowa i kupuje coś z produktów Bezglutenu, czy Glutenexu. Ma rentę kilkaset złotych, jest chora, i ma 70 lat na karku...
Może zaprośmy niewidomych na wszystkie części "Matrixa", będziemy się wspaniale bawić, opowiadając im, jakie to efekty zastosowano ostatnimi laty w kinematografii....
Ciężko, oj ciężko mi nie zazgrzytać zębami, czytając takie historie...
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
No właśnie, to jest dla nich terapia, żeby próbowali sobie wyobrazić rzeczywistość, a nie żeby opowiadać im czego w życiu nigdy nie zaznają i roztaczać widoki, jak to fajnie jest widzieć. Magdalaeno, z całym szacunkiem, mam nadzieję, że zrozumiałaś do czego zmierzam w poprzednim poście. Co innego pomoc i terapia poprzez "dosięgnięcie niedosięgniętego", a co innego wskazywanie palcem "jesteś gorszy, masz problem, radź sobie sam"!!!Magdalaena pisze:artykuł o takiej metodzie terapeutycznej
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Po prostu wydawało mi się, że podałeś przykład czegoś skrajnie abstrakcyjnego i bezsensownego. A tu... okazuje się, że ktoś to robi i przynosi to pozytywne skutki.
Dla mnie zachowanie członków rodzin, którzy nie chcą jeść produktów bezglutenowych, negują sens diety itp jest po prostu ZŁE. Świadczy o egoizmie, braku miłości do chorego członka rodziny.
Trochę tak jakby zaprosić pięcioro wnucząt - czworgu dać dobry obiadek i mnóstwo słodyczy, a piątemu gotowane ziemniaki.
Dla mnie zachowanie członków rodzin, którzy nie chcą jeść produktów bezglutenowych, negują sens diety itp jest po prostu ZŁE. Świadczy o egoizmie, braku miłości do chorego członka rodziny.
Trochę tak jakby zaprosić pięcioro wnucząt - czworgu dać dobry obiadek i mnóstwo słodyczy, a piątemu gotowane ziemniaki.
Właśnie dla mnie jest straszne to, że glutki uważają nasze jedzenie za gorsze, co więcej, nie chcą go nawet spróbować! A np. w cieście wg mnie ZUPEŁNIE nie ma różnicy, więc ich uprzedzenia są całkowicie niesłuszne. Ale cóż możemy poradzić na ludzkie wady?
może chociaż nas to wyczuli, nie wiem... Brak mi słów...

- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
Huilsti, czy próbowałaś swoją rodzinę w jakikolwiek sposób edukować w kwestii celiakii?
Jeśli chcesz prześlę ci na pw naszą broszurę, którą możesz wydrukować i dać im do przeczytania. A nuż to pomoże....
Jeśli oni negują Twoją dietę to może po prostu nie bardzo wiedzą o co chodzi? Smutne to i dziwne zarazem, bardzo Ci współczuję, ale uważam, że nie wszystko stracone i nie należy się poddawać.
Jeśli chcesz prześlę ci na pw naszą broszurę, którą możesz wydrukować i dać im do przeczytania. A nuż to pomoże....

Jeśli oni negują Twoją dietę to może po prostu nie bardzo wiedzą o co chodzi? Smutne to i dziwne zarazem, bardzo Ci współczuję, ale uważam, że nie wszystko stracone i nie należy się poddawać.
@Huilisti! Coś Ci napiszę na pocieszenie (mam nadzieję). Otóż moja rodzina miała bardzo podobny stosunek do mojej diety. A ja jestem jeszcze bardziej restrykcyjna niż Ty ze względu na liczne alergie, kolektomię i takie tam... Pewnego razu, gdy zaprosiłam moją mamę na kawę, podałam ciasto. Bez komentarza. Zjadła mama, zjadła moja córka, zapytałam "no i jak ci smakuje?" po czym nałożyłam sobie i też zjadłam. Trzeba było widzieć minę mojej mamy... Była pewna, że jadła normalne ciasto, a zjadła bezglutenowe i się nie połapała! To ją chyba przekonało. I jeszcze kilka innych sytuacji, jak choćby Wigilia w zeszłym roku, gdy ja (mimo że bardzo aktywnie uczestniczyłam w przygotowaniach) mogłam zjeść jedynie.... swój opłatek. I swój chleb. Troszkę wszystkim było głupio. Ale mnie - nie. To oni zapomnieli o mnie, ja nie zapomniałam o nikim. Oni byli nie w porządku, ja byłam o.k. W tym roku - zupełnie inna historia. Wniosek z tego taki, że wszyscy potrzebują czasu, żeby się oswoić z sytuacją. Jednym zabiera to kilka dni czy tygodni, inni mogą potrzebować parę lat. Ale to minie.
Moja rodzina nigdy nie osiągnie takiego stanu świadomości i pracowitości. Ale mimo to cieszę się z postępów, jakie poczyniła. I wierzę bardzo mocno, że Twoja rodzina Huilisti też stopniowo do tego dojrzeje.Rafal_tata pisze:Moja teściowa od zdiagnozowania Kasi jest mistrzem pierogów BG. Potrafi zrobić też chyba każde ciasto BG.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
IMHO różnice jednak są. Przede wszystkim gluten zapewnia ciastu i chlebowi elastyczność i kleistość. Producenci miksów starają się to zrekompensować np. dodając gumę guar, ale ciasto bg nigdy się tak nie zagniecie jak z mąki pszennej. Upiekłam sobie piernik według przepisu glutenowego i jakkolwiek smaczny to jest strasznie kruchy trzeba go było jeść łyżeczką :-(huilisti pisze:A np. w cieście wg mnie ZUPEŁNIE nie ma różnicy
Właśnie dlatego Cię wspieramy, żebyś wiedziała, że to ICH postępowanie jest nie w porządku. Żeby nie przyszło Ci do głowy myśleć, że powinnaś siedzieć przy zastawionym stole cichutko pogryzając styropian.huilisti pisze:Właśnie dla mnie jest straszne to, że glutki uważają nasze jedzenie za gorsze, co więcej, nie chcą go nawet spróbować!
Inne rodziny spokojnie mogą urządzić wigilie i inne przyjęcia w znaczniej części bezglutenowo, więc i Twoi bliscy mogliby się dostosować.