Dieta bezglutenowa a waga ciała.
Moderator: Moderatorzy
Mam zamiar przejść na dietę bezglutenową, nie mam na 100% stwierdzonej celiakii, ale mam zapalenie jelit, nie mogę w ogóle przytyć, mam tłuste stolce. Tylko trochę się przestraszyłam, bo w większości piszecie, że po przejściu na dietę raczej się jeszcze chudnie, a ja przy 38kg wagi nie wyobrażam sobie dalszego spadku. Powoli zaczynam gromadzić produkty i orientować się w przepisach kulinarnych, tylko teraz mam obawy przed schudnięciem.
raczej ci, co byli grubsiemi306 pisze: w większości piszecie, że po przejściu na dietę raczej się jeszcze chudnie

oczywiście nie ma reguły - ale jeśli chorujesz na diecie glutenowej, to chyba nie masz innego wyjścia, a jeśli nawet byś schudła, to tylko na chwilę. choć nie wydaje mi się.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Mam podejrzenie celiakii i ostatnio schudłam tak, że wiszą na mnie ciuchy. Zapytałam lekarkę, czy to od tego, powiedziała, że raczej nie, a po drugie mój I typ wg Marsha to nie jest nic poważnego. Zwariuję 
Od znajomej, która ma celiakię słyszałam, że po przejściu na dietę w końcu odzyskała swoją wagę.

Od znajomej, która ma celiakię słyszałam, że po przejściu na dietę w końcu odzyskała swoją wagę.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
I stopień zaniku to początek zaniku. Po co czekać na bardziej zaawansowane? Poza tym nie tylko zanikiem kosmków nietolerancja glutenu stoi. Są publikacje na temat ludzi, którzy mają wszystkie specyficzne objawy celiakii, a nie mają wcale zaniku kosmków. Złe wchłanianie bierze im się stąd, że enterocyty pod wpływem glutenu zmieniają swoje właściwości i nie przewodzą substancji odżywczych tak jak powinny.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
rudziutka90 pisze:Ja mam 157cm wzrostu i ważę 50kg. I nie jestem ani gruba, ani chuda. Jestem w sam raz:)
Wiecie, co ręce mi opadają, jak czytam coś takiego - Jak się policzy, to wychodzi, ze barbieri ma BMI 18,3, a rudziutka 20,3 czyli sporo poniżej i na dolnej granicy prawidłowej wagi.barbieri pisze:ważę ciągle tyle samo odkąd zakończył się u mnie okres rozwoju (53kg, 170cm), także niedowagi nie mam.
I takie osoby opowiadają, że nie są chude?!
I że gdyby ważyłyby więcej, obrastałyby tłuszczem?!
Jako osoba otyła, która od lat boryka się z BMI 35, czuję się osobiście urażona, kiedy osoby szczupłe zaburzają społeczne postrzeganie wagi, określając się jako przeciętne czy typowe i planując odchudzanie, jeśli waga skoczy im o kilogram czy dwa, bo wyglądają grubo.
Efekt jest taki, że osoby które są w górnej granicy prawidłowej wagi (czyli np. 67 kg przy wzroście 164 cm) bywają postrzegane jako grube, a osoby z nadwagą i otyłością jako niemożliwe do wyobrażenia kaszaloty.
Uświadomcie sobie, że jeśli będziecie eksponować swój zaburzony obraz wagi, to będzie tak jakbyście dowalały każdemu bezglutenowcowi, że musi jeść jakieś dziwaczne i obrzydliwe jedzenie.
nikt mi nigdy nie powiedział, że jestem chuda. jestem uważana za po prostu szczupłą osobę.
może urażę tym kogoś, ale dla mnie nadwaga i otyłość są czymś nie do przyjęcia. dla mnie osoba, która na przykład przy moim wzroście (170) ważyłaby 70kg wyglądała by tragicznie (nie włączając w to osób o rozbudowanej tkance mięśniowej). bmi wskazuje, że waży "normalnie"- bo pewnie ta waga nie zagraża zdrowiu takiej osoby. ale kwestia estetyki to coś innego.
jest to sprawa indywidualna i może ktoś lubi taką budowę, mnie ona odstręcza. niech ktoś czasem nie pomyśli, że jestem zwolenniczką kultu chudości- do jednego worka mogę wrzucić osoby z nadwagą i osoby wychudzone- na to i na to nieprzyjemnie się patrzy.
może urażę tym kogoś, ale dla mnie nadwaga i otyłość są czymś nie do przyjęcia. dla mnie osoba, która na przykład przy moim wzroście (170) ważyłaby 70kg wyglądała by tragicznie (nie włączając w to osób o rozbudowanej tkance mięśniowej). bmi wskazuje, że waży "normalnie"- bo pewnie ta waga nie zagraża zdrowiu takiej osoby. ale kwestia estetyki to coś innego.
jest to sprawa indywidualna i może ktoś lubi taką budowę, mnie ona odstręcza. niech ktoś czasem nie pomyśli, że jestem zwolenniczką kultu chudości- do jednego worka mogę wrzucić osoby z nadwagą i osoby wychudzone- na to i na to nieprzyjemnie się patrzy.
Ostatnio zmieniony śr 26 wrz, 2012 11:20 przez barbieri, łącznie zmieniany 1 raz.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Whoa! Co ja mam powiedzieć, kiedy przy 170 cm ważę 72-74 kg. Staram się to zmniejszyć, ale ruch w ilości, na jaką mam czas, nie daje efektów. Z ograniczeniem podaży kalorycznej mam problemy
. Parę cm w pasie muszę zrzucić, bo się w spodnie nie mieszczę.

Ostatnio zmieniony śr 26 wrz, 2012 12:14 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
ja tam kończyłam zajęcia o 15-16, później jechałam na 3,5h trening. zanim wróciłam do domu, wykąpałam się, ugotowałam coś na kolejny dzień robiła się 21 albo później. a czekała mnie zawsze jeszcze masa nauki.
skoro ja dawałam radę to każdy może dać, trzeba trochę samozaparcia. zresztą schudnąć jest łatwiej niż zrobić masę mięśniową, także 2h treningu dziennie spokojnie by wystarczyły. myślę, że nawet 1h intensywnych aerobów (w tym interwały) dawałaby przyzwoite efekty, jeśli ktoś oczekuje tylko spalania.
dla niektórych cięższa może być zmiana nawyków żywieniowych, ale to też jest do zrobienia.
skoro ja dawałam radę to każdy może dać, trzeba trochę samozaparcia. zresztą schudnąć jest łatwiej niż zrobić masę mięśniową, także 2h treningu dziennie spokojnie by wystarczyły. myślę, że nawet 1h intensywnych aerobów (w tym interwały) dawałaby przyzwoite efekty, jeśli ktoś oczekuje tylko spalania.
dla niektórych cięższa może być zmiana nawyków żywieniowych, ale to też jest do zrobienia.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Jedni mają silną wolę i mogą dzięki niej zarządzać efektywnie czasem, inni jej nie mają. Podobnie jak niektórzy mają duże łydki, inni nie.
Nie uprawiam żadnych treningów. Muszę tedy zmienić nawyki żywieniowe. Oprócz nadwagi mam jeszcze wiele innych rzeczy w plecy i w tej chwili wolę sobie poczytać itp. niż zamykać się w siłowni. Poza tym ja lubię z doskoku. Będę się musiał zapisać na basen wprawdzie, ale to na razie odkładam na przyszłość
.
Przez moje zamiłowanie do doskokowości liczę na potencję NEPA w spalaniu.
Nie uprawiam żadnych treningów. Muszę tedy zmienić nawyki żywieniowe. Oprócz nadwagi mam jeszcze wiele innych rzeczy w plecy i w tej chwili wolę sobie poczytać itp. niż zamykać się w siłowni. Poza tym ja lubię z doskoku. Będę się musiał zapisać na basen wprawdzie, ale to na razie odkładam na przyszłość

Przez moje zamiłowanie do doskokowości liczę na potencję NEPA w spalaniu.
Ostatnio zmieniony śr 26 wrz, 2012 13:03 przez titrant, łącznie zmieniany 3 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Magdaleno wspaniała wypowiedź, masz sporo racji, kult ciała i obsesje wyglądowe zaburzają coraz częściej ludziom prawidłowe wejrzenie
jakim byłoby patrzenie na człowieka jako istotę , która czuje niezależnie od tego jak wygląda
albowiem wcale nie jest łatwo ani przytyć ani schudnąć na zawołanie
poza tym ja spotkałam się z tym, że osoby mające celiakię mają zazwyczaj brzuszek, nawet gdy reszta ciała wygląda okej
jakim byłoby patrzenie na człowieka jako istotę , która czuje niezależnie od tego jak wygląda
albowiem wcale nie jest łatwo ani przytyć ani schudnąć na zawołanie
poza tym ja spotkałam się z tym, że osoby mające celiakię mają zazwyczaj brzuszek, nawet gdy reszta ciała wygląda okej
- rudziutka90
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 60
- Rejestracja: śr 22 lut, 2012 21:12
- Lokalizacja: Będzin
barbieri pisze:ja tam kończyłam zajęcia o 15-16, później jechałam na 3,5h trening. zanim wróciłam do domu, wykąpałam się, ugotowałam coś na kolejny dzień robiła się 21 albo później. a czekała mnie zawsze jeszcze masa nauki.
skoro ja dawałam radę to każdy może dać, trzeba trochę samozaparcia. zresztą schudnąć jest łatwiej niż zrobić masę mięśniową, także 2h treningu dziennie spokojnie by wystarczyły. myślę, że nawet 1h intensywnych aerobów (w tym interwały) dawałaby przyzwoite efekty, jeśli ktoś oczekuje tylko spalania.
dla niektórych cięższa może być zmiana nawyków żywieniowych, ale to też jest do zrobienia.
Barbieri, nadwaga i otyłość są dla ciebie nie do przyjęcia i ktoś kto przy wzroście 170 waży 70 kg, to wygląda według ciebie tragicznie? Masz jakiś skrzywiony obraz postrzegania rzeczywistości chyba.
Powiem szczerze, że bardzo ci współczuję wysiłku i czasu, który wkładasz w to, aby utrzymać swoją figurę i nie zazdroszczę ci tego mordowania się, bo 3,5 godziny dziennie treningu, to jest jakaś totalna porażka. Twoje podejście jest takie, że ty ostro harujesz na swoją figurę, więc niech inni też tak harują, a jak nie , to są kaszaloty. Puszczając innym teksty typu, że 70 kg przy wzroście 170 to tragiczny wygląd, dowartościowujesz się i tyle, bo każdy wie, że to jest waga jak najbardziej do przyjęcia i wcale nie wygląda się z nią jak kaszalot.
Poza tym mierzenie wszystkich swoją miarką, typu " ja dałam radę, to inni też dadzą" jest kompletnie chore.Myślę, że ty nie masz pojęcia o tym jak się ludzie potrafią czuć, na co chorują i jak te choroby wpływają na nadwagę albo niedowagę.Skoro ci się wydaje, że każdemu wystarczy nieco samozaparcia plus zmiana nawyków żywieniowych, aby nie wyglądać jak kaszalot, to ty nie za bardzo masz pojęcie o jakichkolwiek chorobach.Swoją drogą z tobą też coś musi być nie tak, skoro musisz 3,5 godziny dziennie harować fizycznie aby mieć ładną figurę, chyba, że zjadasz dziennie z 10 tys kalorii.