
Wsparcie
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
Ależ sie cieszę
. Nie bardzo wiem kogo sie poradzić, kto mógłby mnie wesprzeć. Od kilku tygodni wiem, ze moje dziecko ma celiakie, od kilku dni stosujemy dietę. Czytam, skupuje, gotuje, pieke... Czytam, szukam info i coraz mniej wiem... Od zdobywania info glupieje... Diagnoza, poradnik i radz sobie człowieku sam. Tyle pytań, wątpliwości. Wiem już wiele z neta, ale potrzebuje pomocy żywego człowieka.

-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
Mamy wizytę u gastrologa końcem sierpnia. Lekarz rodzinny bagatelizuje sprawę. Jakos próbuje zdobyć wiedzę. Wiem, ze najmniejszy okruszek glutenu może zaszkodzić. Cora ma stwierdzonh st. 3B w skali Marsha. Jak sprawdzić, czy dobrze stosujemy dietę, są jakieś badania? Mamy jeszcze wpadki pewnie, byle nie zaszkodzić...
AndziaMamusia,
jak dlugo jesteście na diecie??? poprawa zazwyczaj przychodzi po pewnym czasie.
czy małej badano przeciwciala z krwi?
jak ona się czuje? ma biegunki, zaparcia, inne dolegliwości mimo diety bg?
jedynymi badaniami kontrolnymi są ponowne badania przeciwciała i gastroskopia, ale ich częstotliwość ustala lekarz, bo po co niepotrzebnie dzieciaka stresować. Kosmki odbudują się na pewno, ale kiedy, to zależy od człowieka. Trzeba jednak pamiętać, że taka rekonwalescencja nie trwa miesiąc..
jak dlugo jesteście na diecie??? poprawa zazwyczaj przychodzi po pewnym czasie.
czy małej badano przeciwciala z krwi?
jak ona się czuje? ma biegunki, zaparcia, inne dolegliwości mimo diety bg?
jedynymi badaniami kontrolnymi są ponowne badania przeciwciała i gastroskopia, ale ich częstotliwość ustala lekarz, bo po co niepotrzebnie dzieciaka stresować. Kosmki odbudują się na pewno, ale kiedy, to zależy od człowieka. Trzeba jednak pamiętać, że taka rekonwalescencja nie trwa miesiąc..
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
W sumie staram się gotować dla całej rodziny to samo, ciasta piekę jak kiedyś, zmieniam tylko ich skład (mąka, proszek do pieczenia). Wczoraj zajadaliśmy makaron córki w zupce, nie było czuć żadnej różnicy. Zastanawia mnie jedno. Np w diecie Dukana, którą stosowałam, nie można było przekroczyć pewnej ilości węglowodanów zawartych w produktach.
Czy w diecie bezglutenowej, też są ograniczenia? Czy np. jeżeli zje się znaczną ilość ciacha, chleba itd, to jest szansa na przekroczenie dawki glutenu? Bo bezglutenowe produkty też mają jakąś dopuszczalną jego ilość?
Acha - zrobiłam przecier dla córki, z cukinii i przecieru pomidorowego pudliszki. Z tego co wyczytałam przecier pudliszki nie zawiera glutenu, ketchup również (ten dla dzieci), majonez kielecki też jest bezpieczny? Dobrze gadam?
Czy w diecie bezglutenowej, też są ograniczenia? Czy np. jeżeli zje się znaczną ilość ciacha, chleba itd, to jest szansa na przekroczenie dawki glutenu? Bo bezglutenowe produkty też mają jakąś dopuszczalną jego ilość?
Acha - zrobiłam przecier dla córki, z cukinii i przecieru pomidorowego pudliszki. Z tego co wyczytałam przecier pudliszki nie zawiera glutenu, ketchup również (ten dla dzieci), majonez kielecki też jest bezpieczny? Dobrze gadam?

Ostatnio zmieniony wt 13 sie, 2013 10:23 przez AndziaMamusia, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie pogniewaj się na wstępie, ale dieta Dukana - choć niewątpliwie skuteczna, więc popularna - nie jest zbyt mądrą dietą... Więc nie będziemy się do niej odnosić.AndziaMamusia pisze:Zastanawia mnie jedno. Np w diecie Dukana, którą stosowałam, nie można było przekroczyć pewnej ilości węglowodanów zawartych w produktach.
Mają albo nie mają. Jeśli są naturalnie bezglutenowe (np. Schaer), to nie mają. Dla niektórych z nas nie ma "dopuszczalnej ilości" - ta jest przede wszystkim dla przepisów, z którymi nasze organizmy nie zawsze chcą się zgodzić. Mój organizm reaguje na każdą ilość, nawet tę "dopuszczalną" i nic mu nie pomaga czytanie Codex Alimentarius.AndziaMamusia pisze:Czy w diecie bezglutenowej, też są ograniczenia? Czy np. jeżeli zje się znaczną ilość ciacha, chleba itd, to jest szansa na przekroczenie dawki glutenu? Bo bezglutenowe produkty też mają jakąś dopuszczalną jego ilość?
Tak samo nie będzie glutenu, jeśli zamiast gotowców będziesz używać naturalnie bezglutenowych produktów. Nie mówię, że od razu na początku - na początku człowiek jest zdezorientowany i robi wielkie zakupy ze znakiem przekreślonego kłosa - po prostu kupuje to, co do tej pory znał, tylko ze znaczkiem.
Ale z czasem przekonuje się, że można taniej i zdrowiej jeść naturalnie bezglutenowo i wtedy zakupy "ze znaczkiem" są tylko niewielkim dodatkiem do diety.
O.K., nie dotyczy to wszystkich, ale jeśli ktoś ma kuchnię i w niej gotuje - to w końcu przestaje być problemem upieczenie ciasta czy chleb z mąk, które nigdy nie leżały koło glutenu. Naprawdę

Tylko powtarzam - na początku wydaje się to być kosmosem i słowa, które piszę, mogą wydawać się bełkotem "starej wyjadaczki". Jednak z czasem przestaną nim być i okaże się, że jedynie zakupy w zwykłym sklepie zajmują trochę więcej czasu niż kiedyś, bo trzeba dokładnie przestudiować każdą etykietę. Ale i to z czasem idzie szybciej, bo już nie zastanawiasz się nad każdym składnikiem, od razu zauważasz te niebezpieczne.
Dobrze. Bezglutenowe są też majonezy Hellmannsa - moim zdaniem lepsze od Kieleckiego, który mi strasznie wali octem (choć dla wielu jest kultowy).AndziaMamusia pisze:Acha - zrobiłam przecier dla córki, z cukinii i przecieru pomidorowego pudliszki. Z tego co wyczytałam przecier pudliszki nie zawiera glutenu, ketchup również (ten dla dzieci), majonez kielecki też jest bezpieczny? Dobrze gadam?
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
Dzięki za odpowiedź 
Co do diety dukana - masz rację, nie jest mądra, ale jest skuteczna. Niestety, nie potrafię się do niej znowu przełamać. No cóż, zostanę Panią z nadwaga, bo zawsze odpuszczam
Staram się robić jak mówisz, sprawdzam produkty w sklepach, bo te bezglutenowe (niektóre) nie są do przełknięcia (zwłaszcza chleb). Ceny i smak zmotywowały mnie do podjęcia trudu pieczenia
Wasze info, to już nie bełkot dla mnie, o nie:) Czytam po kilka godzin dziennie i zaczynam "chwytać" o co biega. Jednakże mam jeszcze wątpliwości.
Co do majonezu, zawsze wolałam winiary dekoracyjny, ale skoro mówisz, że helmans jest pewny, dobrze wiedzieć. Kielecki też jest dla mnie za ostry.
Robiłam w zeszłym roku wiele zapraw, ale boje się dodać do sałatki jarzynowej np ogórki, bo są w zalewie z octu spirytusowego. Dobrze myślę, że trzeba uważać na ogórki korniszony, prawda?
Chcę np. zrobić sałatkę gyros, wszystko w składzie można dobrać bez glutenu, jednak trzeba pokombinowac z przyrawami, bo nie wolno gotowych mieszanek).

Co do diety dukana - masz rację, nie jest mądra, ale jest skuteczna. Niestety, nie potrafię się do niej znowu przełamać. No cóż, zostanę Panią z nadwaga, bo zawsze odpuszczam

Staram się robić jak mówisz, sprawdzam produkty w sklepach, bo te bezglutenowe (niektóre) nie są do przełknięcia (zwłaszcza chleb). Ceny i smak zmotywowały mnie do podjęcia trudu pieczenia

Wasze info, to już nie bełkot dla mnie, o nie:) Czytam po kilka godzin dziennie i zaczynam "chwytać" o co biega. Jednakże mam jeszcze wątpliwości.
Co do majonezu, zawsze wolałam winiary dekoracyjny, ale skoro mówisz, że helmans jest pewny, dobrze wiedzieć. Kielecki też jest dla mnie za ostry.
Robiłam w zeszłym roku wiele zapraw, ale boje się dodać do sałatki jarzynowej np ogórki, bo są w zalewie z octu spirytusowego. Dobrze myślę, że trzeba uważać na ogórki korniszony, prawda?
Chcę np. zrobić sałatkę gyros, wszystko w składzie można dobrać bez glutenu, jednak trzeba pokombinowac z przyrawami, bo nie wolno gotowych mieszanek).
quote="Ola_la"]
Olu, a jak Schaer ma być naturalny? Nie za bardzo rozumiem? Naturalna to jest np. ewentualnie kasza, którą można przebrać, wybrać obce ziarna, opłukać i ugotować, ale zmielona mąka kukurydziana może mieć niestety jakieś domieszki, nie mówiąc o jakiś ciasteczkach czy batonikach Schar- z różnych mąk. Naturalnie bezglutenowe to jest jabłko, ryba, jajo. Tam za żadne skarby glutenu nie będzie jak się dobrze umyje:-)AndziaMamusia pisze:
Mają albo nie mają. Jeśli są naturalnie bezglutenowe (np. Schaer), to nie mają. .
Spróbuj Balvitenu chleb królewski, bardzo dobry.AndziaMamusia pisze:
Staram się robić jak mówisz, sprawdzam produkty w sklepach, bo te bezglutenowe (niektóre) nie są do przełknięcia (zwłaszcza chleb). Ceny i smak zmotywowały mnie do podjęcia trudu pieczenia![]()
Żadnego octu, czosnku. Ocet wykańcza żołądek, podobnie jak kwasek cytrynowy.Omijać to z daleka, przynajmniej przez pierwsze kilka miesięcy.AndziaMamusia pisze:Robiłam w zeszłym roku wiele zapraw, ale boje się dodać do sałatki jarzynowej np ogórki, bo są w zalewie z octu spirytusowego. Dobrze myślę, że trzeba uważać na ogórki korniszony, prawda?
W taki sposób, że używa tylko składników naturalnie bezglutenowych w przeciwieństwie do wielu producentów, którzy stosują skrobię pszenną bezglutenową czy syrop glukozowy z pszenicy.alva_alva pisze:Olu, a jak Schaer ma być naturalny? Nie za bardzo rozumiem?
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
No oczywiście - ZAWSZE, jak będziesz jeść jakiekolwiek zboże, jest JAKIEŚ ryzyko, że mogło zostać zanieczyszczone. Czy to gotowe ciastko Schaera, czy ciasto upieczone w domu ze zmielonej kaszy.alva_alva pisze:Fakt , ale jednak mają ciastka, makarony z mąk, w których zawsze może być jakieś zanieczyszczenie w przeciwieństwie np. do owoców czy warzyw.
Schaer korzysta ze zbóż z własnych, kontrolowanych upraw, więc jeśli już jemy coś zbożowego, to w ich przypadku ryzyko jest mniejsze, w zasadzie minimalne.
Jak chcemy mieć 100% pewności, musimy jeść tylko mięso, owoce i warzywa. Ale takim osobom to forum nie będzie potrzebne.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 364
- Rejestracja: pn 12 sie, 2013 11:49
- Lokalizacja: Żywiec
A można coś optymistycznie?
Skupiłam w mieście mąki, mieszanki, chrupki. Ale ile razy można jechać 15 km. Znalazłam u siebie w sklepie produkty bezglutenowe, zadzwoniłam, pogadałam, poprosiłam o chrupki flipsy. Juz dzisiaj na półce był makaron bezglutenowy literki
Tak się cieszę. I jeszcze znalazłam chipsy. Dzisiaj upieke chlebuś. Dzięki Wam za pomoc 
Skupiłam w mieście mąki, mieszanki, chrupki. Ale ile razy można jechać 15 km. Znalazłam u siebie w sklepie produkty bezglutenowe, zadzwoniłam, pogadałam, poprosiłam o chrupki flipsy. Juz dzisiaj na półce był makaron bezglutenowy literki


Oczywiście!AndziaMamusia pisze: A można coś optymistycznie?
Takie jest (przynajmniej w moim rozumieniu) założenie forum

Gratuluję sklepu z fajną obsługą. Ja w pobliskim kilka razy pytałam o Flipsy (kiedyś mieli), bo mają różne inne chrupki, ale podejrzane - oczywiście Flipsów nadal nie ma. Ale w żadnym razie nie będę narzekać, mieszkając w Warszawie grzechem byłoby narzekać na bezglutenowe braki - więc nie narzekam

To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski