Bezglutenowy ślub i wesele - w ramach terapii

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Asia S.
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: ndz 20 mar, 2005 21:57
Lokalizacja: Radom

Post autor: Asia S. »

Ja mam jutro nie ślub wprawdzie, ale jakjuż wspomniałam parę postów wcześniej chrzciny malutkiej, jedzenie w większości glutenowe tylko dla sebie ugotuję makaron i zrobię kotlecik we własnej bułce tartej (wiadomo sałatki, wędliny, owoce nie), a jeżeli chodzi o ciasto to mój tylko sernik i rozważam jeszcze karpatkę, na tort chyba nie starczy mi sił...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

Ola* pisze:Nie chciałam jej zawarać głowy przypominaniem sie o diecie - bo wiem jakie to urwanie głowy. Postaram się porozmwaiać z kucharkami w trakcie imprezy.
Odważna z ciebie dziewczyna. Ja też wiem, jakie to urwanie głowy, ale mimo wszystko staram się przypominać o diecie organizatorom wesel, na które jestem zapraszana - z tym, że nie przypominam oczywiście "za pięć dwunasta" tylko dużo wcześniej. Jeśli organizator imprezy boi się, że coś pokręci w wyjaśnieniach dla kuchni, proszę, żeby podczas ustalania menu wspomniał o mnie i zaznaczył, że ja zadzwonię i ustalę szczegóły. Wydaje mi się, że jedzenie na takie imprezy jest już wcześniej przygotowywane w knajpie, więc nie wiem, czy "rozmowa z kucharkami w trakcie imprezy" to już nie musztarda po obiedzie... Ja bym się za bardzo stresowała, że na miejscu okaże się, że nic nie jest dla mnie jadalne. Wydaje mi się, że to nie jest takie trudne do zorganizowania - np. na ślubie znajomych, którzy wcale nie byli aż tak bardzo obeznani z moją dietą, dostałam rosół z ryżem zamiast rosołu z makaronem i kawałek łososia z rusztu zamiast kotletów, które były panierowane. I było git. Chleb czy jakieś ciastka zawsze można zabrać ze sobą.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

Byliśmy ostatnio gośćmi weselnymi i przyznam, że po prostu jedzenie dla Ani wzięliśmy własne i tylko na miejscu podgrzewałam, no i ciasto też własne. "na szczęście` :wink: Ania jest niejadkiem, więc nie było tego aż tak wiele
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

z dorsłymi jest łatwiej mnie i tak po "knajpowym imprezowym jedzieniu" zawsze coś pobolewa - cieżkie są te dania - najczęściej .... jem więc owoce, warzywa i to wszystko - przynajmniej w boczki mi nie wejdzie ;)
dzieci mają cieżko "chciały by jeść normalne" :| mnie także sie wydaje, że lepiej wziąć swoje, bo a nuż sie komuś cos pomyli ...
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Ja trzy lata temu w trakcie najgorszych problemów gastrycznych pojechałam na wesele przyjaciółki (jako świadkowa). Nafaszerowałam się taniną i i innymi lekami i zapowiedziałam sobie, że nie będę mieć biegunki na weselu - nie, bo nie ! Czułam się nieźle, a z ostrożności jadłam tylko ... suche pieczywo ;-)

BTW teraz na forum weselnym wyborczej jest temat o wegetarianach na weselu (z punktu widzenia gospodarzy) i przeważała opinia, że najlepiej przed imprezą poprosić o kilka porcji czy kilka dań wege, bo płaci się zwykle tyle samo.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ana
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 176
Rejestracja: czw 18 maja, 2006 14:25
Lokalizacja: Stargard Szczeciński

Post autor: Ana »

Magdalaena pisze:Ja trzy lata temu w trakcie najgorszych problemów gastrycznych pojechałam na wesele przyjaciółki (jako świadkowa). Nafaszerowałam się taniną i i innymi lekami i zapowiedziałam sobie, że nie będę mieć biegunki na weselu - nie, bo nie ! Czułam się nieźle, a z ostrożności jadłam tylko ... suche pieczywo ;-)
U mnie było identycznie 2 lata temu - byłam świadkową na weselu siostry. Nie mialam bladego pojęcia o celiakii, przez cały dzień od rana modliłam się, żebym nie miala begunki...i co?? w Kościele - 5 min przed 17:00 (o 17 ślub) biegłam do domu - na obcasach, w sukience, z kwiatami...To już nie było żenujące - po prostu było mi wstyd:(
Zauważyłam, że moja psychika potęguje odczucia...im więcej myślę o tym co może sie zdażyć, tym częściej to się zdarza.

Dlatego teraz tak bardzo zależy mi na szybkiej diagnozie i rozpoczeciu diety - żeby na własnym slubie być odprężona i po prostu szczęśliwa:)
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

Byłam, wróciłam, przyżyłam i jestem zachwycona :D
W menu glutenowym ja - bezglutek jadałam każdy posiłek. Obżarałam się straaaaasznie, w ogóle nie czułam się jakaś inna niż reszta sali...
Najfajniej były podane mięsa - zawsze kilka rodzajów, na półmiskach, a wśród nich potrafiłam sobie znaleźć coś dla siebie - za jednym razem był to pieczony kurczak, innym razem szaszłyk. Jako dodatek podawali kluski, albo ziemniaki, zawsze na osobnych miseczkach, tak więc każdy mógł sobie nałożyć co tylko chciał. Były jeszcze flaczki, bigos, gołąbki - wystarczyło wziąść je bez sosu. Praktycznie non stop jadłam na tej imprezie :D
Ciasta oczywiście nie spróbowałam, ale prawdę mówiąc nawet nie miałam specjalnej ochoty, po takim obżarstwie chyba by mi zaszkodziło niezależnie od tego czy byłabym chora czy zdrowa :)
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

No to super Olu jednak bezglutek może bawić się całkiem dobrze i nie myśleć o tym czy umrze z głodu na masowej imprezie. Swoją drogą jak pisałaś że były ziemniaki i kluski to muszę powiedzieć że ja mam zawsze takie szczęście że robią kluski śląskie z mąki ziemniaczanej więc spokojnie mogę je spożywać. Tylko mięsa niestety najczęściej są już trochę polane sosem albo dusiły się w tym sosie , jako alternatywa często jest panierowany kotlet, ale uda się też trafić na pieczonego kurczaka.
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

vixi pisze:robią kluski śląskie z mąki ziemniaczanej więc spokojnie mogę je spożywać.
Nie wiem jak gdzie indziej, ale w moich okolicach do klusek śląskich dodaje się mąkę pszenną (lub kaszkę manną), więc są trefne... To samo tyczy się kupnych klusek... Tak więc w tym wypadku chyba trzeba być ostrożnym. Ale fajnie poczytać o imprezie, na której do jedzenia jest coś więcej niż sałata. :D
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

masz rację Kabran ale ja mam szczęście do takich imprez na których kluseczki są całe ziemniaczane i ziemniakiem poganiane :)
Awatar użytkownika
tyqua
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 104
Rejestracja: wt 30 maja, 2006 13:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: tyqua »

Ana pisze:żeby na własnym slubie być odprężona i po prostu szczęśliwa:)
Będziesz na pewno! Ja mój bezglutenowy ślub wspominam (dziś szczególnie, bo druga rocznica ;) ) baaardzo miło :). Zajrzyj Ana do "Kuchni" topics19/torcik-bajkowy-vt1319.htm#9647
aczkolwiek nie wiem jak się zapatrujesz na jednopiętrowy. Zastanawiam się też, na ile bezmleczny można zrobić "wypełniacz". W każdym razie spód jest wart polecenia!
Ostatnio zmieniony pn 19 cze, 2006 20:41 przez tyqua, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

Melduję, że wczoraj byłam na kolejnym ślubie - tym razem państwo młodzi byli powiadomieni o mojej diecie bezglutenowej, kucharki niby też, ale chyba na zasadzie, że ktoś taki będzie - nikt specjalnie dla mnie osobno nie gotował.
Zresztą - jak się później okazało nie było takiej potrzeby - na ciepło podano kilka rodzajów mięsa, z czego mogłam sobie wybrać coś co nie było panierowane, sosy byly podawane osobno, z zimnej płyty też dało się coś wybrać - generalnie absolutnie nie głodowałam, wszystko było OK :D

Swoją drogą, ale mi ten rok w wesela obrodził :D - jak dotąd nie byłam na żadnym poza swoim, to jestem jeszcze we wrześniu zaproszona na kolejne - już trzecie w tym roku!
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

jak się bawić to się bawić i widać da się bezglutenowo - brawo
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
-ania-
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 428
Rejestracja: pt 12 maja, 2006 21:25
Lokalizacja: ostrołęka

Post autor: -ania- »

pod koniec października mam wesele koleżanki - i juz się mnie pytała, co będę mogła zjeść. :D miło, jak ktoś myśli o wyjątkowych gościach :D
Obrazek
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Awatar użytkownika
renatka84
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 52
Rejestracja: pt 11 cze, 2004 22:58

Post autor: renatka84 »

Pora trochę odświeżyć temat.. 30 maja mam swoje wesele. Ciasta na stołach będą zwykłe natomiast na umowie z restauracją w której się odbędzie jest adnotacja, że dla panny młodej zostanie zastosowana dieta bezglutenowa :D
Z chlebem na powitanie mam zamiar zastosować małe oszustwo, chlebuś zwykły ale dwa "odkrojone" kawałki będą bezglutenowe (zwyczajnie podmieni się je ;) )
Największy problem mam z tortem, brak czasu na kombinowanie i pieczenie we własnym zakresie. Chce zamówić i mieć z głowy - ktoś może polecić cukiernie w Krakowie, a może macie już jakąś wypróbowaną?
ODPOWIEDZ