Święta .... jak im tłumaczyć ... ???

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
widzialem_jeza_cien
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 70
Rejestracja: śr 09 lip, 2008 20:35
Lokalizacja: Polska

Święta .... jak im tłumaczyć ... ???

Post autor: widzialem_jeza_cien »

jak w temacie zbliżają się święta i po prostu brak mi sił na tłumaczenie , że tego nie , owego nie .... że najlepiej będzie jak sam sobie przygotuje to co chce ... ale ich tłumaczenie ... przecież to CHYBA możesz ?? już tak nie wydziwiaj i troszkę możesz zjeść .... !!!, przecież tam CHYBA nic nie ma podejrzanego ??... ręce opadają ... tłumaczenie im nie ma najmniejszego sensu <sciana> (pół roku tłumaczeń ... )



tak czy owak jedna i druga rodzinka coś szykuje dla mnie ... i niby wierzyć im na słowo ??? nie raz już się pomylili ... :oops: :oops: :oops:

a jak wygląda sytuacja u Was ?

pozdrawiam i wesołych "bezglutenkowych" świątek oraz superowego sylwestra :gitara: :) :gitara: :) :gitara:
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)
– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Gośka lost
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 75
Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
Lokalizacja: ok. Rzeszowa

Post autor: Gośka lost »

No u mnie podobnie. Tym bardziej ze ja od niedawna jestem na diecie. I właśnie najgorsze jest to że rodzina czyli rodzenstwo i rodzice ciągle mi to powtarzaja ze nic mi nie bedzie jak to czy tamto zjem. Reszta rodziny o niczym nie wie (rodzice tak chcą) wiec musze ładnie odmawiac.
Wiem ze tak bedzie i na samą mysl mi sie tego odechciewa,
ale najgorsza bedzie wigilia :( bede musiała zrezygnowac z potraw które tak lubiłam :burger:

jeszcze w swojej rodzinie sobie poradze. ale jak bede miała do czynienia z rodziną chłopaka to chyba zwariuje. on jest bardzo wyrozumiały ale i tak sie boje.

i jeszcze nie podoba mi sie to ze bede musiała pomagac w przygotowaniu tych wszystkich potraw i pieczeniu placków a sama nic nie zjem <sciana>

z mojej strony to chyba tyle <lala>
NIKO
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 37
Rejestracja: pn 07 lip, 2008 21:41
Lokalizacja: GRUTA

Post autor: NIKO »

U mnie to wyglada inaczej .Na celiakia choruje moj synek i staram sie aby mial wszystko:barszcz,uszka,pierogi,ryba smazonai ryba po grecku.wszystki ciasta beda bezglutenowe a sernikiem bezglutenowym zachwycaja sie wszyscy.A co do rodziny niby wiedza ze Nikodem ma swoje jedzenie ale komentarzy nie brak...ale radzimy sobie :mikolaj:
Awatar użytkownika
Manga
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 264
Rejestracja: pt 11 lip, 2008 15:00
Lokalizacja: :)

Post autor: Manga »

widzialem_jeza_cien , Gośka lost faktycznie macie nie wesoło :/

u nas bedzie to pierwsza wigilia bg, ale wszyscy wiedzą co młody może jeść więc nie ma problemu,napewno wszystko dla niego przyszykuje i z "garami" pójdziemy do rodzinki :D
Awatar użytkownika
Nastka
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 638
Rejestracja: czw 29 sty, 2004 01:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Nastka »

Gośka lost pisze:najgorsze jest to że rodzina czyli rodzenstwo i rodzice ciągle mi to powtarzaja ze nic mi nie bedzie jak to czy tamto zjem
Gośka lost, może powinnaś dać do poczytania rodzinie literaturę dotyczącą celiakii i diety bezglutenowej? Uwiarygodnisz swoją postawę. Albo pokaż im np. stronę naszego stowarzyszenia, np. http://www.celiakia.org.pl/index.php?la ... zabronione

Upiecz i ugotuj sobie coś, jeśli oni cię nie wspomogą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Święta .... jak im tłumaczyć ... ???

Post autor: Magdalaena »

widzialem_jeza_cien pisze:jak w temacie zbliżają się święta i po prostu brak mi sił na tłumaczenie , że tego nie , owego nie ....
Współczuję Ci bardzo. To okropne mieć rodzinę, która nie jest w stanie uszanować uczuć bliskiej osoby.

@Gośka zastanów się nad swoją polityką względem diety.
Jeśli z kimś się widuję rzadko, to nic nie mówię , albo ogólnie że jestem uczulona.
Ale bliskim znajomym i rodzinie mówię o diecie ze szczegółami, bo nie wyobrażam sobie takiego niejedzenia niczego na wszystkich przyjęciach zupełnie bez powodu - przecież to strasznie nieuprzejme !

Gośka lost pisze:ale najgorsza bedzie wigilia :( bede musiała zrezygnowac z potraw które tak lubiłam :burger:
Większość dań wigilijnych spokojnie można przygotować w wersji bg, ewentualnie kupić np. bezglutenowe pierogi.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Karolcia6
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 304
Rejestracja: pt 16 maja, 2008 08:38
Lokalizacja: Skórcz

Post autor: Karolcia6 »

Ostatnio już przechodziłam podobną sytuację. Na ostatnim spotkaniu DA (Duszpasterstwa Akademickiego) składaliśmy sobie życzenia i dzieliliśmy się opłatkiem, wszyscy byli wyrozumiali, i nie pytali dlaczego ja od nikogo nie brałam opłatka, po porostu powiedziałam, że nie mogę i tyle. Ale moja właścicielka mieszkania, u której wynajmuje stancję, twierdziła, że jakbym od każdego wzięła tylko po małym kawałeczku to nic by mi nie było.
Na wigilii w domu to przygotowujemy normalne jedzenie, tylko, że od każdej potrawy robimy porcję bg, tak, żebym też mogła coś zjeść
Cieszę się, że moi najbliżsi znajomi potraktowali moją dietę poważnie i jak ktoś chce przynieść coś do jedzenia to czytają najpierw skład, albo przygotowują produkty BG. Jedni nawet zainteresowali się tak, że sami zaczęli szukać informacji w internecie
Obrazek
Gośka lost
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 75
Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
Lokalizacja: ok. Rzeszowa

Post autor: Gośka lost »

nastka, sama sobie gotuje, przygotowuje jedzenie.
ale najgorsze jest to ze jak ja pytam mamy o cokolwiek do jedzenia to ona mówi ze moge i nic mi nie bedzie,
jestem młoda, wygladam na zupełnie zdrowa osobe i nie mam zadnych problemów ze zdrowiem dlatego pewnie nie rozumieja dlaczego chce przestrzegac diete.

magdalena, sama nie dam rady w jednej kuchni gotowac w kuchni wszystko to co mama tylko w bg wersji. Zreszta nie potrafie zrobic barszczu bg, a wiekszosc kupnych ryb zawiera gluten, nie wspomne juz o ciastach
napewno nie bede piec specjalnie dla siebie kilku placków

jednak i tak mam nadzieje ze te swieta nie beda takie złe

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony sob 20 gru, 2008 20:51 przez Gośka lost, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Karolcia6 pisze:Ostatnio już przechodziłam podobną sytuację. Na ostatnim spotkaniu DA (Duszpasterstwa Akademickiego) składaliśmy sobie życzenia i dzieliliśmy się opłatkiem, wszyscy byli wyrozumiali, i nie pytali dlaczego ja od nikogo nie brałam opłatka, po porostu powiedziałam, że nie mogę i tyle. Ale moja właścicielka mieszkania, u której wynajmuje stancję, twierdziła, że jakbym od każdego wzięła tylko po małym kawałeczku to nic by mi nie było.
Na wigliach pracowych (gdzie nie ma opłatka bg) odłamuję sobie opłatek od innych osób, tylko go nie jem.


@Gośka lost - strasznie Ci współczuję i mocno przytulam.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Wiecie co? To ja mam mimo wszystko łatwiej (nie wierzę, że to napisałam ;) ).A to dlatego, że gastrologicznie i nie tylko jestem wrakiem, i ja się takiego pacjenta z OIOMU do domu wozi na święta i nie tylko, to siłą rzeczy zaczyna się traktować poważnie jego chorobę. Ale mojej rodzinie zajęło ponad 4 lata, zanim a) za uważyli, b) zaakceptowali, c) zaczęli wyciągać wnioski i się uczyć. Bo moim zdaniem problem polega głównie nie na braku wiedzy, lecz chęci aby dostrzec czyjąś chorobę.
Karolcia6 pisze:właścicielka mieszkania, u której wynajmuje stancję, twierdziła, że jakbym od każdego wzięła tylko po małym kawałeczku to nic by mi nie było.
Gośka lost pisze:jak ja pytam mamy o cokolwiek do jedzenia to ona mówi ze moge i nic mi nie bedzie,
No naprawdę, szacunek dla wiedzy medycznej, naprawdę... <:>> Dziewczyny, kogo macie się słuchać w kwestiach dietetycznych, co? Chyba nie macie wątpliwości...
Najbliższą rodzinę należy IMHO potraktować terapią szokową. To nie są przypadki nadmiernie empatyczne, nic im nie będzie. W przypadku, gdy chorują małe dzieci, to sprawa jest prosta, cała rodzina na ogół użala się nad biednym delikwentem, co to tego czy tamtego nie może. W przypadku dorosłych jest gorzej. W naszej kulturze dorosły powinien być silny, nie może się skarżyć, użalać nad sobą... I faktycznie "trzeba być twardym, nie miętkim...". Proponuję wykonać mały wykład (może być na piśmie, wydrukujcie sobie z netu - najlepiej ze zdjęciami! i to kolorowymi). Wykład ma być na temat - co może się ze mną stać, jak nie będę przestrzegała diety. Zdjęcia zniszczonych i nacieczonych kosmków na ogół robią wrażenie, zwłaszcza poparte przykładem, że skoro każda dawka glutenu po trochu niszczy jelito, to dokładanie sobie samemu "troszkę opłatka, okruszek rybki w panierce" to jakby wciąż ścierać pumeksem skórę w jednym miejscu i obserwować, kiedy z blizny zacznie się robić rak. Tyle, że w kiszkach tego nie widać. Grrrrr.... <:>>
widzialem_jeza_cien pisze:a jak wygląda sytuacja u Was ?
Po kilku latach krystalizowania wygląda następująco: śledzie na ogół są bg, ale i tak nie jem, bo nie mogę. Za to robie w co najmniej kilku rodzajach. Inne ryby (np. po grecku) - jak mama nie zapomni, to osobno zrobi mi bg. Jak zapomni, to trudno. Barszcz jest bg (bez niczyich starań, zawsze tak było ;) ), ale z lepienia uszek już się wyleczyłam. ;) Piekę 1 glutenowe ciasto na Wigilię (i tak go nie jem, bo jest z orzechami), ale resztę robię bg. Zasadniczo jak o sobie nie pomyślę, to nie będzie o mnie pomyślane, a w każdym razie przejedzenie mi nie grozi...
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Gośka lost
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 75
Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:10
Lokalizacja: ok. Rzeszowa

Post autor: Gośka lost »

kabran- mam podobnie: Inne ryby (np. po grecku) - jak mama nie zapomni, to osobno zrobi mi bg. Jak zapomni, to trudno. Barszcz jest bg (bez niczyich starań, zawsze tak było ), ale z lepienia uszek już się wyleczyłam. Piekę 1 glutenowe ciasto na Wigilię (i tak go nie jem, bo jest z orzechami), ale resztę robię bg. Zasadniczo jak o sobie nie pomyślę, to nie będzie o mnie pomyślane, a w każdym razie przejedzenie mi nie grozi...

KABRAN właśnie przeprowadziłam rozmowe z rodzina na temat mojej choroby i jestem załamana. twierdza ze przesadzam, mysla ze jak wygladam na zdrowa osobe to nic mi nie jest.
Trzymam teraz diete a oni ... zaczeli mnie traktowac jak ufoludka.

Aż sie popłakałam bo juz nie mam siły
nie wiem jak długo tak wytrzymam................
Anqula
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 75
Rejestracja: pt 07 lis, 2008 10:55
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Warszawa

Post autor: Anqula »

To będzie moja pierwsza bg wigilia, Mamę przekonałam do swojej diety z resztą rodziny jest gorzej. Tak samo jak u Gośki lost myślą, że przesadzam, że jak zjem troszkę to nic mi nie będzie.. Mama na szczęście przygotowywuje wigilię i wierzę, iż będzie parę rzeczy bg gorsze będą reakcje rodziny np przy łamaniu się opłatkiem.. Jak wy przez to przechodzicie?
dieta od 14 października 2008r.
Awatar użytkownika
smerfetka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 227
Rejestracja: ndz 02 lip, 2006 13:44
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: smerfetka »

ja poprostu nie jem opłatka , a przecież wszystko idzie zastąpić bezglutenowym w końcu mamy bułke tartą więc po co ta panika :043: a ciasto sobie zamowilam bezglutenowe
Awatar użytkownika
Karolcia6
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 304
Rejestracja: pt 16 maja, 2008 08:38
Lokalizacja: Skórcz

Post autor: Karolcia6 »

Ja mam na studiach kolegę księdza i ostatnio rozmawaiłam z nim na temat dzielenia sie opłatkiem na wigilii. Wie, że nie mogę go spożywać, to powiedział mi, że opłatek na wigilii można zstąpić czymś innym, np ciastkiem bg, bo to tylko symbol. Tak samo jak na Wielkanoc dzielimy się jajkiem. Co o tym sądzicie?
Obrazek
ODPOWIEDZ