WCP Kubalonka w Istebnej

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

WCP Kubalonka w Istebnej

Post autor: Natko_ »

Jadę z córką na badania w kierunku astmy. Pobyt planowany na 10 dni.
Z informacji na Izbie Przyjęć mam zapewnienie o diecie bezglutenowej dla mnie i że mam zabrać tylko swoje pieczywo.

"Wierzyć"? Bo nie usmiecha mi sie targać ze sobą lodówki :(

Był ktoś lub wie coś wiecej o ośrodku?
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Ja bym nie wierzyła - IMHO stołówka nie docenia skomplikowania i rygoryzmu diety.
Akurat pieczywo bg jest łatwe do kupienia i położenia na talerzyku.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
GUTEK
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 276
Rejestracja: ndz 24 wrz, 2006 17:12
Lokalizacja: SIERADZ

Post autor: GUTEK »

Byłam kiedyś z dziećmi w Kubalonce, ale było to tuż przed diagnozą synka. Z tego co wiem to jeżdżą tam dzieci z różnymi alergiami w tym i pokarmowymi. Moje dzieci były wtedy na diecie bezmlecznej i rzeczywiście dieta była ściśle przestrzegana przez kuchnię. My mieliśmy pokój czteroosobowy i na korytarzu stała lodówka przeznaczona dla kilku pokoi. Jeśli masz inne pytania to chętnie na nie odpowiem.
Na diecie od 15.03.2011
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

O - jakbym mogła, to spytam o WSZYSTKO :)

Zimno tam w pokojach? Brać farelkę? ;)

Można pojeździć z dzieckiem na sankach, czy darować sobie takie atrakcje?
Jak jest z parkingiem?
Jak z odległością od "centrum"?
Można zostawić dziecko pod czyjąś opieką (czyją?) i "wyskoczyć" do sklepu?

Pokój mamy dla siebie, z łazienką wspólną dla drugiego pokoju.
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
GUTEK
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 276
Rejestracja: ndz 24 wrz, 2006 17:12
Lokalizacja: SIERADZ

Post autor: GUTEK »

My pojechaliśmy na przełomie sierpnia i września, to były zimne miesiące w pokojach było zimno bo kaloryfery nie grzały i okna też nieszczelne, a więc farelka wskazana.
Jeśli chodzi o sanki to górek tam nie brakuje, pojeździć można. Nie ma w ośrodku takiego miejsca typu świetlica, gdzie dzieci mogą się pobawić we własnym gronie wśród zabawek i gier wszelakich. Jest coś co się w typie figloraju gdzie dzieci skaczą sobie w kulkach, ale codziennie były tam tabuny dzieci, więc moje pociechy nigdy nie zaznały tej przyjemności.
Nie ma tam żadnej opiekunki do dzieci. My dzieci braliśmy ze sobą do sklepu.
Do Wisły jest ok 10 min jazdy samochodem. Po drodze jest jeszcze kilka małych sklepów spożywczych. Parking jest przy ośrodku. Pokoje są obskurne, a ośrodek jakby zatrzymał się w latach 60. Ładne są tylko malowidła na ścianach w korytarzach. Mimo to pojechałabym tam jeszcze raz bo moje dzieci po tych wszystkich zabiegach nie chorowały przez dłuższy czas. Z rzeczy które warto mieć ze sobą należy wymienić: czajnik elektryczny, kubki na herbatę, sztućce, nóż, deskę do krojenia, lampkę nocną, łapcie, kurtkę przeciwdeszczową, laptopa z masą filmów, książki, kolorowanki, kredki dla dziecka, wieszaki do ubrań. Trzeba się liczyć z tym, że jedzenie w stołówce prawdopodobnie zupełnie nie przypadnie dziecku do gustu. Pamiętam dantejskie sceny z niejadkami które nie potrafiły przełknąć kanapek bez nutelli, cienkiej zupki, tartych buraczków czy wody o smaku kompotu lub herbaty. Warto nastawić się mimo wszystko na to aby jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. Potrzebny jest tu pewien "sposobik cwany" który polega na tym, żeby kolejne zabiegi ustawiać sobie po kolei z samego rana (z początku trochę to nie wychodzi ale potem się wycwanicie). Wtedy wszystko udaje się zaliczyć do obiadku o godz. 13.00 a potem hulaj dusza po beskidach! I na koniec najlepsza perełka : jestem przekonana że przez pierwsze trzy dni wiele czasu spędzisz wołając o pomoc w znalezieniu pokoju, stołówki lub gabinetu zabiegowego bo ten ośrodek to jakiś piekielny labirynt spłodzony w chorym umyśle hitlerowskiego psychopaty. Po tygodniu zajarzysz rozkład wszystkich poziomów ,skrzydeł i odnóg i sama zostaniesz przewodniczką kolejnych zagubionych.
Ostatnio zmieniony pn 05 sty, 2009 21:42 przez GUTEK, łącznie zmieniany 1 raz.
Na diecie od 15.03.2011
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

Dziękuję Ci za informacje :)

Własnie skończyłam pakowanie i dopchałam jeszcze do torby deskę do krojenia, 2 wieszaki i "dupolot" (ślizg się to chyba nazywa - taka plastkiowa łopatka zamiast sanek ;) ). Dołożę jeszcze słoik nutelli i skoro straszysz labiryntem, to może i nawigację ;) ;) ;)

Uuu - jutro raniutko jedziemy...

Do zobaczenia za 2 tygodnie :)

Dzięki Gutek, naprawdę dzięki :D
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
GUTEK
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 276
Rejestracja: ndz 24 wrz, 2006 17:12
Lokalizacja: SIERADZ

Post autor: GUTEK »

Podziel się wrażeniami jak wrócisz. Miłego wypoczynku.
Na diecie od 15.03.2011
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

Jestem :)

Było.... wspaniale :) O ile można tak powiedzieć o pobycie w... szpitalu ;)

Pokoje czyste, ciepłe, suche. Spokój, cisza, śniegu po pas...

Labirynt - faktycznie - ale z tego co doczytałam w gablotach "pamiątkowych" to wynik dostosowania placówki do chorych z problemami płucnymi - im więcej światła i powietrza we wnętrzu, tym lepiej, a i ruch taki "po schodkach" dla nich wskazany :) Więc wybaczam architektom :)

Badania wykonane rzetelnie, bez poślizgów, pomyłek, zwodzenia - wszystko sprawnie, super jednym słowem :)

Wynik niezadowalający, ale kogo zadowoli diagnoza: "astma oskrzelowa, proszę się nauczyć z nią żyć" ;) Do tego alergia pokarmowa (u mojej dużej kozy! 6 lat za chwilę skończy! ;) ) - mleko i jaja wek :( Z tymi dwoma ostatnimi najtrudniej, ale może pozwoli nam to na zmniejszenie dawek leków, bo tuż przed wyjazdem miała już bardzo duże i głównie z tym teraz trzeba "powalczyć" (wyskoczył jej np posterydowy cukier w moczu :( ).

Co do naszej diety - dwie zmiany w kuchni - jedna w 100% znająca się na rzeczy - zero wpadek, osobne sztućce do nakładania moich porcji i w ogóle pomoc i zainteresowanie w mojej sprawie, a druga zmiana - no, trzeba było pilnować ;) Np zdarzyła się im jedna wpadka - w piątek miałam sobie "obrać z ryby panierkę" :( Oczywiście uświadomiłam panią, że nie da rady, ale i tak "miałam na nią oko" ;) Generalnie jedzenie ok - duży wybór produktów na śniadania i kolacje, więc mając swój chleb nie miałam na co narzekać.

Gutek - od sierpnia tam się ponoć dużo zmieniło - choćby wygląd pokoi :) Teraz jest ok, naprawdę :) Byłam w hotelu "Skrzydło", za szkołą jeszcze - ze stołówki w górę i do końca obiektu ;) Waunki hotelowe :)
Jakby co to teraz ja służę radą ;)
A - mój średniojadek dał radę na stołówce - wprawdzie ci co stali w kolejce za nami pewnie sklinali pod nosem, bo ona ma zawsze czas, ale głodna nie chodziła :)
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
barka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 1
Rejestracja: śr 18 lut, 2009 22:55
Lokalizacja: katowice

wcp.kubalonka

Post autor: barka »

Też byłam w tym szpitalu dwa razy z dziećmi, ostatni raz w czerwcu 2008. Widać zmiany na lepsze, remonty trwają i ośrodek nabiera nowego oblicza. Chyba zarządza nim ktoś z głową. Zresztą za pierwszym razem też byłam bardzo zadowolona, moje dzieci chorowały mniej po przyjeżdzie. Udzielono mi wiele cennych rad, wykonano porządnie badania.
Warunki naprawdę są coraz lepsze. Sprzęt do diagnostyki coraz nowocześniejszy, personel fachowy i bardzo miły. Pewnie, że jak nie ma pogody, dzieci się nudzą, a taki figloland też wszystkiego nie załatwi. Niektóre mamy przyprowadzały tam dzieci mówiąc delikatnie, zasmarkane, więc nie ma się co dziwić, że niektóre coś złapią.
Teraz, jak czytam, jest jeszcze lepiej, super, jadę w przyszłym roku.
Do jedzenia nie miałam zastrzeżen, wydaje mi się, że w kuchni robią co mogą, np. pieką ciasta. Narzekanie na jedzenie to naprawdę przesada, przecież to szpital, trudno, zeby w szpitalu serwowali nutellę. Każdemu polecam ten ośrodek, wystarczy sobie przeliczyć koszt pobytu opiekuna plus leczenie dziecka, naprawdę na bardzo dobrym poziomie, świeże powietrze i inne atrakcje. Pozdrawiam cały personel.
ODPOWIEDZ