ZDECYDOWANE NIE DLA GMO I CODEX ALIMENTARIES

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

martinka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: śr 04 mar, 2009 21:07
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: martinka »

Wasza ignorancja jest porażająca. Najlepiej jest wyzywać osoby próbujące przekazać ważne informacje nieukami. Oczywiście o tym nie powiedzą Wam w TV i dlatego większość z Was to odrzuca. Przykro mi patrzeć, jak jesteście zmanipulowani i myślicie nie głową, lecz telewizorem. No tak, ale szukanie i sprawdzanie informacji wymaga krytycznego myślenia, wiązania faktów i czasu. Żal mi was.

Mimo wszystko pozwolę sobie zamieścić jeszcze kilka informacji na temat GMO i codexu

Oto co znalazłam na stronie ministerstwa ochrony środowiska poświęconej gmo (warto wejść na podstronę: pytania i odpowiedzi): http://gmo.mos.gov.pl/:
Zgodnie z traktatową zasadą swobodnego przepływu towarów Polska nie może zabronić na swoim terytorium obrotu żywnością GM, która została umieszczona na rynku UE zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej. Obecnie jest to 26 rodzajów modyfikacji znajdujących się w Rejestrze Żywności GM i Pasz GM. Oznacza to, że nawet gdyby Polska opowiadała się przeciwko wprowadzeniu do obrotu nowych GMO z przeznaczeniem na żywność, to zgodnie z zasadą swobodnego przepływu towarów, GMO które znajdują się w Rejestrze będą mogły znajdować się wciąż na polskim rynku.
ustawa o GMO - tekst jednolity: http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search? ... 0811Lj.pdf

A tu rejestry GMO, o których mowa w ustawie:
- zamkniętego użycia GMO dla woj. pomorskiego http://gmo.mos.gov.pl/usage/register/cu ... rch=Szukaj
- produktów GMO w Polsce http://gmo.mos.gov.pl/wprowadzenie/wprowadzenie.php
- produktów GMO w Europie: http://gmo.mos.gov.pl/produkty_obrot.htm

I jeszcze info ze strony ministerstwa rolnictwa:
http://www.piorin.gov.pl/index.php?pid=1450 i http://www.minrol.gov.pl/DesktopModules ... chText=GMO

GMO rozwiązaniem na przyrost ludności (wyżywienie mas) czy sposobem na jej "wytłuczenie" - http://www.sfora.pl/Jest-nas-za-duzo-a5017 i http://news.bbc.co.uk/2/hi/science/nature/7974995.stm

http://obywatel.org.pl/index.php?name=N ... &sid=11043 i http://www.gmo.icppc.pl/index.php?id=470 (to w Polsce) oraz http://wolnemedia.net/?p=14217 (dla porównania Niemcy). Nic tylko kupować kukurydzę z Niemiec.

niestety Monsanto otrzymał patent na hodowlę świń http://www.youtube.com/watch?v=eICrIxDTngM

Osiem inspekcji sprawdzi genetyczne modyfikacje

Za reklamowanie zdrowych produktów trafisz do sądu
Rzeczpospolita - GMO nie wybije ludzkości
Odpowiedź na artykuł Rzeczpospolitej i ciag dalszy
EFSA uznała swoją niemożność oszacowania długoterminowych skutków oddziaływania GMO

Mity i kłamstwa nt GMO Polecam ten ciekawy i wyczerpujący artykuł.

Wywiad w radiu TOK FM z FNBP (natura bez granic) - twórcami kampanii "naturalne nielegalne" - http://www.youtube.com/watch?v=-lL9OaizMcg&feature=sub

i następująca wiadomość:
Termin Codex Alimentarius przeciętnemu człowiekowi raczej nic nie mówi, a tymczasem zawarte w nim przepisy i zalecenia wpływają na to co trafia nasze stoły. Od kilkudziesięciu lat wyznacza on trendy i standardy dotyczące norm żywieniowych. Z końcem roku ma wejść w życie nowy dokument liczący ponad 1000 stron. Jego przeciwnicy alarmują, że dokona się wtedy zamach na to, co jemy i czym możemy wspomagać nasze zdrowie. Oficjalne media poza pojedynczymi przypadkami wydaja się nie być zainteresowane tematem, co tylko podsyca podejrzenia o manipulację na ogromną skalę.

Na podstawie Codex Alimentarius zostanie utrudniony dostęp do naturalnej żywności, witamin i roślin o charakterze leczniczym, gdyż mają być klasyfikowane jako produkty lecznicze i poddane bardzo restrykcyjnej, kosztownej, sformalizowanej i długotrwałej kontroli. Produkty, które nie pochodzą od wielkich korporacji, nie mają szans na przebrnięcie tej procedury. - to krótkie streszczenie ustaw podanych poniżej...

a teraz troszkę ustawodawstwa, z szerszym komentarzem:

Represyjne dyrektywy UE
Pierwsza z nich to Dyrektywa 2002/46/EC, która dotyczy suplementów żywnościowych (Food Supplements Directive - FSD) i traktuje je jako podkategorię żywności. Dyrektywa odnosi się jedynie do suplementów zawierających witaminy i minerały, ale w przyszłości obejmować będzie także suplementy zawierające inne grupy odżywek, takie jak: niezbędne kwasy tłuszczowe, aminokwasy, produkty ziołowe, itp.
FSD oparta jest na liście pozytywnej, co w praktyce oznacza, że każdy składnik nieznajdujący się na tej liście jest zakazany. Nowa lista zawierająca roślinne, ziołowe oraz inne podobne produkty jest bardzo ograniczona, co w praktyce będzie oznaczało zakaz ich produkowania i stosowania.
Istnieje jeszcze większe niebezpieczeństwo. FSD nie tylko kontroluje, jakie substancje odżywcze można wykorzystywać w suplementach żywnościowych, ale wkrótce będzie także ustanawiać maksymalne dopuszczalne dawkowanie, przynajmniej dla witamin i minerałów. Maksymalne dozwolone dawki (MPL) dla witamin i minerałów w suplementach diety zostaną ustanowione w całej Unii Europejskiej z wykorzystaniem metod oceny ryzyka. Metody te wydają się stanowczo zbyt restrykcyjne dla wielu form witamin i minerałów.
Chodzi oczywiście o słynny RAPORT COCHRANE, który jest de facto metaanalizą wcześniejszych badań medycznych i ewidentnie jego twórcy postawili sobie za cel UDOWODNIENIE SZKODLIWOŚCI WITAMIN I MINERAŁÓW klasyfikując je jako TOKSYNY.

Kolejna regulacja to dyrektywa dotycząca produktów leczniczych stosowanych u ludzi Human Medical Products Directive - HMDP (Dyrektywa 2001/83/EC, zastąpiona Dyrektywą 2004/27/EC). Regulacja proponuje stosunkowo ograniczony i selektywny katalog produktów dopuszczonych do stosowania, co wcale nie oznacza, że certyfikowane leki są bezpieczne lub skuteczne. Większość naturalnych produktów zdrowotnych nie jest obecnie uznawana za leki. Zawarta w HMPD definicja produktu medycznego technicznie czyni z całej żywności leki, gdyż każda substancja lub mieszanka substancji, "która może zostać zastosowana lub podana istocie ludzkiej zarówno w celu przywrócenia, poprawy lub modyfikacji funkcji fizjologicznych poprzez wymuszenie farmakologicznej, immunologicznej lub metabolicznej odpowiedzi organizmu lub do przeprowadzenia diagnozy medycznej", powinna zostać zakwalifikowana jako produkt medyczny. Ponadto modyfikacja dyrektywy z 2004 roku zawiera tzw. klauzulę dominującą (par. 2(2)), która daje dyrektywie uprzywilejowaną i nieograniczoną władzę - w przypadku "wątpliwości" - nad każdym innym prawem europejskim, nawet jeśli zostało ono zastosowane wcześniej. Tym sposobem dyrektywa umożliwia narzucenie reżimu farmaceutycznego na dowolny produkt.

I jeszcze jedna regulacja - Traditional Herbal Medicinal Products Directive - THMPD, dotycząca tradycyjnych ziołowych produktów leczniczych, zmieniająca Dyrektywę 2004/24/EC. Dyrektywa wprowadza 30-letnie kryterium uprzywilejowania oraz bardzo restrykcyjne farmaceutyczne wymogi stawiane przed produktami z tej grupy w zakresie testów stabilności farmaceutycznej, które w najmniejszym stopniu nie pasują do produktów ziołowych. Testy te wykluczają większość mieszanek ziołowych, szczególnie nalewek wieloziołowych, gdyż są to aktywne produkty organiczne, w przeciwieństwie do stabilnych, nieznanych naturze, toksycznych cząsteczek charakterystycznych dla większości leków konwencjonalnych.
Zasada wymagająca przynajmniej 15-letniego używania produktu w Unii Europejskiej dyskryminuje preparaty stosowane w medycynie alternatywnej albo zdobycze innych kultur. Poza tym wyklucza się pojedyncze zioła lub ich specyficzne kombinacje, nie dopuszczając w ten sposób do wykorzystania nowych lub innowacyjnych mieszanek, które mogłyby być wspierane przez rozwijającą się naukę. Istnieje poważne zagrożenie, że coraz więcej roślin będzie "usuwanych" z kategorii żywności/suplementów diety i zaliczanych do kategorii objętych dyrektywami THMPD/HMPD. Oczywiste jest, że jeśli produkty te nie znajdą się w kategorii "dozwolonych" lub jeśli koszt uzyskania licencji będzie zbyt wygórowany dla aplikującego, nie zostaną w ogóle dopuszczone do stosowania.

Reg Little, były australijski dyplomata, który służył przez ponad 25 lat w Japonii, Laosie, Bangladeszu, Irlandii, Hongkongu, Chinach, Szwajcarii, na Karaibach oraz przy ONZ, w dramatycznym tekście "Codex Alimentarius - Samobójstwo zachodniego świata" pisał:

"Właściwe żywienie i zdrowie zagrażają 'interesom chorobowym' przemysłu farmaceutycznego, ponieważ zmniejszają zapotrzebowanie na syntetyczne lekarstwa. Żywność pozbawiona pozostałości po pestycydach, sztucznych dodatków i innych trujących środków może być - z definicji - wytwarzana jedynie w przypadku zmniejszenia globalnego użycia lub - w idealnych warunkach - całkowitej eliminacji tych chemikaliów. Jest to jednak sprzeczne z interesem przemysłów farmaceutycznego i chemicznego, które produkują te substancje, gdyż skutkowałoby to niższymi zyskami, lepszym zdrowiem całej populacji, a w konsekwencji spadkiem spożycia syntetycznych leków. Wzrost zapotrzebowania na żywność organiczną stanowi zagrożenie dla przemysłu farmaceutycznego i chemicznego. Co więcej, organiczne nasiona nie mogą być opatentowane.(…)

Niedorzecznością współczesnego świata jest poleganie na uproszczonych i mechanistycznych dowodach naukowych, a nie na holistycznej, organicznej wiedzy. W ten sposób test laboratoryjny urósł do rangi ostatecznego boskiego sądu mimo ograniczonego, kontrolowanego, manipulowanego, fałszowanego i sztucznego efektu, jaki wywołuje. Te procesy są konieczne, by dostarczyć nadających się do opatentowania praw w zakresie własności intelektualnej, które dzięki reklamie i wydatkom marketingowym mogą stać się źródłem monopolistycznych dochodów.(…)
i otrzymany mail:
Szanowni Państwo,

poniżej przesyłamy list Posła do PE Pana Janusza Wojciechowskiego zawierający odpowiedź Stavrosa Dimasa, komisarza ds. środowiska w UE na zapytanie w sprawie GMO. Z odpowiedzi tej jasno wynika, że:

1) nieprawdą jest to co twierdzi rząd RP, że uprawy MON810 w Polsce są legalne w świetle prawa UE,

2) nieprawdą jest to co twierdzi Rząd RP, że musimy dopuścić uprawy GMO, bo Unia nas do tego zmusza,

3) nieprawdą jest to co twierdzi Rząd RP, że będziemy płacić kary jak wprowadzimy zakaz na uprawy GM.

Poniżej list Posła Janusza Wojciechowskiego
Dosłownie przed chwila otrzymałem odpowiedź na moje zapytanie (podpisane również przez innych europosłów PiS w sprawie upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych w Unii Europejskiej.
Na razie, gwoli informacji zamieszczam pytania i odpowiedź Komisji Europejskiej. Szersza odpowiedź zamieszczę później, ale póki co dwie refleksje.
Pierwsza - kto w Unii Europejskiej nie chce GMO, ten go nie ma i Komisja Europejska nie jest w stanie go zmusić. Złudne są więc tłumaczenia rządu polskiego, że musimy wpuścić GMO, bo Unia nas do tego zmusza.
I druga refleksja - Unia nic nie wie o uprawach GMO w Polsce. W świetle unijnej statystyki jesteśmy krajem wolnym od GMO. To nie jest zgodne z inną wiedzą i zdaje się, że polski rząd wpuszcza GMO po cichu, nie informując o tym Komisji. - czyli uprawy są nielegalne
Wkrótce wrócę do tego tematu.
ZAPYTANIE PISEMNE E-5664/09

złożone przez: Janusz Wojciechowski (ECR), Adam Bielan (ECR), Tadeusz
Cymański (ECR), Ryszard Czarnecki (ECR), Marek Józef Gróbarczyk (ECR), Paweł
Robert Kowal (ECR), Jacek Olgierd Kurski (ECR), Marek Henryk Migalski (ECR),
Tomasz Piotr Poręba (ECR), Mirosław Piotrowski (ECR), Konrad Szymański
(ECR), Jacek Włosowicz (ECR) oraz Zbigniew Ziobro (ECR)

do Komisji

Przedmiot: Uprawa roślin genetycznie modyfikowanych (GMO) i reakcja Komisji na wprowadzanie zakazu tych upraw

Z prasy oraz z danych dostarczanych przez organizacje pozarządowe wynika, że w Unii Europejskiej z jednej strony rozszerza się zakres upraw roślin genetycznie modyfikowanych, a z drugiej strony niektóre państwa członkowskie mocą ustawodawstwa krajowego wprowadzają na własnym terytorium zakazy upraw roślin GMO, dotyczy to np. Francji i Niemiec.

W związku z tą sytuacją prosimy Komisję o odpowiedzi w następujących kwestiach:

1. Jaka jest obecnie powierzchnia upraw roślin GMO w Unii Europejskiej, z podaniem wielkości upraw w poszczególnych krajach członkowskich?

2. Które państwa członkowskie wprowadziły na swoim terytorium na stałe lub przejściowo zakaz upraw GMO?

3. Jakie działania i wobec których państw członkowskich podjęła Komisja Europejska w związku z wprowadzeniem zakazu upraw GMO i jaki jest obecny stan postępowania w tych sprawach?
E-5664/09PL

Odpowiedź udzielona przez komisarza Stavrosa Dimasa

w imieniu Komisji

(20.1.2010)

1. W 2008 r. powierzchnia upraw genetycznie zmodyfikowanych roślin (GMO) wynosiła 98 000 ha, z czego 8 400 ha w Republice Czeskiej, 3 400 ha w Niemczech, 79 300 ha w Hiszpanii, 4 900 ha w Portugalii, 7 100 ha w Rumunii oraz 1 900 ha w Słowenii.

2. Sześć państw członkowskich (Austria, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry i Luksemburg) przyjęły środki ochronne, zakazujące uprawy genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810. Austria zakazała również uprawy genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy T25.

3. Na podstawie odpowiednich naukowych opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który ocenił dane udostępnione przez odpowiednie państwa członkowskie, Komisja przedłożyła w ramach procedury komitetowej wnioski dotyczące projektów decyzji w sprawie uchylenia zakazów Austrii, Francji, Grecji i Węgier dotyczących kukurydzy MON810 oraz zakazu Austrii dotyczącego kukurydzy T25.

W dniu 2 marca 2009 r. Rada odrzuciła po raz kolejny[1] kwalifikowaną większością głosów wnioski dotyczące Austrii i Węgier. Zgodnie z procedurą komitetową Komisja musi ponownie zbadać swoje wnioski. Ma ona trzy możliwości dalszego postępowania: może przedstawić Radzie zmieniony wniosek, przedstawić wnioski ponownie lub przedstawić wniosek legislacyjny na podstawie Traktatu[2].

Dnia 16 lutego 2009 r. Stały Komitet ds. Łańcucha Pokarmowego i Zdrowia Zwierząt w ramach rozporządzenia (WE) nr 1829/2003 nie zdołał osiągnąć kwalifikowanej większości głosów za wnioskiem Komisji lub przeciwko wnioskowi Komisji w sprawie uchylenia zakazów Francji i Grecji. Zgodnie z procedurą legislacyjną[3], następnym krokiem byłoby przedłożenie wniosków Radzie.

W marcu i kwietniu 2009 r. Komisja została poinformowana o środkach ochronnych wprowadzonych w Luksemburgu i w Niemczech w związku z uprawą kukurydzy MON810. Komisja przedłożyła EFSA odpowiednie dane do oceny wniosku o ponowne zezwolenie na uprawę tej kukurydzy na mocy rozporządzenia (WE)1829/2003[4].
--------------------------------------------------------------------------------

[1] Wcześniej Rada odrzuciła wniosek Komisji dotyczący środków w Austrii w czerwcu 2005 r. oraz grudniu 2006 r., oraz wniosek Komisji dotyczący środków na Węgrzech w lutym 2007 r.
[2] Art. 5 ust. 6 akapit 2 decyzji Rady 1999/468/WE, Dz.U. L 184 z 17.7.1999.
[3] Artykuł 5 ust. 4 decyzji Komisji 1999/468/WE.
[4] Procedura na mocy art. 8 ust 4/art. 20 ust 4 w związku z art. 11/art. 23 rozporządzenia (WE) nr 1829/2003 w sprawie genetycznie zmodyfikowanej żywności, Dz.U. L 268 z 18.10.2003.
***

Do GMO w Polsce dołączyły produkty zawierające lecytyny (E322) - www.icppc.pl :
E 322
Nazwa chemiczna: Lecytyny
Funkcja technologiczna: Emulgator , Przeciwutleniacz , Nośnik
--------------------------------------------------------------------------------

Substancja dodatkowa ogólnie dozwolona do użycia na zasadzie quantum satis [mój przyp.: z łac. (na receptach) ile trzeba; dostateczna ilość]

Wyroby kakaowe i czekoladowe

Mleko w proszku i mleko zagęszczone

Chleb wyprodukowany wyłącznie z następujących składników: mąka pszenna, woda, drożdże lub zakwas, sól spożywcza

Świeże makarony

Limitowany dodatek do następujących produktów spożywczych:

Niezemulgowane oleje i tłuszcze pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego (z wyjątkiem oliwy z oliwek, w tym oliwy Virgin) - 30 g/l

Niezemulgowane oleje i tłuszcze pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego (z wyjątkiem oliwy z oliwek, w tym oliwy Virgin) szczególnie przeznaczone do gotowania lub smażenia, lub przygotowania zasmażek - 30 g/l

Maksymalna dawka stosowana w procesie produkcji preparatów przeznaczonych do początkowego żywienia niemowląt o dobrym stanie zdrowia - 1 g/l

Herbatniki i sucharki oraz Żywność oparta na zbożach dla niemowląt i małych dzieci o dobrym stanie zdrowia - 10 g/kg
Na skalę handlową lecytyna jest pozyskiwana (głównie) z nasion soji lub żółtka jaja kurzego.

Rzeczywiście jak sprawdziłam w wielu wyrobach czekoladowych to gówno występuje.

----

Z ostatnich newsów:
Batalia GMO w sądzie
Dlaczego PAP nie pisze? Prośba o uzupełnienie notatki prasowej
Ostatnio zmieniony pt 12 lut, 2010 23:40 przez martinka, łącznie zmieniany 1 raz.
martinka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: śr 04 mar, 2009 21:07
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: martinka »

Przytoczę wam jeszcze fragment książki Krzysztofa Abramka "Witaminy, minerały i suplementy" na temat witaminy C:
"Witamina C- najbardziej znana i najczęściej stosowana, a w związku z tym najczęściej używaną niewłaściwie, co zresztą nie wynika z niewiedzy lecz z celowego manipulowania informacją przez producentów i inne osoby, organizacje, firmy mające inne interesy niz nasze zdrowie.

Warto wiedzieć, że...
Witamina C wchłania się tylko w około 20% jeśli w organizmie występuje brak manganu

Na rynku znajduje sie ogromna ilośc suplementów i preparatów zawierających witamine C. Dla rozjasnienia sytuacji powiedzmy wprost: większość preparatów witaminy C nie nadaje sie do celów suplementacji i przynosi głownie zysk producentom i sprzedawcom.

NIEMAL WSZYSTKIE PREPARATY Z WITAMINĄ C REKLAMOWANE W TV POPULARNEJ BĄDŹ PRASIE SA BEZUŻYTECZNE, MAJA MINIMALNY WPŁYW NA ORGANIZM LUB DAJĄ WIĘCEJ EFEKTÓW NEGATYWNYCH NIŻ KORZYSTNYCH DLA ZDROWIA. REKLAMY NAJZWYCZAJNIEJ WPROWADZAJĄ KONSUMENTÓW W BŁĄD

Niewiele lepiej z reszta wygląda sytuacja z wszelkimi produktami typu multiwitaminy czy tzw. preparatami wzmacniającymi

Przede wszystkim

-omijaj z daleka wszelkie preparaty wit. C sprzedawane w supermarketach. Sa produkowane z myślą o masowej sprzedaży i przez laików w kwestii zdrowia. Jeśli, jak policzyłem tabletka witaminy C kupiona w supermarkecie kosztuje ok.2,5 grosza, to jaka wartość prozdrowotną może ona reprezentować? Z resztą nic w tym dziwnego. Jeden kilogram syntetycznego kwasu L-askorbinowego można kupić w hurcie za mniej niż 15 zł. Nietrudno więc policzyć, ile z tego da się zrobić pastylek z napisem "witamina C". Tak, 10 000 sztuk. Wiesz już dlaczego wszędzie jest jej pełno?

-w aptece musisz bardzo dokładnie sprawdzać z czym masz do czynienia. Ogromna większość to preparaty z syntetyczną, prawoskrętną witamina C, jaką w warunkach domowych potrafi wyprodukować absolwent wydziału chemii czy farmaceutyki.

Zalecana przez polskie instytucje ilość witaminy C to 60-75 mg dziennie i jest śmiesznie niska w porównaniu z zaleceniami podawanymi przez inne Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), gdzie jest to 200 mg. Temat ten z reszt a jest przedmiotem ciągłych rozbieżności zdań, co wynika z różnych powodów. W literaturze znajdziesz uzasadnienia lekarzu sugerujących 500 mg witaminy C dziennie i oczywiście sceptycznie do tego nastawionych, którzy będą twierdzić,że organizm nie jest w stanie przyswoić takiej ilości i nadmiar będzie tylko wydalał, czyli jak to jest czasem określane "będziesz miał tylko droższy mocz, bo zapłacisz za pastylkę, której cześć wydalisz". ten argument niestety nie znajduje uzasadnienia, jako że w organizmie człowieka jest około 5 gramów witaminy C i tylko wtedy jest ona wydalana , gdy pojawia się jej nadmiar, a o to wcale nie łatwo, ponieważ jakakolwiek choroba, spożycie alkoholu, palenie papierosów, znaczny wysiłek i mnóstwo innych czynników od razu zwiększa zapotrzebowanie na tę witaminę (i wiele innych składników też)

Aby jednak nie wdawać się w akademickie dysputy, potrzebujemy wiedzieć przede wszystkim, że jest zasadnicza różnica pomiędzy syntetyczną witamina C a naturalną. Z tego tez będą wynikać różnice w zapotrzebowaniu na dawkę i związany z tym poziom przyswajalności.


Syntetyczna witamina C, czyli kwas askorbinowy, jest chemicznym związkiem prawoskrętnym i zakwasza organizm. (*
Naturalna witamina C jest związkiem lewoskrętnym) W przeciwieństwie do niektórych mediów i reklam, uczeni w wielu krajach sa zgodni w swojej opinii, że zażywanie syntetycznej witaminy C nie zwiększa odporności organizmu na przeziębienia,a nazbyt wysokie dawki tej witaminy utrudniają leczenie schorzeń zakaźno-alergicznych, np. reumatyzmu. Szczególnie niebezpiecznym skutkiem przedawkowania witaminy C jest zwiększona krzepliwość krwi, na skutek czego powstają skrzepliny, co w konsekwencji może prowadzić do zawałów. Zbyt duże ilości dawki sztucznej witaminy C często podrażniają błonę śluzową układu żołądkowo- jelitowego, co powoduje mdłości, wymioty, zgagę, biegunki. To częsty powód tego, że konsumenci sztucznych witamin miewają nierzadko zapalenie, a nawet wrzody żołądka i dwunastnicy. Witamina C może sprzyjać tworzeniu się kamieni w nerkach i pęcherzu z soli kwasów szczawiowego i moczowego. Cukrzycy powinni zdać sobie sprawę, że duże ilości witaminy C hamują produkowanie insuliny przez trzustkę i podnoszą poziom cukru.Zażywanie większych dawek sztucznej witaminy C powoduje skutki uboczne!
Syntetyczna witamina C to nieorganiczna substancja obca dla organizmu- trudno rozpoznawalna przez ludzkie DNA
Przyswajalność jej jest na niewielka (5-8%)
W przyrodzie witamina C nie występuje samodzielnie tak jak jej syntetyczny odpowiednik, lecz naturalnej witaminie C zawsze towarzyszy kompleks bioflawonoidów, które zwiększają jej wchłanianie, wykorzystanie przez organizm i wspomagają działanie witaminy.
Najwięcej korzyści organizm otrzymuje z suplementu naturalnej witaminy C wraz z towarzyszącymi jej w naturze flawonoidami. Witamina C działa o wiele skuteczniej w obecności bioflanoidów i w związku z tym suplement z naturalna witaminą C może zawierać mniej samej witaminy, a mimo to działać skuteczniej.
Póki co-żaden człowiek jeszcze nie potrafił w tym zakresie stworzyć czegoś lepszego od natury...
Najlepsze tego typu preparaty sa produkowane przez firmy posiadające plantacje aceroli. Jest to drzewo, którego wiśnie zawierają więcej witaminy C niż jakikolwiek inny owoc na ziemi. W 100 gramach tego owocu jest zawarte około 1600 mg witaminy C, podczas gdy w zielonej pietruszce 150 mg, truskawkach 60 mg, a w pomarańczach nie więcej niż 55mg.
Przetwarzając owoce aceroli niezwłocznie po zbiorze można zachować wiele witaminy C w pastylce, o ile dysponuje się własnymi plantacjami uprawnymi, gdyż owoc trzeba zacząć przetwarzać w ciągu 2-3 godzin od zbioru. 60 mg witaminy C z bioflawonoidami ma o wiele korzystniejsze działanie na organizm ludzki niż 250 mg czy nawet 1000 mg syntetycznego kwasu askorbinowego.

Co to dla ciebie oznacza?

Ni mniej ni więcej tylko to, że powinieneś zażywać naturalna witaminę C z bioflawonoidami, czyli naturalny koncentrat roślinny, zawierający naturalną, lewoskrętną witaminę C. Pierwsze pytanie do sprzedawcy powinno dotyczyć tej właśnie kwestii"
Odnośnie różnicy między syntetycznymi a naturalnymi suplementami, chcąc ująć to normalnym (nie naukowym) językiem podaję taki przykład: gdy chcemy dorobić klucz do zamka w drzwiach, to co jest dla nas ważniejsze: kształt klucza czy materiał z jakiego ten klucz wykonamy??? Sam kształt nie wystarcza, ponieważ właściwym kluczem ale ulepionym z plasteliny nie otworzymy drzwi natomiast płaski klucz z metalu też do niczego nam się nie przyda. Mówiąc krutko, ważne są obie te cechy równocześnie. Syntetyczne suplementy mają tylko kształt i niestety nie sprawdzają się w kontakcie z receptorami organizmu odpowiedzialnymi za ich wchłanianie. Jedynie naturalne suplementy mają takie właściwości.

Znalazłam naturalną witaminę C z aceroli w proszku http://www.biogeneza.pl/content/view/34/62/. 1 łyżeczka proszku to 450 mg C. Można ją kupić tutaj lub na allegro

Ciekawy wpis Grzegorza na blogu666 - Witamina C, czosnek, zapper
Grypa i każda infekcja przebiegająca z wysoką temperaturą to stres oksydacyjny jak to opisujecie chory ma 40 stopni Celsjusza, a w płucach 50 stopni – co się tam dzieje – dochodzi do procesu spalania(oksydacji -”płuca się gotują”) czyli że tak to określę do maksymalnego wyrzutu wolnych rodników(stresu oksydacyjnego) i teraz jeżeli pacjent czyli jego organizm miał odpowiedni zasób antyoksydantów z witaminą C na czele to kiedy dojdzie do zarażenia to prawdopodobieństwo szybkiego powrotu do zdrowia lub nie zachorowania jest bardzo duże. Jeżeli pacjent nie był zabezpieczony antyoksydantami z witaminą C na czele — to należy je podać. 60 miligramów witaminy C czyli 100% dziennego zapotrzebowania na tą witaminę jest dla mnie dawką grypo rodną , infekcjo rodną, miażdżyco rodną …itd.

Duże dawki witaminy C, poniżej podane stosowanie chlorku magnezu (preparat SlowmagB6) czy też srebra koloidalnego nie przeszkadzają żadnemu innemu sposobowi leczenia, a także ostrożnego używania REKLAMOWANYCH NLPZ-tów do obniżania temperatury (np. aspiryna kilkukrotnie zaburza wchłanianie i działanie antyoksydantów z witaminą c), do obniżania temperatury można stosować chłodne okłady w miejscach gdzie najlepiej zachodzi wymiana ciepła (naczynia krwionośne znajdują się blisko powierzchni skóry) czyli czoło, dłonie, pachy, pachwina.) A na koniec koniecznie łóżko, łóżko, i jeszcze raz łóżko i pićie gorących, ciepłych napojów (bezalkoholowych!!!) nigdy zimnych. W diecie ograniczyć ilość cukru i prostych węglowodanów na rzecz mięsa i naszych warzyw i owoców.
PROSZĘ PAMIĘTAĆ TEŻ TO, ŻE KAŻDY PRZYPADEK CHOROBY W MEDYCYNIE JEST INDYWIDUALNY WIĘC NAJLEPIEJ WYDRUKOWAĆ TĄ OPINIE DAĆ SWOJEMU LECZĄCEMU LEKARZOWI DO JEGO WERYFIKACJI

Nawet jeżeli witamina C jest syntetyczna (kwas L-askorbinowy lub jego ester wapniowy czy sodowy) ale podawana z bioflawonoidami i w trakcie jedzenia to jej wchłanialność jest na tyle dobra, że po prostu działa. Dopiero 6 g (6000 mg) witaminy C (najlepiej z bioflawonoidami) dziennie podawane na początku infekcji (dawka uderzeniowa do jedzenia) i następnie 1 g (1000 mg) do 2 g (2000 mg) (do jedzenia) w ciągu kolejnych dni utrzymywało fagocytozę na odpowiednim poziomie. Witamina C z bioflawonoidami powinna być zażywana w trakcie posiłków. Większość z nas słyszała o witaminie C, czyli kwasie askorbinowym. Większość z nas próbowała nawet leczyć nią przeziębienie czy grypę. Jednak często słyszę informację o skutkach ubocznych jakie niesie za sobą spożywanie zbyt dużych dawek witaminy C i jak bardzo w związku z tym trzeba uważać, by nie przekroczyć profilaktycznej dawki 60 mg. Wprost nie mogę się nadziwić, skąd ludzie mają tak jednostronną wiedzę na temat szkodliwości witaminy C, a przy tym prawie nic nie wiedzą o jej zaletach dla organizmu? Nie wiedzą również o tym, iż bez niej nie będziemy zdrowi, a ona sama jest niezbędna dla naszego organizmu szczególnie podczas choroby i stosowania antybiotyków, leków antykoncepcyjnych, hormonalnych, sterydowych, przeciwbólowych i wielu innych!!!

Dr F. Klenner w latach czterdziestych [...] odkrył, iż większość przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy (i jakiejkolwiek innej grypy) oraz gorączki zachodniego Nilu jak wszystkich innych ostrych zakażeń, mogą być leczone witamina C (doustnie najlepiej z bioflawonoidami ponieważ w przyrodzie kwas askorbinowy-witaminz C występuje najczęściej z biflawonoidami, które zwielokrotniają siłę witaminy C) lub zaleczone wielokrotnymi dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie). Dzieje się tak, ponieważ wszystkie te choroby w wyniku wytwarzanych przez pasożyty toksyn powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości wolnych rodników!

Zastanawia również cel wprowadzania nas w błąd i dezinformowania na temat leczniczych właściwości witamin, minerałów i przeciwutleniaczy, fałszując z uporem prawdziwy obraz witaminy C i “wkładając do jednego wora” naturalne formy witamin razem ze szkodliwymi syntetykami??? Skąd wzięło się tak błędne podejście do witaminy C? Witamina C (askorbinian jest silnym antyoksydantem ( inaczej – przeciwutleniaczem ). Oczyszcza komórki z wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów neutralizujących duże ilości wolnych rodników czyli sprawców tych ciężkich i często śmiertelnych chorób.(a zwłaszcza z bioflawonoidami). Oczywistym przykładem tego mógłby być ostry gnilec ogólnoustrojowy, objawiający się gorączką krwotoczną. Okazuje się, że zręcznie ukrywa się fakt, iż nikt nie zaleca badań na poziom witaminy C we krwi u ciężko chorych pacjentów z krwotokami, gdyż to sugerowałoby leczenie witaminą C. Podczas każdej choroby infekcyjnej, w ogromnym stopniu rośnie zapotrzebowanie na podawanie większych ilości antyoksydantów (m.in. witamina C z bioflawonoidami, witamina E, beta caroten, cynk, selen, koenzym Q10). Firmy farmaceutyczne nie mają widocznie interesu, aby lekarze skutecznie leczyli tanimi suplementami witaminy C i antyoksydantami – woli się polecać często mniej skuteczne w leczeniu chemiczne leki farmakologiczne z całą gama skutków ubocznych, które przede wszystkim tłumią objawy i nie sięgają do przyczyny chorób…

Organizmy naczelnych – małpiatek, małp, ludzi nie potrafią wytwarzać witaminy C z cukrów prostych, jak to czynią niemal wszystkie pozostałe kręgowce z wyjątkiem świnek morskich. Widocznie w procesie ewolucji naszych gałęzi gatunkowych okazało się, że wątroba ma tyle innych, niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu zadań, a w pokarmach dostępnych w przyrodzie znajduje się wystarczająco dużo źródeł naturalnej witaminy C w postaci świeżych owoców i warzyw. Czy wiesz, że przeliczając na człowieka, u owczarka niemieckiego o masie ciała ok. 32 kg, dzienna produkcja wynosi ok. 25 gramów (25000 mg) witaminy C?

Doktor Linus Pauling (dwukrotnie otrzymał Nagrodę Nobla) obliczył, że nasi pradawni przodkowie, myśliwi i zbieracze runa leśnego, spożywali dziennie około 600 mg witaminy C, karmiąc się chudym mięsem, warzywami i owocami. Ilość ta przekraczała 10-krotnie dawkę wystarczającą, by zapobiec szkorbutowi i obecnie przyjętą dawkę dziennego zapotrzebowania organizmu na witaminę C. Profesor Miladin Mirilov, jugosłowiański biochemik, specjalista w dziedzinie żywienia, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia: “Byłbym zaskoczony, gdyby ktokolwiek zdołał udowodnić, że taka dawka witaminy C jest szkodliwa. To nie przypadek, że w uregulowaniach Unii Europejskiej podniesiono do dawki 2000 mg/dzien.” Profesor medycyny z Alabamy, Emanuel Cheraskin przyjmujący 5 g witaminy C dziennie twierdzi: “Z doświadczeń wynika, iż przyjmowanie witaminy C może dodać lat życiu i życia upływającym latom”. Gyula Kulascar, biochemik, adiunkt Akademii Medycznej Pecs, odkrywca układu tzw. biernej obrony organizmu przed nowotworami, wykorzystującego również witaminę C: “To jest śmieszne! Do jakich uszkodzeń genetycznych mogłoby dojść w ciągu sześciu tygodni w skutek tak małej dawki? Na podstawie co najmniej 40 badań klinicznych mogę stwierdzić, że witamina C nie jest szkodliwa nawet w dużych dawkach.” Profesor Światosław Ziemlański z Instytutu Żywności i Zywienia, jeden z najwybitniejszych w Polsce specjalistów w dziedzinie prawidłowego żywienia:”To nie jest wcale dowód, ja nadal biorę 600 mg dzienną dawkę witaminy C.”

Wiadomo, że [Pauling...[ przyjmował ok. 18 tysięcy mg (tj.18 gram !!!) witaminy C dziennie przez ponad 30 lat. Wiemy już, że umarł w wieku 94 i to nie z powodu przedawkowania witaminy C. Zwróćmy uwagę, że pożywienie małp zawiera blisko 50 razy więcej interesującej nas substancji niż żywność człowieka (tj. blisko 3 g dziennie). O tym, że podawanie zwierzętom dużych ilości witaminy C jest niezbędne najlepiej wiedzą ludzie zajmujący się hodowlą małp do celów eksperymentalnych. Optymalną dawkę dla małp ustalili metodą prób i błędów. Ciekawe, że w stosunku do ludzi nie poczyniono jeszcze takich ustaleń.[...]

A TERAZ UWAGA: Badania Amerykańskiego Narodowego Instytutu Onkologicznego wykazały, że dzienna dawka 5 g witaminy C zwiększa produkcję limfocytów w organizmie, a dawka w granicach 10 g jest jeszcze skuteczniejsza. Witamina C wykazuje zbawienny wpływ na naszych małych sojuszników – limfocyty T.

W odniesieniu do układu immunologicznego witamina C wspiera funkcjonowanie gruczołów nadnerczy w okresach natężonego wysiłku, stymuluje produkcję własnego interferonu niezwykle pomocnego podczas leczenia w chorobach nowotworowych, wzmacnia działanie przeciwwirusowe, przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne białych krwinek. Niedobór witaminy C powoduje spadek liczby limfocytów T, na których opiera się działanie układu immunologicznego.

Wyniki z Marburga 3 maja 2005: Przemysł farmaceutyczny, eksperci na temat gorączki krwotocznej = 280 drastycznych przypadków śmierci, krwawienie, plucie krwią, inne swoiste objawy szkorbutu. Badanie poziomu witaminy C we krwi = 0. Próbne badanie kuracji askorbinowej = 0.
Wyniki z Marburga 18 maja 2005: Przemysł farmaceutyczny, eksperci na temat gorączki krwotocznej = 311 + 8 = 319 dramatycznych przypadków śmierci, krwawienie, plucie krwią, inne swoiste objawy szkorbutu. Badanie poziomu witaminy C we krwi = 0. Próbne badanie kuracji askorbinowej = 0.
Większość przypadków wirusa Ebola i z Marburga, ptasiej grypy, i gorączki zachodniego Nilu jak wszystkich ostrych i zakażeń mogą być leczone lub zaleczone wielokrotnymi dawkami askorbinianu sodu (witamina C aplikowana dożylnie). Dzieje się tak, ponieważ wszystkie te choroby powodują objawy i zabijają z powodu ogromnej ilości wolnych rodników. Witamina C (akorbinian) jako silny antyoksydant oczyszcza komórki z wolnych rodników, działając poprzez dostarczanie elektronów neutralizujących duże ilości wolnych rodników powodujących te choroby.

Mówiąc wprost, wszystkie te informacje muszą być chowane w tajemnicy czy też są specjalnie nie rozpowszechniane przed opinią publiczną, ponieważ mogłoby się stać oczywistym dla każdej myślącej osoby, że skoro witamina C może leczyć Ebole, Marburg, gorączkę zachodniego Nilu i ptasią grypę, to co w przypadku innych chorób zakaźnych i stanów zapalnych? A straciłby na tym przede wszystkim przemysł farmaceutyczny i ludzie z nim związani. Przemysł farmaceutyczny ściśle współpracuje z przemysłem naftowym i chemicznym. Jeżeli każdy wiedziałby jak używać dużych dawek witaminy C – askorbinianu doustnie i dożylnie, byłoby to finansową katastrofą dla przemysłu farmaceutycznego. [...].

O LECZENIU ——- RÓWNIEŻ GRYPY
W l. 1930-tych dr. med. Frederik Klenner [...] opisał zjawisko spadku witaminy C we krwi osób cierpiących na choroby zakaźne. Ostrość niedoboru zależała od długości trwania choroby i nasilenia objawów. Wydawało mu się jasne, że wiele tego rodzaju przypadków jest bezpośrednim następstwem poważnego braku witaminy C w organizmie, graniczącego z niedoborem powodującym szkorbut. Witamina C jest niezbędnym budulcem substancji międzykomórkowej, tworzącej wiązania włoskowatych naczyń krwionośnych. Łącza te mogą ulec osłabieniu, w wyniku, czego bakterie lub wirusy mogą przenikać do mózgu. Gdy stężenie witaminy C we krwi spada do poziomu 1 mg na litr, włoskowate naczynia krwionośne stają się szczególnie łamliwe. Dopiero 6 g witaminy C (najlepiej z bioflawonoidami) dziennie podawane na początku infekcji (dawka uderzeniowa do jedzenia) i następnie 1 g do 2 g (do jedzenia) w ciągu kolejnych dni utrzymywało fagocytozę na odpowiednim poziomie. Witamina C z bioflawonoidami powinna być zażywana w trakcie posiłków!!! choćby dlatego, że w PRZYRODZIE występuje tylko!!! w tym co nazywamy naszym jedzeniem. [...]

Zażywający witaminę C odczuli zauważalna ulgę i zmniejszenie nasilania objawów. Niezwykle interesujący jest też fakt, że u pacjentów rozpoczynających kurację 6 g od razu pierwszego dnia choroby bardzo rzadko pojawiały się komplikacje w postaci wtórnych infekcji bakteryjnych. Podczas przeziębienia dr Clark (biochemik) poleca dla osób dorosłych podanie dawki uderzeniowej 6 do 10 gram witaminy C dla wspomożenia neutralizacji mykotoksyn. Zdaniem dr Clark, leukocyty nadal potrzebować będą ok. 5 godzin, aby odzyskać zdolności obronne. Chorym na infekcje wirusowe często podaje się profilaktycznie antybiotyki przeciw wtórnym infekcjom bakteryjnym, co znacznie osłabia ich własny układ obronny i również wymaga dodatkowego podania witaminy C oraz antyoksydantów. Dawka 250 mg witaminy C dziennie nie wystarcza, by podnieść stężenie witaminy C do poziomu zapewniającego właściwy przebieg fagocytozy.

W 1977 r. dr J.Asfora przeprowadził jedno z najdoskonalszych do tej pory badań nad leczniczymi właściwościami witaminy C. W eksperymencie uczestniczyło 133 studentów medycyny, lekarzy i pacjentów miejscowego ośrodka zdrowia, którym podawano 1000 mg witaminy C (porównywalne dawki do np. dwie tabletki C PLUS trzy razy dziennie lub 2 x po 1 tabl. C 500), albo placebo. Niektórzy rozpoczęli kurację już 1-go dnia przeziębienia, a inni 2-go, jeszcze inni 3-go. Zażywający witaminę C odczuli zauważalną ulgę w nasileniu objawów. [...] u pacjentów rozpoczynających kurację od razu 1-go dnia choroby bardzo rzadko pojawiały się komplikację w postaci wtórnych infekcji bakteryjnych. Inaczej, niż u pacjentów nie biorących witamin lub rozpoczynających kurację 2-go lub 3-go dnia choroby. Wśród pacjentów rozpoczynających kurację witaminą C 1-go dnia choroby, tylko w 13% przypadków zanotowano wtórne infekcję bakteryjne. W grupie pacjentów rozpoczynających kurację 2-go dnia ofiarą powikłań padło 20% badanych, analogiczny wynik wyniósł 47% w grupie rozpoczynających kurację 3-go dnia. Wśród chorych zażywających placebo powikłania w postaci wtórnych infekcji bakteryjnych pojawiły się w 39% przypadków. Witamina C wpływa też bezpośrednio na przeciwciała, czyli białka utworzone w białych krwinkach typu B, których zadanie polega na rozpoznawaniu i niszczeniu określonych bakterii. U zdrowych studentów, którzy otrzymywali profilaktycznie dawkę 1 g witaminy C przez 75 dni stwierdzono po zakończeniu podawania witaminy C znaczny wzrost liczby przeciwciał niezbędnych do walki z bakteriami i wirusami.

W “Journal of the American Medical Association” jest sprawozdanie z badań potwierdzających wartość witaminy C w leczeniu schorzeń dziecięcych. Dziewięcioro dzieci chorych na koklusz leczono podając witaminę C. Dawka wynosiła początkowo 500 mg dziennie, zmniejszano ją stopniowo o 100 mg aż do osiągnięcia dawki 100 mg, którą utrzymywano aż do wyzdrowienia dziecka. Pacjenci otrzymujący witaminę C zdrowieli w ciągu piętnastu do dwudziestu pięciu dni, a dzieci otrzymujące szczepionkę zdrowiały po przeciętnie trzydziestu czterech dniach. Imponująco przedstawia się jeden aspekt tej kuracji: w przypadkach, gdy podawanie witaminy rozpoczęto w fazie kataralnej choroby, “udało się całkowicie uniknąć fazy spazmodycznej (wykrztuśnej)”.

Witamina C łączy się z wirusem, bakterią lub substancją chemiczną, tworząc nowy związek, który musi zostać utleniony przez dalsze ilości witaminy C. [...] O ANTYWIRUSOWYM DZIAŁANIU SREBRA KOLOIDALNEGO Ag 100, które współdziałając z witaminą C dosłownie utlenia (spala) niszcząc wirusy w tym i wirusy jakiejkolwiek grypy. Pierwsza dawka 30 ml do jedzenia, a następnie 10 ml do jedzenia trzy razy dziennie nie dłużej niż jeden miesiąc po którym powinna nastąpić 10-dniowa przerwa. Dlatego leczenie witaminą C należy kontynuować przez dłuższy czas nawet po wystąpieniu pierwszych oznak polepszenia. W odniesieniu do układu immunologicznego witamina C wspiera funkcjonowanie gruczołów nadnerczy natężonego wysiłku, stymuluje produkcję interferonu, tym samym wzmacnia działanie przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne białych krwinek. Niedobór witaminy C powoduje spadek liczby limfocytów T, na których opiera się działanie układu immunologicznego. A przecież tworzą one pierwszą linię obrony w walce z wirusami i bakteriami atakującymi nasz organizm.Witamina C działa stymulująco na układ odpornościowy, powodując wzrost poziomu silnego antyoksydantu glutationu, niezbędnego dla prawidłowego działania obronności organizmu.Wysoki poziom witaminy C w organizmie sprzyja tworzeniu maksymalnych zasobów glikogenu w wątrobie i wzmocnieniu jej czynności odtruwających.

W okresie infekcji możesz bezpiecznie zwiększyć spożycie do 10 g dziennie. Ze zwiększeniem dawek wg dr R. Williams nie wiąże się zupełnie żadne niebezpieczeństwo toksykacji, szczególnie w przypadku krótkotrwałych kuracji. W prowadzonych badaniach nie stwierdzono żadnych zaburzeń nawet po dawkach rzędu 10 g/dzien podawanych w ciągu kilku lat. Brakuje też dowodów, które mogłyby potwierdzić związek między przyjmowaniem naturalnej witaminy C a powstawaniem kamicy układu moczowego, co może mieć miejsce w przypadku przyjmowania syntetycznej witaminy C i spożywania dużej ilości białek zwierzęcych oraz np. pasteryzowanego mleka — aby wyeliminować to zagrożenie należy uwzględnić w diecie warzywa i owoce, przyprawy, czyli jeść czy też zażywać jednocześnie bioflawonoidy np. wyciąg z pestek grejfruta (np.citrosept), albo jeść owoc dzikiej róży, porzeczki czarnej, głogu, chrzan, bazylia, nać z pietruszki i innych jadalnych rośli zawierających bioflawonoidy acerola, camucamu, amalaki . Nie potwierdziły się także obawy, że witamina C sprzyja gromadzeniu w organizmie nadmiaru ilości żelaza.

Głęboko wierzę, że witamina ta stanie w rzędzie najskuteczniejszych środków antybakteryjnych, antywirusowych i podnoszących sprawność układu odpornościowego.
I JESZCZE RAZ POWTÓRZĘ Czy wiesz, że przeliczając na człowieka, u owczarka niemieckiego o masie ciała ok. 32 kg, dzienna produkcja wynosi ok. 25 gramów (25000 mg) witaminy C? Przepraszam może ktoś mi wytłumaczy dlaczego człowiekowi ma wystarczyć 60 mg/dzien witaminy C [...]

Bardzo proszę tę informacje wydrukować i skonsultować ze swoim leczącym lekarzem przecież to leczenie czy dieta nie wyklucza stosowania ich terapii.

Zapotrzebowanie:
Witaminę C wyraża się w tabelach żywieniowych w miligramach [mg]. Zalecane normy dietetyczne na Witaminę C dla różnych grup ludności*
Trzy kolumny w tabeli: Grupa ludności i wiek / Zalecane normy dietetyczne witaminy C [mg/dzień] / Bezpieczna maksymalna dawka witaminy C nie powodująca ryzyka efektów ubocznych [mg/dzień]
Dzieci 1-3 lat 15 400
Dzieci 4-8 lat 25 650
Chłopcy 9-13 lat 45 1200
Młodzież męska 14-18 lat 75 1800
Mężczyźni 19-powyżej 70 lat 90 2000
Dziewczęta 9-13 lat 45 1200
Młodzież żeńska 14-18 lat 65 1800
Kobiety 19-powyżej 70 lat 90 2000
Kobiety ciężarne do 18 lat 80 1800
Kobiety ciężarne 19-50 lat 85 2000
Kobiety karmiące do 18 lat 115 1800
Kobiety karmiące 19-50 lat 120 2000
*(wg Dietary Reference Intakes ustalone przez National Academy of Sciences, Food and Nutrition Board, USA)
Ciekawy wywiad z dr Niedźwiedzki z Fundacji dr Ratha nt. medycyny komórkowej, w tym ważnej roli witamin, a zwłaszcza witaminy C: http://www.youtube.com/watch?v=LDyX6Tj7 ... re=related
i spis artykułów pochodzących ze strony tejże fundacji: http://www.dr-rath-koalicja.pl/aktualnosci/index.html

I jeszcze o witaminie D:
Dr Joe Prendergast - Witamina D

Ciekawy artykuł anglojęzyczny: Get to know vitamin D - part I Oprócz raczej znanych właściwości, tj. właściwości przeciwzapalnych, przeciwnowotworowych, wzmacniających układ odpornościowy, znaczącego udziału w metaboliźmie kości i wchłaniania wapna okazuje się, że ta witamina kontroluje i reguluje nasze DNA, wpływając na ponad2000 genów (jedne z nich aktywuje, inne wprost przeciwnie - stopuje)! Tym samym kieruje setkami białek (protein) i enzymów. Receptor witaminy D (VDR) znajduje się w każdej komórce, witamina D jest więc fundamentem naszej fizjologii i zdrowia.

Zamieszczam też link do II części artykułu nt witaminy D - Get to know Vitamin D: Part II i moje streszczenie:

Skąd brać witaminę D?
- z przebywania na słońcu w środku dnia przez 15-20 minut - 2-3 razy w tygodniu - im dalej od równika, tym mniej słońca i promieni UVB, dotyczy to zwłaszcza miesięcy zimowych :-( ) , pondato osoby z ciemniejszą skórą potrzebują dłuższego przebywania na słońcu niż osoby z jasną cerą
- pożywienie (tłuste ryby, mleko, żółtka) nie dostarcza nawet minimalnych wymaganych dawek witaminy D - trzebaby było wypić 20 szklanek mleka dziennie [a wiemy skąd inąd, że mleko dla człowieka się nie nadaje, zwłaszcza w takich ilościach i w takiej formie, jaką mamy obecnie]
- suplementacja witaminy D3

Artykuł ten odpowiada na pytanie postawione przez ...

Jaka jest różnica między witaminą D2 (ergocalciferol) i D3 (cholecalciferol)?
- grzyby, rośliny i bezkręgowce wytwarzają witaminę D2
- witamina D3 jest wytwarzana w skórze przez kręgowce, w tym przez człowieka
- witamina D2 i D3 mają podobną budowę cząsteczkową, jednak przez człowieka skuteczniejsza, bardziej przyswajalna i bezpieczna jest witamina D3 i tę należy suplementować

Jakie dawki?
- zdrowy człowiek - około 4.000 IU dziennie (w zależności od wagi - grubsi więcej, wieku - starsi więcej oraz od "nasłonecznienia" - im mniejsze, tym większe zapotrzebowanie)
- zatrucie witaminą D może nastąpic na skutek długofalowego przyjmowania witaminy D w dawkach 40.000 IU, podczas gdy dawki do 10.000 UI są bezpieczne (witamina D ma duży margines bezpieczeństwa)

Jak sprawdzić swój poziom witaminy D?
- w badaniu krwi - oznaczyć poziom 25(OH)D, czyli inaczej calcidiol
- robić badania min. raz na rok i w przypadku suplementacji dawkami powyżej 5.000 UI sprawdzić ponownie kilka miesięcy po rozpoczęciu kuracji

Jakie są objawy zatrucia witaminą D?
- nudności,
- wymioty,
- osłabienie apetytu,
- zaparcia,
- osłabienie,
- kamienie nerkowe,
- zaburzenia rytmu serca łącznie z podwyższonymi we krwi poziomami wapnia, enzymów wątrobowych lub cholesterolu
Ostatnio zmieniony pt 12 lut, 2010 23:54 przez martinka, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Sorry, ale to już ociera się o spam!
martinka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: śr 04 mar, 2009 21:07
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: martinka »

a to niby dlaczego?
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Zarejestrowałaś się na forum , ale nie dyskutujesz o celiakii czy diecie bezglutenowej. Zamiast tego wklejasz (bo przecież nie piszesz) bardzo długie wypowiedzi, które nie dotyczą w żaden sposób celiakii, tylko stanowią zbitek teorii spiskowych, odnośników do podobnych stron i odwołań do pseudoautorytetów.

Uważam, że działalność martinki i innych jej podobnych osób, które napotykam na wielu forach (aczkolwiek często takie posty są kasowane jako spam) jest szkodliwa, szerzy fałszywe i niepotwierdzone informacje (np. o szczepionkach), a prawdopodobnie pośrednio służy reklamie i sprzedaży "naturalnych" preparatów i publikacji.

Gdyby ktoś chciał zapoznać się z umotywowaną krytyką takiego sposobu myślenia polecam: http://blogdebart.pl
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

Dziewczyno - przyjmijmy taką wersję, że cię popieramy i mówimy zdecydowane NIE dla żywności modyfikowanej! Pasi? Dalej nas przekonywać nie musisz!
martinka pisze:a to niby dlaczego?
Bo mamy inne rzeczy na głowie niż czytać taki długie wypowiedzi!
Czy ty naprawdę nie widzisz, że nikt nie będzie czytał z zainteresowaniem czego, co nie ma końca? Większość nawet nie zaczęła.
Ja rozumiem, że zagorzali zwolennicy zdrowej żywności żyją w oddaleniu od rzeczywistości, ale nigdy nie myślałam, że w aż takiej! :zdziw: Internet ma swoje prawa: Maximum informacji w minimalistycznej formie!

-----------------------------------------------
A wracając do tematu: sama uważam, że modyfikowane świństwa mogą być równie szkodliwe jak nootwór, tylko z opóźnionym zapłonem kilku pokoleń dalej, ale prawda jest taka, że nie da się nad wszystkim zapanować. Jakby się jadło tylko absolutnie zdrowo, to by się okazało, że niczego nie można jeść i najlepszym rozwiązaniem jest anoreksja w wersji hardcore! Trzeba walczyć o zdrowe jedzenie, ale na pewno nie tak, jak ty to robisz!
Życzę wygrzebania się z dołka depresji GMO!
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

A ja chciałam tylko wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji o GMO, już o tym kiedyś wspominałam tutaj. Nie chcę się wdawać w deskusję na temat kwestii etycznych, bo taką samą moglibyśmy przeprowadzić na temat hodowania psów z ogonami odpowiedniej długości.
Chodzi mi o to, że osoby nietolerujące jakiegoś składnika pokarmowego powinny protestować przeciwko GMO. Z jednego prostego powodu. Otóż pan X zechce, powiedzmy, budować tanie płyty "kartonowe" z jakiejś taniej rośliny, bo za kilka lat drewno podrożeje. Pomyśli o, dajmy na to, kukurydzy, która jest tania jak barszcz i będzie tanieć. Będzie kombinował i kombinował, wszystko pięknie, tylko nie będzie się to chciało kleić tanimi substanjami (wszystko wymyślam, oczywiście, nie znam się na technologii produkowania kartonu). Usłyszy wtedy pan X o takim białku jak gluten, sklejaczu w pszenicy. Poprosi w laboratorium, żeby za pomocą prostej manipulacji genetycznej zrobiono mu kukurydzę z glutenem. Będzie sobie hodował tę swoją kukurydzę, aż któregoś roku okaże się, że ma nadwyżkę, bo kukurydza świetnie rośnie, a kartonu akurat potrzeba trochę mniej. Pan X skąpy nie jest, ale rozrzutny też nie, więc swoją glutenową kukurydzę sprzeda jakiemuś produentowi, który ma DOKŁADNIE gdzieś, czy robi rzeczy glutenowe, czy bezglutenowe. A potem kogoś będzie bolał brzuch, chociaż chleb kukurydziany jest ponoć bezpieczny:(
Jedna z wielu hipotetycznych historii i może dotyczyć wszystkiego - dlatego ja jestem przeciwna międzygatunkowym modyfikacjom genetycznym.
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

martini pisze:Nie chcę się wdawać w deskusję na temat kwestii etycznych, bo taką samą moglibyśmy przeprowadzić na temat hodowania psów z ogonami odpowiedniej długości.
Ja to również uważam za idiotyzm i nigdy nie obcięłabym psu kawałka ogona.
martini pisze:Jedna z wielu hipotetycznych historii i może dotyczyć wszystkiego - dlatego ja jestem przeciwna międzygatunkowym modyfikacjom genetycznym.
Dokładnie. Historia długa, ale podobne "idotyzmy" mogą okazać się faktem za 20 lat. Sam pomysł, żeby mieszać gatunki wydaje mi się kuriozalny. I nikt nie wie, co z tego tak naprawdę wyniknie... (Żeby to jeszcze było w celu wynalezienia leku na raka czy AIDS, to by się można było ewentualnie zastanowić...)
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

To można odebrać jako przyspieszoną ewolucję gatunków i może też dokładniejszą, ale zarazem przez pewną mutację niekoniecznie dobrą dla ludzkiego zdrowia. Dzisiaj to raczej mało co jest czyste i wolne.

Obrazek
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

A gdyby tak wyhodowano pszenicę bezglutenową? Też bylibyście przeciwni GMO?
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

Rafal_tata pisze:A gdyby tak wyhodowano pszenicę bezglutenową? Też bylibyście przeciwni GMO?
Kukurydza też jest pszenicą, a to znaczy, że Matka Natura pomyślała nawet o celiakiach! :D Tylko nie przewidziała, że podstawą większości żywności staną się zboża glutenowe.
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Malia pisze:Kukurydza też jest pszenicą
Nie rozumiem.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Malia pisze:Dziewczyno - przyjmijmy taką wersję, że cię popieramy i mówimy zdecydowane NIE dla żywności modyfikowanej!
No właśnie nie wszyscy. Ja nie mam nic przeciwko żywności modyfikowanej genetycznie. Nie widzę zasadniczej różnicy moralnej między manipulacjami genetycznymi w laboratorium, a dokonywanymi tradycyjnymi metodami.

I też liczę na pszenicę bez glutenu.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

Rafal_tata pisze:
Malia pisze:Kukurydza też jest pszenicą
Nie rozumiem.
Miało być "zbożem". Ale się ciapnęłam. :053:
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

No więc tu się nie zgodzę, że taka kukurydza to wybawienie, bo jest bezglutenowa, więc jest OK.
Mąka kukurydziana ma o wiele gorsze właściwości piekarnicze, nie posiada takiego lepiszcza, jak to jest właśnie w ziarnach pszenicy. I to właśnie ten gluten pszeniczny odpowiada za to, że ciasto dobrze wyrasta, zwykłe wypieki są miękkie, sprężyste, mają chrupką skórkę itd. itd. Jedynym plusem kukurydzy jest w zasadzie tylko to, że można ją wykorzystać przy produkcji skrobi modyfikowanej i mieszanek mąk bezglutenowych. Sama mąka kukurydziana nie nadaje się do wypieków.
Gdyby udało się jednak wyhodować pszenicę, w której toksyczny fragment jej białek zostałby wyeliminowany lub zmieniony na nieszkodliwy, w zasadzie problem bezglutenowości mielibyśmy z głowy lub przynajmniej dużo, dużo mniejszy.
ODPOWIEDZ