Od pewnego czasu na forum pojawiają się posty, których nie jestem w stanie przeczytać bez wysiłku. Wyglądają tak, jakby autor po prostu przelał na klawiaturę swój strumień świadomości, nie kłopocząc się logicznym dzieleniem tekstu na zdania i akapity, rozróżnianiem małych i wielkich liter, nie mówiąc już o poprawieniu literówek.
Jako forumowiczka i bezglutek ze sporym stażem po prostu czasami odpuszczam czytanie i odpowiadanie, jeśli tekst nie jest czytelny.
Jako moderatorka chciałabym czasami usunąć taki post, czasami korci mnie, żeby go porządnie poprawić i podzielić na akapity, ale jednocześnie widzę, że za takim nieporządnym tekstem stoi zdenerwowany i roztrzęsiony człowiek.
Skąd się wzięła ta maniera? Czy to kwestia braku wykształcenia u osób, które nie nabyły umiejętności poprawnego pisania bez wysiłku, tak mimochodem? Czy po prostu zwykłe niechlujstwo forumowiczów, którzy nie mają szacunku dla czytelników i nie chce im się redagować postów? Bo chyba nie jakaś dysgrafia, skoro błędów stricte ortograficznych jest niezbyt wiele.
Czy tylko mnie przeszkadzają takie wypowiedzi? Jak się wobec nich zachowujecie - czytacie je?
Redagowanie postów.
Moderator: Moderatorzy
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Na ogół mnie irytują i czasem zdarzy mi się trochę plunąć jadem. Często w ogóle ich nie rozumiem. Co gorsza ostatnio łapię się na tym, że kiedy czytam swoje posty po pewnym czasie, jestem przerażony: pozapominane przecinki, powtórzenia, podział na akapity przypadkowy.
Wracając do postów pisanych jak poezje niektórych nurtów awangardowych, kilkakrotnie kiedy próbowałem dowiedzieć się, o co chodziło autorowi, z energii, jaką wkładał w wymiganie się od odpowiedzi i w zmienienie tematu, wnosiłem, że sam nie wie, o co mu chodziło. Więc jakby problem pojawiał się na poziomie strumienia świadomości i niekoniecznie musiał wynikać z braku poszanowania czyjegoś czasu i nerwów. Spotykałem się też z ludźmi, którzy w ten sposób pisali poważne dla nich rzeczy, nie tylko posty na forum. Nie mieli sobie nic do zarzucenia, a na zwróconą uwagę obruszali się.
Wracając do postów pisanych jak poezje niektórych nurtów awangardowych, kilkakrotnie kiedy próbowałem dowiedzieć się, o co chodziło autorowi, z energii, jaką wkładał w wymiganie się od odpowiedzi i w zmienienie tematu, wnosiłem, że sam nie wie, o co mu chodziło. Więc jakby problem pojawiał się na poziomie strumienia świadomości i niekoniecznie musiał wynikać z braku poszanowania czyjegoś czasu i nerwów. Spotykałem się też z ludźmi, którzy w ten sposób pisali poważne dla nich rzeczy, nie tylko posty na forum. Nie mieli sobie nic do zarzucenia, a na zwróconą uwagę obruszali się.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- mamadwójki
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 356
- Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
- Lokalizacja: Poznań
titrant pisze:Na ogół mnie irytują i czasem zdarzy mi się trochę plunąć jadem. Często w ogóle ich nie rozumiem. Co gorsza ostatnio łapię się na tym, że kiedy czytam swoje posty po pewnym czasie, jestem przerażony: pozapominane przecinki, powtórzenia, podział na akapity przypadkowy.
.
Ja mam to samo - wydaje mi się, że zredagowałam tekst, to co napisałam jest ortograficznie i interpunkcyjnie poprawne, a potem za głowę się łapię, co ja napisałam. Wiem, że powinnam może wrzucić posta do worda i popoprawiać wszystko - obiecuję poprawę.
Najczęściej to wynika z tego, że "wbiegam" na forum kilka razy dziennie - na szybko odpisuję na najważniejsze posty i wracam do pracy. Wieczorem dzieci, mąż, dom pochłaniają mnie w pełni i wiem, że wtedy nic nie napiszę.
Także jeśli moje posty są niezrozumiałe, jeśli to do mnie pisałaś to przepraszam i obecuję poprawę.
Są jeszcze takie posty - tzw zupełny strumień świadomości - wydaje się, jakby autor na jednym oddechu chciał wszystko wykrzyczeć - podejrzewam, że to wynik emocji.... Aczkolwiek, koszmarnie się czyta takie posty.....
Asia
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie to również bardzo przeszkadza. Myślę, że to znak czasów, ale nie godzę się na takie traktowanie czytelników! Osoba pisząca w ten sposób okazuje po prostu totalny brak szacunku wobec czytających, którzy muszą się męczyć próbując odcyfrować i zrozumieć co autor miał na myśli. I niestety wystawia piszącemu kiepskie świadectwo...
Dramat!
Dramat!

obawiam się, że popiszemy sobie tu i poutyskujemy na niechlujstwo piszących, ale niewiele z tego wyniknie. czy ktoś z "brzydko piszących" ma tego świadomość i się nią przejmuje? a gdyby tak było - czy nie redagowałby swoich tekstów?
ja staram się każdy post przeczytać na podglądzie i zredagować - a i tak czasem (podobnie jak titrant) łapię się za głowę widząc, co kiedyś nawypisywałam....
ciekawi mnie tylko, czy "nieredagujący" mają świadomość, że tego, co napisali, nie da się czytać i że niewiele z tego, co chcieli przekazać, dotrze do innych? chociaż - mimo że ja nie czytam takich postów (nie "z zasady" - nie jestem po prostu w stanie, ich treść nie przedziera się do mojej świadomości poprzez ich koślawą formę), to jednak widzę dyskusje pod nimi. więc chyba nie wszystkim przeszkadza taka nie-forma.
szkoda, bo lepiej byłoby, gdybyśmy pisali lepiej, a nie gorzej
jedyne, na co sobie w internecie pozwalam, to omijanie wielkich liter na początku zdania. ale tylko tam
.
ja staram się każdy post przeczytać na podglądzie i zredagować - a i tak czasem (podobnie jak titrant) łapię się za głowę widząc, co kiedyś nawypisywałam....
ciekawi mnie tylko, czy "nieredagujący" mają świadomość, że tego, co napisali, nie da się czytać i że niewiele z tego, co chcieli przekazać, dotrze do innych? chociaż - mimo że ja nie czytam takich postów (nie "z zasady" - nie jestem po prostu w stanie, ich treść nie przedziera się do mojej świadomości poprzez ich koślawą formę), to jednak widzę dyskusje pod nimi. więc chyba nie wszystkim przeszkadza taka nie-forma.
szkoda, bo lepiej byłoby, gdybyśmy pisali lepiej, a nie gorzej

jedyne, na co sobie w internecie pozwalam, to omijanie wielkich liter na początku zdania. ale tylko tam
