Zakwas nie potrzebuje cukru

Może zrób zakwas i rób pieczywo na nim, zamiast na drożdżach?
Drożdże faktycznie muszą mieć pożywienie, ale jeśli już "zjedzą" cukier, to chyba też nie ma problemu?
Gryka - chodzi o grykę NIEPALONĄ, czyli lżej strawną, niż ciemna czyli palona.
Brązowy ryż bardzo polecam, można na bazarku kupić ok. 7 zł. za kg. Wygląda zupełnie jak biały tylko ma kolor lekko kremowy. To nie ten sam, co taki podłużny czarny czy czerwony, kolorowy i z łuską, bo ten jest rzeczywiście ciężej strawny. Brązowy jest lekko strawny, a ma niższe IG niż biały. Ugotowany i zmielony na pastę, albo jako mąka nadaje się do wszystkiego, na kluski, ciasta, chleb, placki, nawet jako napój zamiast mleka krowiego (jak to robią Japończycy).
Polecam też kaszę jaglaną, jest super do wszystkiego, czy to w wersji ugotowanej i zmiksowanej jako podstawa ciasta na naleśniki czy placki, czy to jako mąka na cokolwiek.
Moim wielkim odkryciem są też pestki słonecznika. Zawsze lubiłam skubać, ale dopiero od niedawna używam łuskanych jako źródła węglowodanów, robię z nich hummus, dodaję do jogurtu, czy do sałaty, do mufinek-bułeczek, jako zagęstnik do pulpecików itd. Kolor ma taki sobie, szaro-bury, ale smak i wartości prawie jak inny mój faworyt - świeże siemię lniane. Mielone w domu też może służyć do wielu celów, niedrogie, a zdrowe i bardzo wszechstronne.
I jeszcze ciecierzyca - jest super!!! Jako mąka (gotowa ze sklepu, bo w domu mam za słaby młynek), albo jako masa ugotowana i zmielona, do zagęszczania, na ciasta, placki, nawet na kluski kładzione. Podobno można do podobnych celów używać mąki grochowej, ale tego jeszcze nie próbowałam... Za to piekłam już bułeczki z ugotowanej fasoli Jaś, wyszły bardzo smaczne
Dodatkowo jeszcze moja ulubiona niskokaloryczna i o niskim IG - dynia!!! Jesienią czy zimą kupuję mnóstwo dyni, ostatnio są dostępne odmiany bardzo mączyste i takie właśnie mogą dostarczyć dobrych węglowodanów. Myję, przekrawam na pół i odpestkowuję, a potem kroję na spore kawały i piekę w piekarniku do miękkości i dopiero potem obieram ze skóry. A potem używam na bieżąco, albo zamrażam i robię z niej ciasta typu piernik, mufinki-niby-bułeczki, kluski kopytka, jarzynkę z oliwą, czy zupę - krem (do klusek trzeba dodać ciutkę mąki ziemniaczanej, a do ciasta wiórków kokosowych, mąki migdałowej albo z orzechów, albo z ciecierzycy).
A wracając do chleba - moje ostatnie odkrycie to gofry

Właśnie zgłębiam temat

Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...