Pół dnia, wiele ciastek i mnóstwo frustracji później
Właściwie to jest sukces. Brokat nie będzie potrzebny

Mam tak z 5 litrów (patrząc po objętości opakowań) zdecydowanie jadalnych pierniczków, ale już nigdy więcej nie powtórzę następującego błędu: jeśli robisz ciasto z niewypróbowanego glutenowego przepisu, rzeźbiąc straszliwie ze składem, to nie przeciągaj, człowieku, struny, chowając to do lodówki, żeby zrobić na drugi dzień, jeśli przepis nie wymaga leżakowania, bo następnego dnia możesz wyjąć kulę ciasta w wersji bardziej kruchej niż najbardziej kruche ciasto - czytaj: w wersji rozsypującej się w rękach ](*,)
Na szczęście udało mi się reanimować to ciasto, za to po tym całym rzeźbieniu nie wiem, czy potrafiłabym odtworzyć proporcje, jakich użyłam

W każdym razie, jak komuś się ciasto na pierniczki rozsypuje w rękach, polecam dodanie 1 jajka, trochę płynnego miodu, odrobinę wody i tylko tyle mąki, żeby efekt nie lepił się do rąk. U mnie pomogło. Upiekłam parę na próbę, i prawie nie wyrosły, więc dodałam jeszcze trochę więcej sody, i w końcu jest sukces. Ale chyba jednak w przyszłym roku zapiszę sobie w kalendarzu, żeby odpowiednio wcześnie zrobić ciasto na pierniczki mojej teściowej (przepis
tutaj), bo ono co prawda długo leżakuje, ale za to nie ma z nim później takich problemów.
Agniesia pisze:Wracając do lukru najpierw ubijasz białka na sztywno a potem mieszasz z cukrem pudrem drewnianą gałką/kulką (mam nadzieje, że w całej Polsce mówi się tak samo na ten przyrząd

)
No właśnie moja babcia ucierała lukier taką gałką/kulką czy jak go tam zwał, z tym że z białka i cukru, bez ubijania wcześniej białka na pianę, i też wychodziło...
kabran pisze:Dziewczyny, spróbujcie prostszego (i o niebo łatwiejszego) lukru
Próbowałam - w tym roku na Wielkanoc, w celu ozdobienia mazurka. Efekt jakoś nieszczególnie mi przypadł do gustu, wydawał mi się ten lukier po prostu za słodki. Dlatego szukałam czegoś zbliżonego do zapamiętanego z dzieciństwa lukru mojej babci.
I właśnie udało mi się wykonać wersję satysfakcjonującą jak dla mnie. Białko + cukier puder w ilości na oko, ukręciłam po prostu ręcznym mikserem

Okazuje się, że wcale nie trzeba się męczyć gałką, a mikserem trwa to chwilę. Jak się wsypie sporo cukru do białka od razu, to nawet mikserem ucierając uzyskamy lukier, nie pianę. Uwaga: to rośnie podczas ucierania!

Nie należy, jak ja, sugerować się niewielką ilością na początku i wpadać na pomysł, żeby zamiast 1 białka użyć 2, bo potem można skończyć z ilością lukru na 10x więcej ciastek, niż się ma

Właśnie testowa partia ciasteczek polukrowanych suszy się w piekarniku na b.niskiej temperaturze - mam głęboką nadzieję, że to przyspieszy proces schnięcia lukru. Reszta zostanie niepolukrowana, bo, szczerze mówiąc, mam już dość tej świątecznej rozrywki
