Orzeszki w karmelu
Moderator: Moderatorzy
sama robię wszelkie orzeszki w karmelu. ze słonecznikiem nie próbowałam, ale sprawdzę i powiem jak wychodzi. bardzo mi kiedyś posmakowały takie karmelowe orzeszki w krynicy zdrój. wtedy jeszcze nie było gotowych u mnie w sklepie. a robię tak: wrzucam cukier kryształ (na oko) na patelnię i rozpuszczam. wcześnie uprażyłam trochę orzeszki na suchej patelni (bez łupinek ). do rozpuszczonego cukru wrzucam orzeszki, obtaczam, chwile razem karmielizuję, a potem jeszcze posypuję cukrem - już go nie rozpuszczam do końca - że zrobiła się chrupiąca panierka. potem rozrzucam na blaszce do wystygnięcia (oczywiście zawsze próbuję gorących i parzę sobie usta )
wychodzi różnie za każdym razem. zalezy ile cukru, jak długo się karmelizuje....ale zawsze zjadliwe
(Moderatorze, mam nadzieję, że zmieściłam się w temacie 8) )
wychodzi różnie za każdym razem. zalezy ile cukru, jak długo się karmelizuje....ale zawsze zjadliwe
(Moderatorze, mam nadzieję, że zmieściłam się w temacie 8) )
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
1-tak, cukier rozpuszczam na suchej patelni, do momnetu aż trochę ściemnieje.
2- tak,orzeszki obtaczam na patelni
3- nie. nie przykrywam. mieszam.
smacznego!
(jak się komuś nie chce w to bawić to polecam gotowe fistaszki w karmelu -na wagę. u mnie można je kupić w warzywniaku. widziałam też w jakimś supermarkecie. są tanie. ok. 10 zł/1kg. ale uważam, że własnego wyrobu są lepsze. po pierwsze - gwarancja, że bezglutenowe! nigdy przecież nie wiadomo, czy w sklepie, w pojemniku, w którym są aktualnie orzeszki nie przechowywano poprzednio suszonych owoców, które często są obtaczane w mące. poza tym, zawsze są troszkę inne w smaku, a poza tym - ja robię nie tylko fistaszki, ale też laskowe, migdały, nerkowce).
2- tak,orzeszki obtaczam na patelni
3- nie. nie przykrywam. mieszam.
smacznego!
(jak się komuś nie chce w to bawić to polecam gotowe fistaszki w karmelu -na wagę. u mnie można je kupić w warzywniaku. widziałam też w jakimś supermarkecie. są tanie. ok. 10 zł/1kg. ale uważam, że własnego wyrobu są lepsze. po pierwsze - gwarancja, że bezglutenowe! nigdy przecież nie wiadomo, czy w sklepie, w pojemniku, w którym są aktualnie orzeszki nie przechowywano poprzednio suszonych owoców, które często są obtaczane w mące. poza tym, zawsze są troszkę inne w smaku, a poza tym - ja robię nie tylko fistaszki, ale też laskowe, migdały, nerkowce).
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
zdecydowanie albo domowe, albo z porządnym składem na opakowaniu - wszystkie orzeszki w karmelu, oglądane przeze mnie (np. firmy Felix), miały w składzie syrop glukozowy...koteczek pisze: (jak się komuś nie chce w to bawić to polecam gotowe fistaszki w karmelu -na wagę. u mnie można je kupić w warzywniaku. widziałam też w jakimś supermarkecie. są tanie. ok. 10 zł/1kg. ale uważam, że własnego wyrobu są lepsze. po pierwsze - gwarancja, że bezglutenowe!
Gosiuniu, myślę, że ze wszytkich można, bo niby czemu nie? z włoskich pewno trzeba by wcześniej trochę skórkę zdjąć, ale to łatwe, ba jak się upraży, to sama się łuszczy. a z tym sklejaniem to różnie wychodzi. czasem bardziej czasem mniej. taki urok domowego pichcenia na oko
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Takie wynalazki z orzeszkami są bardzo pyszne - ja również zawsze próbuję jeszcze gorące i oj jak to czasem potrafi boleć taki orzeszek ale właśnie bardzo lubię takie jeszcze ciepłe - czasami na koniec do karmelu dodaję kilka kropel soku z cytryny lub jakiegoś aromatu do ciasta - i też są pyszne... a i jeszcze lubię uprażony z masłem i solą słonecznik bez łupinki - też na ciepło oczywiście najbardziej lubię
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
o. tu mnie Vixi zaskoczyłaś - z tym masłem...hm....jak to wychodzi? ile masła i czy ono nie płynie? bo jak potem jeść słonecznik? łyżeczką? z samą solą i owszem, prażyłam. pycha oczywiście
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!