Cześć kochani
Zakupiłam wreszcie spory zapas przypraw od firmy Niezłe Ziółko. Przed zakupem zapytałam czy nie zawierają one glutenu, ponieważ na aukcji nie było zdjęć składu produktów. Zostałam zapewniona, że absolutnie nie ma takiej możliwości.
Dostaję dzisiaj paczkę a na każdej z przypraw widnieje napis, że może zawierać gluten...
Więc dzwonię do sklepu a Pani zapewnia mnie, że oni muszą umieszczać taką informację, natomiast nie pakują żadnych produktów mącznych i że glutenu na 100 % ich przyprawy nie zawierają.
Mimo wszystko poprosiłam o zwrot pieniędzy i przysłanie do mnie kuriera po paczkę. Pani ma się naradzić i oddzwonić.
Na paczkę czekałam ponad tydzień z ich winy więc chyba mam prawo do tego żeby nie płacić za wysyłkę?
I chciałam zapytać Was czy ryzykujecie czasami w ten sposób z produktami? Mam na myśli sytuację gdzie prudukt zawiera informacje o glutenie, natomiast piszecie do producenta a on odpowiada, że jednak tego glutenu nie ma. Czy to czysty absurd?
Pozdrawiam
Przyprawy
Moderator: Moderatorzy
Re: Przyprawy
Tylko i wyłącznie ryzykuję w przypadku przypraw i to jednorodnych, nie mieszanek.
Do zupy często dodaję pieprz i liść laurowy firm, gdzie jest napisane, że moga być śladowe ilości glutenu.
Dietetyczka z CZD (bardzo dobra) powiedziała, żeby nie wariować, jeśli chodzi o przyprawy i nie panikować. Przyprawy nie powinny zawierać glutenu, jeśli już to są to naprawde jakieś śladowe pyły, a do potraw też nie dajesz łyżki pieprzu, czy innych przypraw, tylko tez śladowe ilości. Tak więc jakie jest prawdopodobieństwo i jakie ilości mogą być w misce zupy? Tak mi dietetyczka tłumaczyła.
A swoją drogą to ja taki pieprz ziarnisty, czy liść lautrowy jeszcze przepłukuję wodą
No ale jeśli chodzi o mieszkanki prypraw to jednak kupuję bezglutenowe..... Pozdrawiam
Do zupy często dodaję pieprz i liść laurowy firm, gdzie jest napisane, że moga być śladowe ilości glutenu.
Dietetyczka z CZD (bardzo dobra) powiedziała, żeby nie wariować, jeśli chodzi o przyprawy i nie panikować. Przyprawy nie powinny zawierać glutenu, jeśli już to są to naprawde jakieś śladowe pyły, a do potraw też nie dajesz łyżki pieprzu, czy innych przypraw, tylko tez śladowe ilości. Tak więc jakie jest prawdopodobieństwo i jakie ilości mogą być w misce zupy? Tak mi dietetyczka tłumaczyła.
A swoją drogą to ja taki pieprz ziarnisty, czy liść lautrowy jeszcze przepłukuję wodą
