lista życzeń do producentów

Tutaj rozmawiamy o konkretnych produktach bezglutenowych i tych innych ;)

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

kabran pisze:Tylko zastanawiam się, czy zgrzebność i bylejakość opakowań w/w firm nie służy choć trochę "cięciu kosztów" produktów, które i tak są (relatywnie) piekielnie drogie...
Też mi to przyszło do głowy, i dlatego w pierwszym poście kwestię opakowań pominęłam. Jasne, chciałabym, żeby nasze produkty miały lepsze opakowania, ale na chwilę obecną bardziej boli mnie ich trudna dostępność, wysoka cena i mały wybór.
Magdalaena pisze:Zresztą usunięcie tych upiornych dzieci np. z biszkoptów bezglutenowych glutenexu nic by producenta nie kosztowało (tj. kosztowałby nowy projekt, ale produkcja tyle samo).
Oj, tak! Popieram! :D Te dzieci po pierwsze odbierają apetyt na biszkopty, a po drugie człowiek czuje się trochę jak alien, jak coś takiego przy ludziach wyciąga i zaczyna jeść... Nie, żeby mnie tak bardzo obchodziło, co sobie ludzie o mnie pomyślą, ale ja naprawdę na ile mogę, walczę, żeby przekonać ludzi, że nasze jedzenie nie jest gorsze niż normalne, a sam widok takich ciasteczek powoduje u ludzi komentarze w rodzaju "czy to jest w ogóle dobre?" albo "o, jaka ty jesteś biedna, że musisz to jeść" :evil: Sam widok tych produktów sprawia, że kojarzą się jako żywność dietetyczna w najgorszym znaczeniu tego słowa - czyli coś, co jest niedobre, co człowiek je dlatego tylko, bo musi. Irytutuje mnie to z lekka. No i te obrazki dzieci na opakowaniach - dlaczego, u licha, producenci sami podtrzymują mit, że celiakia to choroba dziecięca? W normalnym sklepie wizerunki wesołych bobasów mają tylko produkty dla niemowląt, na półce z ciastkami czegoś takiego nie uświadczysz, bo ciastka są przecież dla ludzi w każdym wieku!
Magdalaena pisze:Nie znam produktów Smak Życia. Widziałam tylko ich chleb na dniach celiakii, ale ten z bezglutenu bardziej mi odpowiada.
Mnie nie chodziło o jakąś kryptoreklamę, to są akurat moje osobiste upodobania. Chleb z Bezglutenu też bardziej mi odpowiada :) Moim zdaniem, Bezgluten robi bardzo dobre pieczywo i babeczki, ale do smaku ich ciasteczek przekonać się nie mogę i programowo ich nie kupuję. Natomiast Smak Życia według mnie robi świetne słodycze, i właśnie w fajnych opakowaniach. Tu można zobaczyć przykład: http://www.glutenfree.com.pl/ Skoro jeden producent może zrobić fajne słodycze w opakowaniach, które na półce w normalnym sklepie położone obok glutenowych produktów nie wyróżniają się negatywnie wyglądem (widziałam osobiście w delikatesach Bomi), a nie różnią się ceną od produktów konkurencji, to dowód, że chyba jednak można, nie? Gdyby te produkty konkurencji w siermiężnych opakowaniach były tańsze, to jeszcze bym rozumiała przyczynę, ale jeśli cena jest podobna, to ja się pytam - dlaczego?

Dlatego w kwestii ciasteczek i ich opakowań myślę, że Smak Życia jest dobrym przykładem do naśladowania. Za to w innych kwestiach mają jeszcze trochę do dopracowania - np. mają dobre słodycze, ale w niewielkim wyborze (mogliby mieć więcej rodzajów), poza tym prawie wszystkie rodzaje ich pieczywa, z wyjątkiem chyba jednego chleba, zawierają mleko (więc dla mnie są niejadalne) i soję (co odkryłam niedawno, jak próbowałam w moim sklepiku kupić chleb dla osoby bezglutenowej uczulonej na soję).
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

kfiatek pisze:Sam widok tych produktów sprawia, że kojarzą się jako żywność dietetyczna w najgorszym znaczeniu tego słowa - czyli coś, co jest niedobre, co człowiek je dlatego tylko, bo musi. Irytutuje mnie to z lekka. No i te obrazki dzieci na opakowaniach - dlaczego, u licha, producenci sami podtrzymują mit, że celiakia to choroba dziecięca?
Zasadnicza różnica pomiędzy wszystkimi trzema producentami polega na tym, że Bezgluten i Glutenex to firmy rdzennie polskie, wyrosłe ze zgrzebnej tradycji, że jak na rynku pustki i konkurencja mała to klient wszystko kupi. Natomiast Smak Życia przyszedł do nas z zachodu, co od razu widać - w podejściu do konsumenta (elegancja opakowania) i w znajomości choroby/chorób bezglutenowych (bobasy :wink: ).
kfiatek pisze: na chwilę obecną bardziej boli mnie ich trudna dostępność, wysoka cena i mały wybór.
I na tym się chyba trzeba skupić - bo o ile zmiana jakości opakowania może wymagać inwestycji (np. nowe maszyny do pakowania itp), to sposób dystrybucji (dostępnośc w normalnych sklepach, nie tylko zdrowej żywności) oraz kosmiczna wysokość cen (zwłaszcza w odniesieniu do jakości) są do zrobienia praktycznie "od ręki".
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

kabran pisze:icza różnica pomiędzy wszystkimi trzema producentami polega na tym, że Bezgluten i Glutenex to firmy rdzennie polskie, wyrosłe ze zgrzebnej tradycji, że jak na rynku pustki i konkurencja mała to klient wszystko kupi. Natomiast Smak Życia przyszedł do nas z zachodu, co od razu widać
Jesteś pewna? Ja byłam do tej pory przekonana, że Smak Życia też jest firmą polską, z tym, że produkcję zaczęli nietypowo, najpierw na eksport (do Wielkiej Brytanii), a potem dopiero weszli na nasz rynek. Tak mi się coś o uszy obiło, z tym że teraz, na ich stronie, nie mogę znaleźć o tym informacji.
kabran pisze: sposób dystrybucji (dostępnośc w normalnych sklepach, nie tylko zdrowej żywności) oraz kosmiczna wysokość cen (zwłaszcza w odniesieniu do jakości) są do zrobienia praktycznie "od ręki".
Masz rację. Tylko, żeby coś się zmieniło, po pierwsze najpierw trzeba głośno wyrazić nasze potrzeby - co niniejszym czynimy - bo nie jestem pewna, czy producenci tak naprawdę mają świadomość tego, co nam w ich produktach odpowiada, a co chcielibyśmy zmienić. Właśnie po to założyłam ten wątek (mam nadzieję, że producenci bezglutenowi śledzą czasem forum, a jeśli nie, to możemy im uświadomić, że jest takie forum i taki wątek), no bo tak sobie myślę, że producenci raczej chcieliby trafić w potrzeby konsumentów, bo to oznacza dla nich zysk, tylko muszą najpierw te potrzeby znać.
Tak się zastanawiam, i dochodzę do wniosku, że może taki a nie inny wybór produktów i taki a nie inny rodzaj opakowań bierze się z tego nieszczęsnego błędnego stereotypu, że celiakia to choroba wieku dziecięcego, i to rzadka choroba. W końcu rodzice dla swojego dziecka pojadą i na drugi koniec miasta, kupią, co się da, a dziecko samo większego wyboru nie ma, no bo przecież rodzice mu nie pozwolą jeść normalnych glutenowych ciastek. Myślę, że czas uświadomić producentom, że liczba zdiagnozowanych dorosłych celiaków rośnie i będzie rosnąć, i że ci dorośli celiacy chcą przede wszystkim móc żyć jak normalni ludzie - chodzić do pracy, zostać czasem w nadgodzinach i nie umrzeć przy tym z głodu, podróżować, jeździć w delegacje, móc sobie na mieście wejść do sklepu i kupić ciastka bez konieczności zamawiania ich tydzień naprzód... I nie musieć robić tego, co ja niestety robię niezmiennie za każdym razem w sklepie z naszą żywnością - czyli kupować połowę albo 1/3 tego, co by się rzeczywiście chciało kupić, bo gdyby się kupiło wszystko, to groziłoby to bankructwem...

Co do dystrybucji, to zastanawia mnie, dlaczego obecnie wchodzą w grę głównie sklepy ze zdrową żywnością? Bo tak się utarło? Bo producenci nie szukają innych możliwości, sądząc, że klientom to odpowiada (jak widać, niezbyt odpowiada)? Czy też to sklepy są niechętne zamawianiu takich produktów, bo sądzą, że im to "nie zejdzie"? Osobiście widzę tu dwie drogi:
1) przekonać producentów, by spróbowali dogadać się choćby na początek z jakimiś większymi sklepami (osobiście widziałam stoiska z naszą żywnością w samoobsługowych delikatesach we Wrocławiu i w Gdyni, i myślę, że to jest świetny kierunek), bądź z sieciami sklepów (skoro można było przekonać Bomi, to może można i np. Tesco, które w Wielkiej Brytanii stoiska z taką żywnością przecież prowadzi, albo inne sieci marketów?)
2) wyjść z inicjatywą oddolną i samemu popytać w swoich pobliskich sklepach, czy byliby skłonni zamawiać dla nas taką żywność - a może?
Ostatnio zmieniony pn 14 sie, 2006 11:44 przez kfiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

no właśnie opakowania - nic nie powiem #-o a co do produktów to PIWA PIWA I JESZCZE RAZ PIWA MI BRAKUJE...no i jakiejś pysznej pizzy, ciast tortowych żebym nie musiała piec całego tortu jeśli chcę zjeść kawałaek - no i chipsów bezglutenowych i zupek instant na wakacje, kostek rosołowych - hmmm wszystkiego mi brakuje ale cen niziutkich najbardziej...
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
Awatar użytkownika
Agniesia
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 893
Rejestracja: pt 17 wrz, 2004 09:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Agniesia »

A ja mam takie bardziej przyziemne bolączki, chciałabym bez wysyłania e-maili kupować smakołyki, np. zwykłe cukierki. Wszystkie mają napisane syrop ale z czego to już nie :!:
To dotyczy w zasadzie wszystkiego, czemu jedni mogą napisać i nawet ładnie wymienić alergeny a inni nie !!
Co do opakowań to się całkowicie z Wami zgadzam, jeśli chodzi o ich estetykę i funkcjonalność.
Obrazek
elola
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: pn 24 paź, 2005 17:38
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: elola »

No to i ja się dołączę ze swoją listą najbardziej pożądanych produktów. Wiele z nich już wypunktowaliście ale, być może, producenci zwrócą uwagę na te najczęściej przez nas wymieniane. Najbardziej brakuje nam:
- pizzy,
- w 100% bezpiecznej wędliny,
- batonów i innych wyrobów czekoladowych,
- cukierków,
- gotowych dań obiadowych (byle nie w puszkach),
- zup w kartonach lub błyskawicznych (na czarną godzinę i wyjazdy),
- lodów,
- piwa,
- ciastek tortowych.
Mamy też problem ze zdobyciem np. tuńczyka w słoiczku, kostek rosołowych oraz majonezu.
Dołączam się do próśb o niższe ceny i większą dostępność towarów bezglutenowych.
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

kfiatek pisze:Jesteś pewna? Ja byłam do tej pory przekonana, że Smak Życia też jest firmą polską, z tym, że produkcję zaczęli nietypowo, najpierw na eksport (do Wielkiej Brytanii), a potem dopiero weszli na nasz rynek. Tak mi się coś o uszy obiło, z tym że teraz, na ich stronie, nie mogę znaleźć o tym informacji.
Jest niestety odwrotnie, wiem bo byłam na spotkaniu promocyjnym firmy, gdy wchodziła na nasz rynek. Jest to firma brytyjska, szefem na Polskę jest pani Polka od wielu lat mieszkająca w UK, a siedziba polska mieści się w Żywcu.Podobno bardzo starannie badają zaporzebowanie na konkretne produkty, opowiadali też, że na przykład konsument brytyjski ma zupełnie inne potrzeby i wymagania
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

Asiar, dzięki za uświadomienie :D
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

Piwo i pizza - oczywiście!
Zgadzam się w każdym punkcie z moim przedmówczyniami, aczkolwiek największy nacisk położyłabym na dostępność, dostępność i jeszcze raz dostępność - dlaczego nie może być dystrybucji produktów bezglutenowych w normalnych sklepach?
Chciałabym móc kupować produkty bezglutenowe dla siebie jak każdy normalny człowiek, na cotygodniowych zakupach w supermarkecie - a nie specjalnie planować wyprawę do centrum miasta (nie ma gdzie stanąć samochodem!) i to muszę być przed 17, bo potem zamykają sklepy.
Producenci żywności bezglutenowej tracą we mnie klienta - bo zazwyczaj szukam w normalnych sklepach zamienników, bądź też rezygnuję ze słodyczy, jeśli nie mogę ich dostać.
-ania-
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 428
Rejestracja: pt 12 maja, 2006 21:25
Lokalizacja: ostrołęka

Post autor: -ania- »

mi brakuje najbardziej słonych przekąsek - chipsy, krakersy. paluszki itp, ale także wafelków!!!! takich świeżutkich, chrupiących. jej.....ale przede wszytkim to życzyłabym sobie, żeby wszyscy producenci musieli pisać 100% składu z dookreśleniem wszystkich składników. bo największy żal bierze, jak pomyślę, że jest pewno na półkch w noralnym sklepie mnóstwo rzeczy które gdyby tylko miały sprecyzowane z jakiej skrobii, czy syropu itd. są zrobione, moglibyśmy konsumować - z radością dla nas i producentów....
Obrazek
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

Dopisuję jeszcze słodycze - jakoś specjalną ich fanką nie jestem, ale od czasu do czasu mam ochote coś przegryźć.
Jak dziś stwierdziłam, że zapłaciłam 6 zł, za 9 ciastek delicjopodobnych o biszkopcie tak suchym, że zęby sobie prawie połamałam :? to szlag mnie trafił.
I nie chodzi o tu o te 6 zł, tylko o to, że jak już mam płacić, to chcę wiedzieć za co płacę.

Za to kilka dni temu okazało się, że ptasie melczko mi pleśnieje :evil:
Obydwa produkty sa produktami z szeroko znanej na tym forum firmy sprzedającej produkty bezglutenowe.
Tak więc chyba dalej pozostanę przy czekoladach nestle, choćby to miały być jedyne słodycze jakie będę jadła.
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Ola* pisze:Jak dziś stwierdziłam, że zapłaciłam 6 zł, za 9 ciastek delicjopodobnych o biszkopcie tak suchym, że zęby sobie prawie połamałam to szlag mnie trafił.
Miałam to samo, tylko firma inna... ta druga. :wink: Spleśniałe paluszki z datą przydatności do końca września (tego roku). I nie pierwszy już raz coś takiego... ](*,) Jako osoba z głuuugim glutenowym stażem nie przypominam sobie, żeby podobna sytuacja zdażyła się w przypadku żywności glutenowej. To byłby kryminał, Sanepid, takie tam... A nam można wpychać... Czyli kolejny punkt na Liście Życzeń: żeby było świeżo i apetycznie. Żeby nie tylko dobrze smakowało, ale i ładnie wyglądało, żeby to było NORMALNE jedzenie, tylko że bezglutenowe.
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

kfiatek pisze:Tak się zastanawiam, i dochodzę do wniosku, że może taki a nie inny wybór produktów i taki a nie inny rodzaj opakowań bierze się z tego nieszczęsnego błędnego stereotypu, że celiakia to choroba wieku dziecięcego, i to rzadka choroba. W końcu rodzice dla swojego dziecka pojadą i na drugi koniec miasta, kupią, co się da, a dziecko samo większego wyboru nie ma, no bo przecież rodzice mu nie pozwolą jeść normalnych glutenowych ciastek. Myślę, że czas uświadomić producentom, że liczba zdiagnozowanych dorosłych celiaków rośnie i będzie rosnąć, i że ci dorośli celiacy chcą przede wszystkim móc żyć jak normalni ludzie - chodzić do pracy, zostać czasem w nadgodzinach i nie umrzeć przy tym z głodu, podróżować, jeździć w delegacje, móc sobie na mieście wejść do sklepu i kupić ciastka bez konieczności zamawiania ich tydzień naprzód...
A ja się też zastanawiam czy producenci nie mają wizji bezglutków jako kalek wegetujących na obrzeżach społeczeństwa za kilkaset złotych renty ? Takich którzy całe dostępne pieniądze przeznaczą na chleb i są w stanie tolerować ten chleb trochę czerstwy i mało smaczny. I wszelkie słodycze też mają być takie nędzne. A jak wyjazd to tylko turnus rehabilitacyjny z dofinansowaniem z PFRON.
Tak jakby nie zdawali sobie sprawy, że z celiakią można spokojnie wykonywać większość prac umysłowych i w związku z tym rozpiętość dochodów bezglutenowców jest taka sama jak reszty społeczeństwa. Tak jakby taki przyzwoicie zarabiający dorosły celiak nie miał ochoty na wieczór w knajpie ze znajomymi, na weekend w górach bez gotowania itp.
Nie zarabiam dużo, ale koszt pieczywa bg nie stanowi dla mnie problemu (to jakieś 50 - 60 zł miesięcznie). Przeważnie nie kupuję słodyczy bg, ponieważ wydają mi się za drogie w stosunku do ich jakości i wolę za tę cenę spałaszować coś innego smakowitego (np. łososia).

W zasadzie na drugim końcu skali są wegetarianie, wśród których według powszechnej opinii przeważają ludzie dorośli, wykształceni itp. a więc stanowiący bardziej atrakcyjny target. Niestety co widzę specjalnie oznaczone dania wege np. w Sfinxie, narasta we mnie agresja.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

kabran pisze:Czyli kolejny punkt na Liście Życzeń: żeby było świeżo i apetycznie. Żeby nie tylko dobrze smakowało, ale i ładnie wyglądało, żeby to było NORMALNE jedzenie, tylko że bezglutenowe.
No właśnie - NORMALNE jedzenie dla ludzi, którzy mają takie same potrzeby, jak ludzie jedzący gluten - po prostu żyć NORMALNIE.

A co do świeżości, to byłabym szczęśliwa, gdyby producenci nie informowali sklepów, że chleb, mający 3 tygodnie przydatności do spożycia, można spokojnie przez te 3 tygodnie trzymać na półce, w cieple, albo i w upale, i że ten chleb tak przechowywany jest jadalny, bo NIE jest. Owszem, spleśnieć może i nie spleśnieje, ale zeschnie się tak, że aż dziura mu w środku pęka, a kanapki z niego rozsypują się w rękach. Patrz moje wesołe przejścia ze sklepem ze zdrową żywnością w wątku o Wrocławiu... ](*,) Dlaczego mam kupować chleb, któremu brakuje tylko parę dni do daty ważności, i który, tak przechowywany, jest po prostu niedobry, i jeszcze płacić za niego 100% ceny? Przy kwotach, jakie muszę wydawać na chleb, chcę, żeby ten chleb był świeży.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

mnie np. strasznie denerwuje nawet nie to że są jakieś badziewiarskie opakowania ale to że w tych badziewiarskich opakowaniach są dziury i ciasteczka są zawsze prawie wyschnięte - SKANDAL
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
ODPOWIEDZ