Piwo, ocet, spirytus (gorzałka) ....
Moderator: Moderatorzy
Piwo, ocet, spirytus (gorzałka) ....
Ja przepraszam, ze to moze ostatnio bylo, tematy sa ciagle walkowane ale chcialem napisac co sam uwazam na temat pojawiajacych sie watplwosci i zobaczyc Wasze zdanie.
Z pewnoscia zdania na temat tych płynow sa podzielone, rozne sa w roznych krajach, zaleza pewnie tez od wyksztalcenia (chemicy czy ci z branzy spozywczej troche lepiej znaja procesy produkcyjne) no i osobistych doswiadczen po ich spozyciu.
Teoretycznie tak nie powinno byc bo z tym naszym glutenem akurat w tak nieskomplikowanych produktach to sprawa jest raczej jasna - albo cos jest czarne albo biale.
I tu przychodzi mi do glowy wyklad pani Gregorek o nowym tescie Elisa 5 i sie zastanawiam czy to moze nie stad pochodza rozbieznosci. Moze jest tak, ze wczesniejsze testy nie wykrywaly glutenu, tam gdzie on w rzeczywistosci jest (powyzej 20ppm) a dopiero nowsze go wykrywaja?
I w zwiazku z tym ja tych produktow zdecydowalem sie unikac calkowicie (acha - tak a'propos to ostatnio barman w barze mi powiedzial ze rowniez wodka Chopin jest z ziemniakow, sprawdzilem i faktycznie tak jest), wlacznie z piwem bezglutenowym (nie wspominajac juz o jego zaporowej cenie bo zdaje sie, ze w Organicu obecnie zdrozalo do ok 11 czy 12 zł!).
Jak sadzicie?
Pozdrawiam, Janusz.
Z pewnoscia zdania na temat tych płynow sa podzielone, rozne sa w roznych krajach, zaleza pewnie tez od wyksztalcenia (chemicy czy ci z branzy spozywczej troche lepiej znaja procesy produkcyjne) no i osobistych doswiadczen po ich spozyciu.
Teoretycznie tak nie powinno byc bo z tym naszym glutenem akurat w tak nieskomplikowanych produktach to sprawa jest raczej jasna - albo cos jest czarne albo biale.
I tu przychodzi mi do glowy wyklad pani Gregorek o nowym tescie Elisa 5 i sie zastanawiam czy to moze nie stad pochodza rozbieznosci. Moze jest tak, ze wczesniejsze testy nie wykrywaly glutenu, tam gdzie on w rzeczywistosci jest (powyzej 20ppm) a dopiero nowsze go wykrywaja?
I w zwiazku z tym ja tych produktow zdecydowalem sie unikac calkowicie (acha - tak a'propos to ostatnio barman w barze mi powiedzial ze rowniez wodka Chopin jest z ziemniakow, sprawdzilem i faktycznie tak jest), wlacznie z piwem bezglutenowym (nie wspominajac juz o jego zaporowej cenie bo zdaje sie, ze w Organicu obecnie zdrozalo do ok 11 czy 12 zł!).
Jak sadzicie?
Pozdrawiam, Janusz.
- Katarzyna35
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 297
- Rejestracja: ndz 10 maja, 2009 18:06
- Lokalizacja: Łomianki k.Warszawy
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Przez tyle lat alkoholizowania się (w dużej części piwem) miałem taką jazdę, że teraz alkohol jednoznacznie kojarzy mi się z pogorszeniem nastroju i go w ogóle nie tykam. W ogóle mnie do niego nie ciągnie. Niestety tylko zdarza mi się, że nie uda mi się odmówić, kiedy ktoś częstuje. Po roku spróbowałem jakiegoś wina na spirytusie (sytuacja socjalna, nie byłem przygotowany). Na szczęście źle się poczułem i przestałem.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Napiszę swoją refleksję, jeśli mogę.
Jestem tu nowa - na diecie od zeszłego piątku. I cenię bardzo to forum za ogrom wiedzy, która jest jakimś drogowskazem i daje poczucie bezpieczeństwa.
Ale zagłębiając się w tematy coraz bardziej, widzę też, że coraz bardziej popadam w paranoję.
Zauważyłam, że kilka osób na forum forsuje teorię, że gluten jest absolutnie WSZĘDZIE i to samo ZUO.
No ok, to, że gluten to samo zło dla nas, to chyba nikogo przekonywać nie muszę, ale wszechobecna glutenofobia nie sprzyja budowaniu dobrego samopoczucia u osób początkujących...
Czytając forum dochodzę do wniosku, że niemalże wszystko, co jadłam do tej pory, nie licząc świeżych owoców, warzyw i mięsa (a odżywiałam się dość zdrowo), było skażone glutenem. I to nie pomaga, a wręcz przeciwnie potęguje uczucie zagubienia na początku diety.
Czy naprawdę jest aż tak źle, że trzeba się zabarykadować i zaopatrywać tylko w sklepach ze zdrową żywnością? A w ogóle to najbezpieczniej założyć własne gospodarstwo i wszystko produkować od podstaw??
Jestem tu nowa - na diecie od zeszłego piątku. I cenię bardzo to forum za ogrom wiedzy, która jest jakimś drogowskazem i daje poczucie bezpieczeństwa.
Ale zagłębiając się w tematy coraz bardziej, widzę też, że coraz bardziej popadam w paranoję.
Zauważyłam, że kilka osób na forum forsuje teorię, że gluten jest absolutnie WSZĘDZIE i to samo ZUO.
No ok, to, że gluten to samo zło dla nas, to chyba nikogo przekonywać nie muszę, ale wszechobecna glutenofobia nie sprzyja budowaniu dobrego samopoczucia u osób początkujących...
Czytając forum dochodzę do wniosku, że niemalże wszystko, co jadłam do tej pory, nie licząc świeżych owoców, warzyw i mięsa (a odżywiałam się dość zdrowo), było skażone glutenem. I to nie pomaga, a wręcz przeciwnie potęguje uczucie zagubienia na początku diety.
Czy naprawdę jest aż tak źle, że trzeba się zabarykadować i zaopatrywać tylko w sklepach ze zdrową żywnością? A w ogóle to najbezpieczniej założyć własne gospodarstwo i wszystko produkować od podstaw??
Luthien, początki zawsze są ciężkie. ale o barykadowaniu się nikt tu nie pisze. trzba być czujnym i świadomym ryzyka. potem wejdzie Ci to w krew i będziesz jak ryba w wodzie. ale z początku to normalne, że czujesz się jak ufoludek i outcast.
nie daj się zwariować, czytaj etykiety, pytaj na forum.
nie daj się zwariować, czytaj etykiety, pytaj na forum.
bo niestety tak już jest, że gluten jako tani składnik pełniący milion funkcji, jest używany do prawie wszystkiego. dlatego coraz częściej pojawia się problem nietolerancji/nadwrażliwości. nasz układ pokarmowy nie jest przystosowany do takiej ilości glutenu/pszenicy jaką serwuje nam dzisiejszy rynek.Luthien pisze: Czytając forum dochodzę do wniosku, że niemalże wszystko, co jadłam do tej pory, nie licząc świeżych owoców, warzyw i mięsa (a odżywiałam się dość zdrowo), było skażone glutenem. I to nie pomaga, a wręcz przeciwnie potęguje uczucie zagubienia na początku diety.
Ale to nie jest nasza wina, że ten gluten tam wszędzie jest.Luthien pisze:Czytając forum dochodzę do wniosku, że niemalże wszystko, co jadłam do tej pory, nie licząc świeżych owoców, warzyw i mięsa (a odżywiałam się dość zdrowo), było skażone glutenem. I to nie pomaga, a wręcz przeciwnie potęguje uczucie zagubienia na początku diety.
Dobrze, że wiemy, że tam jest i że wiemy, czego unikać.
Czy sądzisz, że bardziej Ci pomoże, jak nie będziesz się "bała", za to będziesz jadła te wszystkie - być może także zdrowe - rzeczy ze śladową zawartością glutenu?
Nie wiem, kto z nas robi zakupy wyłącznie w sklepach ze zdrową żywnością, a jeśli nawet je tam robi, to i tak nie zwalnia go to z czytania etykiet - bo organiczny gluten ze zdrowej żywności tak samo nam szkodzi, jak ten nieekologiczny...
A są wśród nas osoby, które odżywiają się zdrowo, choć wcale nie wyniosły się w Bieszczady by tam uprawiać własne bezglutenowe jedzenie. I w dodatku nie wydają fortuny w sklepach organiczno-ekologicznych.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
jasne, nie o tym mówię. Ale doszukiwanie się glutenu tam, gdzie go być nie powinno, jak w occie, spirytusie, czy jabłkach (bo a nuż zostały czymś glutenowym posmarowane) zakrawa mi o paranoję...Ola_la pisze:Dobrze, że wiemy, że tam jest i że wiemy, czego unikać.
Osobom początkującym trudno jest odnaleźć zdrowy dystans do sprawy, czego dodatkowo nie ułatwia paranoiczna glutenofobia w niektórych postach
Leeloo, jakoś tak chyba ten wątek przelała czarę goryczy, jeszcze jak sobie spojrzałam na świeżo zlane pyszne nalewki
Wiem, że będzie dobrze Wiem, że to jedna z najzdrowyszch istniejących diet. Tylko strzyka mnie to, że nie mam wyboru...
No i ja z tych, co nie mieliby nic przeciwko hodowaniu sobie wszystkiego od podstaw, tylko nie wiem jak by przeżyli sąsiedzi kury na balkonie
To co, kto reflektuje na nalewkę truskawkową?
GLUTENU tam nie ma, ale dla osób, które do kompletu z celiakią mają także alergię/nietolerancję na wszystko, co pochodzi ze zbóż - te produkty są niebezpieczne o tyle, że mogą "sprawiać przykrości". Jak na przykład mnie.Luthien pisze:Ale doszukiwanie się glutenu tam, gdzie go być nie powinno, jak w occie, spirytusie
Wysokiej jakości wódka ze zboża mnie struje, a marna kartoflanka - nie.
A ocet (zwłaszcza spirytusowy) jest generalnie niewskazany przy jelitach zrytych celiakią - czy nie o to chodziło osobie piszącej o occie?
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
nie tak odebrałam te posty...Ola_la pisze:A ocet (zwłaszcza spirytusowy) jest generalnie niewskazany przy jelitach zrytych celiakią. - czy nie o to chodziło osobie piszącej o occie?
Hitem dla mnie jest informacja, że gluten jest nawet w torebkach z herbatą...
chodzi mi o to, że z niektórych postów wynikają "prawdy objawione" - jak z tym glutenem w occie czy spirytusie (którego IMO nie powinno się stosować, ale na początku diety a nie w ogóle... Pominę milczeniem dyskusje na temat śladowych ilości octu, który został dodany do musztardy, która jest jednym z wielu składników majonezu...)
Gluten szkodzi wszystkim - to bez wątpienia. I należy go unikać.
Ale twierdzenie, że wszystkim szkodzą również produkty nie zawierające glutenu, tylko dlatego, że osobie, która to pisze nie służą, jest IMO przegięciem i wprowadza niepotrzebny zamęt.
Czytam sobie forum, czytam Internet i co i rusz w sieci napotykam się na posty przerażonych celiacznych świeżynek, które szukają w panice informacji, powołując się na to, co przeczytały na tym forum - alkoholu nie wolno, majonezu ze śladowymi ilościami octu - nie wolno, syropu glukozowego (nawet nie wytwarzanego z pszenicy) - nie wolno, tak na wszelki wypadek, od glutaminianu sodu z pewnością natychmiast dostanę poglutenowej wysypki, kawy - nie wolno, kakao - nie wolno, herbaty - nie wolno, a zwłaszcza parzonej w torebkach, jabłek - nie wolno - bo smarowane glutenem.
Naprawdę nie widzicie tu paranoi?
Ja nie mówię o tym, żeby nie czytać etykiet i nie uważać na "śladowe ilości". Uważam też, że słuszne jest pytanie producentów o czystość produktów, badania konsumenckie itp.
Niemniej za równie szkodliwe, jak spożywanie śladowych ilości uważam popadanie w totalną paranoję i forsowanie teorii, że skoro MNIE szkodzi, to NA PEWNO tam jest gluten. I nie ważne, że różne autorytety, badania, producenci i inni celiacy twierdzą inaczej.
Przecież skoro MNIE szkodzi, to na pewno wszystkim innym również, tylko jeszcze o tym nie wiedzą
Uff, chyba zaczynam nabierać dystansu
hmm... trudno nam odpowiadać za to, co i kto komentuje w sieci, nawet jeśli odnosi się do "naszego" forum...Luthien pisze:Czytam sobie forum, czytam Internet i co i rusz w sieci napotykam się na posty przerażonych celiacznych świeżynek, które szukają w panice informacji, powołując się na to, co przeczytały na tym forum - alkoholu nie wolno, majonezu ze śladowymi ilościami octu - nie wolno, syropu glukozowego (nawet nie wytwarzanego z pszenicy) - nie wolno, tak na wszelki wypadek, od glutaminianu sodu z pewnością natychmiast dostanę poglutenowej wysypki, kawy - nie wolno, kakao - nie wolno, herbaty - nie wolno, a zwłaszcza parzonej w torebkach, jabłek - nie wolno - bo smarowane glutenem.
Masz rację - TO jest przegięcie.
Ale nigdzie TUTAJ (a czytam skrupulatnie całe forum od kiedy na nim jestem) nie znalazłam informacji, że:
- całego? każdego? gdzie i kto to TUTAJ napisał?Luthien pisze:alkoholu nie wolno
- ???? kto takie bzdury napisał TUTAJ? Problem dotyczy raczej tego, że taki syrop jest przeważnie nieopisany i nie wiemy, z czego został wyprodukowany. Więc jak ktoś nie może pszenicznego, to lepiej niech unika każdego nieopisanego - o ile nie ma informacji od producenta, jakiego syropu używa;Luthien pisze:syropu glukozowego (nawet nie wytwarzanego z pszenicy) - nie wolno, tak na wszelki wypadek
- to też widzę na TYM forum po raz pierwszy, choć sama uważam glutaminian za skończony syf, ale nigdy nie widziałam tu, żeby miał gluten - wręcz przeciwnie - wszędzie TUTAJ się pisze, że glutenu glutaminian nie ma;Luthien pisze:od glutaminianu sodu z pewnością natychmiast dostanę poglutenowej wysypki
- może warto wspomnieć KTÓRYCH nie wolno. Ty oczywiście możesz pić wszystkie - ja mogę tylko niektóre, bo po innych cierpię i już. W nich wszystkich (zwłaszcza jeśli są smakowe - kawa i herbata) może być gluten i często jest.Luthien pisze:kawy - nie wolno, kakao - nie wolno, herbaty - nie wolno
Każdy z nas jest przerażony bardziej lub mniej na samym początku diety. Gorzej, jakby nie był - bo to by oznaczało, że nie zdaje sobie ze wszystkiego sprawy i nie rozumie wagi problemu.
To, że KTOŚ tak pisze, to nie znaczy, że wszyscy jesteśmy głupi na tym forum i tak samo uważamy...Luthien pisze:Przecież skoro MNIE szkodzi, to na pewno wszystkim innym również, tylko jeszcze o tym nie wiedzą
Ale zarazem dobrze, że się nawzajem ostrzegamy, bo jednym z nas nic nie jest po syropie g-f z pszenicy, a niektórzy odchorowują go nie mniej niż gluten.
A jak ktoś chce się za wszelką cenę przede wszystkim bać, to nic na to nie poradzimy
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Ola_la,
to tylko moja luźna refleksja na podstawie różnych postów w różnych wątkach, nawet nie pamiętam jakich użytkowników
Ale to, co napisałam oddaje klimat tychże postów - tak to przynajmniej odebrałam
Zresztą sama przyznałaś, że to przegięcie
Mówiąc "alkohol" miałam na myśli wódkę i spirytus.
Oczywiście wiem, że w aromatach różnej maści bywa gluten, także w herbacie. I bezpiecznie jest zapytać producenta. Każdy sobie zresztą sam wybiera sposób weryfikacji - jednym wystarczy to, co na etykiecie, inni muszą sprawdzić bardziej...
Oczywiście pewnie trochę generalizuję. Ale jak czytałam takie posty tydzień temu, to złapałam się za głowę, a potem poszłam do dużego marketu i zrobiło mi się słabo...
A to wcale nie musi tak być. Wierzę, że to może być naprawdę fajna dieta, nie składająca się z samych wyrzeczeń i tak chcę do tego podejść.
Niemniej apeluję o więcej dystansu w ferowaniu glutenowych wyroków
Poza tym odnoszę wrażenie, że również na tym forum mylona jest alergia na pszenicę z nietolerancją glutenu, a to przecież dwie różne sprawy, choć pewnie mogą występować jednocześnie...
to tylko moja luźna refleksja na podstawie różnych postów w różnych wątkach, nawet nie pamiętam jakich użytkowników
Ale to, co napisałam oddaje klimat tychże postów - tak to przynajmniej odebrałam
Zresztą sama przyznałaś, że to przegięcie
Mówiąc "alkohol" miałam na myśli wódkę i spirytus.
Oczywiście wiem, że w aromatach różnej maści bywa gluten, także w herbacie. I bezpiecznie jest zapytać producenta. Każdy sobie zresztą sam wybiera sposób weryfikacji - jednym wystarczy to, co na etykiecie, inni muszą sprawdzić bardziej...
Wiesz, gdyby zawsze to było przedstawiane w taki sposób, to bym się nie czepiała Problem w tym, że odniosłam wrażenie w kilku wątkach, że skoro jednej osobie szkodzi coś takiego, to znaczy, że tam na pewno jest gluten i trzeba się tego wystrzegać wszyscy się muszą wystrzegać! Można po tym odnieść wrażenie, że nawet, jak coś leżało koło glutenu to jest już skażoneOla_la pisze:Ale zarazem dobrze, że się nawzajem ostrzegamy, bo jednym z nas nic nie jest po syropie g-f z pszenicy, a niektórzy odchorowują go nie mniej niż gluten.
Oczywiście pewnie trochę generalizuję. Ale jak czytałam takie posty tydzień temu, to złapałam się za głowę, a potem poszłam do dużego marketu i zrobiło mi się słabo...
A to wcale nie musi tak być. Wierzę, że to może być naprawdę fajna dieta, nie składająca się z samych wyrzeczeń i tak chcę do tego podejść.
Ależ oczywiście I sporo się dzieki forum nauczyłam w ciągu ostatniego czasu i cały czas się uczę.Ola_la pisze:To, że KTOŚ tak pisze, to nie znaczy, że wszyscy jesteśmy głupi na tym forum i tak samo uważamy...
Niemniej apeluję o więcej dystansu w ferowaniu glutenowych wyroków
Poza tym odnoszę wrażenie, że również na tym forum mylona jest alergia na pszenicę z nietolerancją glutenu, a to przecież dwie różne sprawy, choć pewnie mogą występować jednocześnie...