Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Na celiakię, może nie, ale codziennie muszę się borykać z moimi dolegliwościami z przewodu pokarmowego. Niektóre są tak "widoczne", że nie da się ich ukryć i powodują prawdopodobnie u mnie większy stres, niż celiakia u kogoś, kto prawidłowo przestrzega diety i nie odczuwa skutków choroby... Opowiadanie o chorym dziecku wcale nie jest przyjemne, ale nie wiem, czy masz dzieci...
ruda52
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 274
Rejestracja: sob 14 lip, 2007 10:48
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: ruda52 »

Krystyna Smentek pisze:Jest wiele chorób, które wymagają prowadzenia odpowiedniej diety. Niech ludzie też słyszą o naszej, a przy okazji ktoś mający problemy ze swoim zdrowiem słuchając Cię może pomyśleć, ze jego dotychczasowe problemy mogą być związane z celiakią ?
To jest ważne spostrzeżenie. Sama stosuję już kolejną dietę i czasami dzielę się z ludźmi swoimi doświadczeniami. Zwracam jednak uwagę, żeby to był odpowiedni czas i miejsce. Często pomaga mi w tym małżonek i robi to bardzo dokładnie, także niejednokrotnie muszę ingerować. :)
-ania-
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 428
Rejestracja: pt 12 maja, 2006 21:25
Lokalizacja: ostrołęka

Post autor: -ania- »

ruda52 pisze:Zwracam jednak uwagę, żeby to był odpowiedni czas i miejsce.
Otóż to. Jeśli w/w warunki są spełnione, nie mam problemów, żeby mówić o celiakii. Wówczas mam trochę wrażenie, że prowadzę działalność misyjną ;)
Obrazek
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Awatar użytkownika
Katarzyna35
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 297
Rejestracja: ndz 10 maja, 2009 18:06
Lokalizacja: Łomianki k.Warszawy

Post autor: Katarzyna35 »

Wszystko zależy od okoliczności, czasami powiem więcej , a czasami mniej, że zwyczajnie nie mogę bo mam alergię na gluten itd. Jakoś pomału się przyzwyczajam do diety. Najbardziej mi na tą porę brakuje owego piwka, nieraz sobie żartowałam że to jedyny alkochol jaki lubię :P a tu "masz babo placek" nie mogę teraz się napić :564: ale w gruncie rzeczy i to da się przeżyć.
Przedemną pierwszy wyjazd, co prawda tylko do siostry, za to aż do Belgii . W czasie jej wizyty u mnie zapoznałam ją z tematem diety i kilka razy dopytałam czy napewno chce mieć takiego gościa "marudnego kulinarnie" ;) jak jej powiedziałam że czegoś nie mogę,no np. piwa, nawet trochę, nie nalegała. A co do jedzenia, zażartowała" mięso możesz jeść, marchewkę , kalafoir" - "no tak" - to nie będzie źle :D
Tak więc coraz optymistyczniej podchodzę do sprawy:) i "ruszam do przodu" a takie drobne trudnośći w codziennym stosowaniu diety da się pokonać :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Nastka
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 638
Rejestracja: czw 29 sty, 2004 01:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Nastka »

Magdalaena pisze: Wiem, że są osoby np. Nastka, które czują się dowartościowane, kiedy szerzą wiedzę o celiakii, ale mnie to zupełnie nie pociąga.
Wybacz Magdalaena, ale nie czuję się "dowartościowana", czyli nie wzmacniam poczucia własnej wartości mówiąc o celiakii. Wiem po prostu, że informowanie przyniesie nam korzyści za jakiś czas. Kto to ma robić? Mamy zwalić na stowarzyszenie? ;)

Poza tym, czy ja powiedziałam, że roztrząsanie przy stole szczegółów działania przewodu pokarmowego jest fajne i apetyczne? Nie. Czy powiedziałam że należy używać słowa biegunka i wymioty przy jedzeniu? Nie jestem zwolenniczką tego. Wszystko można powiedzieć delikatnie i krótko. Powiedziałam, że nie dziwię się, że ludzie zadają pytania... Powinnam się dziwić? Pytają często by wybadać problem, znać konsekwencje. Jeśli komuś odpowiesz od tak sobie, że nie możesz i tyle, to następnym razem "oleje" twoje "nie mogę" przekonany, że nic ci się nie stanie przecież, albo zwyczajnie nie zapamięta tego co powiedziałąś. Tyle razy wałkowaliśmy już ten temat...

A porównanie do niepełnosprawności, nawet w kontekście reakcji innych ludzi nie jest udane..
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania17
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: sob 01 sie, 2009 18:26
Lokalizacja: Gołków k.Piaseczna

Post autor: Ania17 »

No,mi dieta bezglutenowa utrudnia życie,
bo,nie moge ani iść na pizze z koleżankami,ani na żadną impreze,ani nic...
Jestem na diecie dopiero ponad 2 miesiące,a juz mam jej dość... :(
Ostatnio zmieniony śr 05 sie, 2009 20:39 przez Ania17, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

Ania17 pisze:No,mi dieta bezglutenowa utrudnia życie,
bo,nie moge ani iść na pizze z koleżankami,ani na żadną impreze,ani nic...
Jestem na diecie dopiero ponad 2 miesiące,a juz mam jej dość... :(
Ej, pomalutku, na początku zawsze jest trudno...
Dlaczego masz nie iść na imprezę? Weź ze sobą jakieś swoje ciastka i tyle, w końcu przecież nie spotykacie się na imprezie po to, żeby jeść ::>: A część chipsów np. też jeść można, jakieś zwykłe solone itp - tylko zawsze trzeba mieć opakowanie, żeby przeczytać sobie skład. A na pizzy faktycznie nie zjesz, ale jak pamiętam w pizzy hut zawsze był np bar sałatkowy - większość sałatek powinna być ok, tylko bez sosów. Głowa do góry! :)
Obrazek
kinga
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 490
Rejestracja: pn 14 mar, 2005 11:30
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: kinga »

Aniu-nie martw się nie jest aż tak źle.
Moja córa od 6 roku życia jest na diecie (teraz ma 16ście) i chyba tylko raz zdarzyło się żeby nie mogła iść na czyjeś urodziny lub na spotkanie z koleżankami.A tak zawsze mówi mi o tym wcześniej i wtedy zabiera jedzenie ze sobą lub jej znajomi przygotowują coś co i ona może zjeść- nawet pizze.
Głowa do góry- najważniejsze jest dobra organizacja i twoje pozytywne nastawienie.
pozdrawiam :)
dorota krypa
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 227
Rejestracja: wt 04 paź, 2005 12:15

Post autor: dorota krypa »

Moja córka ma 12 lat . Od 5 lat jest na diecie bezglutenowej i bezmlecznej .
Nigdy nie rezygnuje z imprez w szkole czy u koleżanek . Zabiera po prostu swoje jedzenie i idzie i dobrze się bawi. I Tobie Ania 17 też radzę tak robić i nie zrażać się .
Dlaczego masz rezygnować z przyjemności.
Awatar użytkownika
mr.kwiatek
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 142
Rejestracja: czw 18 sty, 2007 23:54
Lokalizacja: Opole/Wrocław

Post autor: mr.kwiatek »

kinga pisze:Moja córa od 6 roku życia
dorota krypa pisze:Moja córka ma 12 lat .
Ja to widze troche inaczej niż moja mama ;) dla niej to tez nie problem pójść do kogoś na impreze (albo oficjalne spotkanie czy czyjeś wesele) i czasem nawet wśród obcych ludzi wyciągnąć z kieszeni marynarki kromkę kruszącego się po całym stole chleba albo wysypać na talerz swój makaron z woreczka ;) mnie to wszystko bardzo krępuje (dzieciaki mają troche mniejsze pojęcie co kiedy wypada), czego nigdy nie potrafi zrozumieć moja mama ;)

Teraz jestem na delegacji w niemczech. Pracuje z wykształconymi i inteligentnymi ludźmi. Codziennie o 12 wszyscy idą na obiad do knajpy albo zamawiają jedzenie do firmowej kuchni. Ja jako jedyny nie chodze z nimi. Ide do kuchni i przygotowuje swoje jedzenie. Nikt nie pyta czemu bo tak naprawde ich to nie interesuje ale patrzą na mnie jak na dziwaka bo nikt tu nie przynosi jedzenia w słoikach, dusigrosza bo nie wydaje pieniędzy na obiady i odludka bo się nie integruje z resztą zespołu... Część osob z mojego zespołu wie jaki jest powód ale ludzie często się zmieniają, ja często zmieniam projekty, a ja mam dość oświecania kolejnych ludzi poraz setny bo nie kończy się to wyjaśnieniu "mam Celiakie" tylko potem jest pytanie "a co to?" i zaczyna się godzinny wykład po którym 40% rozmówców i tak wszytko zapomni, a 30% nie zrozumie, a 20% zbagatelizuje...
Gosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 14
Rejestracja: śr 16 cze, 2004 14:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Gosia »

Widzę, ze wszystko zależy od tego jakich ludzi spotykamy. W pracy 95% ludzi, którym powiem o swojej diecie ma krótką pamięć. Nie chce mi się mówić i przypominać co jakiś czas o co chodzi i dlaczego nie jem pewnych produktów. Po prostu jak po raz kolejny czestują domowej roboty ciastem "glutenowym" to stanowczo odmawiam. Nie patrze już na to jak zareagują, w jaki sposób to będą komentować.

Na szczeście nie mam problemów z tym jak przynoszę sobie do pracy swój obiad. Jest to u nas w pracy popularne. Wiele osób ma dość "zakładowej" stołówki i przynosi własne jedzenie. Dlatego chociaż w tym przypadku nie muszę wysłuchiwać jakiś uwag.
Gosia
myszka312a
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 11
Rejestracja: wt 10 mar, 2009 12:56
Lokalizacja: OstrOw Mazowiecka

Post autor: myszka312a »

witam. ja jestem na diecie od 8 miesięcy. przyznaje że początki był okropne czytamie, tłumaczenie czy odmawianie jedzenia. Zaliczyłam też dwa wesela z czego z jednego jestem zadowolona bo wcześniej kucharka była poinformowana o takim "gościu" i praktycznie każde danie mogłam jeść (każda wersja była szykowana specjalnie dla mnie). A wesele wcale nie było w dużąym mieście tylko na wsi. za to z drugiego wesela wyszłam niezadowolona bo mimo tego że kucharka również była poinformowana to zrobiła po swojemu. jedzonko dla mnie optoczyła w naszej mące i usmażyła je razem z wszystkimi :) itp.

Co do imprez to nadal nie przepadam za wychodzeniem do kogoś ale bardzo lubie sama coś szykować. odkryłam wiele nowych dań które są pyszne szybkie i nawet moi znajomi "glutenowcy" się zajadają i żartują że zazdroszczą mi takiej diety.

więc głowy do góry damy sobie jakoś rade :)
myszka312a
jenny1983
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: czw 02 lip, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: jenny1983 »

ja jestem na diecie o niedawna i faktycznie utrudnia życie, ale chyba tak naprawdę dużo od nas zależy, zaczęłam się zastanawiać jak będą wyglądać święta, czy jakieś imprezy, grilowanie,
Nasze jedzenie jest drogie, ale z drugiej strony jak zaczniemy nim częstować innych to chyba łatwiej naszą dietę zaakceptują, a dzięki temu może będą wiedzieć jakie produkty są dla nas bezpieczne.
moja mama sama dziś do mnie zadzwoniła i zaproponowała,że może upiecze chleb bezglutenowy:)
(pewnie przypomniały jej się stare czasy bo na diecie bg byłam od urodzenia do ok 6 r.ż)
do teściowej zamierzam przywieź mąke i proszek do pieczenia(bo pyszne ciasta piecze i niechciałabym z nich zrezygnować)mam nadzieje że teściowej na tej mące wyjdą te ciasta.
a znajomym serwuje przekąski zwykłe i bg.

dlatego aniu 17 nie izoluj się zawsze może zaproponować,że zrobicie pizze lub zwykłe chipsy solone też można zjeść.

Ostatnio odwiedzili nas znajomi przynieśli rurki, ja postawiałam paluszki glutenowe i tak gadamy oczywiście nie jadłam nic aż w końcu położyłam na stół chrupek kukurydziane i byłam w szoku że też je jedli:) wtedy im powiedziałam o diecie, bo jeszcze przykro im by się zrobiło że nie spróbowałam ich rurek.było sympatycznie a ja nie umarłam z głodu:)
Awatar użytkownika
Dorotka_92
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pn 17 sie, 2009 16:34
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Dorotka_92 »

Hm... Dokładnie zastanowiłam się jednak nad tym co ludzie tu piszą i powiem, że jednak podziwiam autorkę tematu.
Mi jest bardzo ciężko przyjąć to, że muszę zrezygnować ze wszystkiego praktycznie co lubię, że nie ma mowy o pizzy czy piwie.

Dania jak dania, osobiście nie przepadam w ogóle za ryżem czy kukurydzą więc dla mnie to jest jeszcze większy problem jakiego się nie spodziewałam. (W mojej okolicy dość trudno o produkty bezglutenowe).

Aktualnie poszukuję jakiś ciekawych przepisów, które jednak mi posmakują, bo przecież nie będę do końca życia zmuszać się do jedzenia czegoś czego po prostu nie lubię, to nie jest przyjemne.

Tak, moi znajomi. Również ciężko im jest się przestawić na to, że muszę się stosować do diety bezglutenowej. Nie ma już propozycji 'Pójdziemy na kebaba?'. Tyle dobrze, że teraz proponują mi herbatę.

Męczy mnie to, że nie jem normalnie, że ważę mało, bo przy 167 cm mam 50kg a to jest stanowcza niedowaga. W ostatnim czasie starałam się utyć, ale to tylko pogorszyło moje samopoczucie (przed tym jak nie byłam świadoma, że mam celiakię 'ponownie').

Ogólnie co do komunii św. to ja się nie wypowiadam, bo w Kościele nie bywam, nie jestem osobą wierzącą aby stanowiło to dla mnie jakiś większy problem, ale celiakia ogólnie jest dla mnie wielką przeszkodą.
Może z czasem się przyzwyczaję, ale na to potrzeba mi duuużo czasu :zly2:
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Dorotka_92 pisze:Aktualnie poszukuję jakiś ciekawych przepisów, które jednak mi posmakują, bo przecież nie będę do końca życia zmuszać się do jedzenia czegoś czego po prostu nie lubię
Na Forum jest mnóstwo różnych przepisów, na pewno coś wybierzesz dla siebie :)
Ostatnio zmieniony wt 18 sie, 2009 11:27 przez Rafal_tata, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ