Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
juhatangi
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: wt 27 lip, 2010 11:45
Lokalizacja: norymberga

Re: Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?

Post autor: juhatangi »

witam!

Przed 2 tygodniami zostala u mojego taty zdiagnozowana choroba trzewna. z relacji oich rodziców (mieszkam obecnie w niemczech) wynika, że pierwsze dwa tygodnie mialyby byc przy diagnozie taty kluczowe. jesli za pomoca diety przytyje, to dobrze, jesli nie szukają dalej, zaczynajac od biopsji. z tego co wiem papa ma również zapalenie żołądka. chciałam was zapytać, jak wygladał proces podiagnozowy u was. czy przybieraliscie szybko na wadze, czy przy tej diecie jest to proces dłuższy. dzisiaj moja mama przekazala mi, ze tato przytyl 1 kilogram. (po dwóch tygodniach) poza tym czuje sie mój ojczulek świetnie, swietnie tez funkcjonuje.

serdecznie wszystkich pozdrwiam! :)
jn_milo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 18
Rejestracja: wt 16 lut, 2010 12:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jn_milo »

Celiakie ostatecznie zdiagnozowano mi w 58 roku życia i od miesiąca jestem na diecie. Znajomi i przyjaciele najpierw myśleli, że jestem wariatka, bo przy nadwadze szukam celiaki a teraz nie wiedzą jak się zachować jak mnie zapraszają i co podać. Z obiadem nie ma problemu, bo łatwo coś zrobić bezglutenowego i bez mlecznego ale desery i pieczywo to ja sama zawsze przynoszę z soba i widzę jak im kamień z serca spada. Trudno dorosłym ludziom zrozumieć pojęcie ukrytego glutenu sądza, że jestem przewrażliwiowa. Najgorzej jest z knajpami wiadomo, że lepiej nic nie jeść więc biorę kawę , herbatę, sok świerzy albo jedną lampkę wina/bo jest w knajpach strasznie drogie/czasami decyduje się na coś z grila. Znajomi patrzą jak na liska chytruska. Szczerze mówiąc mam doła.
Chciałabym się spotkać z osobami z Warszawy. Czy forumowicze spotykają się poza netem?
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

Milo - rozumiem cię :)

Pociesz się, że z czasem będzie coraz lepiej - u mnie, po ponad 3 latach zaczyna być światełko w tunelu - już wszyscy "przywykli", że ja się o wszystko pytam, że odmawiam, że dla mnie "wypada" ;) coś przygotować jak idę na kawę...

W knajpach - rozumiem Cię, z tymi kosztami - sama mało chadzam, ale własnie dieta jest "dobrym" wytłumaczeniem - przeciez ja tam w zasadzie nic nie moge, bo nie mam pewności ;)


I powiem Ci, że jesteś w wieku mojego taty, w związku z tym podziwiam Cię, że dostosowujesz sie do rygoru diety. Nie wiem, co skłoniło Cię do "odnalezienia" celiakii, ale z moim tatą nie da się na ten temat porozmawiać nawet - ma kilka drobnych objawów, nie jakies spektakularne, ale na hasło - zbadaj przeciwciała dostaje gęsiej skórki i twierdzi, że nawetjakby co, to woli nie wiedzieć (!), bo ta dieta nie dla niego. No i woli te swoje gorsze dni przeżywać w niepewności... dla mnie niepojęte i o ile zazwyczaj umiem do niego dotrzec, mamy swietny kontakt, o tyle w tej jednej sytuacji się poddałam już...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
Cecylia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: czw 05 cze, 2008 10:12
Lokalizacja: Wschowa

Post autor: Cecylia »

Natko_ pisze:podziwiam Cię, że dostosowujesz sie do rygoru diety
Kiedy żyło się przez tyle lat w nieświadomości choroby a dolegliwości odczuwało się i z pewnością z biegiem lat coraz bardziej, jak można nie stosować diety kiedy widzi się a przede wszystkim odczuwa poprawę niemal we wszystkim począwszy od przewodu pokarmowego, przez psychikę po chociażby drobny uśmiech na twarzy. Ja również łapie doły ale nie poddaje się i stwierdzam, że życie choć a raczej przede wszystkim na diecie jest cudowne. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Przy celiakii to właśnie dieta bezglutenowa jest w stanie ułatwić funkcjonowanie - jaka jest, ale jest - albowiem bez niej jest się o-klapnięty. :>
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
aisza2266
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 24
Rejestracja: pt 01 sty, 2010 22:49
Lokalizacja: ŁOWICZ

Post autor: aisza2266 »

Na samym początku jak dowiedziałam się, że mam celiakie to się przez chwilę załamałam.Ponieważ skończyłam w tym roku szkołę gastronomiczną i myslałam że przez to nie będe pracować w zawodzi. Lecz po zakończeniu szkoły znalazłam pracę w swoim wyuczonym zawodzi. Mój pracodawca zaakceptował to ,że mam taką dolegliwość, która trwa całe życie. Nie muszę próbować potraw, choć czasami bardzo mam chęć.
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

Cecylia pisze:
Natko_ pisze:podziwiam Cię, że dostosowujesz sie do rygoru diety
Kiedy żyło się przez tyle lat w nieświadomości choroby a dolegliwości odczuwało się i z pewnością z biegiem lat coraz bardziej, jak można nie stosować diety kiedy widzi się a przede wszystkim odczuwa poprawę niemal we wszystkim począwszy od przewodu pokarmowego, przez psychikę po chociażby drobny uśmiech na twarzy. Ja również łapie doły ale nie poddaje się i stwierdzam, że życie choć a raczej przede wszystkim na diecie jest cudowne. :)
Cecylio - ja sama jestem na diecie i wiem, że wtedy jest o niebo lepiej i dla mnie to po prostu cud, że może byc lepiej niz kiedyś, ale każdy "doroślejszy" ode mnie uważa i wręcz głośno mówi, że dla niego to nie do przejścia, że on by nie umiał, że po co na stare lata sie katować jak juz się nie poprawi - takie "głupoty". No i podałam przykład mojego taty, ale i ciotki które zwykłą wątrobową diete powinny mieć, a nie trzymają, wolą łyknąć pigułkę, i ciotka z cukrzycą, która się woli zamęczać...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
eldo_tu
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 71
Rejestracja: czw 15 lip, 2010 12:46
Lokalizacja: StalGorzów
Kontakt:

Post autor: eldo_tu »

jestem na diecie 3 miesiace;/ powoli wymiekam;/ ale jeszcze daje rade;/ jak sobie z tym radziliscie??
''Pożycz mi płuca, bo moje się zapadły
Możesz pomyśleć też o butach, moje się już zdarły
Pożycz mi oczy, ja nie widzę już nic
Pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść "
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Poprawa, jaka nastąpiła po rzuceniu glutenu, wprawiła mnie w taką euforię, że wystarczyła by uciąć na zawsze wszelką ochotę na coś okołoglutenowego.

Pomyśl, że schudniesz :) i tym się motywuj.
Ostatnio zmieniony czw 05 sie, 2010 22:50 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Na początku jest trudno, nawet bardzo trudno, ale później, gdzieś tak po dłuższym czasie, zaczyna się wkraczać w oswojenie z tą nową rzeczywistością sposobu odżywiania się. Oczywiście, że na tej nierzadko długiej drodze przechodzenia na d. bezglutenową, pojawiają się błędy, jakieś pomyłki, niechęć, lecz po różnych jakże licznych i bolesnych dolegliwościach, przychodzi myśl, która mówi, iż jednak nie warto się katować dla - niezaprzeczalnie jakiś tam - smakowitych kawałków glutenu. To w szczególnie już po diagnozie. Motywacja - trzeba znaleźć tą odpowiednią, a wtedy w jedzeniu bg. można odkryć to coś, czego teraz nie umiem nazwać, nie umiem wyrazić...
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
rozpuszczalnik
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: pn 02 sie, 2010 14:54
Lokalizacja: Kraków

Post autor: rozpuszczalnik »

Po kilkutygodniowym okresie wmawiania sobie jakie to jedzenie bezglutenowe jest cudowne w smaku - stwierdzam, że tak na dobrą sprawę wcale nie jest takie złe. Perspektywa dolegliwości po zjedzeniu glutenu skutecznie zniechęca do sięgnięcia po zakazane. W każdym razie myślę, że można przywyknąć. Gorzej z przyzwyczajeniem niektórych członków mojej rodziny i znajomych, którzy twierdzą, że to jakaś moja fanaberia :P
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

rozpuszczalnik pisze:Gorzej z przyzwyczajeniem niektórych członków mojej rodziny i znajomych, którzy twierdzą, że to jakaś moja fanaberia :P
Trudno zdrowej osobie wytłumaczyć czym jest zespół niedyspozycji jelitowo-umysłowych (ból brzucha, biegunka, ból głowy, otępienie itd.). Chociaż za większy dramat należy chyba uznać to, że objawy typu "gazy" są uznawane społecznie za normalne!

[Nawet mi się pomysł na demota zrodził: "Ja się zdiagnozowałem, teraz kolej na Ciebie!" Jak ktoś zechce wykorzystać, to się nie obrażę i nawet zagłosuję. ;P Bo sama jeszcze się nie zdiagnozowałam, więc nie mam prawa do tego hasła. Swoją drogą - jeżeli Towarzystwo chce popularyzować problem celiakii, powinno pomyśleć o demotywatorach.]

Chyba najbardziej obrazowy jest tekst, że od glutenu dziury ci się będą w jelitach robić. Wydaje mi się, że to jest na tyle prosty przekaz, że każdy jest w stanie to zrozumieć.

Ostatecznie możesz strzelić tym, że jeżeli diety nie będziesz przestrzegać, kosmki mogą się zbuntować i nie chcieć już odrastać, a to już grozi rakiem. <:>>
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

Ja myślę, że polecenie tekstem z rakiem robi wrażenie na każdym. Na mnie by zrobiło. Mam rakolową schizę:)
Danuta Wojciechowska
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 48
Rejestracja: śr 14 paź, 2009 21:55
Lokalizacja: Dęblin

Czy celiakia bardzo utrudnia Wam życie

Post autor: Danuta Wojciechowska »

Na poczatku było dla mnie przerazające, ale wiedziałam że jedyne leczenie celiakii to dieta.Można naprawde ją polubić, a tym bardziej że jaest to zdrowa dieta.Bardzo szybko sobie z tym poradziłam , a jak mineły mi te podstawowe objawy , to naprawdę przekonało mnie do końca.Gpotuje w domu, szykuje potrawy bezglutenowe, bo używam tylko produktów pewnych bezglutenowych.Rodzina bardzo dobrze mnie rozumie i Mąż to chętnie zjada to co ja.wiedzac o tym ze jest to zdrowe.Trzeba się przekonać o słuszności stosowania diety i naprawdę można życ bez problemu.Pozdrawiam, chętnie słuzę radą.
Awatar użytkownika
Żeluś
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: wt 18 maja, 2010 08:26
Lokalizacja: Ożarów Mazowiecki

Post autor: Żeluś »

Moja dieta jest większym utrudnieniem dla moich rodziców i znajomych, niż dla mnie. Na początku nikt nie mógł uwierzyć, że jestem chora i uważali, że to jakiś wymysł lekarzy, ponieważ nigdy wcześniej nie miała problemów ze zdrowiem, ani nie wyglądałam jak 'typowy' celiaktyk. Od razu miałam zakaz jedzenia wielu ulubionych produktów, jak kluseczki, makaroniki i duża część ulubionych słodkości. Przez różnego typu zachcianki ze starej diety, rodzice mieli ze mną męczarnię, bo ciągle im marudziłam i jęczałam, że chcę coś zjeść (oczywiście mam to do tej pory, ale już bardzo rzadko;) ), co kończyło się często napadem agresji. W tej chwili to uciążliwe są przede wszystkim wyjazdy, na które muszę prawie zawsze wozić ze sobą wałówę, bo mało kto słyszał o mojej dolegliwości. Podobnie jest z różnego typu uroczystościami rodzinnymi, gdzie zawsze babcie i ciotki muszą gotować dla mnie osobne dania przez co czuję się jak odmieniec.
Znajomi już się przyzwyczaili do tego, że ciągle odmawiam różnych przekąsek i alkoholi, ale mimo to, nadal świetnie się bawię na weekendowych i wakacyjnych wypadach w plener. ;)
ODPOWIEDZ