Robię swoje jedzonko, które jest pyszne: chlebuś bezglutenowy lub pieczywo chrupkie, posmarowany majonezem z czosnkiem, posypany posypką z mielonych orzechów i pestek (dyni i słonecznika) i posypką z mielonych suszonych natek z suszoną cebulką, oblożony gotowanym kurczakiem. Do tego pomidor z cebulką...Boskie

I jest masa takich potraw.
Najbardziej dokucza nam pamięć o dawnym smaku czegoś, czego teraz nie możemy jeść.
Przed dietą jadłam chleb pszenny z masłem i żółtym serem (lubiłam to). Zrobiłam sobie raz taką kanapkę. Była wstrętna

Chleb kwaśny, a ser żółty smakował jak trociny...
Dzięki diecie z powrotem odzyskałam smak kasz. Codziennie rano, robię kromkę chleba bezglutenowego i "kaszotto" - 2 łyżki mieszanki: kasza gryczana, płatki kaszy quiona, kaszy jaglanej + pieczarki. Ta kasza dostarcza witamin z grupy B i wapnia. Nie zamieniłabym swojego pysznego jedzenia na kromkę kwaśnego chleba z szynką /nie mogę jeść gotowych wędlin/...
I jeszcze jedno: miesiąc temu zrobiłam sobie wynki, wszak jestem na diecie bezglutenowej i bezmlecznej... Na tej diecie moje wyniki są rewelacyjne: hemoglobina, fosfor, magnez, wapń, cholesterol, lipaza, amylaza, TSH, cynk wszystko po środku normy
Przed dietą miałam wysoki cholesterol, niski wskaźnik hemoglobiny /prawie anemia/, permanentny niedobór magnezu... Życie na diecie jest zdrowe i to jest najwazniejsze.