Bezpłodnośc a celiakia
Moderator: Moderatorzy
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 520
- Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
- Lokalizacja: Rydułtowy
Ja upatruję wadę serca mojego synka właśnie w nieprzestrzeganiu diety (lekarz mnie cudownie uzdrowił w wieku ok 10 lat). Jadłam normalnie glutenowo. W ciążę zaszłam bez większych problemów ale w ok 20 tyg okazało się, że dziecko ma wadę serca. Skąd? Nie wiadomo. Może jakiś wirus co nie dał innych objawów. Dopiero jak zaczęłam wprowadzać gluten i pojawiły się problemy u syna dowiedziałam się iż błędnie mnie wyleczono i dopiero dieta bg będzie lekarstwem. Drugą ciążę straciłam (prawdopodobnie rotawirus, który mnie zaatakował na samym początku oraz dopiero na diecie bg byłam 3 miesiące mógł organizm się nie odbudować). Rok minął od poronienia i jest mała kruszynka w moim brzuchu. Mam nadzieję, że teraz już bez żadnych rewelacji tylko będę mogła cieszyć się normalną ciążą a później zdrowym noworodkiem i przytulić go po porodzie Tyma dopiero mogłam dotknąć 2 tyg po porodzie.
Dwa bezglutki - mama i syn
Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.

I ja dołączam do tego gorna "starających się". Niestety ja też mam endometriozę już dość zaawansowaną. O celiakii dowiedziałam się 3 lata temu. Przez 25 lat nie wiedziałam na co jestem chora, a ciągle czułam się źle (anemia, brak apetytu). Podejrzewam że endometrioza rozwinęła się na skutek osłabienia organizmu przez nie leczoną celiakię.
I na dodatek sama funduję sobię blokadę. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Nie mogę przestać myśleć o dziecku. Całe dnie (nie pracuje) spędzam na forach internetowych czytając wątki o ciąży. Nie mogę myśleć o niczym innym.
Szansę na ciąże mam małe ale nie zerowe. Ale powiem wam że wolałabym żeby ktoś mi powiedział że nie mogę mieć dzieci przynajmniej nie myślałabym o tym w kółko.
Mam wrażenie że zwariuje.
I na dodatek sama funduję sobię blokadę. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Nie mogę przestać myśleć o dziecku. Całe dnie (nie pracuje) spędzam na forach internetowych czytając wątki o ciąży. Nie mogę myśleć o niczym innym.
Szansę na ciąże mam małe ale nie zerowe. Ale powiem wam że wolałabym żeby ktoś mi powiedział że nie mogę mieć dzieci przynajmniej nie myślałabym o tym w kółko.
Mam wrażenie że zwariuje.
Ostatnio zmieniony czw 16 sie, 2012 17:08 przez Kuna, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Nowicjusz
- Posty: 2
- Rejestracja: czw 17 sty, 2013 14:50
- Lokalizacja: Szczecin
Witam! Mam 22 lata w wieku około roku stwierdzono u mnie celiakie w 75% brak tych kosmówek czy jak to się nazywa na początku były wymioty biegunki itp. trzymałam się diety bezglutenowej. Po kilku latach około 11 roku życia poszłam z mamą do lekarza, który powiedział że mam zacząć jeść powolutku normalnie i jeżeli nie będzie obiawów to znaczy że jest ok i nie muszę stosowac diety no i tak było wszystko oki żadnych obiawów. Obecnie mam 22 lata jem normalnie i nagle w telewizji usłyszałam rozmowę z osobą zajmującą się chorobą celiakii. Powiedziano w tym programie, że osoby które nie stosuja się diety mogą mieć problem np z zajściem w ciąże. Od 1,5 roku staramy się z mężem o dziecko i nic! Objawów jakies celiaki nie mam ewentualnie jak czytałam to wypadają mi włosy trochę mam nadwagę sporą (chociaż nie jem dużo i nie widac tego po mnie) nie wiem co robić czy ja nadal jestem CHORA? Czy przejść na dietę bezglutenową POMOCY!
tak - jesteś nadal chora, bo celiakia jest chorobą genetyczną i nieuleczalną - wbrew temu, co jeszcze niedawno sądzono na ten tematpaulina_z1 pisze: czy ja nadal jestem CHORA? Czy przejść na dietę bezglutenową POMOCY!
tak - natychmiast przejdź na dietę bezglutenową - jeśli faktycznie miałaś zdiagnozowaną celiakię, to masz ją nadal. stąd prawdopodobnie otyłość "z powietrza" i trudności z zajściem w ciążę. i może jeszcze parę innych dolegliwości, które możesz mieć, a których nie wiążesz z jedzeniem.
poczytaj forum - to kopalnia wiedzy.
powodzenia na diecie!
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Hej, ja nie mam stwierdzonej celiaklii, ale podejrzenie z uwagi na niepłodność i chroniczny brak żelaza. To co mnie martwi to to, że po zjedzeniu np. makaronu sztywnieją mi ręce, kręci mi sie w głowie, nie mogę zapanować nad kończynami, mam trzęsionkę, rośnie mi puls. Nie mam cukrzycy, jedynie insulinooporność, ale ona nie może dawać takich objawów, jak stwierdził lekarz. Od 2 lat bezskutecznie próbuję zajść w ciążę. Dowiedziałam się, że mam obniżoną rezerwę jajnikową i to może być przyczyną. Mam pytanie, czy ktoś z Was miał objawy neurologiczne? Jeżeli się okaże, że mam to paskudztwo, jakie mam szanse na zajście w ciążę? Lekarze z uwagi na rezerwę karzą mi się pospieszyć. Aha, czy przy tej chorobie częściej zapada się na infekcje?
Jeżeli masz celiakię, to gluten może wtórnie upośledzać płodność, ale przy celiakii jest także możliwa opcja przedwczesnego wygaśnięcia czynności jajników. Przeciwciała atakują gonady i one przestają produkować hormony. Może być tez niedoczynność przysadki w zakresie FSH i LH, wtedy ma się wtórną niedoczynność jajników. Ale skoro lekarz ci mówi o zmniejszonej rezerwie, to podejrzewam FSH i LH nie są poniżej normy, a tylko estradiol jest nisko, więc źródło ewentualnego problemu tkwi w jajnikach pewnie. Przy insulinoporności bywa także PCO.
Celiakia. Bez "L" na końcu 
Celiakia działa tak: jesz gluten, trujesz organizm, niszczą się kosmki w jelicie - upośledza się wchłanianie. Bez dobrego wchłaniania zaczyna powoli brakować różnych mikroelementów, witamin, zaburza się działanie narządów. Organizm wie, że nie podołałby ciąży, ma za mało możliwości i siły. Do tego wytwarzają się przeciwciała (skierowane przeciw własnym tkankom), które też mogą zaburzać funkcjonowanie wszystkich narządów, w tym stawów, ale też i mózgu.

Celiakia działa tak: jesz gluten, trujesz organizm, niszczą się kosmki w jelicie - upośledza się wchłanianie. Bez dobrego wchłaniania zaczyna powoli brakować różnych mikroelementów, witamin, zaburza się działanie narządów. Organizm wie, że nie podołałby ciąży, ma za mało możliwości i siły. Do tego wytwarzają się przeciwciała (skierowane przeciw własnym tkankom), które też mogą zaburzać funkcjonowanie wszystkich narządów, w tym stawów, ale też i mózgu.
FSH i LH są zmienne. Nie masz ich wysoko, więc nie wskazuje to teoretycznie na pierwotną niedomogę jajników, ale estradiol jest niziutko. Jednak trzeba by go było zrobić jeszcze gdzieś bardziej w połowie cyklu, gdyż w tej fazie może znacznie wzrosnąć.anul_29 pisze:Nie mam o dziwo PCO, FSH i lh po diecie na insulinooporność mam odpowiednio 5,5 i 4,6. Estradiol 33. Badania z 3 dnia cyklu. A progesteron mam w 21 dniu 10,6 ng. Jak celiaklia może upośledzać płodność i jak z tym walczyć?
Robił ci ktoś badania hormonów nadnerczowych i testosteronu wolnego? Kortyzolu? Jakie jest
Twoje BMI? Miałaś USG jajników?
poprawiłam cytowanie - Moderatorka[/center]
Ostatnio zmieniony pn 01 kwie, 2013 01:17 przez alva_alva, łącznie zmieniany 1 raz.
nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem. to jasne, że popędy są od człowieka niezależne (pragnienie rozmnażania się też jest popędem), ale jakoś powinno się trochę nad tym panować.Kuna pisze: I na dodatek sama funduję sobię blokadę. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Nie mogę przestać myśleć o dziecku. Całe dnie (nie pracuje) spędzam na forach internetowych czytając wątki o ciąży. Nie mogę myśleć o niczym innym.
dziwią mnie kobiety (i pary), dla których chęć posiadania dzieci staje się obsesją (oczywiście nie piszę dalej o tobie, bo nie znam twojej sytuacji). dla człowieka, którego nie ma i być może nie będzie zaniedbują relację z istniejącymi, bliskimi ludźmi. oddalają się od partnera, z którym żyję się x lat, który jest namacalny, ma uczucia i jest tuż obok, z powodu mrzonek o potomku, którego nie ma. każdy zna przynajmniej ze słyszenia związki, w których zapanował rozpad pod wpływem braku poczęcia.
popędy nie mogą być jedyną siłą życiową, przecież podobno coś odróżnia nas od zwierząt.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
barbieri, a o hormonach słyszałaś?barbieri pisze:popędy nie mogą być jedyną siłą życiową, przecież podobno coś odróżnia nas od zwierząt.
i o tym, że potrafią zrobić z nami więcej, niż byśmy chcieli? PMS, menopauza, depresja poporodowa i tym podobne?
ja nie mam dzieci, nie chcę i nie zamierzam ich mieć (i nie z powodu "kariery", czy dlatego, że ich nie lubię). i cieszę się, jeśli ktoś to rozumie (co wciąż jest rzadkością), dlatego rozumiem też, że ktoś może mieć na tym punkcie świra - przeważnie zupełnie niezależnie od WOLI.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski