Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Katarzyna35
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 297
Rejestracja: ndz 10 maja, 2009 18:06
Lokalizacja: Łomianki k.Warszawy

Post autor: Katarzyna35 »

Właśnie ceny produktów BG to dla mnie też spora bolączka :/ przynajmniej jak na skromną pensję urzędniczą . Ale co zrobić jeść trzeba :burger: , a lubie sobie pojeść :P wcale nie mało :D
No i z tymi wyjściami, czy wyjazdem gdzieś , też zastanawiam się jak to zorganizować <mmm>
Obrazek
ruda52
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 274
Rejestracja: sob 14 lip, 2007 10:48
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: ruda52 »

Katarzyna35 pisze:No i z tymi wyjściami, czy wyjazdem gdzieś , też zastanawiam się jak to zorganizować
Ja też miałam i mam z tym problem, ale pomału się uczę i to dzięki naszemu forum. Wyjeżdżam na wycieczki i wczasy z torbą chleba, pasztecików, dżemu i dyżurnych wafli ryżowych. Ostatnio na katamaranie poprosiłam o wrzątek i zrobiłam sobie zupkę z Balvitenu, a inni wcinali schabowego w panierce. :P Będzie dobrze, potrzebujesz tylko trochę czasu. Pozdrawiam :)
emzet
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 23
Rejestracja: wt 16 gru, 2008 11:21
Lokalizacja: wwa

Post autor: emzet »

mnie ceny pieczywa zalamują :(
Olusia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 4
Rejestracja: sob 28 lut, 2009 21:17
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Olusia »

Ja jestem na diecie i jakoś sobie radzę.... ;)
Awatar użytkownika
kawia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 78
Rejestracja: sob 11 kwie, 2009 18:25
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: kawia »

No cóż. Czy mi utrudnia? Pomyślmy. Ostatnio - impreza u znajomych. Grill. Dla mnie na prośbę dwóch kawałków nie obsypują przyprawami, mięsko jest ok. Wędliny nie jem. Sosy z majonezu, cytryny i jogurtu ok. Wódka luksusowa z colą. Winogrona na deser. Sałatka z warzyw i oliwy ok. no i jajka - mogę i uwielbiam, są na twardo. Na codzień w domu nie ma problemu - poza ceną oczywiście - chociaż staram się unikać kupnego pieczywa i np często smażę placki albo robię gofry z różnych rodzajów mąki - ziemniaczanej, kukurydzianej, gryczanej. Do pracy - pudełeczko z ryżem, sałatką, ziemniakami, mięsem, zalezy, co jest akurat do wzięcia.
Gorzej w delegacji. Najgorzej na wakacjach. Wybieram się w miejsce, gdzie podobno można dostać bezglutenowe obiady. A przez dwa tygodnie w sanatorium jadłam kukupieczywo i tez było do wytrzymania. Ryżowych kółek nie lubię.
Życie to mi utrudniały nieustające biegunki! Teraz jest wspaniale.
Obrazek
Barbara M
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 100
Rejestracja: wt 02 cze, 2009 10:37
Lokalizacja: warszawa

Post autor: Barbara M »

kawia pisze:Życie to mi utrudniały nieustające biegunki! Teraz jest wspaniale.
Całkowicie sie zgadzam :053: Rzeczywiście nie jest łatwo szczególnie na wyjazdach. Ale można sobie ze wszystkim poradzić.
Gdy wyjeżdzam zawsze zabieram ze sobę pieczywo ryżowe, kabanosy. Gdy jemy poza domem zawsze pytam dokładnie z czego i jak danie jest zrobione...
Oczywiście nasze jedzenie jest droższe no i trzeba więcej pracy włożyć. Ale zawsze są ziemniaki, ryż jakieś mięso i tyle warzyw.
Wolę to niż stresowanie się i bieganie do kibelka :oops:
Fredzia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 37
Rejestracja: pn 04 maja, 2009 13:23
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Fredzia »

Dieta bd aż tak bardzo mi życia nie utrudnia, bo cały czas miałam różne produkty wyłączane z diety, zanim się zorientowali, że to tak naprawdę tylko i może aż gluten. W rodzinie mam spokój, bo wszyscy pamiętali mnie jako dzieciaka, który był na diecie, więc teraz tylko się dziwią, że znowu, ale nic nie podsuwają do jedzenia :) za to szaleję z kuzynem, całe życie bezglutenowym (i tylko rok starszym) i mamy ciasta tylko na własny użytek :D a łasuchy z nas straszne :D Problem pojawia się za to, jak pozanję nowe osoby, bo najprostsze wytłumaczenie, że mąka mi szkodzi, nie wyczerpuje ich pomysłów, na to, co mi oferują i najczęściej pojawia się w propozycjach ... makaron! Dobrze, że najbliższe grono znajomych juz jest mocno w temacie :) Tylko te ceny w sklepach, drenują mi portfel niesamowicie :(
Lila
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 50
Rejestracja: czw 14 wrz, 2006 11:57
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Lila »

W domu i na krótkich wyjazdach nie. Już się przyzwyczaiłyśmy. Szkoda tylko, że celiakia utrudnia a w zasadzie uniemożliwia mi wędrówki po górach z córką. Zawsze marzyłam, że jak będzie trochę większa ( i już jest) to sobie pochodzimy od schroniska do schroniska z plecakami choć przez tydzień. Teraz to musiałabym wynająć odpowiednio zbudowanego człowieka, co by w dodatkowym plecaku nosił nam tylko żywność, bo nie ma co liczyć na to że po drodze w małych wiejskich sklepikach dostałabym to co potrzeba. A moje dziecko lubi jeść , oj lubi.
Mama trzynastoletniej Liwii, chorej na cukrzycę i celiakię.
Awatar użytkownika
bratka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 4
Rejestracja: ndz 09 mar, 2008 11:32
Lokalizacja: Starachowice

Post autor: bratka »

To nie taki duży kłopot jak się człowiek przyzwyczaj.w domu potrzeba co prawda czasu ale ze wszystkim można sobie poradzić. wyjazdy muszą być jednak dobrze zaplanowane. My z córeczką bieżemy w walizki więcej jedzenia nia ubrań i w drogę.
KasiaM
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: śr 24 cze, 2009 09:20
Lokalizacja: wrocław

Post autor: KasiaM »

Denerwujące jest to, że trzeba zawsze być w "pogotrowiu", czytać etykiety, trzy razy się zastanowić, czy oby napewno nie zaszkodzi...bo produktów bezpiecznych z przekreślonym kłosem jest stosunkowo mało...a co do cen to szkoda gadać...chleb 500g około 9zł, makaron 11zł...itd ;)
Barbara M
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 100
Rejestracja: wt 02 cze, 2009 10:37
Lokalizacja: warszawa

Post autor: Barbara M »

Jest to uciążliwe ale można sobie z tym poradzić. Na pewno nie będziemy sami ugniatać makaronu. U mnie w domu jest tak, mój małżonek gotuje sobie swój, normalny makaron a mi mój :053:
A wędrówka w góry od schroniska do schroniska to jest rzeczywiście problem :P
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Utrudnia. I dodatkowo alergia. Nie jestem, i nie chcę być, kucharzem. A nawet w ekskluzywnych restauracjach często trudno kucharzom, zwłaszcza takim, którzy nie mają alergicznych dzieci, wytłumaczyć, że troszeczkę jednak zaszkodzi, że to nie jest widzimisię, a przyprawa warzywna przez to, że jest importowana nie wiadomo skąd i nazywa się "Tralalala czary mary itp.", nie przestaje zawierać mąki, selera i pietruszki (dwie ostatnie to moje alergie). Czasem też nie ludzie nie mogą pojąć, kiedy już pojęli, że nie mogę jeść mąki, dlaczego w związku z tym nie mogę jeść bułki tartej :/.
KasiaM
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: śr 24 cze, 2009 09:20
Lokalizacja: wrocław

Post autor: KasiaM »

Mój mąż jest zawodowym kucharzem i ostatnio wysyłał mnie do sklepu po pieczywo BG, ponieważ spodziewał się bezglutenowców w hotelu. Dobrze, że ma taka żonę :D On się przejmuje takimi rzeczami, wypytywał mnie o wszystko, ale ja mało świadoma (jeszcze) nie wiem czy udzieliłam dobrych informacji, ale chleb mu załatwiłam ;)
Mnie też denerwuje, ciągłe tłumaczenia, że w zwykłej parówce może być kasza manna...
Proszę powiedzcie mi, czy jak jest produkt z przekreślonym kłosem (np produkty firmy Sonko: wafle ryżowe z czekoladą...) to mam uznać za bezpieczne, czy dalej szpiegować etykietę ze składem?
Barbara M
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 100
Rejestracja: wt 02 cze, 2009 10:37
Lokalizacja: warszawa

Post autor: Barbara M »

Bardzo lubię te wafle. Skład tych jest ok. Aczkolwiek zawsze sprawdzam skład tego co jem, oprócz produktów do których mam pewność. :053:
Przecież możemy jeść wafle ryżowe i niektóre czekolady. Piszę niektóre ponieważ są czekolady z pszenicą lub jej białkiem <nie> i czekolady o dobrym składzie i te możemy jeść <lala>
Awatar użytkownika
bratka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 4
Rejestracja: ndz 09 mar, 2008 11:32
Lokalizacja: Starachowice

Post autor: bratka »

Czytanie etykiet to pewne obciążenie w tej chorobie ale wolę spędzić w sklepie trochę więczej czasu niż na przykład miała bym borykać się z inną chorobą i godziny w aptece po leki.
ODPOWIEDZ