
czy chlebek musi byc taki kruchy??
Moderator: Moderatorzy
czy chlebek musi byc taki kruchy??
Przepraszam, jesli ten temat był już gdzies omówiony ale mam pytanie: czy chlebki bezglutenowe muszą się tak kruszyć? Czy nie ma na to jakiegoś "triku"??
Moja mama i babcia mają celiakie i ten chlebek powoli im brzydnie:( z góry dziękuję za odpowiedź

Tylko uściślijmy, czy chodzi Ci o chleb "kupny" czy pieczony w domu? Bo jeśli o domowy, to proponuję do ciasta dodać trochę (ok. 1 -2 łyżeczek) gumy guar oraz 1 łyżkę stołową żelatyny. Powinno trochę pomóc. Po upieczeniu proponuję chleb pokroić na kromki, poporcjować i zamrozić. I odmrażać tylko na bieżące potrzeby, wtedy nie leży i nie wysycha. Powodzenia. 

- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
w innym temacie
Być może inaczej sytuacja wygląda w przypadku mężczyzny, ale zastanów się nad zastąpieniem chleba innymi produktami. Może właśnie tania kaszka kukurydziana na śniadanie, zapiekanka z tanimi ziemniakami na kolację, a do pracy czy szkoły kanapka z porządnym kupnym chlebem ?
A jak Ci wychodzą cenowo chlebki ryżowe ?
Zresztą mam wrażenie, że wszystkie te polepszacze czy uelastyczniacze do chleba (typu guma guar) , też nie będą takie tanie.
Czy naprawdę chleb domowy wychodzi Ci o tyle taniej ? Przeciętnie zjadam dziennie cztery kromki powszedniego z Bezglutenu co daje mniej więcej tydzień na bochenek za 4,50 zł (są dni kiedy jem np. zupę mleczną zamiast kanapek). Niby drożej niż zwykły glutenowy , ale w kwotach bezwzględnych malutko. Akurat koszt samego chleba nie jest dla mnie istotny i nawet przy dużo niższych dochodach nie byłby.daro pisze:Nie wiem jak Was ale mnie strasznie denerują okruchy z chleba bezglutenowego.
Napiszcie mi jak Wy radzicie sobie z tym problemem. Bo ja jakoś nie mogę dać sobie
z tym rady.
Nie interesują mnie rady typu "kup sobie chleb w sklepie".
Bo jakby było mnie stać, to bym sobie kupował, ale mnie nie stać!
Być może inaczej sytuacja wygląda w przypadku mężczyzny, ale zastanów się nad zastąpieniem chleba innymi produktami. Może właśnie tania kaszka kukurydziana na śniadanie, zapiekanka z tanimi ziemniakami na kolację, a do pracy czy szkoły kanapka z porządnym kupnym chlebem ?
A jak Ci wychodzą cenowo chlebki ryżowe ?
Zresztą mam wrażenie, że wszystkie te polepszacze czy uelastyczniacze do chleba (typu guma guar) , też nie będą takie tanie.
No, spróbuję...Nie interesują mnie rady typu "kup sobie chleb w sklepie".
Kruszenie się chleba to duży problem. Zresztą ten kupny też się trochę kruszy. Gdy jeszcze piekłam chleb sama, dodawałam zawsze łyżkę żelatyny spożywczej i sporo gumy guar (ok. 1 łyżeczkę). Ale trudno mi powiedzieć, czy pomagało. Może trochę. Takim technicznym trickiem jest upieczenie chleba z grubą skórką - będzie twardy, ale za to się tak nie rozpadnie. Mi najlepiej wychodziły bułki - co prawda do bułek były mało podobne, ale ze względu na hmmm... ich konsystencję jedyne dobre co się dało o nich powiedzieć, to że były trwałe. Baaardzo trwałe.


A jakich mieszanek mąki używasz? Ostatnio upiekłam w automacie babkę drożdżową z mixu Bezglutenu i o dziwo w ogóle się nie kruszy, tzn. kruszy się tak jak "normalna". A nie dodawałam żadnych wymyślnych ingrediencji....
To chyba nie jest do końca tak... Ja zrobiłam kiedyś dosyć szczegółowy rachunek ekonomiczny i wyszło mi, że obie metody są niestety porównywalne cenowo. Piekąc samodzielnie, nie dolicza się na ogół kosztów prądu, gazu, różnych dodatkowych czynników. "Materiałowo" może wyjdzie trochę taniej, ale piekarnik czy automat nie są przecież napędzane wiatrem... Żeby było taniej, trzeba zamawiać chleb bezpośrednio u producenta (np. www.bezgluten.pl ), w duzych ilościach (żeby zakumulował się koszt przesyłki). A chleb można mrozić. Zresztą teraz wszedło na rynek, chyba już w obu znanych firmach, chleb pakowany próżniowo, co znacząco przedłuża jego trwałość.Bo jakby było mnie stać, to bym sobie kupował, ale mnie nie stać!
A jeśli wkurzają Cię okruchy, a lubisz słodkie pieczywo, to polecam biszkopty pieczone w gofrownicy. Są świetne, łatwe do wykonania, trwałe (w zamkniętym pudełku wytrzymują 2 tygodnie, dłużej nie dałam im szansy), nie trzeba mrozić. Ja właśnie te biszkopty teraz produkuję taśmowo i noszę do pracy. Sprawdzają się doskonale, lepiej niż kanapki...
A przepis na biszkopty jest tu:
topics19/biszkopty-pieczone-w-gofrownic ... 0c21#18096
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
W zamierzchłych czasach, kiedy piekłam dziecku chleb (i kiedy nie wolał jeszcze kupnego
) dodawałam do rozczynu przetarty ugotowany ziemniak, to bardzo pomaga- dodaje kleistości.
Ale przestałam piec - jakiś taki mniej smaczny i kształtny ogólnie mi wychodził niż kupny, więc dałam sobie spokój, a poza tym myślę, że koszt jest porównywalny.
No i cenię sobie czas, który przez to zaoszczędziłam

Ale przestałam piec - jakiś taki mniej smaczny i kształtny ogólnie mi wychodził niż kupny, więc dałam sobie spokój, a poza tym myślę, że koszt jest porównywalny.
No i cenię sobie czas, który przez to zaoszczędziłam

Ostatnio zmieniony śr 11 kwie, 2007 18:08 przez Małgorzata, łącznie zmieniany 1 raz.