Opryski
Moderator: Moderatorzy
Opryski
Na początku muszę zaznaczyć, że nie chcę siać paniki.
Po prostu wpadła mi taka jedna rzecz do głowy.
Bo z mojego doświadczenia wynika, że po warzywach i owocach czasami nie czuję się najlepiej.
Znaczy się: mój żołądek odmawia czasem posłuszeństwa, buntując się, jak mi się wydaje przeciwko nadmiarowi oprysków.
I właśnie przed chwilą wpadła mi taka rzecz do głowy...
Czy w opryskach może być gluten?
Po prostu wpadła mi taka jedna rzecz do głowy.
Bo z mojego doświadczenia wynika, że po warzywach i owocach czasami nie czuję się najlepiej.
Znaczy się: mój żołądek odmawia czasem posłuszeństwa, buntując się, jak mi się wydaje przeciwko nadmiarowi oprysków.
I właśnie przed chwilą wpadła mi taka rzecz do głowy...
Czy w opryskach może być gluten?
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Kiedyś Rafał_tata rozpisywał się o powlekanych tłustych jabłkach.Malia pisze:I właśnie przed chwilą wpadła mi taka rzecz do głowy...
Czy w opryskach może być gluten?
viewtopic.php?t=1955 (Jabłka - powlekane czy nie?)
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Malia, a tylko gluten Ci szkodzi?
I czy źle się czujesz zawsze po konkretnym gatunku owoców/warzyw, czy raz tak, raz siak?
Pytam, bo wczoraj sama znowu miałam ścisk żołądka po malinach, po których z reguły nie mam problemów. Ale to były znowu maliny z tego samego źródła, po których już kiedyś źle się czułam, więc podejrzewam właśnie jakieś opryski.
Ale jeśli jest tak, że zawsze Cię boli żołądek np. po jabłkach, ale po pomidorach wcale - to może to jest kwestia uczulenia/nietolerancji.
No i - wracając do mojego pierwszego pytania - nie tylo gluten szkodzi. Opryski są niezbyt zdrowe niezależnie od tego, czy są glutenowe (o ile w ogóle mogą takie być), czy nie.
I czy źle się czujesz zawsze po konkretnym gatunku owoców/warzyw, czy raz tak, raz siak?
Pytam, bo wczoraj sama znowu miałam ścisk żołądka po malinach, po których z reguły nie mam problemów. Ale to były znowu maliny z tego samego źródła, po których już kiedyś źle się czułam, więc podejrzewam właśnie jakieś opryski.
Ale jeśli jest tak, że zawsze Cię boli żołądek np. po jabłkach, ale po pomidorach wcale - to może to jest kwestia uczulenia/nietolerancji.
No i - wracając do mojego pierwszego pytania - nie tylo gluten szkodzi. Opryski są niezbyt zdrowe niezależnie od tego, czy są glutenowe (o ile w ogóle mogą takie być), czy nie.
wcale nie jest to problem jesiennych malin jako takich - utrzymują świeżość, bo jest lepsza pogoda - nie jest ani tak gorąco, ani mokro, więc się nie psują. a jeśli są słone - to pewnie od oprysków.
moje nie były słone. były pyszne. i jak kupuję maliny gdzie indziej, to nic sie nie dzieje. dlatego podejrzewam właśnie to "źródło" - że tam czymś je paskudzą. choć wciąż nie dość skutecznie, bo kilka było nadpsutych. ale już drugi raz, jak je kupiłam u tego konkretnego faceta, w specyficzny sposób ścisnęło mi żołądek (czy co tam innego w brzuchu). za pierwszym razem nie byłam pewna, czy to od malin, bo ciągle coś mi w brzuchu nawala, ale teraz mam 99% pewności, że to po tych malinach.
moje nie były słone. były pyszne. i jak kupuję maliny gdzie indziej, to nic sie nie dzieje. dlatego podejrzewam właśnie to "źródło" - że tam czymś je paskudzą. choć wciąż nie dość skutecznie, bo kilka było nadpsutych. ale już drugi raz, jak je kupiłam u tego konkretnego faceta, w specyficzny sposób ścisnęło mi żołądek (czy co tam innego w brzuchu). za pierwszym razem nie byłam pewna, czy to od malin, bo ciągle coś mi w brzuchu nawala, ale teraz mam 99% pewności, że to po tych malinach.
tak jak można umyć maliny czyli zanurzyć w wodzie i osączyć , szczoteczka i pod silnym strumieniem wody nie umiem:)
Maliny maja swoje choroby , opryski , i zabezpieczanie na czas transportu , dlaczego z wyglądu dojrzała malina jedzie kwasem ??? ,jest słona w smaku ? i jakim cudem stoi w lodówce sklepu ponad 24 godziny inie pleśnieje ? a zerwana w ogrodzie na drugi dzień jest do niczego , ba , nawet pod wieczór traci starością . Ot i wszystko na temat sklepowych malin
Maliny maja swoje choroby , opryski , i zabezpieczanie na czas transportu , dlaczego z wyglądu dojrzała malina jedzie kwasem ??? ,jest słona w smaku ? i jakim cudem stoi w lodówce sklepu ponad 24 godziny inie pleśnieje ? a zerwana w ogrodzie na drugi dzień jest do niczego , ba , nawet pod wieczór traci starością . Ot i wszystko na temat sklepowych malin
no nie - malin przed jedzeniem nie myję - brudu na nich nie ma, a oprysków i tak nie zmyję, za to maliny po umyciu nie za bardzo się już moim zdaniem do czegokolwiek nadają...
no i nie kupuję malin w sklepie. w zasadzie żadnych warzyw ani owoców (poza egzotycznymi) nie kupuję w sklepach, bo przeważnie nie nadają się do niczego - a na pewno nie do jedzenia.
no i nie kupuję malin w sklepie. w zasadzie żadnych warzyw ani owoców (poza egzotycznymi) nie kupuję w sklepach, bo przeważnie nie nadają się do niczego - a na pewno nie do jedzenia.
na bazarku(ach). i uważnie patrzę, żeby nie były "za ładne" - bo te ładne, to pewnie z tego samego źródła, co w sklepie.Sheep pisze:to w takim razie gdzie je kupujesz, jesli mozna spytac?
oczywiście - czasem trafię źle, kiedy np. mój "pan malinowy" albo "pan sałatowy" nie mają już tego, co potrzebuję i szukam u kogo innego. bo przeważnie kupuję u swoich sprawdzonych, zaufanych sprzedawców.
nie bardzo wierzę, że płukanie delikatnym strumieniem zmyje z malin coś więcej, poza smakiem.
inne owoce (poza leśnymi) i warzywa myję bardzo solidnie - np. jabłka nawet mydłem, bo mnie wkurza, jak są tłuste (nawet te wsiowe, często zakurzone tak, że zwykłe płukanie ich nie domywa), ale owoców jagodowych (może poza truskawkami) nie traktuję wodą.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Hehe, niemyte leśne owoce mogą być nawet gorsze od uprawnychOla_la pisze:inne owoce (poza leśnymi) i warzywa myję bardzo solidnie - np. jabłka nawet mydłem, bo mnie wkurza, jak są tłuste (nawet te wsiowe, często zakurzone tak, że zwykłe płukanie ich nie domywa), ale owoców jagodowych (może poza truskawkami) nie traktuję wodą.



Smacznego!
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Grażyna
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja też się zastanawiałam, dlaczego zerwane własnoręcznie maliny, przetrzymane w lodówce rano są porośnięte pleśnią. A we wrześniu parę razy kupiłam maliny i ani razu nie spleśniały. Nawet gdy o nich (umytych!) zapomniałam i przeleżały na talerzu (bez lodówki) całą noc. Rano były piękne, świeże i jędrne. Wydaje mi się, że w tym roku ktoś je jakimś paskudztwem traktuje, bo dawniej psuły się "jak Pan Bóg przykazał".Jeli pisze: jakim cudem stoi w lodówce sklepu ponad 24 godziny inie pleśnieje ? a zerwana w ogrodzie na drugi dzień jest do niczego , ba , nawet pod wieczór traci starością