Dotyczy historii diagnozowania u mnie celiakii oraz PROŚBA, aby lekarze o tym schorzeniu też pamiętali.
Od dzieciństwa moje dolegliwości z przewodem pokarmowym były różnie diagnozowane: podejrzenia zapalenia wyrostka robaczkowego, zrosty po operacji ginekologicznej, zespół jelita nadwrażliwego. Wskazania dietetyczne, niewiele wnosiły do poprawy samopoczucia. Podstawowe badania w granicach dolnej normy. Na oko pewnej lekarki miałam wskazania do leczenia depresji. Czułam, że myślą: przychodzi tu taka po 50- tce, udaje i zmyśla aby coś wyłudzić. Gdyby nie wyjazd córki do Wielkiej Brytanii (gdzie Jej w krótkim czasie po wykonanych badaniach postawiona została diagnoza: celiakia), nadal cierpiałabym z diagnozą zespołu jelita nadwrażliwego. Oczywiście prywatnie wykonałam badania P/c. p. endomysium (EmA) IgA i IgG ( wyszły wyniki dodatnie). Upłynęło 8 miesięcy aby oficjalnie była postawiona diagnoza: celiakia a nie tylko jej podejrzenie .To krótkie odniesienie do diagnozowania, bez uwzględnienia szkód w organizmie spowodowanych nierozpoznaną przez lata celiakią. Moje obserwacje: przy uszkodzeniu kosmków jelita cienkiego w celiakii może wystąpić nietolerancja laktozy i fruktozy .Objawy temu towarzyszące wzmagają dolegliwości choroby podstawowej.
Artykuł w Wysokich Obcasach - o jelicie nadwrażliwym...
Moderator: Moderatorzy
Katarzyna35 pisze:No na przykład ten fragment
" Że z powodu bólu nic mu się nie stanie, nie pękną mu jelita, bo tego pacjenci boją się najbardziej " ....jak bolał mnie brzuch nigdy nie pomyślałam że mogą mi pęknąć jelita , poprostu ból to mało przyjemna rzecz
i świadczy o tym że dzieje się coś złego , nie muszą zaraz kiszki pękać .


"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic."
Linus Pauling