Jak to jest z certyfikatami?

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
wojciech_t
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: pn 11 maja, 2015 21:28

Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: wojciech_t »

Witajcie,

Od kilku miesięcy mój synek jest na diecie bezglutenowej, stąd też temat nas z żoną bardzo interesuje. Na blogu, który czytamy pojawił się test płatków bezglutenowych http://baranowscy.eu/wordpress/testujem ... glutenowe/ Ale ciekawsza rzecz pojawiła się w komentarzach (a niestety niezbyt wiele osób na blogu komentuje) i tutaj chciałbym Was prosić o poradę.

z informacji, jakie posiadam, płatki marki 5 przemian, które mamy też w naszym sklepie są badane na obecność glutenu i go nie zawierają. Dlaczego zatem symbol bezglutenowości jest INNY niż ten, który wskazałaś w tekście powyżej? Z prostej przyczyny – za ten symbol płaci się dodatkowo. Producent chcąc oznaczyć, że produkt jest BGL, robi badania swojego produktu (drogie) i jeśli chce mieć ten konkretny znak, musi dopłacić jeszcze – za możliwość używania go. Różnica dla Klienta? Droższy produkt. Oznaczenie symbolem bezglutenowości, czy to pisemnie, czy za pomocą symbolu i tak zawsze jest na odpowiedzialność podmiotu wprowadzającego do obrotu.
Warto się też przyjrzeć wymogom, jakie trzeba spełnić, aby móc używać licencjonowanego międzynarodowego znaczka – np. jednorazowe wykonanie badania produktów na obecność glutenu. W porównaniu do firm, które badają każdą partię swojego produktu (koszty!) i oznaczają się innym niż licencjonowany kłos (bez kosztów), nie jest to jakieś wielkie osiągniecie.
Zatem ja bym nie traktowała produktów z innym skreślonym kłosem niż ten licencjonowany, jako „gorszych” – po prostu nie każdy uznaje potrzebę płacenia za licencje i woli narysować swój skreślony kłos.


Wiemy, że "przekreślony kłos" to gwarancja czystości produktu. Ale jesteśmy zszokowani, że nie idą za nim dokładne i regularne badania... Czy znacie jakieś firmy, które tak jak w tym wpisie, regularnie badają swoje produkty na zawartość glutenu, ale nie mają logo kłosa? Może będą to tańsze prdukty i nie ma co przepłacać? Komentarz jest od sklepu Misiontek - co prawda tam nic nie kupowaliśmy, ale mają dużo produktów opisanych jako bezglutenowe, więc chyba temat znają. Dużo tych produktów bezglutenowych jest bez żadnego znaczka, ale dzięki temu może jest taniej?

Nie ukrywam, że dieta bezglutenowa nie jest tania i jeżeli (bezpiecznie!) można zaoszczędzić na tych wydatkach to nei jest to bez znaczenia.
Awatar użytkownika
pleomorfa
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3797
Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
Lokalizacja: Polska

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: pleomorfa »

mają dużo produktów opisanych jako bezglutenowe, więc chyba temat znają.
Niestety często to tak nie działa. Nie mówię, że konkretnie w przypadku tego sklepu, bo nie wiem, natomiast zbyt często okazuje się, że sklepy nie mają bladego pojęcia o kwestii glutenu, poza tym że jest moda.

Jeżeli chodzi o prawdziwy certyfikat, który ma prawo nadawać Stowarzyszenie to on wymaga regularnych badań produktów.
Natomiast jeśli chodzi o samozwańczą bezglutenowość czy też "swojskie znaczki" to one nie dają żadnej pewności, bo co z tego, że raz badania wyszły ok (a czasami i w ogóle ich nie wykonują sądząc, że w składzie nic nie ma glutenowego to na pewno jest czyste) skoro nie wiadomo czy zaraz nie wystąpią jakieś zanieczyszczenia krzyżowe, półprodukty będą zanieczyszczone czy coś innego.

Oczywiście to nie znaczy, że produkt bez certyfikatu są zabronione. Trzeba być ostrożnym i uważnym.
Jeśli tra­cisz pieniądze, nic nie tra­cisz. Jeśli tra­cisz zdro­wie, coś tra­cisz. Jeśli tra­cisz spokój, tra­cisz wszystko. - Bruce Lee
Asiak
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: śr 20 cze, 2012 13:14
Lokalizacja: Stolica

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: Asiak »

Dzień dobry

Myślę, że warto zamieścić tutaj pewien komentarz od źródła :)
Nie wiem skąd pani ze sklepu Misiontek posiada takie informacje na temat systemu licencyjnego i co ciekawsze - kosztów z nim związanych oraz rzekomego wzrostu kosztów produktów.

W Stowarzyszeniu m.in. ja, osobiście zajmuję się kontaktami z firmami i systemem licencyjnym. Nie jest prostą sprawą otrzymać licencjonowany znak Przekreślonego Kłosa. Firma starająca się o takie oznaczanie swoich produktów musi spełnić kryteria gwarantujące bezpieczeństwo produktu finalnego pod każdym względem. Wspólnie badamy cały proces powstawania produktu, począwszy od surowców, tego skąd one pochodzą i czy są bezpieczne, przez kolejne etapy ich produkcji aż do samego końca, kiedy produkt opuszcza mury firmy. Produkty oznaczone licencjonowanym znakiem Przekreślonego Kłosa są również systematycznie badane, a częstotliwość badań uzależniona jest od stopnia ryzyka zanieczyszczenia surowców glutenem. Są firmy, które badają każdą partię dostarczanego surowca i każdą partię wychodzącego produktu, jeśli taki surowiec określony jest przez nas jako wysokiego ryzyka. Są też firmy, których produkty nie zawierają surowców wysokiego ryzyka i teoretycznie są bezpieczne, gdyż firma nie ma na terenie zakładu niczego, co wprost gluten zawiera, jednak dla bezpieczeństwa osób na diecie bezglutenowej, również badają swoje produkty wg wspólnie ustalonego harmonogramu badań. Firmy licencjonujące produkty tym znakiem, to firmy o bardzo wysokiej świadomości związanej z alergenami, często mają wdrożoną politykę alergenną i posiadają odpowiednie certyfikaty np. BRC, IFS itp. Ponadto, personel pracujący w tych firmach przechodzi regularne szkolenia i wszystko odbywa tam się wg ściśle określonych procedur.
Teraz może krótki komentarz na temat kosztów. Koszty licencji z jednej strony są związane z obsługą tych firm, z audytami na miejscu, z regularną kontrolą, z działaniami marketingowymi na rzecz produktów bezpiecznych dla nas bezglutenowców, to są nieustanne rozmowy w trakcie trwania licencji, wspólne akcje, uzgodnienia i generalnie szeroko pojęta współpraca. Z drugiej strony nie są to wysokie koszty z punktu widzenia firmy. W chwili obecnej mamy ponad pięćdziesiąt licencji i ponad 900 produktów oznaczonych jako bezpieczne. Wkrótce na stronie Stowarzyszenia pojawi się pełna lista firm i ich produktów, proszę tylko o cierpliwość, bo prace trwają.
Nie zdarzyło nam się NIGDY aby po otrzymaniu licencji przez firmę, cena tych produktów wzrosła. Wiem, bo sama zajmuję się licencjami, wiem, bo sama jestem na diecie bezglutenowej i sama kupuję te produkty, wiem, bo rozmawiam na co dzień o tym z producentami.
Jeszcze jedna kwestia - licencja daje bezpieczeństwo dla obu stron. Dla nas w Stowarzyszeniu, bo wiemy, że produkty są regularnie sprawdzane i kontrolowane, a wszelkie zmiany w dostawcach surowców czy w składzie, zawsze są konsultowane i sprawdzane pod kątem bezpieczeństwa. To także bezpieczeństwo dla firmy, której produkty mają znak - bo oni dokładnie wiedzą na co zwrócić uwagę, jakie mogą być zagrożenia, zawsze mogą nas o coś zapytać, regularnie badając produkty, są pewni, że są one bezpieczne dla ostatecznych konsumentów.

Jak to jest z napisami o produktach bezglutenowych oraz innymi znakami, można się przekonać choćby czytając publikowane przez nas badania produktów rynkowych na zawartość glutenu. Zapraszam do lektury.

Mogę jeszcze powiedzieć, że tego typu wątpliwości i pytania najlepiej zawsze kierować do źródła, czyli w tym przypadku, proszę pisać lub dzwonić do Stowarzyszenia.
W Stowarzyszeniu nie ma osób przypadkowych, wszyscy jesteśmy bezpośrednio związani z problemem diety bezglutenowej i wszystkim nam zależy na wspólnym działaniu aby żyło nam się lepiej. Nikt z nas nie chce jeść produktów z glutenem i nikomu z nas nie zależy na podwyższaniu cen tych produktów. Wręcz przeciwnie, dzięki licencji możemy kupować produkty ogólnodostępne.

Pozdrawiam serdecznie i w razie pytań służę pomocą. Moje namiary są w zakładce kontakt na stronie Stowarzyszenia: http://www.celiakia.pl
Zapraszam też na EXPO już za tydzień do naszego Stoiska.

Joanna Kostrubiec
wojciech_t
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: pn 11 maja, 2015 21:28

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: wojciech_t »

Dziękuję za te wyczerpujące odpowiedzi. Temat świetnie wyjaśniliście. A jeśli chodzi o niektóre sklepy - cóż każda pliszka swój ogonek chwali. Szkoda tylko, że czasem wprowadzając w błąd...
Awatar użytkownika
Rudi
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 07 gru, 2012 12:00
Lokalizacja: Warka

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: Rudi »

Też mnie interesował temat certyfikatów i oznaczenia żywności BG. Dziękuję Asiak za wyczerpujące wyjaśnienie :)
Obrazek
king
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: pn 04 sty, 2016 13:38

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: king »

może przytoczę wyjaśnienie GIS na temat używania i licencji znaku przekreślonego kłosa:

Pisemne wyjaśnienie Głównego Inspektora Sanitarnego, z którego jednoznacznie wynika:
- zgodnie z obowiązującymi przepisami w Polsce (oraz całej UE) produkt bezglutenowy to produkt, którego producent gwarantuje, że produkt ten zawiera do 20 ppm glutenu i fakt ten potwierdza badaniami produktu pod kątem zawartości glutenu,
- produkty bezglutenowe nie wymagają żadnej certyfikacji, a certyfikaty wydawane przez stowarzyszenia, nie mają urzędowego znaczenia,
- zgodnie z obowiązującymi przepisami w Polsce (oraz całej UE) produkt spożywczy bezglutenowy musi być opisany słownie (na opakowaniu jednostkowym) "produkt bezglutenowy",
- żadne przepisy nie nakładają na producentów obowiązku stosowania graficznego oznaczania bezglutenowej żywności symbolem „przekreślonego kłosa”,
- stosowane symbole "przekreślonego kłosa" są znakami o charakterze informacyjnym i żaden ze stosowanych znaków nie ma urzędowego znaczenia,
- nie obowiązuje również żaden urzędowy system licencjonowania produktów powiązany z nadawaniem znaku "przekreślonego kłosa"; wszelkie licencje w tym przedmiocie są jedynie prywatnymi licencjami stowarzyszeń lub innych organizacji, które w ten sposób odpłatnie lub nieodpłatnie użyczają swój znak,
- nie ma również jednego międzynarodowego wzoru znaku "przekreślonego kłosa", a jedynie są znaki mniej lub bardziej znane konsumentom w danym kraju,
- symbol "przekreślonego kłosa" nie jest i nigdy nie był znakiem jakości.
Anqula
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 75
Rejestracja: pt 07 lis, 2008 10:55
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Warszawa

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: Anqula »

king, widzę, że jesteś bardzo nowym użytkownikiem.. Widziałeś wyniki badań produktów opisanych jako "bezglutenowe"? Prawo, prawem a sądzę, że jednak nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Naprawdę, poczytaj wyniki..
Ja ufam w 10000% znakowi licencjonowanemu przekreślonego kłosa, bo przynajmniej wiem, że jest ktoś (czytaj Stowarzyszenie), kto dba o moje bezpieczeństwo i zdrowie. Poza tym była ostatnio ankieta online o zaufaniu dla oznakowania i wyniki są w w magazynie. Zapisałeś się do Stowarzyszenia? Uwierz mi, że po przeczytaniu wielu artykułów wiele rzeczy Ci się wyjaśni ;)
A słyszałeś (przepraszam, nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną) o dziecku, które po zjedzeniu produktu ze śladowymi ilościami zmarło? Teraz rodzice, tego dziecka rozpoczynają kampanię Bezpieczna żywność. Wydaje mi się, że to akurat najbardziej pokazuje jak bardzo w Polsce prawo akurat w tej kwestii nie funkcjonuje poprawnie..
dieta od 14 października 2008r.
king
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: pn 04 sty, 2016 13:38

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: king »

prawda jest taka, że jeśli ktoś jest nieuczciwym producentem i chce oszukiwać, to będzie to robił niezależnie od tego czy posiada jakiś znak czy nie. w zakładzie produkcyjnym, produkcja trwa codziennie niekiedy 24 godziny na dobę, dostawy surowców są często kilka razy dziennie, wiec nie pisz proszę, że kontrola lub audyt raz na jakiś czas są w stanie zapewnić 100% bezpieczeństwa
Awatar użytkownika
pleomorfa
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3797
Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
Lokalizacja: Polska

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: pleomorfa »

King, masz rację jak ktoś chce oszukiwać to będzie to robił, ale jak ktoś chce oszukiwać to nie zgłasza się do certyfikatu, który obliguje go do badania każdej partii produktu. A jeżeli w badaniach okaże się, że coś nie spełnia norm to od razu jest informacja zwrotna, żeby tego nie jeść. Natomiast już wielokrotnie się przekonaliśmy, niestety na swoich jelitach również, że zapewnienia producentów o bezglutenowości ich produktów często można równie dobrze między bajki włożyć. Także nie siej fermentu, bo prawo prawem, a życie życiem. Gdyby taki certyfikat nie był potrzebny, to by nikt sobie w Europie nic z niego nie robił.
A jeżeli masz jakiś problem z działalnością Stowarzyszenia to proponuję się skontaktować z centralą (kontakt możesz bezproblemowo znaleźć na stronie), napisać, co Ci na sercu leży, zamiast próbować oczerniać wszelkie inicjatywy na forum.
Jeśli tra­cisz pieniądze, nic nie tra­cisz. Jeśli tra­cisz zdro­wie, coś tra­cisz. Jeśli tra­cisz spokój, tra­cisz wszystko. - Bruce Lee
wieczorynka.
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 35
Rejestracja: śr 07 paź, 2015 13:30

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: wieczorynka. »

A ja jestem przekonana, że produkty posiadające licencję są bezpieczniejsze, bo wyraźnie nie zaliczam wpadek i nie zamierzam kupować produktów bez licencji. Jest już duuży wybór i cenowo wydaje mi się, że jest ok więc naprawdę warto. Przestałam kompletnie ufać producentom którzy mają swoje znaczki z przekreślonym kłosem, jak dla mnie to za mało.
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: gronkowiec »

Poza tym, wiesz jaka pieniądze idą za brakiem rzetelności? Nie żyjemy w głębokich latach 80-tych, ba nawet 10 lat temu, kiedy zaczynałam przygodę z glutenem i gotowaniem bez glutenu nic w sklepach nie było oprócz Celiko, Bezglutenu, Glutenexu i kilku małych firm, któ®e raz się pojawiały a raz znikały. Teraz świadomość ludzi dotyczaca glutenu i swoich praw jest znacznie większa i już nie przejdzie nabijanie ludzi w butelkę. Jeżeli Ty masz jakieś objawy po zjedzeniu produktów certyfikowanych to może dlatego, że Twoja czułość na gluten jest znacznie poniżej 20 ppm/kg lub nie możesz jeść wcale zbóż (w tym kukurydzy i owsa).
Po Glutenexie do tej pory mamy problemy żołądkowe, ale to sprawa jakiegoś składnika, bo gluten możemy jeść. Niemniej te firmy (i inne typowo bg) są na rynku tylko dlatego, że produkują żywność SPECJALNEGO PRZEZNACZENIA, głównie bezglutenową. Nie mogą sobie pozwolić na wpadkę świadomie. Uwierz, że takie wyrywkowe badania i audyty dają więcej niż sprawdzanie każdej dostawy.
wieczorynka.
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 35
Rejestracja: śr 07 paź, 2015 13:30

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: wieczorynka. »

a ja mam nadzieję i chyba sama wątek utworzę gdzie można będzie umieszczać nazwy producentów zapewniających bezglutenowe produkty bez licencji. Bo moim zdaniem tak jak przybywa pseudobezglutenowców przybywać będzie firm z "bezglutenową żywnością" - to do Kinga
Celiak w podróży
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 59
Rejestracja: pn 07 wrz, 2015 12:47

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: Celiak w podróży »

A czy tego problemu "pseudo bezglutenowości" nie można jakoś rozwiązać prawnie? Wygląda na to, że firmy i restauracje bezkarnie mogą sobie napisać, ze to co oferują jest bezglutenowe i w zasadzie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności :(
Awatar użytkownika
pleomorfa
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3797
Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
Lokalizacja: Polska

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: pleomorfa »

Można, jak się im udowodni, że zrobili źle (restauracja) lub produkt jest źle oznakowany. Co się wiąże najczęściej od kopa z kosztami za badania produktów, bo jak inaczej udowodnić komuś, że to co uważa za bg nie jest bg (szczególnie w przypadku restauracji, z drugiej strony nie wszyscy odczuwają objawy od kopa)? Natomiast produkty można spróbować zgłosić do odpowiednich urzędów zajmujących się kwestią znakowania produktów (sanepid, GIS coś w ten deseń).
Ostatnio zmieniony pt 29 kwie, 2016 18:33 przez pleomorfa, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli tra­cisz pieniądze, nic nie tra­cisz. Jeśli tra­cisz zdro­wie, coś tra­cisz. Jeśli tra­cisz spokój, tra­cisz wszystko. - Bruce Lee
polla2
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 68
Rejestracja: czw 30 paź, 2008 19:13
Lokalizacja: warszawa

Re: Jak to jest z certyfikatami?

Post autor: polla2 »

Oczywiście, że jest rozwiązanie, czy to w przypadku restauracji, czy też producentów - kiedy wprowadzają bezglutenowych konsumentów w błąd, należy to zgłosić do Sanepidu zgodnie z lokalizacją danego miejsca. Wystarczy zgłoszenie mailowe, Sanepid ma obowiązek dokonać kontroli.
Obrazek
ODPOWIEDZ