
Piszę do Was z prośbą o pomoc. Mianowicie czekam obecnie na wizytę u gastrologa z podejrzeniem celiakii i chciałabym się przygotować do tej wizyty. Zawsze uważałam się za dość bystrą zwątpiłam w siebie jak się zorientoöwałam (2 tygodnie temu), że od 15 lat mam objawy, które wskazują na celiakię, a przynajmniej na jakąś porządną nietolerancję.
Pozwólcie, że pokrótce opiszę moją historię. Nie byłam chorowitym dzieckiem, miałam dobry apetyt, byłam typowym pulpecikiem i nie pamiętam żadnych dolegliwości trawiennych. Do czasu gimnazjum. Zaczęły się uporczywe bóle głowy, niedobory magnezu mnóstwo badań- neurologicznych, hormonalnych, wieczne infekcje i brak diagnozy, mimo naprawdę świetnego pediatry.
Problemy zaczęły się po śmierci taty. Miałam 14 lat, zaczęłam łapać wszystkie infekcje, miałam paskudne, ropiejące rany w okolicy krzyżowej, których nie pokazałam nawet mamie. Wtedy zaczęłam się odchudzać. Jak wszystkie dziewczyny. Przestałam jeść pieczywo, makarony, słodycze i czułam się jak nowo narodzona.
W liceum zaczęłam jeść jak cała moja rodzina i znowu- infekcje, oskrzela, nerki, rany- tym razem pod pachami.
I tak poszłam na studia. Na drugim roku przytyłam prawie 30 kg- diagnoza cukrzyca t2. Ładnie zaleczona metforminą, cholesterol dużo ponad normę, bóle stawów, świąd skóry. Infekcje, zajady, opryszczkowe zapalenie skóry, kamica żółciowa przez którą prawie przejachałam sięna tamten świat, zapalenie zatok, skaczące ciśnienie. I to wszystko do 24 roku życia;-)
Od gimnazjum mam uczucie "czegoś" w gardle. I oczywiście problemy z układem trawiennym. Straszne biegunki, bóle od wątroby po jelita. I ja głupia nie wpadłam na to, że mój organizm czegoś nietoleruje. Trafiłam międzyczasie do gastrologa diagnoza- ZJD, reumatolog pod kątem RZS, wynik negatywny. Tarczyca ok.
Oczy trochę otworzyły mi się rok temu. Miałam incydent łysienia plackowatego

Po ok. 6 m-ch zaczęłam jeść "normalnie". Efekt? 5 kg przytyłam w m-c, czuję się strasznie. Nie mam siły wstać z łóżka. Obecnie w oczekiwaniu na wizytę u gastrologa (koniec marca) ponownie przechodzę na dietę.
I tu moja prośba- proszę rozwiejcie moje wątpliwości. Zadam powtarzające się tu pytanie. Czy to może być choroba trzewna?
Ps mój Tato też bardzo chorował. Był diagnozowany pod kątem RZS, miał zdiagnozowaną padaczkę. I umarł w wieku 39 lat na wylew. Mam bardzo podobne objawy i wyniki badań

Przepraszam, że taki długi post. Musiałam się wyżalić. Liczę na zrozumienie
