ptycja pisze:Jak byłam mała i się leczyłam to lekarze twierdzili (wtedy bo teraz jest inaczej), że dieta się skończy jak będę wyraźnie dojrzała. I karmiona takimi bzdurami przy każdej wizycie u lekarki miałam nadzieje. Nie wiem czy potraficie pojąc słowo nadzieja dla małego dziecka w tamtych czasach.
Bardzo potrafimy... Są wśród nas osoby zdiagnozowane sporo lat temu (swoją historię opisałam w wątku Wasze historie, do którego link podał parę postów wcześniej Rafał_tata). Wiem, że są osoby na forum, ktorym tak jak mnie lekarze dawali nadzieję, że wyrosną - do 2, 5, 8 roku życia, do wieku dojrzewania, do 18 roku życia - teorie były różne. Kiedyś pół żartem określiliśmy to na forum jako Magię Liczb (patrz wątek:
topics8/co-dalej-vt1303,15.htm ) ale doskonale wiem, jak to jest, jak ci ktoś cyklicznie daje i odbiera nadzieję. Mnie do tego jeszcze opowiadano bajki, że 99% chorych z celiakii wyrasta, więc można się domyślić, jak się czuje ktoś, komu powiedzą po 18 latach walki i dawania nadziei oraz po kilku prowokacjach, że jednak jest tą jedną osobą na 100

Zwłaszcza w zestawieniu z dawną, niesłuszną teorią, że na celiakię choruje tylko 1 osoba na 10 tys bodajże. Świadomość że jest się takim wątpliwym "wybrańcem losu" naprawdę nie jest fajna. Tak naprawdę dopiero odkąd trafiłam na forum i zobaczyłam, że dużo ludzi ma taki sam problem, jak ja, mój stosunek do diety zmienił się bardzo. Z perspetkywy mogę powiedzieć jedno - dopóki ty sama nie akceptujesz swojej choroby i swojej diety, dopóty będzie ona dla ciebie potężnym problemem emocjonalnym. Im bardziej ją zaakceptujesz, tym łatwiej ci będzie z nią żyć.
Mogłabym tu dodać jakiś przykład, ale nie chcę strzelać w ciemno, dlatego pytanie podstawowe - dlaczego uważasz, że celiakia jest straszną chorobą? Jakie sytuacje związane z dietą są dla ciebie najtrudniejsze psychicznie? Pytam bez żadnych podtekstów, po prostu chcę wiedzieć
Natomiast nie ma tak prosto, żeby dało się kogokolwiek winić za to że masz celiakię. Lekarza możesz winić za to co robił (albo nie robił), jak cię leczył, co ci mówił, ale nie wierzę , że to on jest winien temu, że zachorowałaś na celiakię. Nie są znane przyczyny celiakii - są różne hipotezy, ale nic nie wiadomo na pewno. Niestety, bo gdyby było wiadomo, może ktoś wynalazłby na to lekarstwo.
I jeszcze jedno - wybacz, jeśli moja wcześniejsza wypowiedź była zbyt dosadna, ale po prostu użyłam argumentów, które przemawiają do mnie samej.