czy dieta nie szkodzi

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Magdalena
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 25
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 17:33
Lokalizacja: Malbork

czy dieta nie szkodzi

Post autor: Magdalena »

Wiemy, że dieta wielu z nas pozwala normalnie żyć. Wiemy o stronach pozytywnych diety bezglutenowej. Ale czy znane są wam strony negatywne. Może rozszerze wątek. Jestem celiakiem i urodzilam dziecko (teraz ma 16 m-cy), które jest na diecie na razie "profilaktycznie" (gastrolog zalecił trzymać mu dietę jak najdłużej chociaż nie jest chory). Oczywiście się tego trzymam, bo jest to uzasadnione, że jelita dziecka są bardzo wrażliwe i może mieć obciążenie genetyczne.
Wiele osób, również lekarzy zachęca mnie by jednak zrezygnować u dziecka z diety. Synek rozwija się znacznie wolniej niż rówieśnicy, ruchowo i psychicznie. Mówią, że zboża są potrzebne organizmowi i to może być powód, a właściwie niedobór. Czy gluten jest potrzebny człowiekowi. Napiszcie co sądzicie. Może przechodziliście ten sam problem. Może jakiś bardziej doświadczony lekarz powiedział wam coś mądrego.
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

moim zdaniem dieta to same dobre, ale trzeba naprawdę dbać by była różnorodna i ścisłe trzymana ... przecież dziecko pobiera zboża - jego przetwory jedynie "okrojone" o gluten, który i tak nie jest zdrowy ...
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Magdalena pisze:Mówią, że zboża są potrzebne organizmowi
16 m-cy (i wcześniej) to nie wiek, żeby zboża były konieczne do prawidłowego rozwoju...
Awatar użytkownika
Małgorzata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1579
Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Małgorzata »

Wczoraj rozmawiałyśmy z Nastką z doktorem Zimnickim (kto był na MDCII wie o kogo chodzi). Jest to lekarz gastroenterolog, który ma na swoim koncie wykrycie - uwaga!- ponad 400 przypadków celiakii u dorosłych. To jest wreszcie prawidłowe podejście do tematu celiakii u dorosłych! Wszystkie przypadki udokumentowane i opisane. Oczywiście jest traktowany różnie przez innych gastro, wiadomo jakich mamy "uczonych" (jeden profesor ze zdziwieniem powidział dr Zimnickiemu, że jeszcze nigdy nie spotkał pacjenta z celiakią...#@$!^%&*~! :028: )

Myślę więc, że bogatemu doświadczeniu doktora Zimnickiego należy zaufać, oto dwie najważniesze moim zdaniem sprawy (także w konteście tego wątku), wnioski z rozmowy:

1. Gluten jest generalnie toksyną (i są to coraz częściej spotykane zdania), która szkodzi w mniejszym lub większym stopniu większości ludzi, także tym bez celiakii, a to dlatego, że mąka pszenna, główne jego źródło w naszym pożywieniu jest tak modyfikowana, aby zawierać nienaturalnie dużą ilość glutenu w ziarnach. W związku z tym czysta biała "gluten-full" mąka, nafaszerowana maksymalnie glutenem, jaką obecnie spożywamy, jest ciężkostrawna i bardzo obciąża jelita, tak naprawdę u większości z nas.
Ale o tym głośno się mówić nie da, zbyt wiele pieniędzy mielą młyny...
Dla zdrowia nie-celiaków lepszym rozwiązaniem jest jedzenie chleba pieczonego z żyta, razowego, na zakwasie i unikanie wszystkiego z czystej pszenicy.
W związku z tym - dieta bezglutenowa, dobrze zbilansowana jest po prostu ZDROWA. a zboża nie są konieczne dla prawidłowego rozwoju dzieci. Nie ma mowy, żeby db komuś zaszkodziła, tym bardziej małym dzieciom. Wszystkie prawie problemy zdrowotne ludzi zaczęły się odkąd nasi przodkowie zaczęli jeść zboża i cukier (polecam lekturę: "Na początku był głód" Marka Konarzewskiego, dostępna w Empiku wysyłkowo). Tak więc nawet zdrowi ludzie nie powinni jeść białego pieczywa. Moim zdaniem ma to wielki sens, chociaż jest bardzo pod prąd, jak wiele spraw w tym opętanym konsumpcją świecie.

2. Iinna ważna sprawa, o której może za mało się mówi - przeciwciała (EmA, tTG) wcale nie muszą występować, zwłaszcza u dorosłych, nawet u połowy tych z celiakią! Nie wiadomo z czego tak naprawdę to wynika - być może w pewnym momencie organizm przestaje się po prostu z jakichś powodów przed celiakią bronić. Na naszym forum mamy takie "przypadki" :)
Tak więc NIGDY nie można wykluczyć celiakii jeśli nie wychodzi w testach. Zawsze potwierdzeniem jest biopsja i pobranie wycinków z jelita (z 6 różnych miejsc).

Ogólnie po naszym spotkaniu jestem pełna nadziei - są jednak lekarze, którzy znają się na rzeczy, to oni mogą nam pomóc w oddolnej walce z niewiedzą na temat celiakii w tym kraju.
Obrazek
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: anakon »

Super, ze jest z kim pogadac, choc niestety takie osoby jak dr to wyjatki...ale moze z czasem, gdyby takie osoby mialy dostep do ksztalcenia mlodych lekarzy to bylby duzy postep. Co do prozdrowotnych konsekwencji naszej diety mysle, ze jest to niemal oczywiste, zwlaszcza gdy na diete bezglutenowa patrzy sie z perspektywy duzej dbalosci o jakosc produktow spozywanych przez celiaka, a dieta wymusza na nas duza "uwaznosc" przy wybieraniu produktow w sklepie i sprowadza sie ogolnie do duzo zdrowszego zywienia niz normalnie(odpada cala masa fast foodow, dopychaczy itp)
Ciekawa jestem tylko co Zimnicki powiedzialby nt ew uzupelniania wit E, ktorej ponac chorzy na celiakie maja spore niedobory i czy niedobory te sa wylacznie wynikiem bledow dietetycznych czy specyfika tej diety. Ja osobiscie mialam ten poziom zbadany(co ponoc nie jest takie proste) i mam niedobory(a wiaze sie to np z przyspieszonymi procesami starzenia skory...) wniosek: trzeba uzupelniac.

[ Dodano: Wto 28 Sie, 2007 08:40 ]
Nawiazujac jeszcze do glownego watku, wydaje mi sie, ze to kompletna bzdura twierdzenie, ze dziecko moze sie kiepsko rozwijac dlatego, ze nie spozywa glutenu. Predzej uwierze w to, ze jest to efekt slabo urozmaiconej diety bezglutenowej. Poza tym dziecko w tym wieku jesli nawet jest z grupy ryzyka zwykle ma wprowadzany normalnie gluten i jest obserwowane, a nastepnie ma pobierana krew na przeciwciala i podejmuje sie decyzje co do pozostawania na diecie badz normalnego zywienia. Koniec koncow wiekszosc dzieci rodzicow z grupy ryzyka bedzie jadla normalnie, a kiedys trzeba je do tego przyzwyczaic. Kazda dekada przynosi nowe w tym wzgledzie doswiadczenia medyczne, dzis znow prowadzone sa proby wprowadzania glutenu wczesnie do diety dzieci z grupy ryzyka, jest to czesc progamu reklamowanego na naszych stronach. Byc moze, ze przyniesie on wnioski zupelnie przeciwne do tego co sie dotychczas uwazalo. Z drugiej strony mam swiadomosc, ze za kilka lat ktos moze znow wpadnie na jakis genialny pomysl i odwroci wszystko do gory nogami. Trzeba w tym wszytskim zachowac zdrowy rozsadek i nieraz kierowac sie intuicja...
Magdalena
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 25
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 17:33
Lokalizacja: Malbork

Post autor: Magdalena »

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Trochę mnie uspokoiły. Ale tylko trochę.

Bo w takim razie po co zaleca się muslli na figurę, owsiankę dla chorego, cistka i pieczywo z dodatkami zbożowymi dla energii??? Czy znaczy że wszyscy się trują?? A młyny to też nie taki wielki biznes.
Chociaż za wprowadzaniem glutenu zbyt wcześnie nie jestem. Kto miał dziecko, które miało kolki, zatwardzenia i rozwolnienia na zmianę, czy ulewania, nie ma ochoty na lepsze atrakcje. Chociaż są to normalne przejścia bobasów. Trzeba radzić sobie najpierw z innymi sprawami bo można nawet nie rozpoznać objawów choroby.

Mimo wszystko, pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Magdalena pisze:Bo w takim razie po co zaleca się muslli na figurę, owsiankę dla chorego, cistka i pieczywo z dodatkami zbożowymi dla energii???
Muesli na figurę? Trochę reklamy, trochę prawdy... Takie muesli jest pełne błonnika, dlatego jest mniej kaloryczne i bardziej sycące niż zwykłe płatki. Tyle. Ale jak ktoś wnikliwie porówna wartość kaloryczną, to się trochę zdziwi. Różnice nie są znaczące. czyli jednak marketing. Owsianka dla chorego? Cóż, pierwsze słyszę. A na co chorego? Bo chyba nie na brzuch.... Owsianka, zwłaszcza na wodzie (a tylko taka jest naprawdę dietetyczna) zatrzymuje wchłanianie mikro- i makroelementów. Raczej taki specyfik z ryżu zmontowany, to chociaż na biegunkę skuteczny. A pieczywo, czyli ogólnie węglowodany złożone to jest naprawdę dobre źródło energii. Ale biała buła z maksymalnym nadmiarem glutenu+polepszacze (dla puszystości, czyli dla oka) nie ma nic wspólnego ze zdrowym posiłkiem węglowodanowym. Tak jak sztucznie oczyszczany cukier (czy też sól, na jedno wychodzi) nie ma żadnych wartości odżywczych, cukier tzw. brązowy - ma. Przykłady można mnożyć.
Aby nie odbiegać zanadto od tematu głównego - ja jestem od kilku lat na diecie bg. Moje dziecko jest zdrowe i nie musi. Ale "tak jakoś wychodzi" że często je to co ja. Bo tak jest szybciej, łatwiej i przyjemniej. Prowadzę kuchnię dwuosobową (córka+ja), pracuję, gotowanie dla każdego co innego jest niewykonalne. I co? I nic. Dziecko sobie rośnie, woli moje naleśniki od tych glutenowych babci, nie obserwuję żadnych skutków negatywnych. Co prawda "uzupełnia gluten", bo je też inne rzeczy, ale.... A gluten wprowadziłam jej bardzo późno, miała ok. półtora roku.
Magdalena pisze:Kto miał dziecko, które miało kolki, zatwardzenia i rozwolnienia na zmianę, czy ulewania, nie ma ochoty na lepsze atrakcje. Chociaż są to normalne przejścia bobasów
U nas te przejścia przekroczyły normę. Jako przewrażliwiona matka-mega-alergiczka postanowiłam chronić swoje dziecko. I chyba się udało. Bo mimo ogromnych "obciążeń genetycznych" moja córka nie ma żadnych alergii. Chociaż to może przypadek...? ;)
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: anakon »

Pewne jest w zywieniu glownie to, ze niezdrowo jest za duzo, zbyt monotonnie, zbyt chemicznie- a tego akurat ciezko jest uniknac, niezdrowa jest zywnosc wysoko przetworzona...a reszta......jest milczeniem.
Awatar użytkownika
Olciak
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: pn 17 kwie, 2006 00:36
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Olciak »

Mi kiedyś jakiś ortodonta powiedział, że nie mogę nosić aparatu na zęby bo mam za słabe - być może od diety...
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Mi kiedyś jakiś ortodonta powiedział, że nie mogę nosić aparatu na zęby bo mam za słabe - być może od diety...
No, jak coś takiego czytam to mi się nóż w kieszeni otwiera... @Olciak, nie bierz tego do siebie :!: Głupoty wygadywane przez lekarzy. Jeśli masz za słabe zęby, kłopoty ze szkliwem, itp. - to jest to spowodowane przez celiakię źle leczoną, źle prowadzoną dietę, złe wchłanianie w organizmie. Jeśli dieta jest ściśle bezglutenowa, kosmki w jelitach są odbudowane i jelito wygląda jak u zdrowego człowieka - to nie będzie w organizmie żadnych niedoborów. Ale powtarzane prowokacje glutenem i nieprzestrzeganie diety (lub przestrzeganie jej tak nie do końca... czyli de facto wcale) za każdym razem rujnują kosmki=zmniejszają wchłanianie składników odżywczych i osłabiają organizm. Proste? :okulary2:
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Olciak
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: pn 17 kwie, 2006 00:36
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Olciak »

Poczułam się troszke jakbyś na mnie naskoczyła... ;)
Poprostu nie wiedziałam, że oni - lekarze zwalają niektóre rzeczy na chorobę.
A jeśli tak jak piszesz, że jeśli dieta jest super prowadzona, że 0 glutenu - kosmki się odbudowują więc to chyba 'uzdrowienie' ? Z resztą nie ważne:P To zapewne moja wina bo zawsze w mojej diecie były obecne np.parówki czy też pasztet. Poprostu dawniej nikt mnie nie uświadomił i nie ostrzedł:) Poprostu czytało się składniki, była mąka-odpada, nie było-jadłam. Tam gdzie nie było składników napisanych- jadłam...
To było takie nie uważne i teraz są konsekwencje. Dożywotnia dieta. Trudno:p
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Olciak pisze:Poczułam się troszke jakbyś na mnie naskoczyła... ;)
Nie na Ciebie, pliiiizz... Ale takiego lekarza.... (cenzored!)
Olciak pisze:A jeśli tak jak piszesz, że jeśli dieta jest super prowadzona, że 0 glutenu - kosmki się odbudowują więc to chyba 'uzdrowienie' ? Z resztą nie ważne:
Ważne! Ważne, żebyś zrozumiała jaki jest mechanizm tej choroby! Tylko wtedy każdą rzecz z glutenem będziesz traktować jak... hmm... zepsutą? Za każdym razem gluten wprowadzony do jelita wywołuje reakcję obronną organizmu. Za każdy kolejnym razem ta reakcja jest silniejsza. Jak papier ścierny, który niszczy aksamit - za każdym razem bardziej. Tylko brak glutenu - na zawsze i całkowicie - umożliwia Twoim kosmkom odbudowę i normalne życie. Nic ich nie niszczy. Ale każde kolejne podanie glutenu - i zaczyna się od nowa... Pomyśl, ile razu jadłaś gluten nieświadomie. Więc przynajmniej świadomie tego nie rób. Czasem błędy są nieuniknione, ale oprócz jelit mamy jeszcze mózgi, żeby się uczyć. ;)
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Olciak pisze:zawsze w mojej diecie były obecne np.parówki czy też pasztet. Poprostu dawniej nikt mnie nie uświadomił i nie ostrzedł:) Po prostu czytało się składniki, była mąka-odpada, nie było-jadłam. Tam gdzie nie było składników napisanych- jadłam...
Ja też tak robię i nie widzę w tym nic złego. : czytam skład, jeśli jest mąka pszenna, gluten itp - to zostawiam w sklepie. Jeśli nie ma - kupuję i jem. Zwykle parówki Berlinki Classic z Morlin, Kabanosy z Krakusa itp.
Pasztet jadam czasami taki w słoiczku z dziczyzną. Kosztuje chyba z 5 - 6 zł, ale nie muszę go kupować za często.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
ODPOWIEDZ