

Rozmawiałam ze swoim lekarzem rodzinny o skierowaniu mnie do jakiegoś dietetyka, bom architekt i na węglowodanach, białkach i całej reszcie się nie znam, a pewnie "po prostu" źle dobieram poszczególne składniki potraw.
Nie jem dużych porcji, za to niestety często, bo chodzę wiecznie głodna

Regularnie ćwiczę (2 - 4 razy w tyg), staram się jeść pieczywo tylko do śniadania. Niestety ze względu na pracę ostatni poslek jem za późno. No ale to nie było zależne od diety i kiedyś tak nie tyłam

No i mam problem taki - nie ma w mojej okolicy dietetyka, który by mógl mi pomóc. Najbliżej mam fachowców w Katowicach - Ligocie (Klinika Bariatrii, ale tu mój rodzinny stwierdził, że tam by mnie pogonili, bo się ze swoją wagą "nie kwalifikuję jeszcze").
Poradźcie mi, czy macie jakichś "swoich" dietetyków? Ewentualnie gdzie szukacie tego typu porad i czy np ktoś już przerobił którąś z tych "ciet-cud"

"Nieco więksi niż by chcieli" Celiacy - może zalożymy jakieś "kółko wsparcia" gdzie bedziemy się wymieniać informacjami na temat połaczenia diet, lekarzy, dietetyków w walce ze zbednymi kilogramami?
P.S. Wygadać się musialam, ale tak mi było fajnie te 10 kg wstecz...