Poziom żelaza w Celiakii.

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Joanna P.
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 166
Rejestracja: pt 09 gru, 2005 10:25
Lokalizacja: Słupsk

Post autor: Joanna P. »

Myślę, Siłaczko200, że z dziećmi sprawa wygląda specyficznie, ponieważ dzieci rosną - piszesz, że Twoje rozwija się dobrze. Czyli jak rozumiem rośnie i na bieżąco zużywa podawane żelazo do budowy swoich tkanek. Przyjmowany preparat w pierwszej kolejności idzie na rozwój i uzupełnienie poziomu hemoglobiny, a do podwyższenia poziomu żelaza potrzebne by były jakieś niezużyte nadmiary. No ale jak rośnie, to o nadmiary trudno. W takiej sytuacji trudno się kierować samym poziomem żelaza w ocenie poprawy. Trzeba patrzeć na to, czy ma wyrównaną morfologię - tj. ilość czerwonych krwinek i hemoglobinę w normie, a MCV byle nie za dużo poniżej normy - jeżeli to jest w porządku, a do tego nie ma zewnętrznych objawów niedoboru żelaza (bezsenność lub nadmierna senność, niepokój, drażliwość, apatia, brak apetytu, sucha łuszcząca się skóra, wypadające włosy, łamliwe paznokcie, brak koncentracji, pogorszenie pamięci, trudności w nauce, męczliwość itp) to sam tylko niedobór żelaza w wynikach nie wydaje mi się aż tak niepokojący. Rosnące intensywnie dzieci mają skłonnosć do niskiego żelaza nawet bez celiakii. Niezależnie od tego decyzja o podawaniu żelaza niech należy do lekarza, on powinien (zakładam) wiedzieć w jakich sytuacjach można/trzeba wydłużać kurację ponad typowy czas trwania.
Jednocześnie wprowadź dziecku intensywną żelazową dietę - dużo mięsa, jeśli drób, to gęś, kaczka, indyk, kurczaków mniej, bo pod względem żelaza raczej mało wnoszą, wątróbkę, żółtko, morele, orzechy (jeśli może), fasolę, jabłka po każdym mięsnym posiłku. Mój hit to wątróbka z indyka z jabłkami i majerankiem, wpiszę to w dziale kuchennym, ale już jutro, bo się zrobiło późno... Jeszcze dodam, że 2 lata temu bez żadnych tabletek wyszłam z żelaza 16 na 56 samą dietą w 4 miesiące, ale w tym czasie już nie rosłam, więc mimo że dieta "działa" to leki też się mogą przydać.

[ Dodano: Nie 02 Wrz, 2007 16:24 ]
Jeszcze mi sie cos przypomniało przy okazji kupowania soli kuchennej :D
Dodają do niej antyzbrylacz - żelazocyjanek potasu, który wiąże jony żelaza. To znaczy, że mniej posolone potrawy mają większą wchłanialność zawartego w nich żelaża. Tak więc lepiej na kwaśno, niż na słono. Do zakwaszania używać lepiej cytryny, jabłka niż śmietany, bo wapń też pogarsza wchłanianie żelaza. Po drugie jony żelaza wychwytuje herbata i to w bardzo dużym stopniu. Dlatego przy problemach z niskim poziomem Fe trzeba ją całkowicie wyrzucić z diety. Polecam kompoty, bo soki owocowe z kolei przeszkadzają we wchłanianiu wapnia.
Namieszałam? ;)
Siłaczka200
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: pt 27 kwie, 2007 12:02
Lokalizacja: POMORZE

Post autor: Siłaczka200 »

Joanno dziękuję Ci za ciekawe informacje! Miałam przerwę wakacyjną w uczestnictwie na forum. Dopiero dziś odczytuję zaległości. Weronika (moja córeczka) brała żelazo w syropie przez 2,5 miesiąca i po 2 tyg. przerwy wykonano badanie poziomu żelaza we krwi, podniosło się do 67ug/dl, morfologia też się wyrównała - WBC-7.O; RBC-4,66; HGB-12,4; MCV-77,3; PLT-314; tylko limfocytów trochę za dużo - 69,8. Nadal będę jej podawać żelazo, bo tak też zalecił doktor z poradni gastroent. w Gdańsku. Pozdrawiam :043:
CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI!
Joanna P.
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 166
Rejestracja: pt 09 gru, 2005 10:25
Lokalizacja: Słupsk

Post autor: Joanna P. »

Pisałam to już w innym miejscu, że niekoniecznie celiakia musi być przyczyną niedoboru żelaza, który jest też objawem innych chorób, np. niedoczynności tarczycy. Skoro u dziecka wyszła niedoczynność (Siłaczka200 pisze o tym w innym poście) to lecząc ją można doprowadzić do wyrównania poziomu żelaza. Niedobór hormonów tarczycy może tłumaczyć trudności z trwałym wyrównaniem poziomu Fe.
malealekochane
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 139
Rejestracja: czw 18 cze, 2009 15:24
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: malealekochane »

mhmmm, czy herbaty owocowe mające w swoim składzie np maline, cytryne i aromaty herbapolu tak samo działają jak zwykła herbata? mam na myśli też hamują wchłanianie zelaza? bo bez słodzenia też są dość gorzkie...


nie wiem tak mi do głowy przyszło bo czytam ten wątek i właśnie piję taką herbate:D
kamka
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 71
Rejestracja: pt 23 wrz, 2011 17:05
Lokalizacja: mazowieckie

Post autor: kamka »

z tego co powiedziała mi dietetyczka," herbat owocowych" nie powinno się pić, bo to wcale nie są herbaty, tylko jakieś pseudoherbaty. Najlepsza jest zwykła, a jak lubisz owocową, to można dodać soku własnoręcznie zrobionego. Wtedy i pysznie i zdrowo.
Celiakia, Hashimoto, ziemniaki, krewetki
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

malealekochane pisze:mhmmm, czy herbaty owocowe mające w swoim składzie np maline, cytryne i aromaty herbapolu tak samo działają jak zwykła herbata? mam na myśli też hamują wchłanianie zelaza? bo bez słodzenia też są dość gorzkie...
Jak najbardziej hamują wchłanianie jak zwykła herbata. Nie wiadomo ile w aromacie jest prawdziwego ekstraktu z owocu, a ile syntetycznych związków odpowiadających za zapach owocu. Dodatkowo wieść niesie, że w aromacie może być gluten.

Obecność witaminy C polepsza co prawda nieco wchłanianie niehemowego żelaza, ale w aromatyzowanych herbatach tego owocu nie ma dużo (patrz wyżej), poza tym nawet dodawanie zewnętrznego soku z owoców niewiele myślę zmienia, bo w owocach nie ma specjalnie dużo wit. C, a dodatkowo ona rozkłada się w dość niewysokich temperaturach, więc ciekawe jaki ułamek przeżywa parzenie.

A smak w żaden sposób nie wiąże się z przyswajaniem żelaza i nie powinien tu być argumentem!
malealekochane pisze:z tego co powiedziała mi dietetyczka," herbat owocowych" nie powinno się pić, bo to wcale nie są herbaty, tylko jakieś pseudoherbaty. Najlepsza jest zwykła, a jak lubisz owocową, to można dodać soku własnoręcznie zrobionego. Wtedy i pysznie i zdrowo.
Jeśli herbaty aromatyzowane są gorsze, to z wymienionych wyżej powodów. Pseudoherbata wcale nie musi być gorsza od herbaty :P. Np. yerba mate nie ma nic wspólnego z herbatą oprócz zastosowania, a często mówi się, że jej właściwości zdrowotne są większe niż te napojów pozyskanych z Camelia sinensis.
Ostatnio zmieniony pn 07 maja, 2012 13:55 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

titrant pisze:yerba mate nie ma nic wspólnego z herbatą
ale chyba nikt nie nazywa jej (ani też np. rooibosa) "herbatą owocową", a o takich tutaj mowa? a nie o "tak zwanych" herbatach?
no chyba że "ludzie" mają tendencje do upraszczania i pakowania wszystkiego w jeden worek.

a tak w ogóle, to "herbaty owocowe" powinny się nazywać "herbatkami", co najwyżej.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Ola_la pisze:a tak w ogóle, to "herbaty owocowe" powinny się nazywać "herbatkami", co najwyżej.
A dlaczego herbatkami? W wersji ekspresowej to przecież zwykła herbata (z Camelia sinensis, np. czarna) z dodanym aromatem. A w sklepie z herbatami można kupić taką herbatę z dosypanymi fragmentami owoców itp. Tu nie wiadomo nic o aromatach, ale herbata jest jak najprawdziwsza.

A z określeniem napojów herbatopodobnych (z ostrokrzewu paragwajskiego czy z czerwonokrzewu afrykańskiego) jako pseudoherbat, owszem, spotkałem się. A nawiązywałem do określenia herbaty owocowej jako pseudoherbaty, która jest widać gorsza od prawdziwej herbaty.
Ostatnio zmieniony pn 07 maja, 2012 17:00 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

titrant pisze:z dodanym aromatem
właśnie dlatego.
tak jak czekolada dopakowana mlekiem w proszku i nie-wiadomo-czym-jeszcze MOIM ZDANIEM (i nie tylko moim) nie ma prawa mienić się czekoladą. nie wspominając o owej tłustej, białej słodyczy, która ma napisane na sobie "biała czekolada".

dodatek czasem robi wielką różnicę...:)

choć może faktycznie w przypadku "herbat owocowych" lepszy byłby "napój herbaciany".

i warto by też odróżnić "herbaty owocowe" bez herbaty (czyli napary z ziół, owoców bez dodatku herbaty czarnej) od czarnej herbaty zasmrodzonej jakąś chemiczną perfumą.
może kiedyś to uregulują - w końcu od niedawna masłem może się nazywać tylko masło, a nie mieszanina bóg-wie-jakich tłuszczów bóg-wie-jakiego-pochodzenia. a nie od razu tak było.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Ola_la pisze:tak jak czekolada dopakowana mlekiem w proszku i nie-wiadomo-czym-jeszcze MOIM ZDANIEM (i nie tylko moim) nie ma prawa mienić się czekoladą. nie wspominając o owej tłustej, białej słodyczy, która ma napisane na sobie "biała czekolada".
Rzeczywiście w czekoladzie mleko w proszku i niewiadomoco (cukier, lecytynę sojową) dodaje się objętościowo, żeby można dodać mniej kakao. I jeśli z zawartością kakao zejdzie się za nisko (nie wiem dokładnie do ilu procent), wyrób nie nazywa się już czekoladą tylko wyrobem czekoladopodobnym. W przypadku aromatów w herbacie trudno mówić o dopychaniu nimi objętości :P. Analogia niepełna.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

titrant pisze:jeśli z zawartością kakao zejdzie się za nisko (nie wiem dokładnie do ilu procent), wyrób nie nazywa się już czekoladą tylko wyrobem czekoladopodobnym.
Wyrób czekoladopodobny może zawierać całą masę kakao, ale nie zawiera istoty czekolady - miazgi kakaowej, która jest już czym innym niż kakao.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

No, o to mi chodziło. Za Wikipedią, czekoladę definiuje tłuszcz kakaowy :). A biała różni się od czarnej właśnie tym, że w białej nie ma proszku kakaowego, tj. tego, co potocznie nazywa się kakao.

A marchewka wg dyrektyw unijnych to owoc podobno ;>
Ostatnio zmieniony wt 08 maja, 2012 14:25 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
noodle
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 418
Rejestracja: pn 11 cze, 2012 15:53
Lokalizacja: krakofsky

Post autor: noodle »

Hej, jestem tu nowa. ;) Miło mi Was czytać.

Czekam na wyniki na przeciwciała przeciw endomysium (będą około 27.06). Odebrałam jednak wyniki żelaza i ferrytyny.

Żelazo (norma 6,6-26) 6,33
Ferrytyna (norma 13-150) 8,31

Czy to może wskazywać na prawdopodobieństwo celiakii? Oprócz tego mam za mało neut. i za dużo lymph. i krew utajoną.
Do lekarza idę 19.06, więc piszę, by się uspokoić lekko i zaspokoić ciekawość...
Awatar użytkownika
adukan
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 62
Rejestracja: pt 20 kwie, 2012 01:57
Lokalizacja: Lublin

Post autor: adukan »

noodle pisze:Hej, jestem tu nowa. ;) Miło mi Was czytać.
Czy to może wskazywać na prawdopodobieństwo celiakii? Oprócz tego mam za mało neut. i za dużo lymph. i krew utajoną.
Do lekarza idę 19.06, więc piszę, by się uspokoić lekko i zaspokoić ciekawość...
jak najbardziej, jednak bez dalszych badan rownie prawdopodobne sa inne schorzenia...
ale krew utajona wskazywac moze na powazniejszy problem, konieczna gastroskopia i kolonoskopia (ale bez obaw, moga to byc np zylaki)
ODPOWIEDZ