Długo będzie

Agatka ma 2,4 roku, dokładnie od 2 lat mamy jazdy z (NIE)jedzeniem. Skończyła 4miesiące i z dnia na dzień przestała jeść. A właściwie... drastycznie ograniczyła ilość spożywanych pokarmów (wówczas głównie bebilon pepti, była skazowcem). Teoretycznie w 5mcu życia powinna zjadać na jedno posiedzenie 150-180ml mleka, a zjadała 1/3-1/4 tego + połowę ulewała. To samo zresztą po nutramigenie było, skaza białkowa była na bank, mimo dobrych wyników IgE białka krowiego, no ale u takich maluchów to badanie w sumie jest bezsensowne.
Z powodu silnego ulewania było podejrzenie refluksu - usg wykluczyło, gasprid (dawka dziecięca) guzik pomógł, za to po 3 mcach niejedzenia córka trafiła do szpitala z pięknym rotawirusem

(Dodam, że tuż przed niejedzeniem wytąpiła u małej lekka anemia fizjologiczna, po piciu żelaza przez bodajże miesiąc było już w porządku - późniejsze wyniki badań były ładne, również w czasie niejedzenia.)
Nastąpiły mniej więcej 3 miesiące normalnego jedzenia. Agatka nie była obżartuszkiem, po prostu - jadła normalne ilości dla dziecka w jej wieku (8-10 miesiąc). Ulewania ustały całkowicie.
I jakoś w 11mcu życia impreza niejadkowa wróciła

Czasem były zjadane większe ilości, czasem mniejsze, ale zawsze DUŻO mniej niż dziecko powinno. Tak, wiem, zdrowe dziecko się nie zagłodzi, reguluje sobie ilość jedzenia i takie tam. Gorzej, jak waga poniżej 3 centyla, noce w większości przepłakane, przemarudzone, a ilość jedzenia jest ani wielka, ani w efekcie zdrowa

---------------------------------
Obecnie, jak podałam, córa ma 2 lata 4mce. Co niepokoi mnie mocno: od miesiąca wiemy o anemii, dalej niżej niż 3 centyl wagowo, wzrostowo ok 10 (10,5kg i 87cm), pod oczami sińce (+ ogólna bladość), stolce naprzemian twarde i luźne (nie biegunka - ot, taka... marmolada? ), mała skarży się na częste bóle brzucha, nadal je BARDZO malutko (do tego stopnia, że mając taką dużą pannę musiałam do kaszki z butelki wrócić, bo śniadanie to było np. 4 łyżki płatków z mlekiem...), zdarzają się na oko nieuzasadnione wymioty, od czerwca/lipca Agatka niemalże codziennie uskarża się na bó nóg (stan zapalny wykluczony, piękne ob, aso, crp), zauważam bardzo często wahania nastroju (aczkolwiek to może też być bunt 2latka

Dużo tego, mam wrażenie? I już sama nie wiem, co myśleć - lekarze w PL są, jacy są, nie mam pewności że trafię na kompetentną osobę, dlatego idąc na badania chcę wiedzieć, czego się domagać, jakiej diagnostyki. Teoretycznie mają być badania kału (w tym tygodniu robiłam pod kątem pasożytów, nietrudno zgadnąć, że nic nie wyszło, dodatkowo zrobiłam przeciwciałą w kale pod kątem lamblii - ujemne; krwi w kale nie stwierdzono, stopień strawienia - b. liczne ziarna skrobii)., badania moczu, krwi, usg jamy brzusznej.
Ratunku!