surowe jabłka nie są wskazane w kłopotach z ukł pokarmowym jeżeli już to gotowane polecamCroc pisze:Cały wczorajszy i dzisiejszy dzień jem tylko jabłka i piję wodę
Moje wyniki
Moderator: Moderatorzy
-
- Aktywny Nowicjusz
- Posty: 74
- Rejestracja: pn 04 lut, 2013 18:27
- Lokalizacja: kielce
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Ale lepsZe niż gluten. Zwłaszcza w problemach, których objawy mogą wskazywać na problem z glutenem.
Croc, skąd wiesz, że masz obniżoną odporność? Masz częste infekcje?
Croc, skąd wiesz, że masz obniżoną odporność? Masz częste infekcje?
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Dzisiaj trzeci dzień na jabłuszkach
Samopoczucie jak na mnie niezłe, obiektywnie złe. Cieszę się, że zdecydowałem się na ten krok, bo przynajmniej będę mógł spojrzeć innym okien na swoje objawy. Zamulony mózg niestety brał górę nad innymi i trudno mi było skupić się na czymkolwiek, analizować.
Teraz mam prawie pusty żołądek. W takim stanie najbardziej dokuczają mi wspomniane wcześniej problemy z oddychaniem. Nie potrafię tego opisać, to jest uczucie jakbym miał w okolicy żołądka lub przepony dziurę. Ta okolica stale mi o sobie przypomina, lekarze mówią "proszę o tym nie myśleć", co jest dla mnie dość śmieszne. Jestem osobą pogodną, optymistycznie nastawioną do życia. Żeby pozwolić komuś wyobrazić sobie moje uczucie z żołądkiem, mówię czasem że to jakby na przykład wyrywać zdrowej osobie włos co dwie sekundy. Taka osoba może sobie być zdrowa, ale to będzie rozpraszało wszystkie jej funkcje życiowe i w końcu zwariuje
Mniej więcej tak się czuję - nie odczuwam bólu jako takiego, ale dyskomfort, który rozprasza wszystkie moje myśli i reakcje. W sytuacjach stresowych każdy uspokaja się głębokim oddechem, a ja nie mam jak go wziąć - powietrze jakby gdzieś w środku ucieka i - jak już wspominałem - coś tam jest zablokowane. Żołądek po prostu rządzi mną i dzieje się to na poziomie czysto fizycznym, to nie są żadne moje wymysły czy urojenia. Czuję go 24 godziny na dobę - jest jakby ściśnięty i naciska na coś (lub coś na niego). Raz na ruski rok zdarzy mi się tak porządnie "beknąć" lub "puścić bąka" (przepraszam za wyrażenia
) i to przynosi znaczną, choć bardzo krótkotrwałą, ulgę. Mam wrażenie, że mój problem może leżeć w anatomii żołądka lub przepony i może jedzenie fizycznie wywołuje dyskomfort. Nie wiem jak ta teoria ma się do całej grupy objawów, które wymieniłem wcześniej.

Teraz mam prawie pusty żołądek. W takim stanie najbardziej dokuczają mi wspomniane wcześniej problemy z oddychaniem. Nie potrafię tego opisać, to jest uczucie jakbym miał w okolicy żołądka lub przepony dziurę. Ta okolica stale mi o sobie przypomina, lekarze mówią "proszę o tym nie myśleć", co jest dla mnie dość śmieszne. Jestem osobą pogodną, optymistycznie nastawioną do życia. Żeby pozwolić komuś wyobrazić sobie moje uczucie z żołądkiem, mówię czasem że to jakby na przykład wyrywać zdrowej osobie włos co dwie sekundy. Taka osoba może sobie być zdrowa, ale to będzie rozpraszało wszystkie jej funkcje życiowe i w końcu zwariuje


Nie choruję prawie wcale, ale w badaniu z żywej kropli krwi wyszedł znaczny niedobór białych krwinek. Może choruję, ale organizm się nie potrafi bronić?titrant pisze:Croc, skąd wiesz, że masz obniżoną odporność? Masz częste infekcje?
Ostatnio zmieniony ndz 17 lut, 2013 13:13 przez Croc, łącznie zmieniany 2 razy.
Mała porcja newsów ode mnie 
Nadal trwam w diecie, mimo że początkowo nie miałem zamiaru tak długo eksperymentować. Jem wyłącznie surowe warzywa i owoce, wyciskam sobie soki warzywne (póki co: marchew, seler, burak). Piję też wodę mineralną, czasem wyciskam do szklanki dodatkowo pół cytryny. Czuję się zdecydowanie... inaczej. Mam energię, chce mi się robić ciekawe rzeczy, nawet sny mam znów bardziej kolorowe. Ucisk w żołądku nadal jest bardzo intensywny, ale mam wrażenie, że z nieco słabnie. Najgorzej było pod tym względem na początku dnia czwartego - w trzecim dniu zjadłem tylko jedno jabłko i kolejnego dnia rano miałem okropny dyskomfort w żołądku i ledwo nabierałem powietrza. Jestem ciekaw co będzie dalej. Nie ukrywam, że od czasu do czasu nachodzą mnie czarne myśli o chipsach, czekoladzie, fast foodzie
Planuję od piątku (minie wtedy tydzień) wprowadzić do diety ryby, ryż i tego typu "nieszkodliwe?" produkty. Czyli nadal będę jadł dużo prościej niż dotychczas. Ważne, że znowu chce mi się żyć, mimo że nadal jest bardzo daleko od dobrego samopoczucia. Wszak wszystko jest względne.

Nadal trwam w diecie, mimo że początkowo nie miałem zamiaru tak długo eksperymentować. Jem wyłącznie surowe warzywa i owoce, wyciskam sobie soki warzywne (póki co: marchew, seler, burak). Piję też wodę mineralną, czasem wyciskam do szklanki dodatkowo pół cytryny. Czuję się zdecydowanie... inaczej. Mam energię, chce mi się robić ciekawe rzeczy, nawet sny mam znów bardziej kolorowe. Ucisk w żołądku nadal jest bardzo intensywny, ale mam wrażenie, że z nieco słabnie. Najgorzej było pod tym względem na początku dnia czwartego - w trzecim dniu zjadłem tylko jedno jabłko i kolejnego dnia rano miałem okropny dyskomfort w żołądku i ledwo nabierałem powietrza. Jestem ciekaw co będzie dalej. Nie ukrywam, że od czasu do czasu nachodzą mnie czarne myśli o chipsach, czekoladzie, fast foodzie

Ostatnio zmieniony śr 20 lut, 2013 19:22 przez Croc, łącznie zmieniany 2 razy.
Mam pytanie, do tej pory miałam wykonywane badanie p/c przeciw transglutaminazie tkankowej w klasie IgA, czasem w niektórych laboratoriach nazywano tow skrócie test TGA w IgA. Często był to test ELISA. Ostatnio robiłam badania w szpitalu na Wołoskiej i tam mimo wielu moich pytań uzyskałam informację, ze badanie nazwane przez nich transglutaminaza tkanowa IgA to to samo co p/c przeciw transglutaminazie tkankowej w klasie IgA.
Odebrałam wynik i oczywiscie jest dodatni, bo mam celiakię, ale bardzo wysoki. taki jak miałam jeszcze przed przejsciem na diete. Zakres referencyjny tez jest inny niz dla poprzednich badan, wczesniej 12 U/ml lub 15 U/ml, a teraz 50 U/ml to wynik dodatni.
W związku z tym mam do Was pytanie czy badanie transglutaminaza tkanowa IgA to to samo co przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej w klasie IgA?!?
bede bardzo wdzieczna za informację
B.
Odebrałam wynik i oczywiscie jest dodatni, bo mam celiakię, ale bardzo wysoki. taki jak miałam jeszcze przed przejsciem na diete. Zakres referencyjny tez jest inny niz dla poprzednich badan, wczesniej 12 U/ml lub 15 U/ml, a teraz 50 U/ml to wynik dodatni.
W związku z tym mam do Was pytanie czy badanie transglutaminaza tkanowa IgA to to samo co przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej w klasie IgA?!?
bede bardzo wdzieczna za informację

B.
Nie masz przeciwciał we krwi. Jeśli problemem jest jednak gluten znaczy, że masz celiakię, której nie towarzyszy obecność przeciwciał we krwi (bywa i taka) lub w ogóle nieceliaczą nadwrażliwość na gluten. Ta ostatnia, dość niedawno uznana, może wywoływać takie same objawy jak celiakia i gluten należy tak czy owak rzucić.[/quote]
Przepraszam, że wejdę w watek, ale o co chodzi z tą nieceliaczą nadwrażliwośc na gluten. Czy to ma jakąś nazwę? Jak to sprawdzić, oprócz eliminacji glutenu?
Przepraszam, że wejdę w watek, ale o co chodzi z tą nieceliaczą nadwrażliwośc na gluten. Czy to ma jakąś nazwę? Jak to sprawdzić, oprócz eliminacji glutenu?
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 448
- Rejestracja: sob 09 kwie, 2005 14:45
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
Ostatnio robiłam badania w szpitalu na Wołoskiej i tam mimo wielu moich pytań uzyskałam informację, ze badanie nazwane przez nich transglutaminaza tkanowa IgA to to samo co p/c przeciw transglutaminazie tkankowej w klasie IgA
Oczywiście,że tak.Masz przeciwciała przeciwko transglutaminazie tkankowej.
Zawsze oznaczane jest miano przeciwciał nie antygen.
Ostatnio zmieniony czw 07 mar, 2013 17:43 przez krystna, łącznie zmieniany 1 raz.
nieśmiało chciałam zapytać, czy nietolerancja na gluten może występować przy następującej ocenie biopsji: "fragmenty błony śluzowej jelita cienkiego ze znacznym zwiększeniem liczby limfocytów śródnabłonkowych i spłaszczeniem kosmków. CHoroba trzewna wg Marsha typ 3a. Błona śluzowa antrum z wybroczynami"?
Pytam, ponieważ zrobiłam badania na p/ciała p. transglutaminazie tkankowej (anty-tGT) w klasie IgA i p/ciała p. deamidowanej gliadynie w klasie IgG i były one w normie. Gastrolog nie chciała potwierdzić celiakii na podstawie samej biopsji. Dlatego zleciła przeciwciałą, ale one nie potwierdziły diagnozy i nie wiem co robić. Problemy z układem trawiennym mam od dziecka. Najpierw maiłam stwierdzoną acetonurię, która przeszła ok. 3 klasy podstawówki. 4-5 lat później trafiłam do szpitala z zapaleniem błony śluzowej żołądka i podejrzeniem zapalenia woreczka żółciowego. Od tamtego momentu borykam się z naprzemiennymi diagnozami ZJD i refluksu. W listopadzie ub.r. znów trafiłam do szpitala z powodu wymiotów i biegunki (stwierdzono obecność norowirusów). Miałam robioną gastroskopię, która właśnie dała w/w wynik.
Co powinnam zrobić? Nie jestem w stanie przejść na dietę, która jest i kosztowna i czasochłonna i niestety niesmaczna (próbowałam chleb i nie smakowała mi, wiem wiem, pewnie to kwestia przyzwyczajenia) przy dwóch zwajemnie wykluczających się wynikach. Badania genetyczne to 350-400 zł, nie mam lekarza w NFZ, nie wiem, czy te badania są na nfz, nie mam prowadzącego specjalisty, nei wiem też do kogo się udać, bo lekarze odrzucają chyba diagnozę biopsji. Co teraz? Czy to celiakia czy nie celiakia?
Lambiliozy nie stwierdzono. a, mam 25 lat. Nie czuję, bym źle się czuła po chlebie. Owsiankę na wodzie na śniadanie uwielbiam i dobrze się po niej czuję. Żelazo - dolna granica, cholesterol wysoki, od 4 mies mam za niskie neutrofile, eozyofile a za wysokie limfocyty. Czuję się bardzo słabo, tzn. miewam zawroty głowy, nawet jak po prostu wstaję z krzesła, kondycja fatalna, choć cwiczę 2-3 razy w tygodniu (pomijam fakt, że ostatnie 2 lata regularnie biegałam na długie dystanse, a teraz...), nie mam biegunek (ostatnio; choć brzuch mnie boli właściwie codziennie i bardzo często mnie mdli), jestem ciągle zmęczona, czuje się ciężko w głowie, ale nie jestem chuda, nie chudnę (niestety, choć bardzo bym chciała; 167cm 61 kg).
Bardzo proszę o jakieś wskazówki...
Pytam, ponieważ zrobiłam badania na p/ciała p. transglutaminazie tkankowej (anty-tGT) w klasie IgA i p/ciała p. deamidowanej gliadynie w klasie IgG i były one w normie. Gastrolog nie chciała potwierdzić celiakii na podstawie samej biopsji. Dlatego zleciła przeciwciałą, ale one nie potwierdziły diagnozy i nie wiem co robić. Problemy z układem trawiennym mam od dziecka. Najpierw maiłam stwierdzoną acetonurię, która przeszła ok. 3 klasy podstawówki. 4-5 lat później trafiłam do szpitala z zapaleniem błony śluzowej żołądka i podejrzeniem zapalenia woreczka żółciowego. Od tamtego momentu borykam się z naprzemiennymi diagnozami ZJD i refluksu. W listopadzie ub.r. znów trafiłam do szpitala z powodu wymiotów i biegunki (stwierdzono obecność norowirusów). Miałam robioną gastroskopię, która właśnie dała w/w wynik.
Co powinnam zrobić? Nie jestem w stanie przejść na dietę, która jest i kosztowna i czasochłonna i niestety niesmaczna (próbowałam chleb i nie smakowała mi, wiem wiem, pewnie to kwestia przyzwyczajenia) przy dwóch zwajemnie wykluczających się wynikach. Badania genetyczne to 350-400 zł, nie mam lekarza w NFZ, nie wiem, czy te badania są na nfz, nie mam prowadzącego specjalisty, nei wiem też do kogo się udać, bo lekarze odrzucają chyba diagnozę biopsji. Co teraz? Czy to celiakia czy nie celiakia?
Lambiliozy nie stwierdzono. a, mam 25 lat. Nie czuję, bym źle się czuła po chlebie. Owsiankę na wodzie na śniadanie uwielbiam i dobrze się po niej czuję. Żelazo - dolna granica, cholesterol wysoki, od 4 mies mam za niskie neutrofile, eozyofile a za wysokie limfocyty. Czuję się bardzo słabo, tzn. miewam zawroty głowy, nawet jak po prostu wstaję z krzesła, kondycja fatalna, choć cwiczę 2-3 razy w tygodniu (pomijam fakt, że ostatnie 2 lata regularnie biegałam na długie dystanse, a teraz...), nie mam biegunek (ostatnio; choć brzuch mnie boli właściwie codziennie i bardzo często mnie mdli), jestem ciągle zmęczona, czuje się ciężko w głowie, ale nie jestem chuda, nie chudnę (niestety, choć bardzo bym chciała; 167cm 61 kg).
Bardzo proszę o jakieś wskazówki...

Ostatnio zmieniony pn 11 mar, 2013 00:26 przez Groszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Groszku, na dodatek masz zwiekszoną liczbę limfocytów w błonie śluzowej, to jest własnie jeden z bardzo charakterystycznych objawów celiakii (poza samym zanikiem kosmków). A zanik tez masz porządny, wiec watpliwosci nie powinnaś mieć, tylko przechodzić na diete.
Oslabienie, anemia, problemy z układem trawiennym to też jak najbardziej możliwe konsekwencje zaburzonego celiakią wchłaniania. A wychudzonych celiaków wcale nie ma tak dużo; wychudzenie i wzdęty brzuch to jest przykład typowej, książkowej celiakii, która naprawdę rzadko się teraz pojawia...
A co do diety: głowa do góry, ani nie jest ona tak kosztowna, ani niesmaczna! Serio! Oczywiście, początki są trudne i jest to w pewnym sensie życiowa rewolucja, ale akurat utraty smacznych rzeczy bać się nie trzeba
Oslabienie, anemia, problemy z układem trawiennym to też jak najbardziej możliwe konsekwencje zaburzonego celiakią wchłaniania. A wychudzonych celiaków wcale nie ma tak dużo; wychudzenie i wzdęty brzuch to jest przykład typowej, książkowej celiakii, która naprawdę rzadko się teraz pojawia...
A co do diety: głowa do góry, ani nie jest ona tak kosztowna, ani niesmaczna! Serio! Oczywiście, początki są trudne i jest to w pewnym sensie życiowa rewolucja, ale akurat utraty smacznych rzeczy bać się nie trzeba

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Postanowiłam, że od piątku zaczynam dietę.
BTW Dziś byłam u wspomnianej gastrolog. Zobaczyła wyniki przeciwciał i z całą pewnością oznajmiła, że nie mam celiakii. Uznała, że ktoś, kto robił opis wycinków mógł się pomylić. Po moich naciskach z pytaniem co dalej (oprócz leków na jelito drażliwe, którymi nie zamierzam się faszerować z powodu samego bólu brzucha i braku siły, na które nie pomogą, bo już je stosowałam pół roku), bo przecież to nei skala 1 czy 2 ale 3, czyli znaczące zmiany, powiedziała, bym "empirycznie" spróbowała diety + leki (nie zamierzam ich brać) i po 2 mies zgłosiła się do niej w celu dalszej diagnostyki. Jednak cały czas podkreślałą, że to może cokolwiek innego, nie celiakia. Przyjmę cokolwiek, bylebym WIEDZIAŁA....
BTW Dziś byłam u wspomnianej gastrolog. Zobaczyła wyniki przeciwciał i z całą pewnością oznajmiła, że nie mam celiakii. Uznała, że ktoś, kto robił opis wycinków mógł się pomylić. Po moich naciskach z pytaniem co dalej (oprócz leków na jelito drażliwe, którymi nie zamierzam się faszerować z powodu samego bólu brzucha i braku siły, na które nie pomogą, bo już je stosowałam pół roku), bo przecież to nei skala 1 czy 2 ale 3, czyli znaczące zmiany, powiedziała, bym "empirycznie" spróbowała diety + leki (nie zamierzam ich brać) i po 2 mies zgłosiła się do niej w celu dalszej diagnostyki. Jednak cały czas podkreślałą, że to może cokolwiek innego, nie celiakia. Przyjmę cokolwiek, bylebym WIEDZIAŁA....

Ostatnio zmieniony wt 12 mar, 2013 23:51 przez Groszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gastrolożka się posługuje wytycznymi książkowymi, typowym standardem rozpoznania. I z tego punku widzenia ma rację, że celiakii na 100% nie potwierdza. ALE: poczytaj o diagnozie tutaj> http://www.celiakia.pl/diagnoza/, naprawdę nie wszystkim wychodzą przeciwciała z krwi, czasem przeciwciała ukrywają się w innych narządach, a medycyna chyba jeszcze do końca nie wie, jak ich szukać. A poza tym, są jeszcze różne klasy przeciwciał (IgA, IgG), rózne typy. Jeśli koniecznie chcesz, możesz próbować wykonać te inne też. Jest też nowa jednostka, nadwrażliwość na gluten - pacjentom nie wychodzą ani przeciwciała, ani zanik kosmków, a jednak odstawienie glutenu usuwa bardzo wiele uciążliwych objawów.
Natomiast koniecznie przejdź na dietę i zobacz, czy jest poprawa. Poszukaj na stronie Stowarzyszenia (zlinkowałam powyżej), tam jest dużo dobrych porad na początek diety.
Natomiast koniecznie przejdź na dietę i zobacz, czy jest poprawa. Poszukaj na stronie Stowarzyszenia (zlinkowałam powyżej), tam jest dużo dobrych porad na początek diety.