Celiakia czy nie?

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

mikel pisze:Miałaś i Ci długo i mocno doskwierało? :( A jak konkretnie, jeśli mogę spytać?
Bolało. Bardzo bolało. Ciągle bolało. Jakiś rok, półtora narastało, najpierw lekko i na czczo, potem mocniej po jedzeniu też, a potem to już ciągle bolało... Jadłam, czy nie jadłam, wciąż bolało. Na siemieniu lnianym mniej, ale w końcu złapałam się na tym, że jem tylko rozmoczone siemię lniane i piję melisę...

Cały brzuch był opuchnięty, zbolały, głównie jednak wysoko i w okolicy lewego podżebrza. W końcu polazłam na rzęsach do internistki o ratunek, ale uznała, że to nic takiego... A nie dalej bolało, zaczęłam łazić po lekarzach, ale nikt (endo i druga internistka) mnie nie słuchał... Zaczęłam czytać, szukać, pytać, tak znalazłam naszą Life :) i inne ciekawe miejsca w sieci :)

W końcu się wkurzyłam i zażądałam skierowania na gastroskopię, albo odmowę leczenia na piśmie. Dostałam skierowanie! A potem wyszło w gastroskopii, że zapalenie było dobrze podhodowane, rozległe i wyglądało, jakby tygrys mnie od środka podrapał pazurami... takie smugi krwiste... pomiędzy nimi stan jakby w zaniku, jeszcze jakaś przepuklina i inne cuda wianki... a do tego dwie na trzy kreski zakażenia HP. Gastrolog - operator uznał, że wystarczy dieta z IPP (na kilka miesięcy... a tego się nie robi!!! bo wchłanianie witamin i innych składników odżywczych potrzebujących kwaśnego środowiska się zaburza i anemia gotowa, że o innych komplikacjach nie wspomnę).

Co więcej dopiero po dwóch tygodniach kiedy zgłosiłam się po wyniki badania hist-pat (bo miało być sprawdzenie wycinków w kierunku celiakii i zanikowego zapalenia żołądka, bo miałam B12 poniżej normy) okazało się, że ten gastrolog nie pobrał wycinków, nie widział potrzeby ani wskazań do badania, a że już było zlecenie, to kasę sobie wziął, a jakże... a ja zostałam jak ta kretynka... bez odpowiedzi na większość pytań... Potem endo uznał, że mam zanikowe zapalenie żołądka na tle autoimmuno... wystraszyłam się... inna endo że jednak to nie to, tylko co innego... uspokoiłam się... ale dalej bolało...

W końcu pokiwałam głową (walnełam o ścianę :D), olałam gastrologa - złodzieja i endokrynologa - panikarza i poszłam prywatnie do dr parazytologa, u którego leczyłam wcześniej borelkę z koinfekcjami. Przepisał leczenie skojarzone czterema specyfikami, 10 dni, zgodnie z najnowszymi wtedy trendami światowymi i wytłukł mi HP, a zaraz potem bóle zaczęły się zmniejszać. Dieta cały czas, bardzo lekka, no i w końcu powolna poprawa. Teraz po kilku latach (niewielu) nadal nie jem smażonego, ale już nie boli i pijam nawet espresso... No i jestem na diecie bezmlevcznej i bg (wyszły geny celiakii, chociaż p.ciała były ok).
Jeziorko bezbarwne, ubogie.
Czyli kwasu solnego niewiele, co może wskazywać na niedoczynność tarczycy ale i na inne choroby układu pokarmowego.
Błona śluzowa części przedodźwiernikowej żołądka cienka, z prześwitującą nieco siatką naczyń krwionośnych - pobrano wycinki.
Poczekamy na wyniki, zobaczymy co będzie. Na razie nie pij % i palenie sobie daruj. Ja rzuciłam ze strachu, ale popalałam elektrycznego jakieś dwa-trzy miesiące, aż mnie wkurzył i rzuciłam całkiem. A paliłam Marlboro paczkę - dwie dziennie... mentolowe... eh, wypaliłam tyle kasy!!!
W części pozaopuszkowej dwunastnicy fałdy są spłycone, rzadkie - pobrano wycinki.
To chyba oznacza stan zapalny, chyba przewlekły, ale na jakim tle? Czekamy na wynik badania, a do tego wcale nie jestem pewna co oznaczają spłycone fałdy...
Test ureazowy na obecność Helicobacter pylori - ujemny.
I dobrze, nie masz Helikobaktera, tylko się cieszyć.
Rozp. Zapalenie błony śluzowej żołądka.
Poczekamy na wyniki, bo na razie niewiele wiadomo. Oszczędzaj żołądek i dwunastnicę, może lekarz ci cokolwiek podpowiedział? Dieta bez ostrego (zero imbiru, mięty, chili czy tp. przypraw), nic drażniącego, jeśli mięso, to mielone albo miksowane, żeby nie zalegało w żołądku, nic surowego, jeśli już to soki domowej roboty (bez konserwantów) i musy (czyli warzywa czy owoce zmiksowane blenderem), a nie gryzione albo w kawałkach, zero kasz drażniących i przeczyszczających, zero kawy i zero alkoholu. Można i należy jeść zupy jak dla niemowlaków, czyli miksowane i przecierane zupy-kremy, z nabiału jajka na miękko, ew. jogurt naturalny, twaróg, ale już nie sery żółte. Zero smażonego, ale można gotowane, parowane, duszone albo (później) pieczone. jak się podleczysz, to wrócisz do normalnego jedzenia, chociaż pewnie będzie inne, niż do tej pory.
Zakażenie Helicobacter pylori (+).
To się nie trzyma kupy, bo skoro test ureazowy wyszedł ujemnie, to dlaczego teraz jest plus?
mikel pisze:[Dwa razy mi się wpisało, nie wiem jak usunąć.]
Wciśnij wykrzyknik koło tego postu, czyli zgłoś do administracji forum, czyli zwróć uwagą moderkom na ten post.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
mikel
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: ndz 09 cze, 2013 14:34
Lokalizacja: ŁDZ

Post autor: mikel »

Kurcze, to bardzo współczuję takich męczarni... A ta służba zdrowia pieruńska, ci lekarze... pokaźna ich część ma cię gdzieś jeśli im nie umierasz pod nosem. A to jak z Tobą postępowali to jakiś głupi żart. :\
Błona śluzowa części przedodźwiernikowej żołądka cienka, z prześwitującą nieco siatką naczyń krwionośnych - pobrano wycinki.
Poczekamy na wyniki, zobaczymy co będzie. Na razie nie pij % i palenie sobie daruj. Ja rzuciłam ze strachu, ale popalałam elektrycznego jakieś dwa-trzy miesiące, aż mnie wkurzył i rzuciłam całkiem. A paliłam Marlboro paczkę - dwie dziennie... mentolowe... eh, wypaliłam tyle kasy!!!
No to się będę starał, już mnie na szczęście nie ciągnie do tego tytoniu jak cholera, poza tym mam nadzieję, że jednak kiedyś będę mógł popalać sobie bez problemów z tego powodu. Ja się pieniędzmi nie przejmowałem, paczka dobrego tytoniu - circa 20 zł, więc nigdy mnie to drogo nie wychodziło. Od dawna nie rozumiem jak można paczkowane syfiaste papierochy palić. ;)
Rozp. Zapalenie błony śluzowej żołądka.
Poczekamy na wyniki, bo na razie niewiele wiadomo. Oszczędzaj żołądek i dwunastnicę, może lekarz ci cokolwiek podpowiedział? Dieta bez ostrego (zero imbiru, mięty, chili czy tp. przypraw), nic drażniącego, jeśli mięso, to mielone albo miksowane, żeby nie zalegało w żołądku, nic surowego, jeśli już to soki domowej roboty (bez konserwantów) i musy (czyli warzywa czy owoce zmiksowane blenderem), a nie gryzione albo w kawałkach, zero kasz drażniących i przeczyszczających, zero kawy i zero alkoholu. Można i należy jeść zupy jak dla niemowlaków, czyli miksowane i przecierane zupy-kremy, z nabiału jajka na miękko, ew. jogurt naturalny, twaróg, ale już nie sery żółte. Zero smażonego, ale można gotowane, parowane, duszone albo (później) pieczone. jak się podleczysz, to wrócisz do normalnego jedzenia, chociaż pewnie będzie inne, niż do tej pory.
Właśnie nic mi lekarka nie podpowiedziała, asystentka dała wyniki mojemu ojcu, gdy ja płukałem gardło i plułem w łazience. ;) Zastanawiam się czy u mnie w ogóle to zapalenie daje jakieś objawy, bo ja żadnych bóli nie mam, ani zgag czy mdłości, tylko gaz w brzuchu się zbiera, jak pisałem w pierwszym poście, no i to powoduje ewentualny ból (no chyba że ściski i kłucia pod żebrami to jednak nie od gazu...).

Spróbuję oszczędzać ten żołądek na ile się da. Swoją drogą - mięty nie? Ciągle piję herbatę z miętą... imbir też na brzuch często stosuję. ;) No i z tą kawą będzie ciężko - nie wiem jak inaczej choć trochę dodać sobie energii, yerba na mnie zbytnio nie działa chyba, poza tym coś mi przestała smakować.. Tak czy siak - jutro chyba wybiorę się do gastro - mateczka mnie namawia, więc się poradzę... chyba że mi powie: "panie, przyjdź pan z wynikami wycinków."

Dzięki za te rady dietetyczno-diagnostyczne. ;)
Zakażenie Helicobacter pylori (+).
To się nie trzyma kupy, bo skoro test ureazowy wyszedł ujemnie, to dlaczego teraz jest plus?
ano : D

mikel pisze:[Dwa razy mi się wpisało, nie wiem jak usunąć.]
Wciśnij wykrzyknik koło tego postu, czyli zgłoś do administracji forum, czyli zwróć uwagą moderkom na ten post.
Nie pojawiają się wykrzykniki przy "własnych" postach chyba. :P
Ostatnio zmieniony wt 18 cze, 2013 20:38 przez mikel, łącznie zmieniany 1 raz.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

mikel pisze:Swoją drogą - mięty nie? Ciągle piję herbatę z miętą...
Już dawno słyszałam, że z miętą nie wolno przesadzać, choć wydaje się być cudownym lekiem na wszystko, w dodatku absolutnie bezpiecznym.
Ale sama się ostatecznie przekonałam, że czasem mięta powinna być absolutnie zakazana - spowodowała u mnie taki refluks, że aż mi niedobrze na samo wspomnienie.
Trudno, mam całą skrzynkę fantastycznej mięty kędzierzawej na balkonie - będę ją sobie wąchać :).
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

"Działanie: Liście zwiększają wydzielanie sok- u żołądkowego, pobudzają wytwarzanie żółci, usprawniają pracę jelit."
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99ta_pieprzowa

"Mentol i olejek miętowy wspomagają trawienie, pobudzając wydzielanie soków trawiennych i żółci."
- http://www.zielnik.biz/mieta-pieprzowa/

"U osób nadwrażliwych mogą występować dolegliwości żołądkowe po spożyciu preparatów mięty."
- http://rozanski.li/?p=1078

Co oznacza, że jeśli masz problemy ze śluzówką żołądka czy jelit, to mięta będzie podrażniała już i tak niezbyt zdrową błonę śluzową.

Dr O. na wieść, że namiętnie pijam herbatę zieloną z imbirem na przemian z miętą pieprzową zakazał jednoznacznie i zalecił zw zamian siemię lniane, rumianek, melisę czy wodę z sokiem cytrynowym. Zastosowałam się bez dyskusji, chociaż miętę uwielbiam, a od tego czasu tylko ją sobie wącham na świeżo, a suszę dla rodziny, nie dla siebie.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
mikel
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: ndz 09 cze, 2013 14:34
Lokalizacja: ŁDZ

Post autor: mikel »

Hmmm, no to nie będę przesadzał... acz jeszcze niedawno myślałem nad piciem olejków miętowych nawet (na IBS niby), acz za bardzo nie mogłem nigdzie znaleźć... (krople żołądkowe przez jakiś czas popijałem za to). Zupełnie to chyba z mięty nie zrezygnuję (na razie przynajmniej), do herbaty pewnie czasem dorzucę ;) Zresztą lekarz mi na razie nic nie rzekł, bo "musi znać wyniki hist.-pat.".

Swoją drogą przeszedłem sobie wczoraj (ze zdenerwowania na ciągłą bidę życiową i ciągłe mega-zmęczenie, itp.) na coś w rodzaju mini-diety bezglutenowej. Upiekłem nawet chlebek kukurydziany, ale średnio mi wyszedł. ;) Nawet jeśli nie mam jednak żadnych gluteno-problemów to chociaż zobaczę sobie jak się żyje na diecie. ;)

Nawet nienajgorzej się dziś czuję (placebo? ;), choć w nocy obudziłem się z jakimiś bólami między-, pod żebrami, kłuciami, ciśnieniem/bólem we łbie, stawy nóg bolały, itp... :<
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

" Nawet jeśli nie mam jednak żadnych gluteno-problemów"

Ha, ha, ha, dowcipny jesteś jak nie wiem co... A te łyse dziury w żołądku to pies?

Zamiast chleba w formie bochenka piecz placki, też płaskie jak kromka i można z nich kanapki zrobić, a łatwiej się robi i nawet jeśli niespecjalnie wyrosną, to i tak bardziej niż w foremce na ciasto... (z czasem się nauczysz piec i chleb, czemu nie :D)
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
mikel
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: ndz 09 cze, 2013 14:34
Lokalizacja: ŁDZ

Post autor: mikel »

Nalewka pisze:" Nawet jeśli nie mam jednak żadnych gluteno-problemów"

Ha, ha, ha, dowcipny jesteś jak nie wiem co... A te łyse dziury w żołądku to pies?
Myślałem, że nie można jeszcze z pewnością obwiniać za to gluten. <:>>
Zamiast chleba w formie bochenka piecz placki, też płaskie jak kromka i można z nich kanapki zrobić, a łatwiej się robi i nawet jeśli niespecjalnie wyrosną, to i tak bardziej niż w foremce na ciasto... (z czasem się nauczysz piec i chleb, czemu nie :D)
Dzięki za radę, to następnym razem spróbuję placuchy. ;) A chleb mi nie wyrósł zapewne dlatego, że użyłem zimnego mleka. <hmm>
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

Mleko ma laktozę, a jeśli masz kłopoty z żołądkiem, to laktoza może się do tego przyczyniać. Odstaw słodkie mleko, chociaż na tydzień idź na prawdziwą dietę, a potem oceń czy ci lepiej.

Upały są, łatwiej jeść same jarzyny...
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
mikel
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: ndz 09 cze, 2013 14:34
Lokalizacja: ŁDZ

Post autor: mikel »

Nalewka pisze:Mleko ma laktozę, a jeśli masz kłopoty z żołądkiem, to laktoza może się do tego przyczyniać. Odstaw słodkie mleko, chociaż na tydzień idź na prawdziwą dietę, a potem oceń czy ci lepiej.

Upały są, łatwiej jeść same jarzyny...
Mleko było bezlaktozowe. ;)
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

No to może masz problem z kazeiną?
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
mikel
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: ndz 09 cze, 2013 14:34
Lokalizacja: ŁDZ

Post autor: mikel »

Hej,

dawno się nie odzywałem. A nic mi w końcu nie wyszło w wycinkach, czyli "obraz nie upoważnia do rozpoznania celiakii". Gastrolog stwierdził, że nie ma pomysłu, co by tu jeszcze (a zapalenie żołądka to prawie każdemu wychodzi). Stwierdził, że z innymi narządami wewn. to nie mam problemów raczej. Powiedział ino jak mu wspomniałem o tym, że czytałem o nietolerancji glutenu, to żebym spróbował diety jak chcę i tyle.

Do internistki się zamierzam jutro przejść, niech mnie przebadają i sprawdzą tą tarczycę, cukier, niedobory i inne. I te wewn. narządy ewentualnie... Może z tym wchłanianiem jednak nie tak? Może enzymów brak... Ale raz dostałem enzymy ("Kreon") od lekarza i nie przypominam sobie by coś pomogły...

Muszę też zupełnie laktozę wywalić z menu, bo jednak czasem się skuszę na kawę z mlekiem normalnym... dzisiaj to może ona spowodowała atak totalny... o tej kazeinie nie myślałem..

Już się pogubiłem w tym wszystkim zupełnie... Zaintrygowało mnie jeszcze coś takiego mocno: http://www.instytut-mikroekologii.pl/wp ... wa-IgG.pdf Myślę nad sprawdzeniem tych przeciwciał, bo jawi się to bardzo intrygująco. Że niby takie "opóźnione" nietolerancje pokarmowe powodują m.in. gastro-problemy, depresje i lęki, skórne problemy i migreny. W ogóle czy taka alergia III stopnia na gluten to jest właśnie to samo, co owa nadwrażliwość o której napisane jest np. tutaj http://www.celiakia.pl/wp-content/uploa ... ternet.pdf ?

A jak nic to nie da to może jakiś xifaxan pomoże na przerost flory bakteryjnej... Czytałem, że niektórzy palacze trawy dostają SIBO, a ja czasami sobie zapalę. Myślałem, że to mi raczej pomaga z brzuchem, ale może jest dokładnie odwrotnie.
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

Trawa (i inne podobnie działające środki) nieco cię odgradzają od rzeczywistości, ale to jest działanie na mózg, a na inne organa działają wyniszczająco, czego nie chcą słuchać (oczywiście) zwolennicy używania tych środków. Problem w tym, że tego sukcesywnego wyniszczania nie widać "po wierzchu", a jak widać, to już nie ma co zbierać...
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
ODPOWIEDZ