Moją wadą jest, że czasem piszę coś z takim małym prysznicem, prosto z mostu, czasem może za konkretnie.
Co do przypraw, to bg są wszystkie przyprawy i zioła DARY NATURY. U mnie są dostępne w sklepie zielarskim , ale widziałam też niektóre z ich przypraw np. w Rossmanie, a tych Rossmanach gdzie są półki ze zdrową żywością, min także bg żywnością. Mają praktycznie wszystkie przyprawy, a do tego dużo ciekawych mieszanek przypraw. Czasem kupuję tez niektóre zioła jako przyprawy w sklepie zielarskim, np. tymianek niby można parzyć i pić na odkrztuszanie wydzieliny, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć takiego tymianku do mięsa.Nie robię tak często, ale zdarza mi się i nigdy mi nic po takich zielarskich wydaniach przypraw nic nie było. Co do KAMIS, to może być tak, że 10 razy glutenu w opakowaniu nie będzie, a w jedenastym opakowaniu coś się akurat zawinie, więc lepiej unikać.
Co do sprawdzenia czy dziecko ma obecnie celiakię czy nie, to można zrobić gastroskopię, ale to dzieciak by musiał wrócić do diety całkiem glutenowej najlepiej, aby wyniki były miarodajne. Diabetolog zapomina, że czasem nie ma objawów żadnych, tzw. niema celiakia aż do czasu, kiedy nagle zaczynają się jazdy , łącznie z chłoniakiem jelit np. Na forum są osoby, które przypadkiem odkryły, że mają np. zanik kosmków III stopnia, a objawów żadnych nie miały.Zdarza się w skrajnych przypadkach, że pierwszym objawem jest np. chłoniak jelit, bo do tego może w końcu prowadzić nietrzymanie diety jeśli celiakia jest. Diabetolog nie wie co dziecko ma w jelitach, jak wyglądają jego kosmki, więc nie wiem jakim prawem twierdzi, że dziecko celiakii nie ma, zwłaszcza, że ma przeciwciała.
Jeśli chodzi o kryteria rozpoznawania celiakii, to jeśli dziecko ma objawy, ma któreś z przeciwciał i gen, to nie jest potrzebna nawet gastroskopia i potwierdzenie w wycinkach.Twoje dziecko nie ma objawów, jeszcze, ale jakiś czas temu nie miało jeszcze i cukrzycy.
Poza tym tak jak pisałam gluten w przypadku Twojego dziecka będzie indukował prawdopodobnie inne choroby autoimmunologiczne. Cytat z artykułu:
"Galii-
Tsinopoulou i współpracownicy stwierdzili obecność przeciwciał
anty-GAD i IA-2 aż u 23% dzieci i młodych dorosłych
z celiakią, sugerując ochronny wpływ restrykcyjnej diety
bezglutenowej działającej ochronnie na komórki Langerhansa
trzustki i opóźniającej rozwinięcie się cukrzycy (8). Podobne
były obserwacje dotyczące stosowania diety bezglutenowej
u dzieci chorych na cukrzycę typu 1, które wyraźnie obniża
ryzyko autoimmunizacji (8, 31, 33). Ludvigson i współpracownicy
stwierdzili, że wczesne – poniżej 2 r.ż., rozpoznanie
celiakii zmniejsza ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 1 przed
20 r.ż. w stosunku do grupy, u której rozpoznanie postawiono
pomiędzy 3 a 20 r.ż. (14).
Uważa się, że za wystąpienie celiakii w około 50-60% odpowiadają"
Link:http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=& ... 5469,d.bGQ
Poza tym dieta bg u pacjentów z T1 ma zasadniczy wpływ na wyrównanie metaboliczne:
"Wnioski: częstość występowania celiakii wśród dzieci ze świeżo rozpoznaną cukrzycą typu 1 wynosiła 2, 5% i przewyższała znacznie wskaźnik zapadalności dla zdrowej populacji. Dieta bezglutenowa poprawia wyrównanie metaboliczne u pacjentów z cukrzycą typu 1 mimo bezobjawowego przebiegu choroby."
Link do artykułu:http://endokrynologiapediatryczna.pl/?v=1&ida=5
Musisz na linki wjechać, skopiować adresy albo najechać, zaznaczyć i otworzyć w nowym oknie.
Dobrze by było, żeby Wasz diabetolog się na bieżąco dokształcał, bo powinien dietę bg zalecać każdemu choremu na T1, gdyż taka dieta pomaga w wyrównaniu cukrów , a tym samy zmniejsza ryzyko cukrzycowych powikłań oraz potem kalectwa. Nie ma co się oszukiwać, że jeśli dziecko jest na insulinie mając kilka latek, to ma znacznie większe ryzyko na powikłania ze względu na kilkadziesiąt lat tej insuliny niż ktoś, kto zachorował mając lat 30. Choćby z tego względu taki diabetolog powinien się douczyć i tak kierować rodzicami, aby dziecko wykorzystało absolutnie wszystkie możliwości lepszego wyrównania cukrów, a nie głupoty opowiadać, że dziecko na pewno nie ma celiakii, bo nie ma biegunki, tak jakby to było głównym kryterium rozpoznania.
Materiałów tego typu, które ci tutaj przytoczyłam można doszukać się znacznie więcej, także jeśli chodzi o niedoczynność tarczycy Hashimoto Tutaj także badania pokazują, że dieta bg znacznie spowalnia proces degradacji tarczycy.
Skoro są na ten temat rzetelne badania, opracowania medyczne, to chyba nie ma nawet o czym za bardzo dyskutować, tylko najlepiej artykuły wydrukować i zanieść lekarzowi. Wiem, że to kosztuje nerwów, ale ja tak robię.Nie jestem zbyt lubiana za to i nie wspomnę jaką minę wywołuje u lekarzy takie postępowanie, ale naprawdę chwilami to się inaczej nie da, bo to co się czasem słyszy od lekarzy jest serio żenujące.Zaznaczam, że od niektórych.
Co do Twojego drugiego młodszego dziecka, to trudno mi powiedzieć czy powinnaś gluten wprowadzać czy nie, bo to Twoja decyzja. Nie ma nigdzie dyrektyw, żeby nie wprowadzac dziecku, nawet jeśli ma gen. Ja napisałam co ja bym zrobiła. Ja bym sprawdziła czy ma gen, a jak by miało, to bym trzymała dziecko razem ze mną na diecie bg, mimo,iż nie jest to zawsze taka wygodna sprawa, ale sama zaczęłam chorować. Wiem ile mnie to kosztowało i nada kosztuje cierpienia, więc w życiu bym nie naraziła dziecka na coś takiego wiedząc, że gluten może się do tego przyczynić.To jest moje zdanie, nie musi się z nim nikt zgadzać oczywiście i może się komuś wydawać, że przesadzam, ale tak się przeważnie wydaje komuś, kto jest zdrowy.
Jeśli chodzi przedszkole, to nie będzie problemu z dietą bg. W przedszkolach jest catering, dowiozą jedzonko na każdej diecie, natomiast myślę, że problem będzie z cukrzycą. Z forum cukrzycy wiem, że nie ma praktycznie przedszkoli, które by chciały przyjąć dziecko na insulinie. W Wawie są takie dwa przedszkola oficjalnie, czasem gdzieś w pojedynczych przypadkach dziecko jest przyjęte, ale to pod warunkiem, że rodzic lub opiekun przychodzi do przedszkola na każdy posiłek i podaje sam insulinę. Przedszkolanka tego nie zrobi, boi się i nie ma obowiązku.Tak u nas funkcjonuje prawo. Na forum cukrzycy są rodzice, którzy wywalczyli przyjęcie do przedszkola strasząc czy to dyrektora przedszkola czy władze miasta TVN-enm, wtedy coś ewentualnie pomaga, ale i tak często jest tak, że jeden rodzic rezygnuje z pracy, aby podawać insulinę i kontrolować cukry, wyjeżdżając z dzieckiem na wycieczki, wychodzić z dzieckiem i grupą do kina itd.Przedszkolanki nie są zainteresowane nauką na temat cukrzycy. Zdarza się, że wchodzą z dzieckiem na plac zabaw, na którym dziecko biega, skacze, nie mierzą cukru przed wyjściem, nie zabierają ze sobą nawet żadnego soczku, nic.Nie wiem czy chciałabyś oddać swoje dziecko pod taką opiekę, bo ja nie.Skandaliczne jest to jak bardzo dzieci z cukrzycą są dyskryminowane i w jakiej sytuacji są stawiani rodzice takich dzieci.
Czy to celiakia?
Moderator: Moderatorzy
Dziękuję za odpowiedzi. Aż mi głupio, że we własnym wątku, tak mało się udzielam, ale niestety brak czasu dobija mnie totalnie. Chciałabym przeczytać całe Wasze forum, bo to kopalnia wiedzy...
Dziękuję Ola-la za polecenie czekolady z Lidla J.D. Gross, kupiłam ich kilka rodzajów z gorzkich, faktycznie smaczniejsza niż Lindt (nie jest kwaśna, myślałam że owa kwaśność jest normalna dla gorzkich czekolad lub taka cecha, jak np w kawie niektórych gatunków), jednakże nie nadaje się ta czekolada dla mojej córki, bez insuliny bym jej nie mogła podać, bo ma sporo węglowodanów, także chyba jednak zawartość % kakao świadczy o ilości wagowej składników pochodzących z ziarna kakaowca, a uzupełnienie jest właśnie cukrem, tak mi się wydaje.
Alva - po raz kolejny dziękuję za odpowiedź, cieszę się, że jesteś dosadna i konkretna - cenię te cechy!
Przyprawy bg na pewno nabędę, na razie używam tylko sól z paczki i cytrynę do doprawiania ryby dla córki.
Dziękuję za cytat, nt tego, że wprowadzenie diety bg opóźnia ew. pojawienie się cukrzycy (w sumie tylko nie wiem jak to można było zbadać?) oraz innych chorób autoimmunologicznych - stąd raczej dla synka nie będę wprowadzała w ogóle glutenu.
Co do wyrównania metabolicznego przy cukrzycy stosując dietę bg mogę się zgodzić, córka ma dobre cukry. Na pewno chleb pszenno-żytni nie jest dobry dla diabetyków. Teraz daję jej głównie Erthę ze Schar'a - ma tylko 32 g węglowodanów.
W sumie muszę zrobić, tak jak Ty i wydrukować naszemu diabetologowi te artykuły, i tak już mnie nazwał pozytywynie upierdliwą matką, więc co mi dalej szkodzi
mogę tylko uratować kolejne dzieci!
Sama, chorując na Hashimoto, też muszę przejść na tę dietę bg, pytanie tylko jak raz na miesiąc zjem sobie Smakije, raz na miesiąc jakąś tortillę i raz na rok Rogala Marcińskiego - ma to sens?
Czy samo ograniczenie glutenu ma sens czy tylko restrykcyjna dieta bg? Czy po przejściu na taką dietę mogą pojawić się jakieś objawy?
Co do przedszkoli i cateringu - czy nie boisz się o jakość i czystość takiego jedzenia? Wydaje mi się, że firmy cateringowe idą po linii najmniejszego oporu... Chodzi mi o wartości odżywcze, pochodzenie surowców, świeżość i czystość pod względem glutenu, o której wyżej tu pisałyśmy...
Chyba, jeśli pójdzie do przedszkola, będę sama jej przygotowywać jedzenie zarówno ze względu na cukrzyce jak i celiakię oraz jakość.
Co do kontroli cukru w przedszkolach, to domyślam się jak to wygląda, straszne to jest, narażanie dziecka może nawet i na śmierć. Mojej córce ostro spada cukier nawet po lekkim bieganiu i czasami od razu a czasami po iluś godzinach. Pomiar, soczek, owoc, zawieszenie pompy itd te wszystkie decyzje trzeba podejemować niezwykle roztropnie i często natychmiastowo. Przedszkole - to jeszcze przed nami. Znaleźliśmy już wstępnie takie, w którym przedszkolanka ma cukrzycę i nawet pompę, także zapewne jeżeli już, to tam uderzymy. Córka ma na szczęście stały monitoring glikemii i to jest cud techniki i powinno to być refundowane zwłaszcza dzieciom...
Póki co idziemy w tym tygodniu do gastrologa dziecięcego, w sumie tak tylko pogadać. I tak zostanę przy diecie bg. Teraz już nawet myśl o ew. prowokacji glutenem mnie przeraża i raczej tego nie zastosuję.
Mam jeszcze pytanie nt przemycania glutenu: córka je często polędwicę wieprzową (nie zawiera glutenu) i łososie hodowlane (z North Fisha lub kupione na dziale rybnym - pieczone w domu w folii lub na parze). Czy jeżeli te zwierzęta - wieprz / łosoś były karmione jakimiś paszami, które zawierały pszenicę itp, to czy do mięsa dostaje się gluten?
Dziękuję z góry za odpowiedzi.
Dziękuję Ola-la za polecenie czekolady z Lidla J.D. Gross, kupiłam ich kilka rodzajów z gorzkich, faktycznie smaczniejsza niż Lindt (nie jest kwaśna, myślałam że owa kwaśność jest normalna dla gorzkich czekolad lub taka cecha, jak np w kawie niektórych gatunków), jednakże nie nadaje się ta czekolada dla mojej córki, bez insuliny bym jej nie mogła podać, bo ma sporo węglowodanów, także chyba jednak zawartość % kakao świadczy o ilości wagowej składników pochodzących z ziarna kakaowca, a uzupełnienie jest właśnie cukrem, tak mi się wydaje.
Alva - po raz kolejny dziękuję za odpowiedź, cieszę się, że jesteś dosadna i konkretna - cenię te cechy!
Przyprawy bg na pewno nabędę, na razie używam tylko sól z paczki i cytrynę do doprawiania ryby dla córki.
Dziękuję za cytat, nt tego, że wprowadzenie diety bg opóźnia ew. pojawienie się cukrzycy (w sumie tylko nie wiem jak to można było zbadać?) oraz innych chorób autoimmunologicznych - stąd raczej dla synka nie będę wprowadzała w ogóle glutenu.
Co do wyrównania metabolicznego przy cukrzycy stosując dietę bg mogę się zgodzić, córka ma dobre cukry. Na pewno chleb pszenno-żytni nie jest dobry dla diabetyków. Teraz daję jej głównie Erthę ze Schar'a - ma tylko 32 g węglowodanów.
W sumie muszę zrobić, tak jak Ty i wydrukować naszemu diabetologowi te artykuły, i tak już mnie nazwał pozytywynie upierdliwą matką, więc co mi dalej szkodzi

Sama, chorując na Hashimoto, też muszę przejść na tę dietę bg, pytanie tylko jak raz na miesiąc zjem sobie Smakije, raz na miesiąc jakąś tortillę i raz na rok Rogala Marcińskiego - ma to sens?
Czy samo ograniczenie glutenu ma sens czy tylko restrykcyjna dieta bg? Czy po przejściu na taką dietę mogą pojawić się jakieś objawy?
Co do przedszkoli i cateringu - czy nie boisz się o jakość i czystość takiego jedzenia? Wydaje mi się, że firmy cateringowe idą po linii najmniejszego oporu... Chodzi mi o wartości odżywcze, pochodzenie surowców, świeżość i czystość pod względem glutenu, o której wyżej tu pisałyśmy...
Chyba, jeśli pójdzie do przedszkola, będę sama jej przygotowywać jedzenie zarówno ze względu na cukrzyce jak i celiakię oraz jakość.
Co do kontroli cukru w przedszkolach, to domyślam się jak to wygląda, straszne to jest, narażanie dziecka może nawet i na śmierć. Mojej córce ostro spada cukier nawet po lekkim bieganiu i czasami od razu a czasami po iluś godzinach. Pomiar, soczek, owoc, zawieszenie pompy itd te wszystkie decyzje trzeba podejemować niezwykle roztropnie i często natychmiastowo. Przedszkole - to jeszcze przed nami. Znaleźliśmy już wstępnie takie, w którym przedszkolanka ma cukrzycę i nawet pompę, także zapewne jeżeli już, to tam uderzymy. Córka ma na szczęście stały monitoring glikemii i to jest cud techniki i powinno to być refundowane zwłaszcza dzieciom...
Póki co idziemy w tym tygodniu do gastrologa dziecięcego, w sumie tak tylko pogadać. I tak zostanę przy diecie bg. Teraz już nawet myśl o ew. prowokacji glutenem mnie przeraża i raczej tego nie zastosuję.
Mam jeszcze pytanie nt przemycania glutenu: córka je często polędwicę wieprzową (nie zawiera glutenu) i łososie hodowlane (z North Fisha lub kupione na dziale rybnym - pieczone w domu w folii lub na parze). Czy jeżeli te zwierzęta - wieprz / łosoś były karmione jakimiś paszami, które zawierały pszenicę itp, to czy do mięsa dostaje się gluten?
Dziękuję z góry za odpowiedzi.
Myślę, że albo trzymasz dietę bg albo nie. Trudno ocenić w 100% bez objawów jelitowych co na ile szkodzi, ale myślę, że sens jest tylko wtedy kiedy trzymasz się zasad bez odstępstw.
Objawów nie powinno być raczej żadnych. Wykluczenie z jadłospisu jednego rodzaju białka, które jest w dodatku ciężkostrawne, nie ma żadnego wpływu negatywnego na organizm. To tak jak byś przez jakiś czas nie jadła w ogóle ryżu czy kukurydzy.
Z czystością jedzenia w przedszkolu owszem może być różnie. Może warto do firmy się przejechać, zapytać, zobaczyć w jakich warunkach jest to robione.Jednak jeśli dziecko jest na insulinie to ty sama znasz najlepiej przeliczniki i rzeczywiście lepiej będzie robić posiłki samemu, dawać rozpiskę wstępnej ilości jednostek insy przedszkolance, która będzie sytuację kontrolować.Super, że macie przedszkolankę, która sama jest cukrzykiem T1, bo nie ma osoby lepiej znającej cały mechanizm codziennego życia niż ktoś kto sam musi to na sobie dzień w dzień przerabiać. Teoria do praktyki ma się czasem nijak gdzie trzeba podejmować szybkie i stanowcze decyzje, umieć odróżniać objawy itd.
Co do narażania na śmierć dziecko w przypadku wyjścia z dzieckiem na spacer bez soczku nawet, bez glukometru, to przedszkolanki nie zdają sobie sprawy jaka odpowiedzialność na nich krąży. To, że nauczyciel nie ma obowiązku podać insuliny, bo jest to zabieg medyczny, nie oznacza, że ma zlewać kompletnie chorobę dziecka i nie zmierzyć mu nawet cukru czy podać soczku przy spadku, bo cukier może spaść równie dobrze dziecku bez cukrzycy i opiekun ma obowiązek dziecko ratować, odpowiada za jego zdrowie i życie.
Co do zwierząt, które jedzą coś z glutenem, to nie sądzę, aby to miało wpływ na nasze jelita. Jemy kurczaki, indyki, które jedzą sobie ziarenka pszenicy na pewno i jakoś żadnych atrakcji nie mamy, więc nie ma co się obawiać.
Objawów nie powinno być raczej żadnych. Wykluczenie z jadłospisu jednego rodzaju białka, które jest w dodatku ciężkostrawne, nie ma żadnego wpływu negatywnego na organizm. To tak jak byś przez jakiś czas nie jadła w ogóle ryżu czy kukurydzy.
Z czystością jedzenia w przedszkolu owszem może być różnie. Może warto do firmy się przejechać, zapytać, zobaczyć w jakich warunkach jest to robione.Jednak jeśli dziecko jest na insulinie to ty sama znasz najlepiej przeliczniki i rzeczywiście lepiej będzie robić posiłki samemu, dawać rozpiskę wstępnej ilości jednostek insy przedszkolance, która będzie sytuację kontrolować.Super, że macie przedszkolankę, która sama jest cukrzykiem T1, bo nie ma osoby lepiej znającej cały mechanizm codziennego życia niż ktoś kto sam musi to na sobie dzień w dzień przerabiać. Teoria do praktyki ma się czasem nijak gdzie trzeba podejmować szybkie i stanowcze decyzje, umieć odróżniać objawy itd.
Co do narażania na śmierć dziecko w przypadku wyjścia z dzieckiem na spacer bez soczku nawet, bez glukometru, to przedszkolanki nie zdają sobie sprawy jaka odpowiedzialność na nich krąży. To, że nauczyciel nie ma obowiązku podać insuliny, bo jest to zabieg medyczny, nie oznacza, że ma zlewać kompletnie chorobę dziecka i nie zmierzyć mu nawet cukru czy podać soczku przy spadku, bo cukier może spaść równie dobrze dziecku bez cukrzycy i opiekun ma obowiązek dziecko ratować, odpowiada za jego zdrowie i życie.
Co do zwierząt, które jedzą coś z glutenem, to nie sądzę, aby to miało wpływ na nasze jelita. Jemy kurczaki, indyki, które jedzą sobie ziarenka pszenicy na pewno i jakoś żadnych atrakcji nie mamy, więc nie ma co się obawiać.