Tak, było na NFZ. Parę razy dopytywałam się, czy będą pobrane minimum 4 wycinki bo wiedziałam, że tego też będę musiała pilnować. Lekarz wydawał się godny zaufania a teraz udaje, że nie wie o co chodzi i zdziwiony jest, że potrzebowałam takiej diagnostyki. Z góry wiedział, że nie mam celiakii, na oko
Co do diety to odrzuciłam gluten łącznie ze wszelkimi kaszami, nabiał również tak jak i wszystkie strączkowe (dieta od dietetyczki pod kątem chorób immunologicznych) Jednak jestem na tej diecie jeszcze za krótko aby móc coś konkretnego powiedzieć. Ale czuję się znacznie lepiej, przede wszystkim spokojna. Nie wiem jak to nazwać ale mam wrażenie, że moje ciało nagle się uspokoiło. Nie mam już większych problemów żołądkowych, nie nosi mnie, że muszę coś zjeść, nie mam mdłości i nie czuję się ociężała. Na razie tyle.
Muszę jeszcze pozbyć się kosmetyków zawierających gluten (zalecenie dietetyczki) a jak się okazuje np. mój ulubiony szampon go zawiera
