Moja historia i .. co dalej?
Moderator: Moderatorzy
Re: Moja historia i .. co dalej?
Niestety mam już i tak tyle tych blizn (nie tylko na twarzy!), że tak czy inaczej będę musiała się ich pozbywać. Więc blizny po ok. 15 latach trądziku, a blizny po 15 latach i 2 miesiącach to mała różnica, a mimo wszystko chcę wiedzieć, co mi jest.
A co jeśli za 10 lat medycyna znajdzie jakieś cudowne lekarstwo na celiakię, a ja nie będę mogła skorzystać, bo nie będę miała pewności, czy ją mam, czy to może tylko alergia albo inne paskudztwo! ;)
A co jeśli za 10 lat medycyna znajdzie jakieś cudowne lekarstwo na celiakię, a ja nie będę mogła skorzystać, bo nie będę miała pewności, czy ją mam, czy to może tylko alergia albo inne paskudztwo! ;)
Re: Moja historia i .. co dalej?
hehe no niepredko wymysla lekarstwo, poniewaz samo odrzucenie glutenu juz rozwiazuje problem.
Chociaz milo by bylo jesc wszystko
Doswiadczylam ostatnio to co wiekszosc uzytkownikow, ze przesadzam z dieta, bo wczesniej nic mi nie bylo
Chociaz milo by bylo jesc wszystko
Doswiadczylam ostatnio to co wiekszosc uzytkownikow, ze przesadzam z dieta, bo wczesniej nic mi nie bylo
pozdrawiam
Re: Moja historia i .. co dalej?
owszem, czasem nasz stan jest tak krytyczny, że mamy gdzieś dokończenie sprawy, zabieramy się za dietę. Jednak naprawdę warto wiedzieć na 200% "co mi jest", bo potem może być tu kluczowe w dalszym utrzymaniu zdrowia, profilaktyce i leczeniu. i szybszym zdiagnozowaniu innych dolegliwości."Skutki celiakii mogą być zgoła inne niż skutki alergii czy zwykłej nietolerancji glutenu. Nie mówiąc o powinowactwie chorób, kwestii genetyki, zmian w jelitach itd."
Jula, podoba mi się Twoje podejście"15 latach trądziku, a blizny po 15 latach i 2 miesiącach to mała różnica, a mimo wszystko chcę wiedzieć, co mi jest."
co do diety bg w Hashimoto- na razie jest to nadal wiedza tajmena, nie poznana przez większość lekarzy.
Re: Moja historia i .. co dalej?
No to przerzucenie się na dietę glutenową trwa. Moja cera nie pogorszyła się na razie jeszcze do aż takiego stanu, w jakim była wcześniej, ale już mi wyskakują pojedyncze paskudztwa i pojawiły się placki schodzącej skóry na dekolcie. Więc powiązanie z glutenem jest ewidentne.
Przy okazji zaobserwowałam kolejną rzecz - zaczęły mi strasznie wypadać włosy. Wszędzie po domu walają się moje kłaki, zostaje pełno na szczotce, cała łazienka jest nimi zawalona. Ja jakoś tak faktycznie zawsze miałam słabe włosy i dużo mi wypadały, ale że w ogóle nie przykładałam do tego jakiejś wielkiej wagi, bo pogodziłam się z tym że tak mam i już, to nawet nie zwróciłam uwagi, że w trakcie diety bezglutenowej przestały mi tak wypadać. Zauważyłam ten fakt dopiero teraz, gdy zaczęły od nowa. Jakoś też nigdy nie wiązałam tego z glutenem.
No cóż, ale skoro nie wyłysiałam do zera przez 15 lat, to chyba jeszcze chwilę wytrzymam.
Więc trzymajcie kciuki do stycznia.
Przy okazji zaobserwowałam kolejną rzecz - zaczęły mi strasznie wypadać włosy. Wszędzie po domu walają się moje kłaki, zostaje pełno na szczotce, cała łazienka jest nimi zawalona. Ja jakoś tak faktycznie zawsze miałam słabe włosy i dużo mi wypadały, ale że w ogóle nie przykładałam do tego jakiejś wielkiej wagi, bo pogodziłam się z tym że tak mam i już, to nawet nie zwróciłam uwagi, że w trakcie diety bezglutenowej przestały mi tak wypadać. Zauważyłam ten fakt dopiero teraz, gdy zaczęły od nowa. Jakoś też nigdy nie wiązałam tego z glutenem.
No cóż, ale skoro nie wyłysiałam do zera przez 15 lat, to chyba jeszcze chwilę wytrzymam.
Więc trzymajcie kciuki do stycznia.
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Moja historia i .. co dalej?
Teraz jeszcze sezon na wypadanie włosów, więc w ogóle może być to nasilone.
Trzymam mocno kciuki!
Trzymam mocno kciuki!
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Moja historia i .. co dalej?
potwierdzam sierściogubność
Trzymamy, od tego jesteśmy
Trzymamy, od tego jesteśmy
Re: Moja historia i .. co dalej?
No nie mogę, prawie spadłem z krzesła ... Leeloo wielki szacun dla Ciebiepotwierdzam sierściogubność
Wracając do tematu, ja wytrzymałem na ponownym glucie ok 10 dni i dostałem takiej jazdy że bardzo szybko straciłem ochotę na
dowiedzenie się
Re: Moja historia i .. co dalej?
Uff... Wytrzymałam tak dla pewności całe dwa miesiące na powrocie do diety glutenowej.
Wyniki tarczycy pojechały mi w tym czasie trochę w dół, pożeram coraz większe dawki Euthyroxu. Do tego trądzik wrócił (o dziwo nie aż tak tragiczny jak 4 miesiące temu, ale znów nie mogę na siebie patrzeć w lustrze ;P jeśli w kategorii tragiczności od 0-10 było wcześniej 10, a w czasie diety bezglutenowej z 2, to teraz znów takie mocne 8..). Ostatnio nabawiłam się jeszcze problemów ze stawami - ale nie mam pojęcia czy od gluta, czy może to jakieś standardowe kłopoty zimowe.
W każdym razie pieniążki odłożone i biorę się za diagnostykę, może wreszcie dowiem się co to, celiakia, alergia, nietolerancja, czy jeszcze inne paskudztwo..
Trzymajcie kciuki! Jeszcze parę tygodni i mam nadzieję, że koniec męczarni i wszystko będzie wiadomo.
Wyniki tarczycy pojechały mi w tym czasie trochę w dół, pożeram coraz większe dawki Euthyroxu. Do tego trądzik wrócił (o dziwo nie aż tak tragiczny jak 4 miesiące temu, ale znów nie mogę na siebie patrzeć w lustrze ;P jeśli w kategorii tragiczności od 0-10 było wcześniej 10, a w czasie diety bezglutenowej z 2, to teraz znów takie mocne 8..). Ostatnio nabawiłam się jeszcze problemów ze stawami - ale nie mam pojęcia czy od gluta, czy może to jakieś standardowe kłopoty zimowe.
W każdym razie pieniążki odłożone i biorę się za diagnostykę, może wreszcie dowiem się co to, celiakia, alergia, nietolerancja, czy jeszcze inne paskudztwo..
Trzymajcie kciuki! Jeszcze parę tygodni i mam nadzieję, że koniec męczarni i wszystko będzie wiadomo.
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: Moja historia i .. co dalej?
Do boju Julka!
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
Re: Moja historia i .. co dalej?
Julia, ukłon, szacun i ogromne gratulacje. masz tu wiernych kibiców. Zaczynamy
-
- Forumowicz
- Posty: 147
- Rejestracja: sob 25 paź, 2014 20:38
Re: Moja historia i .. co dalej?
Powodzenia, ja mam podobną historię trądzikową jak Twoja, ale na razie nie dojrzałam do diagnostyki
Re: Moja historia i .. co dalej?
wicherku, warto się tym zająć póki skóra jest młoda i nie ma więcej trwałych zmian np. blizn, bruzd itd. Trądzik to nie "przypadłość" okresu dojrzewania, to jest taka sama choroba skóry jak i inne. ba, powiedziałabym, że jedna z wredniejszych i często koszmarnie ciężka do pokonania.
Re: Moja historia i .. co dalej?
Mhm! Ale w zwrocie "ciężka do pokonania" najważniejsza jest część "do pokonania". Wicherek, zbieraj się na diagnostykę! Jak się uda znaleźć przyczynę to na pewno nie pożałujesz!
-
- Forumowicz
- Posty: 147
- Rejestracja: sob 25 paź, 2014 20:38
Re: Moja historia i .. co dalej?
Na razie nie mam ani czasu ani pieniędzy, przede mną zmiana pracy o 180stopni i przeprowadzka o 300km. Zajmę się tym jak się zadomowię w Warszawie. Może.. Bo za dobrze mi teraz na bezglucie
Re: Moja historia i .. co dalej?
Bardzo ciekawa jestem jak diagnoza i zdrowie
Ja też mam trądzik różowaty. Mam tez migreny, wymioty, nudności, bóle żołądka. Miałam dwukrotną eradykacje helicobacter i myślałam, ze większość moich problemów trawiennych jest związana z żołądkiem (wiele problemów było związane ale nie wszystko). Szukając po necie odnalazłam dietę niskohistaminową, w której wywala się m. in. pszenicę, więc przypadkiem jest to dieta "niskoglutenowa". Ta dieta bardzo mi pomogła - zredukowała migreny-giganty z trzytygodniowych do 1-2 dni raz na miesiąc, pomogła mi wreszcie w miarę normalnie jeść (wcześniej jak tylko zaczynałam jeść to robiło mi się niedobrze, więc chodziłam miesiącami głodna nie mogąc sie najeść) - nudności i wymioty były dużo, dużo rzadsze, a przede wszystkim mogłam jakoś normalnie funkcjonować. Poprawił się też, ale trochę, stan mojego paskudnego trądziku różowatego.
Więc była duża poprawa ale nie do końca. Poza tym inne rzeczy zaczęły sie sypać: przyszły problemy z równowagą, początki osteoporozy (46 lat), okresy przymulenia mózgowego nadal były, potworne bóle stawów, wyczerpanie, redukcja masy mięśniowej. I w zeszłym roku w związku z początkami osteoporozy okazało się ze mam niedobór wapnia i wit d3. Po kilku miesiącach brania wapna 2x1000mg/dziennie i końskich dawek wid D3, zrobiłam sama jeszcze raz badania (bo lekarz uważał ze jak za rok mnie ujrzy to wystarczy, mimo ze mu mówiłam o problemach trawiennych) i wyszło mi niższe wapno niż zanim zaczęłam brać przepisane suplementy. Zaczęłam dalej drążyć i pomyślałam, że możliwe, że mam celiakię, tyle, że bez biegunki.
W każdym razie jak zobaczyłam, że to może być coś z glutenem, to ponieważ się że ponad rok byłam na niskoglutenowej diecie to stwierdziłam, że powinnam wrócić do glutenowej, tak na wszelki wypadek, żeby nie zafałszować wyników. Wytrzymałam 2 tygodnie. To były straszne tortury. Migrena, przymulenie mózgu, nudności, uczuciem jak bym się od wewnątrz rozpadała na kawałki, poczucie wyczerpania, i in, mój trądzik bardzo szybko wrócił i mam go do teraz ("'eksperyment" był w grudniu) i w ogóle powrót to lepszości bardzo powoli nadchodził.
Niestety zawierzyłam laborantce - miałam listę badań jakie chciałam ale ona powiedziała - 'to zrobimy pani panel an celiakię'. No to fajnie -panel to brzmi dumnie, a potem przy wynikach to były tylko dwa testy gliadyna IgA i transglutaminaza IgA. Oba wyszły negatywnie.
Ale po tym stwierdziłam że nie jestem w stanie się torturować tym. Zrobiłam badania genetyczne i test wyszedł pozytywnie i na HLA-DQ 2.2 i dla HLA-DQ8. W tydzień po otrzymaniu wyników (czyli parę dni temu) przeszłam na pełną dietę bezglutenową. I może ktoś powie teraz, że powinnam się na wpół zabić i jeść gluten przez 2 miesiące żeby upewnić się co do diagnozy, ale ja nie mam siły na to. Może za kilka lat jak pożyję normalnie to zrobię sobie dwa miesiące męczarni, ale na razie wolę się cieszyć życiem.
Ja też mam trądzik różowaty. Mam tez migreny, wymioty, nudności, bóle żołądka. Miałam dwukrotną eradykacje helicobacter i myślałam, ze większość moich problemów trawiennych jest związana z żołądkiem (wiele problemów było związane ale nie wszystko). Szukając po necie odnalazłam dietę niskohistaminową, w której wywala się m. in. pszenicę, więc przypadkiem jest to dieta "niskoglutenowa". Ta dieta bardzo mi pomogła - zredukowała migreny-giganty z trzytygodniowych do 1-2 dni raz na miesiąc, pomogła mi wreszcie w miarę normalnie jeść (wcześniej jak tylko zaczynałam jeść to robiło mi się niedobrze, więc chodziłam miesiącami głodna nie mogąc sie najeść) - nudności i wymioty były dużo, dużo rzadsze, a przede wszystkim mogłam jakoś normalnie funkcjonować. Poprawił się też, ale trochę, stan mojego paskudnego trądziku różowatego.
Więc była duża poprawa ale nie do końca. Poza tym inne rzeczy zaczęły sie sypać: przyszły problemy z równowagą, początki osteoporozy (46 lat), okresy przymulenia mózgowego nadal były, potworne bóle stawów, wyczerpanie, redukcja masy mięśniowej. I w zeszłym roku w związku z początkami osteoporozy okazało się ze mam niedobór wapnia i wit d3. Po kilku miesiącach brania wapna 2x1000mg/dziennie i końskich dawek wid D3, zrobiłam sama jeszcze raz badania (bo lekarz uważał ze jak za rok mnie ujrzy to wystarczy, mimo ze mu mówiłam o problemach trawiennych) i wyszło mi niższe wapno niż zanim zaczęłam brać przepisane suplementy. Zaczęłam dalej drążyć i pomyślałam, że możliwe, że mam celiakię, tyle, że bez biegunki.
W każdym razie jak zobaczyłam, że to może być coś z glutenem, to ponieważ się że ponad rok byłam na niskoglutenowej diecie to stwierdziłam, że powinnam wrócić do glutenowej, tak na wszelki wypadek, żeby nie zafałszować wyników. Wytrzymałam 2 tygodnie. To były straszne tortury. Migrena, przymulenie mózgu, nudności, uczuciem jak bym się od wewnątrz rozpadała na kawałki, poczucie wyczerpania, i in, mój trądzik bardzo szybko wrócił i mam go do teraz ("'eksperyment" był w grudniu) i w ogóle powrót to lepszości bardzo powoli nadchodził.
Niestety zawierzyłam laborantce - miałam listę badań jakie chciałam ale ona powiedziała - 'to zrobimy pani panel an celiakię'. No to fajnie -panel to brzmi dumnie, a potem przy wynikach to były tylko dwa testy gliadyna IgA i transglutaminaza IgA. Oba wyszły negatywnie.
Ale po tym stwierdziłam że nie jestem w stanie się torturować tym. Zrobiłam badania genetyczne i test wyszedł pozytywnie i na HLA-DQ 2.2 i dla HLA-DQ8. W tydzień po otrzymaniu wyników (czyli parę dni temu) przeszłam na pełną dietę bezglutenową. I może ktoś powie teraz, że powinnam się na wpół zabić i jeść gluten przez 2 miesiące żeby upewnić się co do diagnozy, ale ja nie mam siły na to. Może za kilka lat jak pożyję normalnie to zrobię sobie dwa miesiące męczarni, ale na razie wolę się cieszyć życiem.