Celiakia a apetyt

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

Może to będzie troche kontrowersyjne co wam powiem - ale ja wyrosłam z niejedzenia w momencie w którym rodzice stracili siły i powiedzieli sobie, że mają dość wpychania mi jedzenia i mojego żucia śniadania aż do kolacji.
dokładnie anemiczne dziecko i mamusia opiekuńcza to masakra - moja mamuśka zrozumiała, a ja zaczęłam jeśc ... :) widze teraz podobne zachowania u mojej chrzesniaczki - u mnie je sporo i wszystko (sama wybiera, nic na siłę) sama sie domaga a u babci, mamy "wpychana" i płaczą, że nic nie je :?
elola
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: pn 24 paź, 2005 17:38
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: elola »

No właśnie, małe dzieci raczej nie cierpią na anoreksję. A to znaczy, że nie powinny umrzeć z głodu. Organizm sam wie najlepiej, co i ile potrzebuje.
Ja, w przeciwieństwie do braci, zawsze byłam niejadkiem. Ale to oni chorowali! Potem mi się odmieniło z tym jedzeniem :D

Swoich dzieci nigdy nie zmuszałam do jedzenia. Jeden z synów (obecny bezglutek) zawsze był bardzo szczupły. Jednak, oprócz brzucha, nic mu nie dolegało. Dlaczego miałabym go katować jedzeniem? Inna rzecz, że w mojej rodzinie kilogramami pochłaniamy warzywa i owoce. Pewnie dlatego wyniki były zawsze w normie.
Ostatnio zmieniony wt 30 maja, 2006 18:11 przez elola, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Agniesia
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 893
Rejestracja: pt 17 wrz, 2004 09:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Agniesia »

MariuszO pisze:... i teraz wyglądam zdrowo :D (ci co widzieli poświadczą...).
Ja poświadczam, bardzo zdrowo :D :D
Obrazek
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

Agniesiu dołączam się do tego co napisałaś :D (choć nie wiem czy mogę).
Beata Czubala
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 11
Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
Lokalizacja: Ziębice

Post autor: Beata Czubala »

  • No tak, córka ma 3,5 roku od 2 lat jest totalnym niejadkiem. Nic nie skutkuje nie wpycham w nią nic na siłę, były próby,w wieku 18 m-cy nie proponowania jedzenia, ma się sama upomnieć.Efekt był taki, że 4 dni i nic. Tu nie chodzi o wagę, ale to co wpływa na ogólny rozwój dziecka. Liczyć , że kiedyś się poprawi?
beata
Awatar użytkownika
salcia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 253
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 21:16
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: salcia »

Absolutnie nie.Nie można liczyć ,że samo się poprawi tylko szukać przyczyny tego stanu rzeczy.Po swoich przejściach,teraz -mogę powiedzieć,że nigdy nie jest normalne kiedy dziecko nie chce jeść.Lekarze mówili mi różne rzeczy,a najlepiej fundnąć sobie drugie a temu dać spokój.Wyszło po latch na moje.Monika do 12 roku życia była karmiona,proszona o jedzenie.W tej chwili aż radość patrzeć jak drzwi lodówki otwierają się i sama sięga po jedzenie.Moje zdanie jest takie,że matka najlepiej wie jak sprawa wygląda z jej dzieckiem.Walcz ,bo to nie jest normalne,że dziecko nie upomina się o jedzenie.Trzymam kciuki.Ja walczyłam prawie 12 lat i udało się na szczęście.
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

Bardzo popieram Salcię. Też mi wpierano, że jeszcze żadne dziecko nie umarło z głodu w domu z pełną lodówką, czyli że niby w końcu samo się upomni, a g..... prawda. Przez jakiś czas nie wmuszałam i z dziecka zrobił mi się cień. Teraz też nie jest żarłokiem, ale się upomina. Moim zdaniem ta teoria dotyczy po prostu zdrowych dzieci
Beata Czubala
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 11
Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
Lokalizacja: Ziębice

Post autor: Beata Czubala »

  • Właśnie, powoli uczę się radzić sobie z oskarżeniami typu : " błędy żywieniowe rodziców", " dziecko trzeba nauczyć normalnie jeść", teraz się bronię, nie słucham tego ze spuszczoną głową. Może po lipcu moje problemy się rozwiążą, czekam na diagnostykę i tyle, tym razem pełną. Dzięki, człowiek zupełnie inaczej się czuje gdy wie , że jest przez kogoś rozumiany!
beata
elola
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 214
Rejestracja: pn 24 paź, 2005 17:38
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: elola »

Być może macie rację w sprawie dzieci chorych na celiakię. Ja byłam zdrowym dzieckiem, chociaż moja mama uważała za nienormalny brak apetytu u mnie :roll:
A z drugiej strony - moje dziecko miało SS (Salmonella? Shigella?), chyba lamblie, było przez jakiś czas na diecie bezglutenowej (próbnie) i nigdy nie rwało się do jedzenia. Ale moja postawa była inna niż mojej rodzicielki.

A swoją drogą, czy to nie znamienne, że tyle bezglutków miało w dzieciństwie problemy z lambliami, tudzież z salmonellą?
Ostatnio zmieniony śr 14 cze, 2006 19:38 przez elola, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

ja co prawda nie mam celiaki, tylko Duhringa.... podobno #-o
Ponoć w bardzo bardzo wczesnym dzieciństwie byłam niejadkiem. Ale mniej więcej ten okres datuje się na jakiś pierwszy rok mojego zycia - prawdopodobnie po wprowadzniu glutenu do mojej diety. Podobno w ogóle przestałam wtedy jeść cokolwiek, rosnąć, rozwijać się - lekarze kazali się mojej mamie nastawić na to, że będzie miała niedorozwinięte dziecko :D . Nigdy jednak żaden lekarz nie podejrzewał u mnie celiakii.
Jeśli chodzi o czasy, które pamiętam, zawsze byłam (jako dziecko) i do dziś jestem - osobą, która zje ze smakiem wszystko (no prawie) co się jej na talerzu położy... :lol:
Awatar użytkownika
ania
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 147
Rejestracja: czw 13 paź, 2005 14:02
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: ania »

A ja mogę pochłaniać ogromne ilości jedzenia a waga ani drgnie :( Chciałabym troszkę przytyć. Przed dietą ważyłam ok. 56 kg (165 cm wzrostu), teraz około 50 kg. Nie wiem jak to jest, ale na diecie(przeszło rok) dużo schudłam a teraz coś nie mogę przytyć. Też kltoś tak miał?
Awatar użytkownika
Agrafka
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 53
Rejestracja: wt 20 cze, 2006 14:40
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Agrafka »

W dzieciństwie byłam niejadkiem i zawsze byłam przesadnie szczupła, lamblie, salmonella to faktycznie nie nowość.
Jako osoba dorosła bez diety troszeczkę przytyłam ale od miesiąca jestem z powrotem na diecie i niestety już poszło się kochać 1,5 kg. Pewnie to dlatego że zamiast szukać bezglutenowych zastępników po prostu jadłam mniej. Zobaczymy jak będzie po kolejnych miesiącach, ale jak tak dalej pójdzie to tylko będzie mnie słychać a nie widać :wink:
Awatar użytkownika
vixi
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 831
Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post autor: vixi »

ja zawsze byłam bardzo szczupła i zawsze chciałam przytyć - no ale np. jem bardzo mało słodyczy bo mnie na nie nie stać a jak już sobie kupię to albo zeżrę w momencie albo dozuję...ale mam szybkie spalanie bo jestem bardzo energiczna...
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
ODPOWIEDZ